Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
plastka-77

In vitro z komórką dawczyni cz. 3

Polecane posty

Tak ten ślinotok był najgorszy ale jeszcze wymioty,bóle brzucha ciągle, mdłości prawie do końca ciąży, krwotoki dwa, plamienia do połowy drugiego trymestru 🤦 nikomu nie życzę takiej ciąży i tyle nerwów.Co do planów to nie wiem, invimed podrożało mocno, 22 tys liczą bez badań i leków.Najpierw muszę  z mężem porozmawiać bo jeszcze mu nie mówiłam że zaczęłam o tym myśleć;) jakoś mi dziwnie zacząć temat jak ciągle mówiłam że nie chce być już nigdy w ciąży,ale boje się że będę żałować po latach że tylko jedno dziecko mamy:) powiedzcie dziewczyny wszystkie gdzie wy robicie in vitro? Myślę też o IVa , ostatnio pisałam z dziewczyną która jest na początku ciąży z tej procedury.myslalam o tym już kiedyś ale martwię się że tam małe bardzo szanse i tylko pieniądze stracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Sywi napisał:

Tak pierwsza😊 

Czuję się zaskakująco dobrze co mnie oczywiście martwi, bo mam wrażenie, że skoro mi nic nie jest to na pewno jest coś nie tak😞 

Ale stsram się być dobrej myśli😊

26.11 mam wizytę, to będzie 9 tydzień i moje urodzony, więc liczę na piękny prezent w postaci widoku malego człowieka i bijącego serduszka😊

Miałam transfer w urodziny i okazał się pozytywny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Satsie napisał:

Miałam transfer w urodziny i okazał się pozytywny:)

Super😊  

Ja cały czas podchodziłam w Invicta i żałuję bardzo! Tylko ciągnęli kasę bo widzieli ze bardzo Nam zależy.... Miliony leków, badań, które tak naprawdę okazały się niepotrzebne. Zmieniłam klinikę na Gameta i udało się za pierwszym razem! Bez większości leków którymi byłam szprycowana w inviccie...ehh szkoda gadać i szkoda moich nerwów, ale każdą kobietę będę przestrzegać przed tą przeklętą kliniką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Sywi napisał:

Super😊  

Ja cały czas podchodziłam w Invicta i żałuję bardzo! Tylko ciągnęli kasę bo widzieli ze bardzo Nam zależy.... Miliony leków, badań, które tak naprawdę okazały się niepotrzebne. Zmieniłam klinikę na Gameta i udało się za pierwszym razem! Bez większości leków którymi byłam szprycowana w inviccie...ehh szkoda gadać i szkoda moich nerwów, ale każdą kobietę będę przestrzegać przed tą przeklętą kliniką.

A ja mam na ich temat inną opinie, najpierw z sześciu komórek przy tragicznym nasieniu było sześć blastek, a teraz z trzeciego transferu, jutro zaczynamy 16tc. Myślę, że każdy ma opinię na podstawie tego, co go gdzie spotkało.🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Bounty90 napisał:

A ja mam na ich temat inną opinie, najpierw z sześciu komórek przy tragicznym nasieniu było sześć blastek, a teraz z trzeciego transferu, jutro zaczynamy 16tc. Myślę, że każdy ma opinię na podstawie tego, co go gdzie spotkało.🤔

A invicta z tego samego miasta? Bo ta z Gdańska chyba lepsza niż z Warszawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bounty bardzo możliwe, wiadomo ze będzie się chwalić miejsca w których się udało a narzekać na te w których były niepowodzenia. Ja leczyłam się w invicta Gdynia, dla mnie to porażka.

Ale oczywiście cieszę się, ze Tpbie się udało😊😘

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Believer trzymam kciuki zeby wszystko ulozylo sie po Waszej mysli. Staramy sie mniej wiecej w takim samym czasie, pamietam ze mialysmy transfer w podobnym czasie w katowicach we wrzesniu 2019 r. Ja po 3 nieudanych transferach probuje umowic sie na wizyte do doc. Pasnika. Kolejna probe chcemy podjac okolo stycznia. Zapadla decyzja ze zostajemy w czechach w unice, czas pokaze czy slusznie. 

Moze polecicie jakas klinike do zrobienia scretchingu endometrium przed transferem? 

Edytowano przez Mola90

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny w grudniu mam mieć komórki i pewnie jak tylko dotrą do kliniki zaczynam przygotowania mojego endo.i w związku z tym mam pytanie trochę banalne ale  chcę sie upewnić jak bylo u was.Przeważnie Estrofem przyjmuje się od drugiego dnia cyklu,a jak mam podejść do tego gdy np. miesiączkę dostanę póznym popołudniem lub wieczorem  to tez liczyć ten dzień już jako pierwszy i gdy  zanim się rozkręci to krwawienie będzie niewielkie to też liczyć już jako pierwszy dzień czy dopiero  przyjąć za pierwszy dzień  od rana.Dzięki za info.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Ada23 napisał:

Dziewczyny w grudniu mam mieć komórki i pewnie jak tylko dotrą do kliniki zaczynam przygotowania mojego endo.i w związku z tym mam pytanie trochę banalne ale  chcę sie upewnić jak bylo u was.Przeważnie Estrofem przyjmuje się od drugiego dnia cyklu,a jak mam podejść do tego gdy np. miesiączkę dostanę póznym popołudniem lub wieczorem  to tez liczyć ten dzień już jako pierwszy i gdy  zanim się rozkręci to krwawienie będzie niewielkie to też liczyć już jako pierwszy dzień czy dopiero  przyjąć za pierwszy dzień  od rana.Dzięki za info.Planuję zrobić scratching endo.to gdy transfer bedzie np.w styczniu to scratching powinnam zrobić w grudniu  czy tak jest prawidłowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Ada23 napisał:
52 minuty temu, Ada23 napisał:

Dziewczyny w grudniu mam mieć komórki i pewnie jak tylko dotrą do kliniki zaczynam przygotowania mojego endo.i w związku z tym mam pytanie trochę banalne ale  chcę sie upewnić jak bylo u was.Przeważnie Estrofem przyjmuje się od drugiego dnia cyklu,a jak mam podejść do tego gdy np. miesiączkę dostanę póznym popołudniem lub wieczorem  to tez liczyć ten dzień już jako pierwszy i gdy  zanim się rozkręci to krwawienie będzie niewielkie to też liczyć już jako pierwszy dzień czy dopiero  przyjąć za pierwszy dzień  od rana.Dzięki za info.Planuję zrobić scratching endo.to gdy transfer bedzie np.w styczniu to scratching powinnam zrobić w grudniu  czy tak jest prawidłowo?

Pierwszy dzien cyklu to ten z mocnym krwawieniem, nie plamieniem. Plus jak sie pojawi to mocne krwawienie tak po 17 to powinno sie liczyc pierwszy dzien od dnia kolejnego. Scratching robi sie w cyklu przed transferem tak zazwyczaj miedzy 21 a 23 dniem cyklu, czyli jak w styczniu bedzie transfer to scratching w grudniu. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Mola90 napisał:

Believer trzymam kciuki zeby wszystko ulozylo sie po Waszej mysli. Staramy sie mniej wiecej w takim samym czasie, pamietam ze mialysmy transfer w podobnym czasie w katowicach we wrzesniu 2019 r. Ja po 3 nieudanych transferach probuje umowic sie na wizyte do doc. Pasnika. Kolejna probe chcemy podjac okolo stycznia. Zapadla decyzja ze zostajemy w czechach w unice, czas pokaze czy slusznie. 

Moze polecicie jakas klinike do zrobienia scretchingu endometrium przed transferem? 

Na pewno w Salve Medica w Lodzi robia scratchingi bo mialam u nich juz kilka razy. W Gyncentrum dr Mercik tez mi zrobil. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Satsie napisał:

Tak ten ślinotok był najgorszy ale jeszcze wymioty,bóle brzucha ciągle, mdłości prawie do końca ciąży, krwotoki dwa, plamienia do połowy drugiego trymestru 🤦 nikomu nie życzę takiej ciąży i tyle nerwów.Co do planów to nie wiem, invimed podrożało mocno, 22 tys liczą bez badań i leków.Najpierw muszę  z mężem porozmawiać bo jeszcze mu nie mówiłam że zaczęłam o tym myśleć;) jakoś mi dziwnie zacząć temat jak ciągle mówiłam że nie chce być już nigdy w ciąży,ale boje się że będę żałować po latach że tylko jedno dziecko mamy:) powiedzcie dziewczyny wszystkie gdzie wy robicie in vitro? Myślę też o IVa , ostatnio pisałam z dziewczyną która jest na początku ciąży z tej procedury.myslalam o tym już kiedyś ale martwię się że tam małe bardzo szanse i tylko pieniądze stracę

Ja te 2 lata temu orientowalam sie tez jak to wyglada w Bocianie w Warszawie i nie bylo zle. Cena chyba ok 15 tys za bodajze 6 komorek ale swiezych. No ale moglo sie tez pozmieniac przez ten czas. No i czas oczekiwania do 3 miesiecy wtedy mi mowili. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, believer napisał:

Ja te 2 lata temu orientowalam sie tez jak to wyglada w Bocianie w Warszawie i nie bylo zle. Cena chyba ok 15 tys za bodajze 6 komorek ale swiezych. No ale moglo sie tez pozmieniac przez ten czas. No i czas oczekiwania do 3 miesiecy wtedy mi mowili. 

Muszę poczytać aktualne cenniki i programy.Widze też w Warszawie oviklinike która ma dobre opinie i też robi in vitro z KD,nie kojarzę wcześniej tego miejsca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czesc wszystkim 🙂 

Trafiłam na wasze forum szukając informacji oczywscie o inv z kd . 🙂      Mam 28 lat zaraz 29. Od 10 lat stwierdzone POF/POI. amh 0.01

Stoję przed wyborem kliniki, miałam konsultacje w gynocentrum Katowice . Pierwsze wstępne badania moje i męża. I teraz decyzja co do podpisami umowy. Pani w klinice zaznacza mi ze skuteczność ze świeżych jak i mrożonych komórek jest teraz podobna a Krótszy czas oczekiwania. Co o tym myślicie ? Koszty duże i takie same w obu przypadkach. Przez moje doświadczenia z lekarzami boje się teraz zaufać jednemu. 
Moze wy polecacie jakaś inna klinikę ? Lub jakiegoś konkretnego lekarza który lubi beznadziejne przypadki ? U mnie wyniki na bardzo złym poziomie mimo brania cały cZas hormonów. Czytałam trochę wasze relacje z klinik itp . I mimo iż czytałam dużo wcześniej na ten temat ro uważam ze jestem zielona. Sama już nie wiem na co zwracać uwagę 🙈 może jednak wybrac tańsza klinikę ? 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Satsie napisał:

A invicta z tego samego miasta? Bo ta z Gdańska chyba lepsza niż z Warszawy

Przygotowania do transferów i wszystkie badania - tu chodziliśmy do dwóch lekarzy do Wawy, bo mamy 280km. Ponieważ dawczyni była z Wrocławia, tam były transfery (odległość 650km). Ogólnie dużo lepiej oceniam Wrocław, przemiłe położne i ogólnie obsługa, czułam się mega zaopiekowania 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Joasik11 napisał:

Czesc wszystkim 🙂 

Trafiłam na wasze forum szukając informacji oczywscie o inv z kd . 🙂      Mam 28 lat zaraz 29. Od 10 lat stwierdzone POF/POI. amh 0.01

Stoję przed wyborem kliniki, miałam konsultacje w gynocentrum Katowice . Pierwsze wstępne badania moje i męża. I teraz decyzja co do podpisami umowy. Pani w klinice zaznacza mi ze skuteczność ze świeżych jak i mrożonych komórek jest teraz podobna a Krótszy czas oczekiwania. Co o tym myślicie ? Koszty duże i takie same w obu przypadkach. Przez moje doświadczenia z lekarzami boje się teraz zaufać jednemu. 
Moze wy polecacie jakaś inna klinikę ? Lub jakiegoś konkretnego lekarza który lubi beznadziejne przypadki ? U mnie wyniki na bardzo złym poziomie mimo brania cały cZas hormonów. Czytałam trochę wasze relacje z klinik itp . I mimo iż czytałam dużo wcześniej na ten temat ro uważam ze jestem zielona. Sama już nie wiem na co zwracać uwagę 🙈 może jednak wybrac tańsza klinikę ? 
 

Witaj, jeśli chodzi o wiek i sytuacje zdrowotna, chyba mamy podobnie. Ja podczas wyboru kliniki kierowałam się: 

- dodatkowymi procedurami separacji nasienia (robiliśmy dwie),

-odlegloscia do pokonywania.

Lekarz oglądając wyniki męża stwierdził że są tak złe, że przy świeżych komórkach mamy jakiekolwiek szanse, bo przy mrożonych niektóre mogą się nie rozmrozić odpowiednio i z pakietu sześciu który mieliśmy zostałoby np cztery, zaplodnilaby się np 1 i by się nie rozwijała. Ogólnie nie mieliśmy ze względu na nasienie żadnych gwarancji, od razu powiedziano nam, że może nie być żadnej blastki bo jest tak źle... Ale separację pomogły, zamrozilismy sześć blastek z sześciu komórek. 

Ja nie miesiączkuję od 15roku życia, hormony brałam do 19roku życia, źle na mnie działają, przytyłam i nabawiłam się cukrzycy przez to. Od tamtej pory nie brałam nic, dopiero zaczęłam przed pierwszym transferem. 

Tez jestem przypadkiem beznadziejnym - amh <0.14 . Lekarz jak popatrzył na moje wyniki i męża to stwierdził, że dobraliśmy się... Beznadziejna sytuacja, ale mimo wszystko udało się 😉 trzymam kciuki, trzeba zawsze mieć nadzieję (wiem, łatwo powiedzieć). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Bounty90 napisał:

Witaj, jeśli chodzi o wiek i sytuacje zdrowotna, chyba mamy podobnie. Ja podczas wyboru kliniki kierowałam się: 

- dodatkowymi procedurami separacji nasienia (robiliśmy dwie),

-odlegloscia do pokonywania.

Lekarz oglądając wyniki męża stwierdził że są tak złe, że przy świeżych komórkach mamy jakiekolwiek szanse, bo przy mrożonych niektóre mogą się nie rozmrozić odpowiednio i z pakietu sześciu który mieliśmy zostałoby np cztery, zaplodnilaby się np 1 i by się nie rozwijała. Ogólnie nie mieliśmy ze względu na nasienie żadnych gwarancji, od razu powiedziano nam, że może nie być żadnej blastki bo jest tak źle... Ale separację pomogły, zamrozilismy sześć blastek z sześciu komórek. 

Ja nie miesiączkuję od 15roku życia, hormony brałam do 19roku życia, źle na mnie działają, przytyłam i nabawiłam się cukrzycy przez to. Od tamtej pory nie brałam nic, dopiero zaczęłam przed pierwszym transferem. 

Tez jestem przypadkiem beznadziejnym - amh <0.14 . Lekarz jak popatrzył na moje wyniki i męża to stwierdził, że dobraliśmy się... Beznadziejna sytuacja, ale mimo wszystko udało się 😉 trzymam kciuki, trzeba zawsze mieć nadzieję (wiem, łatwo powiedzieć). 

A gdzie się leczylas ? 🙂  Ja tez nie miesiączkuje od 14 roku życia od 17 na hormonach ... 😕 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Joasik11 napisał:

A gdzie się leczylas ? 🙂  Ja tez nie miesiączkuje od 14 roku życia od 17 na hormonach ... 😕 

Invicta warszawa przygotowanie do transferów, invicta Wrocław transfery 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tym okresem to dziwnie,ja dwa lata temu amh 0,04 więc tragedia a okres mimo kp miałam ostatnio dwa razy z rzędu,teraz natomiast nie mam i nie wiem czy dostanę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Satsie napisał:

Z tym okresem to dziwnie,ja dwa lata temu amh 0,04 więc tragedia a okres mimo kp miałam ostatnio dwa razy z rzędu,teraz natomiast nie mam i nie wiem czy dostanę

Może mimo niskiego amh miałaś w normie fsh i lh? A teraz może te hormony rosną, tak menopauzalnie? Badalas je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny z tego co się orientuję to moj lekarz przypisuje Utrogestan dopoch 3*1 i nic więcej.Będę podchodziła do transferu zarodka 3dniowego czy byście zwiększyly dawki   dołoźyły coś więcej uz od pierwszego od pierwszego dnia suplementacji czy dopiero od dnia transferu?Czy może przy zarodkach 3dniowych wygląda to inaczej?Jak bylo u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny z tego co się orientuję to moj lekarz przypisuje Utrogestan dopoch 3*1 i nic więcej.Będę podchodziła do transferu zarodka 3dniowego czy byście zwiększyly dawki   dołoźyły coś więcej uz od pierwszego od pierwszego dnia suplementacji czy dopiero od dnia transferu?Czy może przy zarodkach 3dniowych wygląda to inaczej?Jak bylo u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny z tego co się orientuję to moj lekarz przypisuje Utrogestan dopoch 3*1 i nic więcej.Będę podchodziła do transferu zarodka 3dniowego czy byście zwiększyly dawki   dołoźyły coś więcej uz od pierwszego od pierwszego dnia suplementacji czy dopiero od dnia transferu?Czy może przy zarodkach 3dniowych wygląda to inaczej?Jak bylo u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Ada23 napisał:

Dziewczyny z tego co się orientuję to moj lekarz przypisuje Utrogestan dopoch 3*1 i nic więcej.Będę podchodziła do transferu zarodka 3dniowego czy byście zwiększyly dawki   dołoźyły coś więcej uz od pierwszego od pierwszego dnia suplementacji czy dopiero od dnia transferu?Czy może przy zarodkach 3dniowych wygląda to inaczej?Jak bylo u Was?

Ja przyjmuję rano zastrzyk z Prolutexu, a wieczorem dopochwowo 2x200mg Utrogestanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Krokus napisał:

Ja przyjmuję rano zastrzyk z Prolutexu, a wieczorem dopochwowo 2x200mg Utrogestanu.

Też będziesz miała 3dniowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Ada23 napisał:

Też będziesz miała 3dniowego?

Nie, ja wyłącznie blastocysty podaję. Teraz podam dwie. 

Generalnie przy trzydniowcach to nie wiadomo jakiej one są jakości, dopiero jak się rozwiną do blastocysty to coś więcej można o zarodkach powiedzieć.

Kiedyś podawałam trzydniowce. Dziś już bym się na to nie zdecydowała. Mniejsze są z nimi szanse wg mnie.

Mam na myśli że wiele trzydniowców nie dożywa do blastocysty, albo pograszają swoją jakość. Także hodowla do piątej doby to już swojego rodzaju naturalna selekcja.

Edytowano przez Krokus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, Krokus napisał:

Nie, ja wyłącznie blastocysty podaję. Teraz podam dwie. 

Generalnie przy trzydniowcach to nie wiadomo jakiej one są jakości, dopiero jak się rozwiną do blastocysty to coś więcej można o zarodkach powiedzieć.

Kiedyś podawałam trzydniowce. Dziś już bym się na to nie zdecydowała. Mniejsze są z nimi szanse wg mnie.

Mam na myśli że wiele trzydniowców nie dożywa do blastocysty, albo pograszają swoją jakość. Także hodowla do piątej doby to już swojego rodzaju naturalna selekcja.

Wiem ale moja klinika daje gwarancję w 3dobie,więc nie mam wyjścia.A jeśli chodzi o progesteron to zacznę brać go trzy dni przed transferem ale czy dawkę zwiększyć dopiero po transferze czy juz brać więcej od samego początku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Krokus napisał:

Nie, ja wyłącznie blastocysty podaję. Teraz podam dwie. 

Generalnie przy trzydniowcach to nie wiadomo jakiej one są jakości, dopiero jak się rozwiną do blastocysty to coś więcej można o zarodkach powiedzieć.

Kiedyś podawałam trzydniowce. Dziś już bym się na to nie zdecydowała. Mniejsze są z nimi szanse wg mnie.

Mam na myśli że wiele trzydniowców nie dożywa do blastocysty, albo pograszają swoją jakość. Także hodowla do piątej doby to już swojego rodzaju naturalna selekcja.

Krokus a jak tam Twoje wyniki histeroskopii? Co Ci powiedzieli lekarze po obejrzeniu endometrium od środka? I masz już wynik histopatologii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, Marysia 88 napisał:

Krokus a jak tam Twoje wyniki histeroskopii? Co Ci powiedzieli lekarze po obejrzeniu endometrium od środka? I masz już wynik histopatologii?

A gdzie tam...już czwarty tydzień czekam na wyniki. Podobno są opóźnienia przez wirusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Bounty90 napisał:

Może mimo niskiego amh miałaś w normie fsh i lh? A teraz może te hormony rosną, tak menopauzalnie? Badalas je?

Nie miałam w normie FSH i lh, wszystkie wyniki złe a mój rekord FSH to ponad 70,co dziwne potem spadł do 3 bez leków ,nie mam pojęcia jaki jest teraz i jakie mam aktualne amh ale pewnie tylko gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×