Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
plastka-77

In vitro z komórką dawczyni cz. 3

Polecane posty

37 minut temu, Krokus napisał:

Jeśli chodzi o PGS to myśleliśmy o tym. Ale ostatecznie słyszałam tyle historii, że zdrowe po PGS zarodki się nie przyjmowały, że zrezygnowaliśmy. Nie ma gwarancji, że biopsja zarodka nie uszkodzi go. Też czasami jest tak, że PGS wykazuje, że zarodek jest chory kiedy tak naprawdę nie jest. Rozmawiałam kiedyś na ten temat z embriologiem z Czech. Te komórki pobierane są z trofoblastu, z którego tworzy się łożysko, a podobno to nie jest reprezentatywne dla całego zarodka (chodzi o węzeł zarodkowy, z którego tworzy się dziecko). Występują też zjawiska mozaiki i autokorekty zarodka. 

Oczywiście jak nam powiedziano po stymulacji, że mamy 20 zarodków to zdębiałam, ale już zostawiliśmy jak jest, bez PGS, bo bałam się uszkodzenia któregokolwiek.

Jeśli chodzi o AZ to ja się nie zdecyduję raczej. Nie zarzekam się, bo wiadomo, że kiedyś też trudno mi było zaakceptować KD a teraz już jest to dla mnie normalne. Ale każdy powinien robić wszystko w zgodzie z samym sobą. Ja podam zarodki jakie mamy. Jeśli żaden nie da nam dziecka, to ewentualnie zmiana dawczyni i próba ostatniej szansy. Ale jeśli to też nic nie da, to zdecydowani jesteśmy na bezdzietność.

Uwierz mi ze nie jestescie zdecydowani na bezdzietność, bo inaczej by cię tu nie było. Myslisz tak narazie bo masz zarodki,bo masz plan i cel a na kazdą decyzję wpływają niepowodzenia które dzieją się po drodze. Do AZ dochodzi się etapami tak samo jak do KD, co jezeli bedzie to jedyna szansa na dziecko nie skorzystałabyś?? Ja jutro idę na usg i strasznie się boję, juz na tak wczesnym etapie myślisz o nim jak o swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość kar napisał:

Uwierz mi ze nie jestescie zdecydowani na bezdzietność, bo inaczej by cię tu nie było. Myslisz tak narazie bo masz zarodki,bo masz plan i cel a na kazdą decyzję wpływają niepowodzenia które dzieją się po drodze. Do AZ dochodzi się etapami tak samo jak do KD, co jezeli bedzie to jedyna szansa na dziecko nie skorzystałabyś?? Ja jutro idę na usg i strasznie się boję, juz na tak wczesnym etapie myślisz o nim jak o swoim.

Ja już jestem za długo w tym procesie. Może jeśli mierzyć to latami to nie tak długo, ale narzuciłam potworne tempo. Dochodzi zmęczenie materiału. Psychiczne. Oczywiście, że dziś nie jestem gotowa na bezdzietność. Ale potrzebowałam 6 procedur na swoich komórkach żeby zaakceptować KD. Co ja mówię? Jak byłam w poprzedniej ciąży to zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam - cieszyłam się i bałam zarazem. Dopiero po stracie dziecka tak naprawdę pogodziłam się z KD i wręcz pomyślałam, jak bardzo bym chciała być znów w ciąży. Nawet się obwiniałam, że straciłam bo się wahałam. Co oczywiście jest bezsensem, straciłam z innego powodu. Ale może to było po coś...nie wiem. Także tyle czasu mi zajęło zaakceptowanie KD. Zaakceptowanie bezdzietności to też proces. To nie będzie tak, że pyk i jestem ok z tematem. Dlatego rozważam powtórną procedurę KD, może tym razem w Czechach. Nie wiem. A czas leci. Wiem, że są osoby starające się do 50tki albo i dalej. Ale ja jestem już zmęczona. Chcę pożyć. Nie wiem co będzie ale dziś na 90% mòwię że max rozważę zmianę dawczyni i potem pas. Niech każdy robi co mu serce podpowiada. Ja czuję się umęczona tym wszystkim 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Marysia 88 napisał:

Krokus a ile jeszcze zarodków zostało Ci na Ukrainie jeśli można spytać? 

7 blastek

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Marysia 88 napisał:

Ja tez ze świeżych komórek, dwie procedury w unice brno.

ogolnie najpierw jesteś na cyklu przygotowawczym w trakcie którego będą chcieli żebyś poszła w swoim miejscu zamieszkania na Usg i wysłała im opis badania jak wyglądało endo.

potem w cyklu właściwym Ok 5 dni przed punkcją dają Ci znać ze Twój mąż ma przyjechać w jej dniu no i potem na 6 dzień po punkcji transfer. W cyklu przygotowawczym synchronizują Cię z dawczynią i następny cykl zaczynacie razem.

ew jeśli Twój mąż ma dobre nasienie to przy pierwszej wizycie można je zamrozić i wtedy tylko na transfer.

my w obu procedurach mieliśmy po 6 komórek które się zaplodnily (uważam ze mało),  z pierwszej procedury 2 blastki a z drugiej 3

Dokladnie tak to wyglada.

Marysia 88 czy Tobie sie w koncu udalo zajsc w ciaze? Po nieudanych procedurach klinika wychodzila z inicjatywa znalezienia przyczyn niepowodzen? Ja po pierwszym nieudanym transferze u nich sama zaczelam doszukiwac sie przyczyny i w zasadzie przyjeli zalecenia od Pasnika (oprocz accofilu ale to zrobilam na wlasna reke). Teraz juz drugi rzien czekam na odpowiedz z kliniki. Narazie cisza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość kar napisał:

Super, mało kto zaczyna z taką liczbą 😊

Wiem. Nie chcę wyjść na rozpuszczoną histeryczkę, ale na Ovufriend jest dziewczyna co miała z KD 9 blastek i z tego jednego biochema. Udało się z AZ. I chyba teraz z AZ stara się o drugie o ile się nie mylę.

Oczywiście jest lepiej mieć więcej niż mniej, i statystycznie powinno się udać i na to liczę. Ale życie niestety to nie statystyka. Moje AMH jak na czterdziestolatkę też jest super i co z tego. Dziewczyny z dużo niższym (blisko zeru AMH) zaszły i urodziły już zdrowe dzieci (dziewczyny znacznie ode mnie młodsze), a ja cały czas się miotam. A teraz z diagnostyki mi wyszło jeszcze PAI. 

Także nie ma co się podniecać i iść na pewniaka, że jak tyle blastek to musi się udać. "Musi to na Rusi" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Mola90 napisał:

Dokladnie tak to wyglada.

Marysia 88 czy Tobie sie w koncu udalo zajsc w ciaze? Po nieudanych procedurach klinika wychodzila z inicjatywa znalezienia przyczyn niepowodzen? Ja po pierwszym nieudanym transferze u nich sama zaczelam doszukiwac sie przyczyny i w zasadzie przyjeli zalecenia od Pasnika (oprocz accofilu ale to zrobilam na wlasna reke). Teraz juz drugi rzien czekam na odpowiedz z kliniki. Narazie cisza

Niestety nie udało się. I powiem Ci ze to mnie strasznie drażni w unica ze nie przejawiają żadnej inicjatywy w poszukiwaniu przyczyn niepowodzeń. Ja miałam tam 4 transfery i 2 poronienia. Mam jeszcze jeden zarodek ale raczej na razie nie będę po niego wracać bo chyba już wiem co było przeszkoda (albo jedna z przeszkód przynajmniej i niestety zależy to od immunofenotypu dawczyni). 
naromiast sama z siebie kiedyś zadzwoniłam do koordynatorki i na moja prośbę podobno doktor prześledził mój przypadek i stwierdził ze wszystko jest Ok i trzeba próbować dalej. A na tamtym etapie mimo ze miałam już zrobionych dużo badań to np nie miałam histeroskopii i tez nikt jej nie zasugerował. Ogólnie za grosz nie ma u nich dociekliwości. Mój mąż uważa ze to fabryka pieniędzy i udaje się ludziom których jedynym problemem jest brak komórek.

a i jescze jedno jest w unice słabe: mnie nigdy nie informowali o jakości zarodków, o tym jak się rozwiały (mimo ze pytałam). Jest tam pewien brak transparentnosci...
 

i ponieważ z mężem siedźmy trochę w medycynie to np uderzające są te przedpotopowe aparaty Usg. Tak jakby wszystko robili po kosztach i najmniejszej linii oporu żeby najwiecej dla nich zostało kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Krokus napisał:

Wiem. Nie chcę wyjść na rozpuszczoną histeryczkę, ale na Ovufriend jest dziewczyna co miała z KD 9 blastek i z tego jednego biochema. Udało się z AZ. I chyba teraz z AZ stara się o drugie o ile się nie mylę.

Oczywiście jest lepiej mieć więcej niż mniej, i statystycznie powinno się udać i na to liczę. Ale życie niestety to nie statystyka. Moje AMH jak na czterdziestolatkę też jest super i co z tego. Dziewczyny z dużo niższym (blisko zeru AMH) zaszły i urodziły już zdrowe dzieci (dziewczyny znacznie ode mnie młodsze), a ja cały czas się miotam. A teraz z diagnostyki mi wyszło jeszcze PAI. 

Także nie ma co się podniecać i iść na pewniaka, że jak tyle blastek to musi się udać. "Musi to na Rusi" 

No odpowiednie leczenie to jedno ale jeszcze trzeba trafić na "ten" zarodek.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, przygotowuje sie do AZ i w klinice Poprosili o badania HSG. Mam je zrobione ale z 2018 roku. Czy w Polsce te badanie tez jest wazne rok? Tutaj twierdza ze jest stare i musze powtorzyc a bardzo bardzo nie chce tego robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Mkk napisał:

Dziewczyny, przygotowuje sie do AZ i w klinice Poprosili o badania HSG. Mam je zrobione ale z 2018 roku. Czy w Polsce te badanie tez jest wazne rok? Tutaj twierdza ze jest stare i musze powtorzyc a bardzo bardzo nie chce tego robic

Dziwne, w jakiej klinice jestes? Po co HSG przy AZ? Przeciez drożność nie ma nic do tego nawet przy normalnym ivf, również nie chciałabym tego powtarzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość kar napisał:

Dziwne, w jakiej klinice jestes? Po co HSG przy AZ? Przeciez drożność nie ma nic do tego nawet przy normalnym ivf, również nie chciałabym tego powtarzać.

Ja w Stanach robie AZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Marysia 88 napisał:

Niestety nie udało się. I powiem Ci ze to mnie strasznie drażni w unica ze nie przejawiają żadnej inicjatywy w poszukiwaniu przyczyn niepowodzeń. Ja miałam tam 4 transfery i 2 poronienia. Mam jeszcze jeden zarodek ale raczej na razie nie będę po niego wracać bo chyba już wiem co było przeszkoda (albo jedna z przeszkód przynajmniej i niestety zależy to od immunofenotypu dawczyni). 
naromiast sama z siebie kiedyś zadzwoniłam do koordynatorki i na moja prośbę podobno doktor prześledził mój przypadek i stwierdził ze wszystko jest Ok i trzeba próbować dalej. A na tamtym etapie mimo ze miałam już zrobionych dużo badań to np nie miałam histeroskopii i tez nikt jej nie zasugerował. Ogólnie za grosz nie ma u nich dociekliwości. Mój mąż uważa ze to fabryka pieniędzy i udaje się ludziom których jedynym problemem jest brak komórek.

a i jescze jedno jest w unice słabe: mnie nigdy nie informowali o jakości zarodków, o tym jak się rozwiały (mimo ze pytałam). Jest tam pewien brak transparentnosci...
 

i ponieważ z mężem siedźmy trochę w medycynie to np uderzające są te przedpotopowe aparaty Usg. Tak jakby wszystko robili po kosztach i najmniejszej linii oporu żeby najwiecej dla nich zostało kasy.

To prawda. Ja tez nie uzyskalam informacji na temat klasy zarodkow. Faktycznie tez nie bardzo wnikaja w przyczyny niepowodzen. Juz sama nie wiem co robic. Podchodzic tam do jeszcze jednej procedury czy zmieniac klinike. Jesli chodzi o podejscie do pacjenta to do tej pory bylam zadowolona z obslugi. No nic, narazie chcialabym zapomniec o staraniach chociaz na rok ale jak to zrobic?! Nie mam pojecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Mola90 napisał:

To prawda. Ja tez nie uzyskalam informacji na temat klasy zarodkow. Faktycznie tez nie bardzo wnikaja w przyczyny niepowodzen. Juz sama nie wiem co robic. Podchodzic tam do jeszcze jednej procedury czy zmieniac klinike. Jesli chodzi o podejscie do pacjenta to do tej pory bylam zadowolona z obslugi. No nic, narazie chcialabym zapomniec o staraniach chociaz na rok ale jak to zrobic?! Nie mam pojecia.

Tym bardziej ze dla procesu diagnostycznego w przypadku niepowodzeń jest bardzo ważne żeby mieć wiedzę czy transfer był z blastocysta 4 AA czy 3BC. To duża różnica 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Krokus napisał:

Ja już jestem za długo w tym procesie. Może jeśli mierzyć to latami to nie tak długo, ale narzuciłam potworne tempo. Dochodzi zmęczenie materiału. Psychiczne. Oczywiście, że dziś nie jestem gotowa na bezdzietność. Ale potrzebowałam 6 procedur na swoich komórkach żeby zaakceptować KD. Co ja mówię? Jak byłam w poprzedniej ciąży to zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam - cieszyłam się i bałam zarazem. Dopiero po stracie dziecka tak naprawdę pogodziłam się z KD i wręcz pomyślałam, jak bardzo bym chciała być znów w ciąży. Nawet się obwiniałam, że straciłam bo się wahałam. Co oczywiście jest bezsensem, straciłam z innego powodu. Ale może to było po coś...nie wiem. Także tyle czasu mi zajęło zaakceptowanie KD. Zaakceptowanie bezdzietności to też proces. To nie będzie tak, że pyk i jestem ok z tematem. Dlatego rozważam powtórną procedurę KD, może tym razem w Czechach. Nie wiem. A czas leci. Wiem, że są osoby starające się do 50tki albo i dalej. Ale ja jestem już zmęczona. Chcę pożyć. Nie wiem co będzie ale dziś na 90% mòwię że max rozważę zmianę dawczyni i potem pas. Niech każdy robi co mu serce podpowiada. Ja czuję się umęczona tym wszystkim 

Ja jestem 10 lat. Tylko tempo wolniejsze, bo w ciągu tych 10 lat IUI, 6 IVF. I jednak kasy sporo mniej, korzystałam z programu rządowego, dofinansowania leków, programów gminnych.

Jeśli chodzi o Czechy, to oni podchodzą do wszystkiego bardzo luźno. Akceptują immunologię. Żeby było wszystko dopięte na ostatni guzik, to najlepiej jest przygotowywać się w Polsce do transferów z ich zaleceniami, ale z modyfikacją polskiego lekarza. Podam prosty przykład. W Polsce w cyklu naturalnym do crio nie podaje się ovitrelle lub bardzo rzadko, ale po kontroli pliku LH. W Czechach chcą ovitrell, bo nie pracują w weekendy, więc zastrzykiem dopasują sobie transfer. Jeśli zastrzyk zostanie podany po pliku LH, to masz pozamiatane, oni tego nie sprawdzają, okno implantacyjne będzie w innym terminie niż transfer. Co jeszcze mi się nie podoba, to przepisuję dość mało progesteronu. Przy endo 8 mm chcą już robić transfer... w PL tak ok 10 mm.

W Reprofit cykl świeży z KD jest dopasowywany. Najpierw bierzesz antyki, piszą Ci kiedy masz przerwać antyki i zacząć brać estrofem, w ten sposób wskakujesz w cykl. Koordynatorka odpowiada mi na wszystkie pytania, odpowiedziano mi też na możliwe przyczyny niepowodzenia oraz wyznaczono termin wizyty on-line, z której nie skorzystałam, ponieważ w e-mail wyczerpująco mi odpowiedziano. Miałam również informację z każdej doby o rozwoju zarodków w panelu pacjenta. Na początku tylko miałam nieprzyjemną sytuację, bo w ciągu kilku godzin kazała mi decydować o dawczyni. Czy są mrożone komórki do KD? Pewnie tak, mogę Ci się zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, tonia napisał:

Ja jestem 10 lat. Tylko tempo wolniejsze, bo w ciągu tych 10 lat IUI, 6 IVF. I jednak kasy sporo mniej, korzystałam z programu rządowego, dofinansowania leków, programów gminnych.

Jeśli chodzi o Czechy, to oni podchodzą do wszystkiego bardzo luźno. Akceptują immunologię. Żeby było wszystko dopięte na ostatni guzik, to najlepiej jest przygotowywać się w Polsce do transferów z ich zaleceniami, ale z modyfikacją polskiego lekarza. Podam prosty przykład. W Polsce w cyklu naturalnym do crio nie podaje się ovitrelle lub bardzo rzadko, ale po kontroli pliku LH. W Czechach chcą ovitrell, bo nie pracują w weekendy, więc zastrzykiem dopasują sobie transfer. Jeśli zastrzyk zostanie podany po pliku LH, to masz pozamiatane, oni tego nie sprawdzają, okno implantacyjne będzie w innym terminie niż transfer. Co jeszcze mi się nie podoba, to przepisuję dość mało progesteronu. Przy endo 8 mm chcą już robić transfer... w PL tak ok 10 mm.

W Reprofit cykl świeży z KD jest dopasowywany. Najpierw bierzesz antyki, piszą Ci kiedy masz przerwać antyki i zacząć brać estrofem, w ten sposób wskakujesz w cykl. Koordynatorka odpowiada mi na wszystkie pytania, odpowiedziano mi też na możliwe przyczyny niepowodzenia oraz wyznaczono termin wizyty on-line, z której nie skorzystałam, ponieważ w e-mail wyczerpująco mi odpowiedziano. Miałam również informację z każdej doby o rozwoju zarodków w panelu pacjenta. Na początku tylko miałam nieprzyjemną sytuację, bo w ciągu kilku godzin kazała mi decydować o dawczyni. Czy są mrożone komórki do KD? Pewnie tak, mogę Ci się zapytać.

Wydaje mi się, że jak się już ma jedno dziecko to jest ciut łatwiej. Ja walczę o pierwsze i pewnie jedyne. Gdybym jedno już miała to pewnie bym góra 2 razy do ivf podeszła i sobie dała spokój. 

Ja generalnie mam wyobrażenie jak w Czechach procedury wyglądają - byłam na jednej, w klinice w Pradze, jak jeszcze się na własnych komórkach starałam, i nie byłam zadowolona. Mają za duży luz tam, nic nie jest dopilnowane. 

Nie mam szans na przygotowanie się w Polsce bo w Polsce nie mieszkam.

Wiem też jak wygląda cykl z dopasowaniem do dawczyni - taką procedurę miałam ostatnio i przebiegła dokładnie tak jak opisałaś.

Mi chodzi o to, czy można to zrobić szybciej i taniej. Podobno można w Reprofit tak, że dawczyni stymulowana na świeżo, ale nie dostajesz wszystkich komórek i nie ma dopasowania cyklu. Można zdeponować nasienie, oni taki zarodek mrożą i się jedzie na sam kriotransfer. Ale nie wiem czy to prawda, a jeśli tak to ile to kosztuje. Jeśli nie uda nam się żaden z nadchodzących transferów, to rozważyłabym inną dawczynię - ale tyle blastek potrzebuję żeby było na max 2 lub 3 pojedyńcze transfery. Nie chcę mieć znowu do transferowania aż tylu blastek. Jeśli to się też nie uda to ja już rezygnuję z dalszych starań. I tak już za dużo poświęciłam do tej pory. Nie chcę spędzić kolejnych lat w tym kołowrotku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, tonia napisał:

Czy są mrożone komórki do KD? Pewnie tak, mogę Ci się zapytać.

Mają, wiem bo kiedyś mi proponowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Krokus napisał:

Podobno można w Reprofit tak, że dawczyni stymulowana na świeżo, ale nie dostajesz wszystkich komórek i nie ma dopasowania cyklu. Można zdeponować nasienie, oni taki zarodek mrożą i się jedzie na sam kriotransfer. Ale nie wiem czy to prawda, a jeśli tak to ile to kosztuje. Jeśli nie uda nam się żaden z nadchodzących transferów, to rozważyłabym inną dawczynię - ale tyle blastek potrzebuję żeby było na max 2 lub 3 pojedyńcze transfery. Nie chcę mieć znowu do transferowania aż tylu blastek. Jeśli to się też nie uda to ja już rezygnuję z dalszych starań. I tak już za dużo poświęciłam do tej pory. Nie chcę spędzić kolejnych lat w tym kołowrotku.

Można. Ja tak miałam.

Mąż zostawił wcześniej nasienie, które zamrozili. Dawczyni ma punkcję i zapładniają tym nasieniem komórki. Komórek dostaniesz zapewne 10, chyba wszystkie w Reproficie tak dostajemy, cud ;)

Z tego będziesz mieć jakieś 3 blastki, które mogą zamrozić a Ty przyjedziesz sobie na transfer kiedy Ci pasuje.

Koszt ciut większy niż w cenniku, bo w cenniku pakietu masz wliczony świeży transfer, a w tym przypadku będziesz mieć tylko kriotransfery. Rożnica chyba kilkdziesieciu euro.

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzieczyny jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana to mam do odstąpienia termin konsultacji telefonicznej (kolejnej) u Paśnika na 23 września. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, plastka-77 napisał:

Można. Ja tak miałam.

Mąż zostawił wcześniej nasienie, które zamrozili. Dawczyni ma punkcję i zapładniają tym nasieniem komórki. Komórek dostaniesz zapewne 10, chyba wszystkie w Reproficie tak dostajemy, cud 😉

Z tego będziesz mieć jakieś 3 blastki, które mogą zamrozić a Ty przyjedziesz sobie na transfer kiedy Ci pasuje.

Koszt ciut większy niż w cenniku, bo w cenniku pakietu masz wliczony świeży transfer, a w tym przypadku będziesz mieć tylko kriotransfery. Rożnica chyba kilkdziesieciu euro.

 

Dzięki Pastka za info. Spojrzę na cennik ale brzmi to jak droższa wersja niż jeśli cykle są koordynowane. Czyli chyba się jednak tego nie obejdzie. Nie wiem czy będę miała jeszcze siłę na kolejną procedurę. Pożyjemy zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, plastka-77 napisał:

Mają, wiem bo kiedyś mi proponowali

A wiesz może, albo inne dziewczyny, kiedy w Reprofit odmrażają zarodek do crio ? W dniu transferu czy dzień wcześniej wieczorem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Krokus napisał:

Wydaje mi się, że jak się już ma jedno dziecko to jest ciut łatwiej. Ja walczę o pierwsze i pewnie jedyne. Gdybym jedno już miała to pewnie bym góra 2 razy do ivf podeszła i sobie dała spokój. 

Ja generalnie mam wyobrażenie jak w Czechach procedury wyglądają - byłam na jednej, w klinice w Pradze, jak jeszcze się na własnych komórkach starałam, i nie byłam zadowolona. Mają za duży luz tam, nic nie jest dopilnowane. 

Nie mam szans na przygotowanie się w Polsce bo w Polsce nie mieszkam.

Wiem też jak wygląda cykl z dopasowaniem do dawczyni - taką procedurę miałam ostatnio i przebiegła dokładnie tak jak opisałaś.

Mi chodzi o to, czy można to zrobić szybciej i taniej. Podobno można w Reprofit tak, że dawczyni stymulowana na świeżo, ale nie dostajesz wszystkich komórek i nie ma dopasowania cyklu. Można zdeponować nasienie, oni taki zarodek mrożą i się jedzie na sam kriotransfer. Ale nie wiem czy to prawda, a jeśli tak to ile to kosztuje. Jeśli nie uda nam się żaden z nadchodzących transferów, to rozważyłabym inną dawczynię - ale tyle blastek potrzebuję żeby było na max 2 lub 3 pojedyńcze transfery. Nie chcę mieć znowu do transferowania aż tylu blastek. Jeśli to się też nie uda to ja już rezygnuję z dalszych starań. I tak już za dużo poświęciłam do tej pory. Nie chcę spędzić kolejnych lat w tym kołowrotku.

Na pewno jest łatwiej mi znosić porażki. Ale dziecko chcę mieć m. in. właśnie dla tego dziecka, żeby nie było samo w przyszłości. Mam też dość mocne pragnienie posiadania kolejnego dziecka, czasem nawet myślę, że mocniejsze niż pierwszego.  Zawsze marzyłam o trójce dzieci....

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, tonia napisał:

A wiesz może, albo inne dziewczyny, kiedy w Reprofit odmrażają zarodek do crio ? W dniu transferu czy dzień wcześniej wieczorem?

Ja jak mialam transfer o 11:00 to zaczeli odmrażać rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Marysia 88 napisał:

Dzieczyny jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana to mam do odstąpienia termin konsultacji telefonicznej (kolejnej) u Paśnika na 23 września. 

Marysiu ,a na którą godzinę i ile kosztuje taka konsultacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Moniii78 napisał:

Marysiu ,a na którą godzinę i ile kosztuje taka konsultacja?

Na 10.20 ale nie wiem ile kosztuje. Moge się dowiedzieć jeśli chcesz 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, tonia napisał:

Na pewno jest łatwiej mi znosić porażki. Ale dziecko chcę mieć m. in. właśnie dla tego dziecka, żeby nie było samo w przyszłości. Mam też dość mocne pragnienie posiadania kolejnego dziecka, czasem nawet myślę, że mocniejsze niż pierwszego.  Zawsze marzyłam o trójce dzieci....

Mam dokladnie tak samo. Bardzo bym chciala zeby moj syn nie byl jedynakiem. Generalnie gdyby nie to, ze sie czesto przeprowadzamy (a nikt nie da mi dziecka do adopcji w polsce) to bysmy adoptowali. Poza tym te wszystkie regulacje mnie przerastaja. Ale mam tez takie wrazenie ze chec drogiego jest wieksza niz przy pierwszym. Poza tym o pierwsze dziecko Staralismy sie nie caly rok. O drogie walczymy juz 5 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Marysia 88 napisał:

Na 10.20 ale nie wiem ile kosztuje. Moge się dowiedzieć jeśli chcesz 🙂

Dziękuję. Jak możesz to byłabym wdzięczna 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny na portalu naszbocian jest poradnik jak rozmawiać z dziećmi z dawstwa, przetłumaczony na polski, trzy części. Dałam linka ale admin wywala posta 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mkk, ja też się podpisuję pod Twoją wypowiedzią,  my też walczymy o drugie i też 5 lat (dwa procesy adopcyjne, potem ivf, własne komórki, az, pisałam kiedyś, jeszcze w części 2.) i ta walka też jest trudniejsza, a pragnienie chyba większe 😞 Pewnie ze względu na wiek - inaczej wygląda to z perspektywy 30 lat, gdy nie ma tak wielkiej presji czasu, a inaczej około 40 😞 Wtedy zapragnęliśmy dziecka, uznaliśmy że nie chce nam się walczyć, i po prostu adoptowaliśmy. 5 lat później już okoliczności zmieniły się bardzo, my również i jednak walczymy z pomocą medycyny. Ale już pokorniej i ze świadomością, że może się nie udać. I to jest chyba ta różnica, że łatwiej jest przyjąć porażkę mając dziecko, niż nie mając. A ja nie mam wątpliwości, że pragnienie jest we mnie. Synkowi jest dobrze jako jedynak, choć wiem, że byłby dobrym bratem 😞 Ale wiem też, że gdzieś tam w świecie ma rodzeństwo i znając jego charakter, będzie szukał. Skomplikowane to wszystko i smutno czasem, że nie może być tak zwyczajnie 😞 Chciałoby się tak po prostu żyć:-)

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 godziny temu, tonia napisał:

A wiesz może, albo inne dziewczyny, kiedy w Reprofit odmrażają zarodek do crio ? W dniu transferu czy dzień wcześniej wieczorem?

W dniu transferu. Jak był problem z granicami to mieliśmy im dac znać że wjechaliśmy do Czech i wtedy dopiero rozmrażali. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×