Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
plastka-77

In vitro z komórką dawczyni cz. 3

Polecane posty

1 godzinę temu, Anna Katarzyna napisał:

A skąd wiesz że twoje koleżanki też nie miały problemów z zajściem w ciążę i znalazły jakiegoś dobrego ginekologa, endokrynologa czy immunologa który rozwiązał ich problem - pytałaś kiedyś ?

Nie musialam pytac bo same w wiekszosci mi opowiadaly jak sie nie spodziewaly, pily wino a potem sie baly czy to dziecku nie zaszkodzilo 🙂 ewentualnie jak zachodzily w ciaze 3 miesiace po ślubie  to tez  nie  sadze zeby  mialy  problemy  podobne do naszych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Beliver jezeli tyle razy się nie udało nie brnij w to samo licząc na cud, Malina pewnie zleci szczepienia niewiem jak tam u Cb z immunologią, ja bym spróbowała AZ z immunoglobulinami no lub ze szczepieniami. Chyba ze macie jeszcze swoje zarodki.

Edytowano przez Gość kar
Błąd w pisowni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Mola90 napisał:

Bounty90 gratuluje i nie ukrywam ze z calego serca zazdroszcze. Jestesmy rowiesniczkami. Rowniez mialam transfer 21 sierpnia. Niestety nieudany. Przypomnij prosze jaki mialas zestaw lekow.

Believer jakie Ty masz dalsze plany? Z tego co pamietam masz duzo nieudanych transferow za soba. Ja juz nieudany 3, ostatni na accofilu. Szukam na siebie pomyslu stad to pytanie

Dziękuję bardzo dziewczyny. Oby tylko dobrze się skończyło. 

Ten transfer był inny. Po pierwsze w cyklu wcześniejszym była histeroskopia że scratchingiem. Po drugie dwa zarodki. Lekarka która robiła transfer stwierdziła że dokłada heparyne, co chyba było dobre w moim wypadku bo zawsze puchne na progesteronie a teraz zero opuchlizn, z resztą zawsze na badaniach wychodzi za gęsta krew. Dodatkowo ostatnie trzy miesiące brałam codziennie tabletki z nasion wiesiołka - zielarz znany w moim mieście mówił że zbawiennie wpływa na endometrium jeśli chodzi o zagnieżdżenie. Jeśli chodzi o leki to do transferu 3x4luteina 100 dopochwowo, 3x3 luteina 50pod język, potem od trzeciego dnia doszedł prolutex, najpierw jeden a potem dwa dziennie i dołożył 3razy dziennie besins 200 doustnie. Bo ja mam zawsze niskie progi. 

Ogólnie to pierwsze dwa transfery miałam w kwarantannie, siedziałam w domu ciągle leżałam. Teraz miałam w domu trzy tygodnie gości, nie było kiedy leżeć, dosłownie jeden dzień po transferze, a na trzeci dzień od transferu musiałam iść do pracy na 14godzin, a pracuje na nogach cała noc. Byłam przekonana że nic z tego bo nie miałam czasu nawet na odpowiednią dietę jak wcześniej, jadłam to co gościom zrobiłam albo na szybko na mieście. Dalej niedowierzam w to wszystko... 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, tonia napisał:

Hej.

Byłaś u psychologa? Rodzina bez dziecka też jest PEŁNĄ rodziną.

Masz jeszcze bardzo dużo czasu, jakieś 10 lat. Działaj wielotorowo, np. złóż papiery do OA (procedury jakieś 2,5 roku), niech sobie już papiery leżą, a Ty działaj z in vitro. Medycyna idzie do przodu, odkrywane są coraz to nowsze badania. Ja też mam trójkę z przodu jeszcze, ale bliżej mi juz 4. Prędzej czy później powinno Ci się udać.

Byłam, byłam, w zasadzie to cały czas chodzę. I dobrze bo bardzo mi to pomaga.

dzieki za słowa otuchy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Bounty90 napisał:

Dziękuję bardzo dziewczyny. Oby tylko dobrze się skończyło. 

Ten transfer był inny. Po pierwsze w cyklu wcześniejszym była histeroskopia że scratchingiem. Po drugie dwa zarodki. Lekarka która robiła transfer stwierdziła że dokłada heparyne, co chyba było dobre w moim wypadku bo zawsze puchne na progesteronie a teraz zero opuchlizn, z resztą zawsze na badaniach wychodzi za gęsta krew. Dodatkowo ostatnie trzy miesiące brałam codziennie tabletki z nasion wiesiołka - zielarz znany w moim mieście mówił że zbawiennie wpływa na endometrium jeśli chodzi o zagnieżdżenie. Jeśli chodzi o leki to do transferu 3x4luteina 100 dopochwowo, 3x3 luteina 50pod język, potem od trzeciego dnia doszedł prolutex, najpierw jeden a potem dwa dziennie i dołożył 3razy dziennie besins 200 doustnie. Bo ja mam zawsze niskie progi. 

Ogólnie to pierwsze dwa transfery miałam w kwarantannie, siedziałam w domu ciągle leżałam. Teraz miałam w domu trzy tygodnie gości, nie było kiedy leżeć, dosłownie jeden dzień po transferze, a na trzeci dzień od transferu musiałam iść do pracy na 14godzin, a pracuje na nogach cała noc. Byłam przekonana że nic z tego bo nie miałam czasu nawet na odpowiednią dietę jak wcześniej, jadłam to co gościom zrobiłam albo na szybko na mieście. Dalej niedowierzam w to wszystko... 

Takie z nas niedowiarki. Mocno trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, iga napisał:

Takie z nas niedowiarki. Mocno trzymam kciuki!

Dziękuję 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, tonia napisał:

W której jesteś klinice?

Unica brno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Bounty90 napisał:

Dziękuję bardzo dziewczyny. Oby tylko dobrze się skończyło. 

Ten transfer był inny. Po pierwsze w cyklu wcześniejszym była histeroskopia że scratchingiem. Po drugie dwa zarodki. Lekarka która robiła transfer stwierdziła że dokłada heparyne, co chyba było dobre w moim wypadku bo zawsze puchne na progesteronie a teraz zero opuchlizn, z resztą zawsze na badaniach wychodzi za gęsta krew. Dodatkowo ostatnie trzy miesiące brałam codziennie tabletki z nasion wiesiołka - zielarz znany w moim mieście mówił że zbawiennie wpływa na endometrium jeśli chodzi o zagnieżdżenie. Jeśli chodzi o leki to do transferu 3x4luteina 100 dopochwowo, 3x3 luteina 50pod język, potem od trzeciego dnia doszedł prolutex, najpierw jeden a potem dwa dziennie i dołożył 3razy dziennie besins 200 doustnie. Bo ja mam zawsze niskie progi. 

Ogólnie to pierwsze dwa transfery miałam w kwarantannie, siedziałam w domu ciągle leżałam. Teraz miałam w domu trzy tygodnie gości, nie było kiedy leżeć, dosłownie jeden dzień po transferze, a na trzeci dzień od transferu musiałam iść do pracy na 14godzin, a pracuje na nogach cała noc. Byłam przekonana że nic z tego bo nie miałam czasu nawet na odpowiednią dietę jak wcześniej, jadłam to co gościom zrobiłam albo na szybko na mieście. Dalej niedowierzam w to wszystko... 

Baunty, ja tak jak pisałam w 5 mies i nadal niedowierzam, pierwsze 3 miesiące były różne,. Odpoczywaj dużo, dbaj o siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi się niestety nie udało. Dwa dni temu wyszły pozytywne testy ale dziś już jest biało. Widocznie to jeszcze były pozostałości po zastrzyku przyjętym w dzień transferu. Jest mi bardzo bardzo przykro. To była ogółem 7 procedura i 7 transfer. Miałam nadzieję na to, że siódemka okaże się szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Krokus napisał:

Mi się niestety nie udało. Dwa dni temu wyszły pozytywne testy ale dziś już jest biało. Widocznie to jeszcze były pozostałości po zastrzyku przyjętym w dzień transferu. Jest mi bardzo bardzo przykro. To była ogółem 7 procedura i 7 transfer. Miałam nadzieję na to, że siódemka okaże się szczęśliwa.

A beta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, iga napisał:

A beta?

Bety nie robiłam bo nie mam jak. Jestem do końca tego tygodnia na przymusowej kwarantannie. Ale jak w 13 dniu po transferze pięciodniowej blastocysty 4AA jest na testach różnych firm biel to raczej nie ma co iść na betę. Mogę co najwyżej test jeszcze powtórzyć za dwa dni. Ale myślę że już by coś wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Krokus napisał:

Bety nie robiłam bo nie mam jak. Jestem do końca tego tygodnia na przymusowej kwarantannie. Ale jak w 13 dniu po transferze pięciodniowej blastocysty 4AA jest na testach różnych firm biel to raczej nie ma co iść na betę. Mogę co najwyżej test jeszcze powtórzyć za dwa dni. Ale myślę że już by coś wyszło.

Żadnego testu nie potraktowałbym jako wiążącego. Tylko beta lub USG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, iga napisał:

Żadnego testu nie potraktowałbym jako wiążącego. Tylko beta lub USG.

Powtórzę jeszcze test za dwa dni. Ale jak znowu wyjdzie biało to nie ma co iść na betę. Już test powinien wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Alo77 napisał:

Baunty, ja tak jak pisałam w 5 mies i nadal niedowierzam, pierwsze 3 miesiące były różne,. Odpoczywaj dużo, dbaj o siebie. 

Baunty90 a od kiedy doktor kazala Ci brać heparynę?Masz czynnik Pai czy inne wskazania do przyjmowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Gość kar napisał:

Beliver jezeli tyle razy się nie udało nie brnij w to samo licząc na cud, Malina pewnie zleci szczepienia niewiem jak tam u Cb z immunologią, ja bym spróbowała AZ z immunoglobulinami no lub ze szczepieniami. Chyba ze macie jeszcze swoje zarodki.

Wiem, dlatego nie podejde do kolejnego transferu bez konsultacji z Malinowskim i bez leczenia jakie zaproponuje choc przeciągnie to wszystko w czasie. Do szczepien nic nie mam, jak powie ze mam wskazania to do nich podejde a powiedz mi te immunoglobuliny to on Ci zlecal czy ktos inny?  Byly one jako alternatywa dla szczepien? Zarodkow nie mamy juz, czekam na dawczynie kolejna. Chce jeszcze sprobowac KD bo nasienie męza nie jest złe a z kasą jeszcze jakos dajemy rade. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, believer napisał:

Wiem, dlatego nie podejde do kolejnego transferu bez konsultacji z Malinowskim i bez leczenia jakie zaproponuje choc przeciągnie to wszystko w czasie. Do szczepien nic nie mam, jak powie ze mam wskazania to do nich podejde a powiedz mi te immunoglobuliny to on Ci zlecal czy ktos inny?  Byly one jako alternatywa dla szczepien? Zarodkow nie mamy juz, czekam na dawczynie kolejna. Chce jeszcze sprobowac KD bo nasienie męza nie jest złe a z kasą jeszcze jakos dajemy rade. 

Beliver a w jakiej klinice teraz jesteś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, iga napisał:

Żadnego testu nie potraktowałbym jako wiążącego. Tylko beta lub USG.

Klinika nie pozwoliła mi na odstawienie leków bez bety (chyba że okres dostanę). W sobotę beta. Ale to będzie formalność. Bo od początku czułam że się nie udało. Nawet zdziwiona byłam tym pozytywnym testem 2 dni temu. Ale to jeszcze choragon był w krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, believer napisał:

Wiem, dlatego nie podejde do kolejnego transferu bez konsultacji z Malinowskim i bez leczenia jakie zaproponuje choc przeciągnie to wszystko w czasie. Do szczepien nic nie mam, jak powie ze mam wskazania to do nich podejde a powiedz mi te immunoglobuliny to on Ci zlecal czy ktos inny?  Byly one jako alternatywa dla szczepien? Zarodkow nie mamy juz, czekam na dawczynie kolejna. Chce jeszcze sprobowac KD bo nasienie męza nie jest złe a z kasą jeszcze jakos dajemy rade. 

Immunoglobuliny zlecił mi Paśnik, tak jest to alternatywa dla szczepień, w przypadku dodatniego ANA, chociaż w niektórych przypadkach doc i tak zleca szczepienia zależy od historii choroby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Krokus napisał:

Powtórzę jeszcze test za dwa dni. Ale jak znowu wyjdzie biało to nie ma co iść na betę. Już test powinien wyjść.

Ja w przypadku pierwszego transferu z AZ zrobilam najpierw test ok 6dpt byl pozytywny pozniej beta co 2 dni 50-240-222 po ostatniej becie ok 2 dni zrobiłam test i już śladu nie było.

Ostatni transfer również nie miałam możliwości zrobienia bety, i robiłam testy az do usg od 5dpt wychodziły pozytywne. W tych tańszych kreski były słabe i myślałam ze beta spada ale jak powtorzylam po 2 dniach to byla tak samo słaba kreska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość kar napisał:

Immunoglobuliny zlecił mi Paśnik, tak jest to alternatywa dla szczepień, w przypadku dodatniego ANA, chociaż w niektórych przypadkach doc i tak zleca szczepienia zależy od historii choroby. 

Ok dzięki, zapytam Malinowskiego co o tym myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Marysia 88 napisał:

Beliver a w jakiej klinice teraz jesteś? 

Podchodze w Salve Medica Łodz do 2 procedury, w 1 mialam u nich 3 blastki AA, w poprzednich klinikach nie mialam takiego wyniku. No i są z mojego miasta co w dobie Covida tez nie jest bez znaczenia. Trochę  mnie tylko martwi ze dawczyni moze byc tez stąd,  jakos za pierwszym razem o tym mniej myslalam a teraz sie zastanawialam nad nimi z tego względu wlasnie ale postanowilam sprobowac u nich jeszcze  raz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość kar napisał:

Ja w przypadku pierwszego transferu z AZ zrobilam najpierw test ok 6dpt byl pozytywny pozniej beta co 2 dni 50-240-222 po ostatniej becie ok 2 dni zrobiłam test i już śladu nie było.

Ostatni transfer również nie miałam możliwości zrobienia bety, i robiłam testy az do usg od 5dpt wychodziły pozytywne. W tych tańszych kreski były słabe i myślałam ze beta spada ale jak powtorzylam po 2 dniach to byla tak samo słaba kreska.

Poprzednio nie bawiłam się w żadne sikańce (ale to było przed pandemią). Robiłam od razu betę. W 13 i 15 dniu po transferze. Najpierw była ponad 1000 a kolejna ponad 3000. Testy sikane zrobiłam na pamiątkę żeby coś mieć i oczywiście przy takiej becie wyszły mocne kreski. Gdybym miała heparynę to bym w tym miesiącu albo na początku przyszłego rodziła. A tak to nie wiadomo czy jeszcze ten cud się powtórzy. Dzięki głupim lekarzom co nie informują o PAI. Tyle procedur i dopiero się dowiedziałam teraz. Wcześniej nikt nawet mi nie wspomniał. Nikt w 4 klinikach. Jestem bardzo rozżalona. Wystarczyło heparynę brać ...

Edytowano przez Krokus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Krokus napisał:

Klinika nie pozwoliła mi na odstawienie leków bez bety (chyba że okres dostanę). W sobotę beta. Ale to będzie formalność. Bo od początku czułam że się nie udało. Nawet zdziwiona byłam tym pozytywnym testem 2 dni temu. Ale to jeszcze choragon był w krwi.

😞😞😞

bez sensu, ale Ty masz chyba jeszcze sporo blastek, więc któraś zaskoczy. To był Twój 7 transfer łącznie z KD, czy tylko z KD? Ja mam za sobą naście transferów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, believer napisał:

Podchodze w Salve Medica Łodz do 2 procedury, w 1 mialam u nich 3 blastki AA, w poprzednich klinikach nie mialam takiego wyniku. No i są z mojego miasta co w dobie Covida tez nie jest bez znaczenia. Trochę  mnie tylko martwi ze dawczyni moze byc tez stąd,  jakos za pierwszym razem o tym mniej myslalam a teraz sie zastanawialam nad nimi z tego względu wlasnie ale postanowilam sprobowac u nich jeszcze  raz. 

A co radzi Pani Małgosia embriolog, ona tam jedyna sensowna osoba moim zdaniem...?

Edytowano przez tonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, tonia napisał:

😞😞😞

bez sensu, ale Ty masz chyba jeszcze sporo blastek, więc któraś zaskoczy. To był Twój 7 transfer łącznie z KD, czy tylko z KD? Ja mam za sobą naście transferów.

U mnie to było tak, że 3 pierwsze procedury były z badaniami PGS. Nie miałam żadnej genetycznie zdrowej blastocysty. Potem zmieniłam klinikę i tam zarodki nie przeżyły do 5 doby, powiedziano nam że rozwijały się pięknie ale w 5 dobie wszystkie obumarły. Pewnie to był moment żeby przejść do opcji KD, ale nie byłam gotowa. I zmieniłam klinikę na nOvum i Lewego. Tam zrobiłam kolejne dwie procedury i w sumie 5 transferów ale za każdym razem zarodki 3 dniowe (podawane pojedyńczo i podwójnie). Nigdy nie zaskoczyło. I to dopiero jakby potrząsnęło mną, że jeśli chcę mieć jeszcze dziecko to tylko KD jest szansą. Znów zmiana kliniki. Pierwszy transfer udany, zdrowe dziecko, z powodu PAI obumarcie płodu wewnątrzmaciczne. I to był drugi transfer z tego samego rozdania. 

Mamy jeszcze zarodki, ale psychicznie już wysiadkę robię. Od ponad 3 lat siedzimy w klinikach. Ja prawie non-stop na hormonach przez te lata.

Dodam że mieszkam za granicą, więc logistycznie stajemy na głowie bo nie leczymy się w kraju zamieszkania tylko latamy po Europie na procedury i zabiegi. Za to ile wydaliśmy można w niektórych miastach w Polsce mieszkanie kupić.

Edytowano przez Krokus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Ada23 napisał:

Baunty90 a od kiedy doktor kazala Ci brać heparynę?Masz czynnik Pai czy inne wskazania do przyjmowania?

Nie badałam tego, jedynie zawsze mam za gęsta krew bo przyjmuje na yo leki doustne od dwóch lat. Powiedziała że spróbujemy, trzeci transfer, a nóż widelec zaskoczy z tym. No i zaskoczyło.

Krokus, nie załamuj się. Dopiero beta wszystko wyjaśni, sikance oszukańce

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Alo77 napisał:

Baunty, ja tak jak pisałam w 5 mies i nadal niedowierzam, pierwsze 3 miesiące były różne,. Odpoczywaj dużo, dbaj o siebie. 

Myślę, że jeśli się uda to będę mieć podobnie. Uwierzę chyba przy porodzie 🙈

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Bounty90 napisał:

Nie badałam tego, jedynie zawsze mam za gęsta krew bo przyjmuje na yo leki doustne od dwóch lat. Powiedziała że spróbujemy, trzeci transfer, a nóż widelec zaskoczy z tym. No i zaskoczyło.

Krokus, nie załamuj się. Dopiero beta wszystko wyjaśni, sikance oszukańce

Dzięki Bounty. Ale nie bardzo na to liczę. Już planuję kolejny transfer. Pozostaje przekonać męża bo on chciał miesiąc na odsapnięcie. Pogadamy i naradzimy się co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Krokus napisał:

Dzięki Bounty. Ale nie bardzo na to liczę. Już planuję kolejny transfer. Pozostaje przekonać męża bo on chciał miesiąc na odsapnięcie. Pogadamy i naradzimy się co robić.

Ja tym razem też nie liczyłam, czułam że .... Poczekaj do bety, ja trzymam kciuki mocno!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Krokus napisał:

Poprzednio nie bawiłam się w żadne sikańce (ale to było przed pandemią). Robiłam od razu betę. W 13 i 15 dniu po transferze. Najpierw była ponad 1000 a kolejna ponad 3000. Testy sikane zrobiłam na pamiątkę żeby coś mieć i oczywiście przy takiej becie wyszły mocne kreski. Gdybym miała heparynę to bym w tym miesiącu albo na początku przyszłego rodziła. A tak to nie wiadomo czy jeszcze ten cud się powtórzy. Dzięki głupim lekarzom co nie informują o PAI. Tyle procedur i dopiero się dowiedziałam teraz. Wcześniej nikt nawet mi nie wspomniał. Nikt w 4 klinikach. Jestem bardzo rozżalona. Wystarczyło heparynę brać 

Ja wiekszości informacji zasięgnęłam tutaj, lub na innych forach o Paśniku tez ktos tu napisal ze jest grupa na fb, on jako pierwszy zlecil mi heparynę, immunolog, nie lekarz ginekologi czy lekarze z klinik leczenia niepłodności dla mnie to jest niedorzeczne ze nie dają standartowych lekow na podtrzymanie ciązy. Mysle ze brak heparyny u mnie tez mogl byc przyczyna niepowodzeń. To samo dotyczy progesteronu niech sobie te tabletki w d... wsadzą, tak trudno jest im wypisać receptę na zastrzyki. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×