Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goscv

Osobom, które dostały mieszkanie na start bardzo zazdroszczę. My musimy ciułać latami na spłacenie klity 45m w Warszawie. Od kogo dostaliście spadki?

Polecane posty

Gość gość
1 minutę temu, Gość Kiss napisał:

Ludzie dojeżdżają do Wawy z Rzeszowa, a Wy problem macie?

 

Codziennie? Lepiej się powiesić niż tak wegetować.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Codziennie? Lepiej się powiesić niż tak wegetować.

 

Niektórzy codziennie. Ja bym mogła ze 2-3 razy w tygodniu za dobrą kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Codziennie? Lepiej się powiesić niż tak wegetować.

 

Samolot z Rzeszowa na Okęcie lata ze 2-3 razy dziennie, przy założeniu, że pracuje jako specjalista gdzieś tam w okolicach mordoru na Domaniewskiej to niewykluczone, że szybciej będzie w domu niż słoiczyca w swoim wyśnionym pół apartamencie na Białołęce czy tam innych Ząbkach 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość Kiss napisał:

W czerwcu, 55%

Pierwszy kwartał był na poziomie oszczędzania - 2,7% a dopiero drugi podskoczył do 0,3. Jeżeli jako źródło podajesz strone tvn24 to masz tam link do pełnego raportu GUS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Kiss napisał:

Niektórzy codziennie. Ja bym mogła ze 2-3 razy w tygodniu za dobrą kasę.

to ja bym wolała zarobić solidne aczkolwiek mniej w swoim rodzinnym mieście niż żyć na walizach jak uchodźca pędzący za groszem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Te 45 metrów sprzedaliście za 425 000 + marża pośrednika? Pewnie z 10 tys? 😮 To i tak wychodzi ponad 9000 za metr jak wspomniałaś koło Grójeckiej czyli niby brzydszej częśći... a niby dlaczego brzydszej można wiedzieć?

Czyli jednak te 9000-10000 za m2 to standard w tej okolicy. Dla mnie to i tak kosmos.

Mąż ma propozycje pracy w centrali banku w Warszawie i chyba będziemy musieli szukać w Ząbkach mieszkania...

 

Brzydsza wg mnie, stara ochota, okolice Grójeckiej i  placu Narutowicza, plus za dobry punk dojazdowy. Ja tam mieszkałam 7 lat, mnie się tam nie podobało, sprzedawaliśmy to mieszkanie dość długo, nie rozeszło się jak ciepłe bułeczki, a dziecko nam się urodziło i chcieliśmy coś większego, minus za trzecie piętro bez windy, brak miejsca i zgody mieszkańców na wózek na klatce, bo by praktycznie przejścia nie było. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
53 minuty temu, Gość gość napisał:

to ja bym wolała zarobić solidne aczkolwiek mniej w swoim rodzinnym mieście niż żyć na walizach jak uchodźca pędzący za groszem

Cóż, zwykle nie jest to wybór "solidna podstawa lub trochę więcej" a "wielka kupa lub całkiem fajna kasa". Dojeżdżając zaś 100 km codziennie masz mało czasu, ale wciąż nie jesteś uchodźcą na walizkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 godzin temu, Gość goscv napisał:

Smutne to. Pocieszam się że nie trzeba być słojem żeby nie mieć mieszkania w Warszawie. Znam mnóstwo ludzi których rodzice są z Warszawy, a i tak mieszkań dla dzieci brak.

mam spadek, po rodzicach i dziadkach, wynajmuje 2 mieszkania w jednym mieszkam, nie pracuję na etat, tylko dorywczo albo za granicą, jestem wdzięczna za to co dostałam od losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dojazd w wawie do pracy przez godzinę to nic nadzwyczajnego. Ludzie tyle dojeżdżają z Białołęki, to ja już wolę kolejką jechać 45  min niż stać w korkach. Takie są realia w wawie, wieczne korki nawet na S8 to jak ktoś mieszka na obrzeżach a praca bliżej centrum to jakie ma wyjście. Jak komuś to nie pasuje to przecież nikt nie  zmusza do mieszkania w tym mieście. 

Mamy z mężem 2 pokojowe mieszkanie w nowej części Ursusa, kupiliśmy teraz segment w zielonej okolicy dalej od wawy, obok rzeki i kompleksów leśnych, ale najważniejsza była bliskość kolejki  która jedzie co centrum wawy 45 min.  Mieszkanie poszło na wynajem, w rodzinnym mieście sprzedaję właśnie mieszkanie po babci, wrzucimy na kredyt na segment i od razu kredyt nam spadnie. Drugiemu dziecku kupimy kawalerkę w chodliwej dzielnicy wawy, ale najpierw będzie inwestycją na wynajem. Czyli tak jak robimy to nic specjalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Dojazd w wawie do pracy przez godzinę to nic nadzwyczajnego. Ludzie tyle dojeżdżają z Białołęki, to ja już wolę kolejką jechać 45  min niż stać w korkach. Takie są realia w wawie, wieczne korki nawet na S8 to jak ktoś mieszka na obrzeżach a praca bliżej centrum to jakie ma wyjście. Jak komuś to nie pasuje to przecież nikt nie  zmusza do mieszkania w tym mieście. 

Mamy z mężem 2 pokojowe mieszkanie w nowej części Ursusa, kupiliśmy teraz segment w zielonej okolicy dalej od wawy, obok rzeki i kompleksów leśnych, ale najważniejsza była bliskość kolejki  która jedzie co centrum wawy 45 min.  Mieszkanie poszło na wynajem, w rodzinnym mieście sprzedaję właśnie mieszkanie po babci, wrzucimy na kredyt na segment i od razu kredyt nam spadnie. Drugiemu dziecku kupimy kawalerkę w chodliwej dzielnicy wawy, ale najpierw będzie inwestycją na wynajem. Czyli tak jak robimy to nic specjalnego.

Zgadza się. Z Mokotowa na Ursynów jadę 25 minut. A co powiedzieć jak ktoś jedzie z centrum czy bialoleki? Koleżanka dojeżdża z tarchomina, kolega z Piaseczna. Kto szybciej jest w pracy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość gość napisał:

Warszawa jest faktycznie droga. Znam jedynie dwóch deweloperów, którzy sprzedają CZASEM (zależne od lokalizacji) mieszkania poniżej 8000/m2 i żeby wiadomość nie spadła podpowiem, żę jeden to były deweloper Czarneckiego a drugi wybudował między innymi osiedle Moja Ochota - zainteresowani mogą poszukać.

Nie ma co się fiksować na Warszawie. Prawda jest taka, że czasem lepiej zostać w rodzinnej miejscowości kupić coś taniej i robić nawet w pobliskiej Biedronce niż rzucać się na Warszawę w manii groszoróbstwa. Znam taką jedną. Realizuje się w korpo przy Rondzie Daszyńskiego, samo mieszkanie w stolicy było poza ich zdolnością kredytową, więc dojeżdżają koleją mazowiecką.... z Góry Kalwarii... ponad godzinę. Wegetacja nie życie.

W rodzinnej miejscowości u mnie jest tylko praca w spożywczaku, a o posadzie w urzędzie czy szkole nie ma co nawet marzyć, więc pozostaje tylko jechać do dużego miasta. Przecież normalne, że człowiek chce pracy zgodnej z wykształceniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość gosc napisał:

ale Ty masz sto procent racji. To jest rodziców OBOWIĄZEK by nie puszczac dziecko w samych gaciach w świat. Polska patola tego nie rozumie. Ja nic nie dostałam i bardzo chciałabym byc na Twoim miejscu

uważam, szczególnie że w Polsce z zarobkami może być ciężko, wielu ludzi kończy z zarobkami rzędu 2000 na miesiac, kawalerka czy małe mieszkanie to minumum do życia w tym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 minut temu, Gość Lill napisał:

Zgadza się. Z Mokotowa na Ursynów jadę 25 minut. A co powiedzieć jak ktoś jedzie z centrum czy bialoleki? Koleżanka dojeżdża z tarchomina, kolega z Piaseczna. Kto szybciej jest w pracy? 

Piaseczno to nie jest przecież Warszawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
31 minut temu, Gość gość napisał:

Piaseczno to nie jest przecież Warszawa.

Chodziło o to że Tarchomin administracyjnie jest w obrębie wawy, a dojazd z tamtej strony Wisły to koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość gość napisał:

Codziennie? Lepiej się powiesić niż tak wegetować.

 

Z Rzeszowa??? To trzeba być niespełna rozumu. 8 h w aucie. Durne prowo. W pociągu zresztą też tyle samo. Przestań zmyślać, won do garów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Z Rzeszowa??? To trzeba być niespełna rozumu. 8 h w aucie. Durne prowo. W pociągu zresztą też tyle samo. Przestań zmyślać, won do garów.

Nie, sorry, z Radomia. Ogólnie tak do ok. 100-120 km można jeżdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Kiss napisał:

Nie, sorry, z Radomia. Ogólnie tak do ok. 100-120 km można jeżdzić

Ano z Radomia, to jeszcze zrozumiałe, zwłaszcza, że tam się dobrze i szybko jedzie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Ano z Radomia, to jeszcze zrozumiałe, zwłaszcza, że tam się dobrze i szybko jedzie 🙂

Strasznie mnie dziś głowa boli. Więc mi się popieprzyło.

Do Radomia z Warszawy też można jeździć, ale w systemie 3 dni delegacji, 7 dni w domu, kasa za miesiąc 10 k lub więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Cholera, chyba powinnam iść już spać 😭

1 minutę temu, Gość Kiss napisał:

Strasznie mnie dziś głowa boli. Więc mi się popieprzyło.

Do Radomia z Warszawy też można jeździć, ale w systemie 3 dni delegacji, 7 dni w domu, kasa za miesiąc 10 k lub więcej.

Miałam na myśli delegacje do miejscowości odległych o 300-500, przy naprawdę fajnej kasie nawet 700 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Piaseczno to nie jest przecież Warszawa.

kurła a mi koleżanka mówiła, że kupiła mieszkanie w Warszawie czyli Piasecznie, sądziłam że to południowa dzielnica Warszawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
1 minutę temu, Gość gość napisał:

kurła a mi koleżanka mówiła, że kupiła mieszkanie w Warszawie czyli Piasecznie, sądziłam że to południowa dzielnica Warszawy

Nie jest wykluczone że Warszawa wchłonie Piaseczno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

kurła a mi koleżanka mówiła, że kupiła mieszkanie w Warszawie czyli Piasecznie, sądziłam że to południowa dzielnica Warszawy

Nie 🙂 Piaseczno, to Piaseczno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja mam 35 lat, jestem po porażeniu mózgowym, czyli fizycznie trochę niepełnosprawna, plus jeszcze dodatkowe choroby mi sie przyplątały. Z racji swojej niepełnosprawności nigdy nikt nie chciał sie ze mna związać. ukończyłam studia, pracuję, wynajmuję kawalerkę. Po opłaceniu mieszkania i wynajmu oraz kupnie leków i wszystkich wydatków związanych ze zdrowiem, do zycia zostaje mi 200 zł miesięcznie. Dam radę za to przeżyć jakoś, żadna instytucja w Polsce mi nie pomoże, bo pracuję przecież, mieszkanie z miasta takze mi sie nie należy, a nie stac mnie na zakup swojego. Pochodzę z biednej rodziny, w dzieciństwie nie byłam rehabilitowana, bo nikogo nie było na to stać, ani nikt w głowie tego nie miał, wiec dziś przez to mój stan jest taki jak jest. Rodzice nigdy mi nic nie dali, bo sami nie mają, ojciec jest alkoholikiem w dodatku, a mama osoba chorą na depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Kiss napisał:

Do Radomia z Warszawy też można jeździć, ale w systemie 3 dni delegacji, 7 dni w domu, kasa za miesiąc 10 k lub więcej.

Mój mąż tak jeździł jakiś czas, ale inaczej. 3 dni 200km od domu, a 2 dni na miejscu w firmie. Tylko to jednak męczące było w gruncie rzeczy, bo on jest strasznym domatorem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Ja mam 35 lat, jestem po porażeniu mózgowym, czyli fizycznie trochę niepełnosprawna, plus jeszcze dodatkowe choroby mi sie przyplątały. Z racji swojej niepełnosprawności nigdy nikt nie chciał sie ze mna związać. ukończyłam studia, pracuję, wynajmuję kawalerkę. Po opłaceniu mieszkania i wynajmu oraz kupnie leków i wszystkich wydatków związanych ze zdrowiem, do zycia zostaje mi 200 zł miesięcznie. Dam radę za to przeżyć jakoś, żadna instytucja w Polsce mi nie pomoże, bo pracuję przecież, mieszkanie z miasta takze mi sie nie należy, a nie stac mnie na zakup swojego. Pochodzę z biednej rodziny, w dzieciństwie nie byłam rehabilitowana, bo nikogo nie było na to stać, ani nikt w głowie tego nie miał, wiec dziś przez to mój stan jest taki jak jest. Rodzice nigdy mi nic nie dali, bo sami nie mają, ojciec jest alkoholikiem w dodatku, a mama osoba chorą na depresję.

Aż tak źle? Bo widzisz... mam koleżankę ze 160 kg, koleżankę głuchą, koleżankę niemowę ze zdeformowaną reką... i wszytskie one są zameżne... 

A nie łatwiej byłoby Ci pokoj wynająć? Szukasz lepszej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Normalny

Szkoda ze rozumu nie dali wam rodzice. Ja i Żona w pare lat zrobiliśmy  sobie sami na mieszkanie bez kredytu. 🙂 nie ma to jak ...e ktore za własną nieporadnosc obwiniają rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Mój mąż tak jeździł jakiś czas, ale inaczej. 3 dni 200km od domu, a 2 dni na miejscu w firmie. Tylko to jednak męczące było w gruncie rzeczy, bo on jest strasznym domatorem. 

Nikt nie mowi, ze nie jest meczace, ale sie oplaca. Moj kumpel ma w miesiacu wyjazdy szkoleniowe, 2-3 bite dni poza domem, nie wiem ile ma takich wyjazdow w miesiacu, ale za taki wyjazd kosi z 15 000. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek00

Witam.

Mam 31 lat i także prawie nic nie dostałem.Napisałem prawie, bo kilka lat temu po śmierci dziadków od strony ojca zostało sprzedane mieszkanie i dostałem ok 30.000 pln.Jeśli chodzi o mieszkanie w którym mieszkała moja mama to jest ono komunalne i mieszka w nim mój wujek, który je zadłuża-czyli nie płaci za nic i ma wywalone na system.Zapewne już dawno stracił "nakaz na mieszkanie" czy jak to się nazywa.

Więc w przyszłości jak kupię mieszkanie nie pozostaje mi nic innego jak spłacać kredyt, chociaż póki co wróciłem do mamy, bo rozstałem się z dziewczyną i nie mieszkamy już razem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tadeusz

Ja mieszkanie kupiłem kilka lat temu, kiedy ceny były jeszcze mniejsze. Teraz jednak już tam nie mieszkam, ale mieszkanie po prostu wynajmuje. Jest to bardzo opłacalne a ja mam stalą pensje. Znam ludzi, którzy kupili mieszkanie i od razu zaczęli je wynajmować, aby samo się spłacało, dodatkowo korzystają z usług firmy IMMO4RENT .pl, którzy w sumie robią wszystko za nich. Tez korzystam  z ich usług i najemcy, opłaty i inne problemy są rozwiązywane dzięki tej firmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A co to za roszczeniowe pokolenie sie odzywa??nikt wam nic nie dal? A musial? Nie dziwie sie ze nic nie macie, z takim.podejsciem ,wystarczy wyjechac za granice ,pobyc ze 3 lat moze w porywach do 5 i wrocic z kasa na wlasne mieszkanie,mysle ze taka opcja jest lepsza niz placenie kredytu przez 30 lat, nie ma nic za darmo ale mysle ze warto sie wysilic i ciezko pravowac za granica chociazby na wlasnie mieszkanie, a tak wynajem do konca zycia albo kredyt o ile bank wam da...trzeba sie zastanowic czego chce sie od zycia a nie czekac az jakas babcia wam da mieszkanie w spadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×