Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malinka12345

Siostra narzeczonego niszczy nasz związek

Polecane posty

Gość Malinka12345

Cześć Wszystkim,

Jakiś czas temu (ponad 2 lata) zaczęłam mieszkać (na początku pomieszkiwać) w domu narzeczonego, który przepisali na niego rodzice. Mieszkamy razem z jego tata, mama zmarła jeszcze przed przepisaniem. Na początku jako że wszystko jest na jednym poziomie się krepowalam i sprzątać i gotować, najczęściej gotowalam. Mieszkałam powiedzmy co drugi dzień. Później po raz kolejny zmieniłam pracę także pracowałam na home office więc mogłam pracować u narzeczonego jak i w swoim rodzinnym domu (100km dalej). Na początku siostra przyjeżdżała i robiła porządki dwa razy w roku pomagałam jej, jednak jak zamieszkałam u narzeczonego w domu bardziej na stałe zaczełam sprzątać sama, podłogi kurze łazienka, zawsze jak byłam sama w domu tak żeby się nie krępować. Siostra narzeczonego przyjezdza raz na dwa tygodnie i zawsze sprzątanie po mnie poprawia. Najlepszy przykład byłam po operacji ogarnęłam cały dom praktycznie, nie mogłam nosić więc prosiłam narzeczonego żeby poodkurzal, do wytrzepania został jedynie chodnik w przedpokoju. Jakie było moje zaskoczenie gdy przyjezdza siostra narzeczonego i nie biegnie się przywitać tylko najpierw wytrzepuje dywan. Mówię do mojego narzeczonego że miał poodkurzac, a siostra krzyczy na swojego męża zeby wziął i poodkurzal, nosz kur.... Na prawdę męczy mnie to i denerwuję. Mam wrażenie że narzeczony wychodzi z założenia że jej powinnam dziękować że sprząta. Wychodza z założenia nie ważne kto sprząta ważne że posprząta. Ostatnio już stwierdziłam że mogłam dać jej 100 PLN za to że posprzątała. Próbowałam dać do zrozumienia, mówiłam narzeczonemu, nic nie dziala. Powiedzcie czy ja jestem dziwna. Kurcze nie umyje tej łazienki dziś umyje jutro. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Z takim podejściem długo jeszcze będziesz się tam czuła jak gość. Wprowadziłaś się - ustalcie jakieś reguły, bo na razie wygląda to tak, jakbyś wpadła na chwilę przejazdem. Siada się w trójkę z tatą faceta i ustala podział obowiązków w domu tak samo jak podział rachunków. Podobnie z korzystaniem ze wspólnej przestrzeni, najlepiej wyizolować jakąś część żeby zachować trochę prywatności. 

Ani ty nie jesteś służącą, żeby sprzątać po 2 facetach ani nie powinnaś ich do tego przyzwyczajać. To, że w ogóle po operacji ruszyłaś palcem, zamiast kazać sprzątnąć narzeczonemu to jest dla mnie kosmos. 

Siostrę olej, chce, niech jeździ na szmacie, może lubi. Wywal chodnik z przedpokoju, nie będzie problemu :P

Na razie nie masz żadnych praw w tym domu, więc nie masz jak narzucać swojej wersji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka12345

 

Łazienke sprzątam bo mieszkam tak jak inne pomieszczenia, dlaczego mam żyć w syfie. Jeśli nie pospratam dziś posprzątam jutro. Jeśli chodzi o podział obowiązków występuje tata narzeczonego podlewa kwiatki, gotuje obiad w niedzielę np już starszy człowiek więc nie wymagamy cudow. Narzeczony pierze sprząta piwnicy. 

Jeśli chodzi o brak praw, to miałam powiedziane przez narzeczonego że jestem panią domu i mogę robić jak chce, ale najwyraźniej nie do wszystkich to powiedzial, albo nie każdy zrozumiał. 

Najwyraźniej źle robię, ale tak jak napisałaś ze mam żadnych praw jak przyjeżdża siostra, prawa mam tylko jak jej nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość Malinka12345 napisał:

Jeśli chodzi o brak praw, to miałam powiedziane przez narzeczonego że jestem panią domu i mogę robić jak chce, ale najwyraźniej nie do wszystkich to powiedzial, albo nie każdy zrozumiał. 

Najwyraźniej źle robię, ale tak jak napisałaś ze mam żadnych praw jak przyjeżdża siostra, prawa mam tylko jak jej nie ma

"Prawa", "pani domu"?

Patrzcie jak to się materacowi w łbie poprzewracało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Siostra narzeczonego ma jakieś prawa do tego domu? Skoro nie, to niech jej brat normalnie powie, że nie musi tego robić, że Ty i on zajmujecie się sprzątaniem. A ona jak chce, to niech ogrania pokój ojca, ewentualnie te pokoje, w których ona śpi w czasie wizyty u Was. A kiedy Wasz ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pewnie nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka12345

Dom jest w całości przepisany na mojego partnera. Z tego co mi przekazał to siostry nie mają do niego żadnych praw. Z tego co wiem to ojciec też obu siostrom powiedział że to jest teraz mój dom i narzeczonego.

Ja jej powiedziałam że jak chce nie przyjedzie i sprzątnie u ojca w pokoju chociaż i tak to robię i moge jej pomóc etc. Na początku spoko jak się wprowadziłam że chciała mi pomóc były jeszcze ich rzeczy ale wydaje mi się że powoli powinny bardziej stawać się gośćmi niż decydować co będzie na obiad

Nie jesteśmy z moim partnerem najmłodsi na chwilę obecną planujemy jedynie dzidzię 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Malinka12345 napisał:

Dom jest w całości przepisany na mojego partnera. Z tego co mi przekazał to siostry nie mają do niego żadnych praw. 

Coś mi się wydaje, że twój facet kręci.

Niech pokaże Ci akt notarialny gdzie jest zapisz że dom jest jego.

A co dostały od rodziców jego siostry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka12345

Siostry dostały działki i dodatkowo dostały kasę od rodzicow. 

Pytalam się jak jest z tym przepisaniem i powiedziałam też o możliwości ubiegania się przez siostry zachowku po śmierci ojca, ponoć nie mają możliwości ubiegania się o zachowek.

Ja mam świadomość że przyjeżdża do ojca, i wiem że chcą z nim pobyc sam na sam i porozmawiać przy mnie się mogą krępować, dlatego wychodzę np na zakupy na kilka godzin żeby nie przeszkadzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Facet nie chce ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka12345

Na chwilę obecną to ja nie chce ślubu, zeby być szczęśliwym z  brzdącem  nie  potrzeba  papierka gdyby to on nie chcial to by się oświadczył. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To z tym facetem co nie jest dobrze niby jego dom a siostra radzi się jak u siebie. Ja bym w czymś takim nie dała rady, spakowala manatki i niech się facet zastanowi z kim dzieli życie i dom. Z Tobą czy siostra?

Swoja droga moja siostra tak ma. Uważa że wszystko robi najlepiej, jedynie ona może dobrze posprzątać. Dlatego ucieklam z domu po rodzicach i mam spokój nieziemski 🙂 tylko że u niej to już doszło do tego że jak byłam w gościach mówiła mi że mam isx się pożegnać z gośćmi jakbym tego nie wiedziała. Ona pracuje w przedszkolu i dorosłych traktuje jak dzieci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka12345
3 minuty temu, NaugthyBitch napisał:

Ale to nie jest twój dom tylko twojego faceta. Ty również nie masz do niego żadnych praw. 

Ale ja nie mówię że mam jakieś prawa do domu narzeczonego, powiem więcej ja sama mu to mówię że to nie jest mój dom tylko jego, ja mu mogę pomagać go prowadzić etc, zazwyczaj taka moja uwaga kończyła się awantura bo to również mój dom. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość Malinka12345 napisał:

Na chwilę obecną to ja nie chce ślubu, zeby być szczęśliwym z  brzdącem  nie  potrzeba  papierka gdyby to on nie chcial to by się oświadczył. 

A później coś mu się może odwidzieć i zostaniesz sama z dzieckiem bez niczego, bo dom jest tylko twojego faceta więc w każdej chwili może Cię wystawić za drzwi. W sumie to nawet po ślubie nic ci do tego domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "

Nie chcę być niemiła. Ale pani autorko wątku... Ani pani domu tam nie jest, ani tym bardziej nie ma większych praw, a to dlatego ,że nie jest pani członkiem rodziny czytaj żona, jest pani tylko panią do towarzystwa dla owego pana domu. Tak niestety wygląda prawda. Co do sprzątania odnoszę wrażenie, że siostra pana domu, stara się pani podprogowo przekazać wiadomość, treści " to nasz dom, nie twój. Nie masz tu nic do szukania czy sprzątania, ba my nawet nie dostrzegamy twojej w nim obecności- poprpstu cię tam nie ma"  Pani odbiera ten przekaz bardzo poprawnie dlatego irytuje panią zachowanie siostry pana domu. Ona sprząta tak jak dawniej jakby nikt nic wcześniej nie robił, jak by pamiętam nie było. Albo po prostu obie panie mają inne standardy czystości, to co dla pani jest czyste dla siostry pana domu jest brudne, więc to sprząta. Tak czy inaczej nie jest pani u siebie i wszyscy to pani ukazują swym zachowaniem tylko pani z uporem maniaka twierdzi że jest inaczej. By zmienić istniejący stan rzeczy i prawny, trzeba zalegalizować związek czyli wziąć ślub, ale jak pani wspomniała wyżej nie planują państwo takiego kroku, więc będzie pani stać na pozycji pani do towarzystwa by nie zacytować jakiejś pani wyżej i by nie powiedzieć " materac" lub darmowej  być może tymczasowej pomocy domowej. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka12345
1 minutę temu, NaugthyBitch napisał:

A później coś mu się może odwidzieć i zostaniesz sama z dzieckiem bez niczego, bo dom jest tylko twojego faceta więc w każdej chwili może Cię wystawić za drzwi. W sumie to nawet po ślubie nic ci do tego domu. 

Ale ja o tym wiem i mam tego świadomość, i ja nie raz mu to powiedziałam. Dlatego też chce kupić własne mieszkanie które będzie tylko na mnie żeby mieć zabezpieczenie Jeśli chodzi o dziecko to niestety ale dom z automatu przejdzie na dziecko i z tego co się orientuję tylko na nie. Ja tak jak piszesz nie będę miała żadnych praw i nawet szczerze mówiąc nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka12345

Nie rozumiem, dlaczego mam brać ślub którego ja zwyczajnie nie chce, ja nie on. Jesteśmy z sobą ponad 5 lat razem, planujemy/staramy sie dzieci, chcial się oświadczył.

Chcialabyc razem z nim więc się tam wprowadziłam chociaż wcale nie chciałam, ale związek wymaga kompromisów miałam powiedziane że jak coś mi się będzie pasowało mam powiedzieć narzeczonemu i on rozwiąże problem tak żebym czuła się dobrze. 

Wiem że nie mam w tym domu praw wiem że nie jestem panią domu(nigdy tak siebie nie nazywałam to robi narzeczony nie ja)

Ale tak jak Pani pisze właśnie tak jestem przez siostrę traktowana, zresztą ja powiedziałam narzeczonemu też że to jest nadal dom jego sióstr i to on nie ja musi wyznaczyć granicę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko, piszesz, że nie jesteś najmłodsza, że jesteście razem 5 lat, że staracie się o dziecko, że masz własne mieszkanie i pracę. Wydajesz się być kobietą na poziomie, ale jakąś taką mało asertywną? Krępujesz się, wychodzisz, gdy ktoś przychodzi, niemal chowasz jak myszka do kąta. No daj spokój, nie jesteś nastolatką, która cichaczem pomieszkuje u chłopaka. Pora, żebyś to zrozumiała. I kombinowanie, że domu nie, ślubu nie, ale dziecko tak, moim zdaniem jest bez sensu. Albo zakładacie rodzinę, bierzecie ten ślub, dom traktujecie jak wspólną własność, albo to nie ma żadnego sensu. Z niemowlakiem też będziesz wychodziła z domu tylko dlatego, że córka przyjdzie odwiedzić teścia? Też jej pozwolisz sprzątać w dowolny sposób, np. używając ostrej chemii, podczas gdy Twój maluch będzie raczkował po podłodze? Weź się w garść i zajmij się swoim życiem na poważnie. Stwórzcie rodzinę i uświadomcie osobom postronnym, że to Wasz dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dom nie przechodzi "z automatu" na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziecko może najwyżej odziedziczyć dom po śmierci ojca.

Póki ojciec żyje dziecka nie ma do domu żadnych praw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupciaaaaa

Ja bym pokochala taka szwagiereczke 😉 Niech przychodzi i ci sprzata jaki ty masz problem? ludzie za sprzatanie placa mase kasy a ty wybrzydzasz.
Niestety ja nie mam takego szczescia jka ty tzn moje szwagierki nie chca mi sprzatac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka12345
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Dziecko może najwyżej odziedziczyć dom po śmierci ojca.

Póki ojciec żyje dziecka nie ma do domu żadnych praw.

To miałam na myśli, przepraszam zbyt duży mój skrót myślowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

"Prawa", "pani domu"?

Patrzcie jak to się materacowi w łbie poprzewracało!

Patrzcie jak to się żmija własnym jadem zadławiła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Gość Malinka12345 napisał:

Cześć Wszystkim,

Jakiś czas temu (ponad 2 lata) zaczęłam mieszkać (na początku pomieszkiwać) w domu narzeczonego, który przepisali na niego rodzice. Mieszkamy razem z jego tata, mama zmarła jeszcze przed przepisaniem. Na początku jako że wszystko jest na jednym poziomie się krepowalam i sprzątać i gotować, najczęściej gotowalam. Mieszkałam powiedzmy co drugi dzień. Później po raz kolejny zmieniłam pracę także pracowałam na home office więc mogłam pracować u narzeczonego jak i w swoim rodzinnym domu (100km dalej). Na początku siostra przyjeżdżała i robiła porządki dwa razy w roku pomagałam jej, jednak jak zamieszkałam u narzeczonego w domu bardziej na stałe zaczełam sprzątać sama, podłogi kurze łazienka, zawsze jak byłam sama w domu tak żeby się nie krępować. Siostra narzeczonego przyjezdza raz na dwa tygodnie i zawsze sprzątanie po mnie poprawia. Najlepszy przykład byłam po operacji ogarnęłam cały dom praktycznie, nie mogłam nosić więc prosiłam narzeczonego żeby poodkurzal, do wytrzepania został jedynie chodnik w przedpokoju. Jakie było moje zaskoczenie gdy przyjezdza siostra narzeczonego i nie biegnie się przywitać tylko najpierw wytrzepuje dywan. Mówię do mojego narzeczonego że miał poodkurzac, a siostra krzyczy na swojego męża zeby wziął i poodkurzal, nosz kur.... Na prawdę męczy mnie to i denerwuję. Mam wrażenie że narzeczony wychodzi z założenia że jej powinnam dziękować że sprząta. Wychodza z założenia nie ważne kto sprząta ważne że posprząta. Ostatnio już stwierdziłam że mogłam dać jej 100 PLN za to że posprzątała. Próbowałam dać do zrozumienia, mówiłam narzeczonemu, nic nie dziala. Powiedzcie czy ja jestem dziwna. Kurcze nie umyje tej łazienki dziś umyje jutro. 

A ja powiem żebyś wrzuciła na luz troche. Może siostra ma po prostu despotyczny charakter i wszystko potrafi lepiej. Z taką osobą nic nie zrobisz a jak zwrócisz uwagę może zacząć się dym na lata. Olej to niech sobie pomacha tą szczotką, poczuje się lepiej. Z drugiej strony spójrz na to inaczej bo co ma powiedzieć jej mąż który z nią żyje na codzień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka12345
4 minuty temu, DANIEL napisał:

A ja powiem żebyś wrzuciła na luz troche. Może siostra ma po prostu despotyczny charakter i wszystko potrafi lepiej. Z taką osobą nic nie zrobisz a jak zwrócisz uwagę może zacząć się dym na lata. Olej to niech sobie pomacha tą szczotką, poczuje się lepiej. Z drugiej strony spójrz na to inaczej bo co ma powiedzieć jej mąż który z nią żyje na codzień. 

Jeśli chodzi o męża to no cóż widziały galy co brały. 

Już za późno zwróciłam uwagę, bo zaczęło się wyrzucanie rzeczy które kupilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Malinka12345 napisał:

Siostry dostały działki i dodatkowo dostały kasę od rodzicow. 

Pytalam się jak jest z tym przepisaniem i powiedziałam też o możliwości ubiegania się przez siostry zachowku po śmierci ojca, ponoć nie mają możliwości ubiegania się o zachowek.

Ja mam świadomość że przyjeżdża do ojca, i wiem że chcą z nim pobyc sam na sam i porozmawiać przy mnie się mogą krępować, dlatego wychodzę np na zakupy na kilka godzin żeby nie przeszkadzać

Wszystko musi być na papierze, to że dostały działki nie znaczy że została pokryta wartość ich części domu. Pieniądze jeżeli zostały przekazane do ręki z punktu widzenia prawa są traktowane jakby nigdy ich nie było. Dlatego siostry mogą z czasem upomniec się o wyrównanie do kwoty zachowku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Malinka12345 napisał:

Jeśli chodzi o męża to no cóż widziały galy co brały. 

Już za późno zwróciłam uwagę, bo zaczęło się wyrzucanie rzeczy które kupilam.

Wystaw siostrzyczke za drzwi i powiedz facetowi albo ona albo ty. Krótko i na temat wtedy sam będzie musiał rozwiązać problem albo wrócisz do siebie. Przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka12345
5 minut temu, DANIEL napisał:

Wystaw siostrzyczke za drzwi i powiedz facetowi albo ona albo ty. Krótko i na temat wtedy sam będzie musiał rozwiązać problem albo wrócisz do siebie. Przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz. 

8 minut temu, DANIEL napisał:

Wszystko musi być na papierze, to że dostały działki nie znaczy że została pokryta wartość ich części domu. Pieniądze jeżeli zostały przekazane do ręki z punktu widzenia prawa są traktowane jakby nigdy ich nie było. Dlatego siostry mogą z czasem upomniec się o wyrównanie do kwoty zachowku. 

Wiem, pytałam narzeczonego, mówiłam o zachowku, zapytał i nie mają prawa nic rościć. Mówiłam też że jeśli chodzi o wycenę domu to będzie liczona jego wartość po remoncie który zrobi a nie stan jaki on dostał.

Ja nie chcę ich ograbiać z majatku, mieszkam tam tylko dlatego że narzeczony nie chce się stamtąd wyprowadzic, promowałam żebyśmy zamieszkali gdzie indziej nie bo to jego dom.

Jeśli chodzi o wystawianie za drzwi to to nie jest rozwiązanie to jednak jego siostra jakby nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Gość Malinka12345 napisał:

Wiem, pytałam narzeczonego, mówiłam o zachowku, zapytał i nie mają prawa nic rościć. Mówiłam też że jeśli chodzi o wycenę domu to będzie liczona jego wartość po remoncie który zrobi a nie stan jaki on dostał.

Ja nie chcę ich ograbiać z majatku, mieszkam tam tylko dlatego że narzeczony nie chce się stamtąd wyprowadzic, promowałam żebyśmy zamieszkali gdzie indziej nie bo to jego dom.

Jeśli chodzi o wystawianie za drzwi to to nie jest rozwiązanie to jednak jego siostra jakby nie było

Większość problemów stwarzamy w swojej głowie, skoro to jego siostra to męcz się dalej i wypłakuj na kafe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×