Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jeden ma za dużo, drugi ma za mało, a trzeci od rodziców dostał kopa na d. Kto mnie rozumie, że mam żal że nie dostałam mieszkania?

Polecane posty

Gość gość

Tak ogromnie zazdroszczę koleżankom, które podostawały mieszkanie/mieszkania w dużych miastach. To jest OGROMNE ułatwienie. Moi rodzice to się nie postarali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Spoko, ja nie dostałam nic materialnego. Wesele też robiliśmy sami, rodziców nie było stać bym mogła studiować. Razem z mężem wyszliśmy z domu goli i weseli 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja z jednej strony uważam, że dzieciom wypada coś dać jak się powoła na ten świat, ale z drugiej strony taka postawa życiowa i biadolenie na swój los, pretensje do losu i rodziców, oglądanie się na koleżanki budzi moją pogardę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kompletnie tego nie rozumiem. Nie dostałam mieszkania i nie wiem czemu miałabym oczekiwać takiego prezentu? Rozumiem,że tutaj wszyscy swoim dzieciom dadzą po mieszkaniu? 😄 jestem dorosła, mam dwie raczki więc mogę sama na wszystko zapracowac. Najgorsi są roszxzeniowy, którzy cała kreatywnosc ładują w wymyslanie pretensji do świata o to,że żyje im sie źle i oczekują podanego na tacy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
31 minut temu, Gość gość napisał:

Tak ogromnie zazdroszczę koleżankom, które podostawały mieszkanie/mieszkania w dużych miastach. To jest OGROMNE ułatwienie. Moi rodzice to się nie postarali.

A ty co dasz dzieciom ? Tez będą za kilka lat biadolić, ze nic nie dostały 😆. Czas zabrać się do pracy. Jak to powiadają bez pracy nie ma kołaczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dostałam ja i dostała siostra, rozumiem Cię. Moja córka też dostanie, już mamy połowę, a ma 11 mcy, będziemy wynajmować a potem jej damy, ewentualnie sprzedamy i kupimy lepsze, mamy dużo czasu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wydaje mi się że jeżeli rodzice mają możliwość to jak najbardziej jest to duże ulatwienie na start. Chyba że w rodzinie od pokoleń nic się dzieciom nie zostawiało i każdy sam na siebie mógł liczyć to co innego. Ale nie rozumie czegoś takiego że np rodzice dostali mieszkanie/dom po swoim rodzicach ale sami swoim dzieciom już nic nie dają. To już jest trochę nie fair, bo skoro nie trzeba było odkładać na kupno mieszkania to można było odkładać dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość g

Nie każdego na to stać. Moi rodzice żyli bardzo skromnie, mimo tego umożliwili i mnie i mojej siostrze studiowanie. Wiele wyrzeczeń kosztowało ich żeby dokładać nam na życie. Obydwie studiowaliśmy dziennie i chociaż dorabialysmy,  to bez pomocy rodziców ,zwłaszcza na początku nie dalybysmy rady. Jesteśmy im za to wdzięczne, bo znam rodziny o wiele lepiej sytuowane, które uznały, że nie stać ich na studiowanie dziecka. Rodzice wyposażyli nas w wykształcenie, które pozwala nam teraz dorabiac się samodzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill

Uwielbiam taką roszczeniową postawę i użalanie się nad swoim losem. Jedyne co rodzice powinni dać dzieciom to możliwość zdobycia porządnego wykształcenia - to jest niezbędne minimum. A resztę co najwyżej mogą. 

Dodam, ze i ja i mąż nie dostaliśmy majątku od rodziców. Sami dorobiliśmy się 3 mieszkań - dwa spłacone, jedno jeszcze w kredycie. I żadne z nas nie płacze, ze musieliśmy kredyt spłacać. 

Teściowej mają mieszkanie i dom. Mieszkanie wynajmują. A wiesz dlaczego nam go nie podarowali? Bo zwyczajnie muszą z czegoś żyć i się utrzymać. Pomogli nam inaczej np.  zostając z dziećmi w chorobie. Jakim trzeba być suczydłem, żeby mieć takie wymagania?  Masz już coś dla swoich dzieci? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvcxbvcx

U nas nikt nie dostal mieszkania. jest na troje, roczniki 80, 83 i 85. W domu nie bylo zadnej biedy itd ale bogaci rodzice na pewo nie byli. Wszyscy poszlismy na dziennie studia. Nikt nie mial zalu o mieszkania itd, nie oczekiuwalismy tego. a co mnie tam znajomi ktorzy dostali/ no oni mieli jak mieli 25 lat, a my jak mielsimy 32 ot  taka roznica. a jak satysfakcja kupic wlasne za naprawde wlasne pieniadze - w sensie ze sami odlozylismy spore kwoty na wklaiswlasny. Mi akurat prawie 7  tysiecy pozyczyla siostra z mezem,  bo oni oboje zarabiaja swietne pieniadze, siostra miala wtedy (w 2015 r.) ponad 10 tys zl netto a jej maz tez podobnie.  i bez problemu dolozylai nam 7 tys do wkladu, a oddalam jej po ponad roku ,w ratach.  Kupilam z mezem piekne mieszkanie 64 m2  na nowym ladnym osiedlu w Poznaniu.

nie nie mam zalu ze nam rodzice nie sprezwentowali mieszkan  czy dzialki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość g napisał:

Nie każdego na to stać. Moi rodzice żyli bardzo skromnie, mimo tego umożliwili i mnie i mojej siostrze studiowanie. Wiele wyrzeczeń kosztowało ich żeby dokładać nam na życie. Obydwie studiowaliśmy dziennie i chociaż dorabialysmy,  to bez pomocy rodziców ,zwłaszcza na początku nie dalybysmy rady. Jesteśmy im za to wdzięczne, bo znam rodziny o wiele lepiej sytuowane, które uznały, że nie stać ich na studiowanie dziecka. Rodzice wyposażyli nas w wykształcenie, które pozwala nam teraz dorabiac się samodzielnie.

jak to nie stać ich na studiowanie dzieci? przecież studia państwowe w trybie stacjonarnym są bezpłatne... to nie stać ich było aby ich dzieci odebrały wykształcenie za darmo, musieli płacić? 😮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość bvcxbvcx napisał:

U nas nikt nie dostal mieszkania. jest na troje, roczniki 80, 83 i 85. W domu nie bylo zadnej biedy itd ale bogaci rodzice na pewo nie byli. Wszyscy poszlismy na dziennie studia. Nikt nie mial zalu o mieszkania itd, nie oczekiuwalismy tego. a co mnie tam znajomi ktorzy dostali/ no oni mieli jak mieli 25 lat, a my jak mielsimy 32 ot  taka roznica. a jak satysfakcja kupic wlasne za naprawde wlasne pieniadze - w sensie ze sami odlozylismy spore kwoty na wklaiswlasny. Mi akurat prawie 7  tysiecy pozyczyla siostra z mezem,  bo oni oboje zarabiaja swietne pieniadze, siostra miala wtedy (w 2015 r.) ponad 10 tys zl netto a jej maz tez podobnie.  i bez problemu dolozylai nam 7 tys do wkladu, a oddalam jej po ponad roku ,w ratach.  Kupilam z mezem piekne mieszkanie 64 m2  na nowym ladnym osiedlu w Poznaniu.

nie nie mam zalu ze nam rodzice nie sprezwentowali mieszkan  czy dzialki.

ale pewnie na kredyt to mieszkanie?

i to jest różnica. oni nie oddadzą bankowi dwa razy więcej, pewnie powołasz się na opcje wzrostu ceny nieruchomości w wielkim ośrodku miejskim z tymże Wy będziecie i tak pod kreską a oni przy takim scenariuszu na mieszkaniu kupionym przez rodziców zarobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

jak to nie stać ich na studiowanie dzieci? przecież studia państwowe w trybie stacjonarnym są bezpłatne... to nie stać ich było aby ich dzieci odebrały wykształcenie za darmo, musieli płacić? 😮

Rozumiesz, że nie każdy mieszka w dużym mieście, przecież utrzymać się trzeba mieć za co. Nie wszyscy łapią się na stypendium, jeśli chcesz wiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tak już jest, życie nie jest sprawiedliwe pod wieloma względami. Ale Ciebie autorko trochę rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Hej,

Rozumiem bardzo dobrze. Mojej starszej siostrze rodzice zawsze pomagali, a mi nigdy bo wg. nich byłam ta niby zaradniejsza więc sobie sama poradzę. To jest dość dziwne, bo jako dziecko mnie rozpieszczali, ale gdy siostra weszła w dorosłość otrzymała cały szereg pomocy od rodziców, głównie tej finansowej. Gdy kilka lat później ja zaczynałam przygodę z dorosłością, nie pomogli. Siostrze np. sfinansowali studia, pomagali opłacać mieszkanie. Potem zapłacili za kolejne studia, w całości sfinansowali wesele i kilkakrotnie dawali jej pieniadze na różne cele np. 5,10 tysięcy. Ja tej pomocy finansowej nie dostałam, ba nawet nie mogę liczyć na wsparcie przy dziecku. Gdy urodziłam córkę, mama aż skakała z radości i cały czas pyta się kiedy może się nią opiekować i najchętniej to cały czas by była, ale... za każde takie odwiedziny życzy sobie pieniądze, ponieważ uważa że wtedy pracuje jako niania dla nas. Boję się też że dom przepiszą na siostrę, bo ja mieszkam w mieszkaniu męża i według nich już jestem ustawiona. Boli to wszystko cholernie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

moja matka z ojcem jęczą, że już ostatni dzwonek na dziecko u mnie bo mam 31 lat a ja im ripostuje, że to przez nich nie stać mnie na dziecko bo w ,życie weszłam z guffnem na rękach i bagażem kompleksów, dobrze że chociaż dwupokojówkę po prababci męża mamy inaczej byśmy chyba z nerwów nam włosy garściami wypadały ;/ ciężko jest wyjść z takiej rdziny jak moja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość gość napisał:

Hej,

Rozumiem bardzo dobrze. Mojej starszej siostrze rodzice zawsze pomagali, a mi nigdy bo wg. nich byłam ta niby zaradniejsza więc sobie sama poradzę. To jest dość dziwne, bo jako dziecko mnie rozpieszczali, ale gdy siostra weszła w dorosłość otrzymała cały szereg pomocy od rodziców, głównie tej finansowej. Gdy kilka lat później ja zaczynałam przygodę z dorosłością, nie pomogli. Siostrze np. sfinansowali studia, pomagali opłacać mieszkanie. Potem zapłacili za kolejne studia, w całości sfinansowali wesele i kilkakrotnie dawali jej pieniadze na różne cele np. 5,10 tysięcy. Ja tej pomocy finansowej nie dostałam, ba nawet nie mogę liczyć na wsparcie przy dziecku. Gdy urodziłam córkę, mama aż skakała z radości i cały czas pyta się kiedy może się nią opiekować i najchętniej to cały czas by była, ale... za każde takie odwiedziny życzy sobie pieniądze, ponieważ uważa że wtedy pracuje jako niania dla nas. Boję się też że dom przepiszą na siostrę, bo ja mieszkam w mieszkaniu męża i według nich już jestem ustawiona. Boli to wszystko cholernie. 

U mnie podobnie. Ja jestem ta zaradniejsza, ale mój brat starszy nieszczególnie a bratowa to już kompletnie dwie lewe ręce i jeszcze dziecko na świat sprowadzili. Od rodziców kompletnie nic nie dostałam, wszystko łożyli u startu dorosłości w brata a teraz wnuczka, pewnie nawet mieszkanie na nią przepiszą. Nie mogę się czuć inaczej niż pokrzywdzona. Bardziej się czuje zżyta emocjonalnie z rodziną męża, tutaj bardzo dobrze przywitali mnie w rodzinie, może dlatego, że jedynak. Dzięki niej mamy nieruchomościową stabilizacje i dochód z wynajmu kolejnych a spokój w tej dziedzinie życia przekłada się u nas na lepsze zarobki, awanse i inwestycje. Ale to tylko dzięki tej części rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Było się uczyć to miałabyś mieszkanie za własne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
42 minuty temu, Gość gość napisał:

Rozumiesz, że nie każdy mieszka w dużym mieście, przecież utrzymać się trzeba mieć za co. Nie wszyscy łapią się na stypendium, jeśli chcesz wiedzie.

a to nie stać ich na wyjazd dziecka do dużego miasta, ale nie na studiowanie to kompletnie róże rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

moja matka z ojcem jęczą, że już ostatni dzwonek na dziecko u mnie bo mam 31 lat a ja im ripostuje, że to przez nich nie stać mnie na dziecko bo w ,życie weszłam z guffnem na rękach i bagażem kompleksów, dobrze że chociaż dwupokojówkę po prababci męża mamy inaczej byśmy chyba z nerwów nam włosy garściami wypadały ;/ ciężko jest wyjść z takiej rdziny jak moja

I co ci odpowiadają na te zarzuty kochana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Było się uczyć to miałabyś mieszkanie za własne.

fantasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

I co ci odpowiadają na te zarzuty kochana?

stękają, wywracają oczami i powtarzają usprawiedliwienie, że oni to się od jednej łyżeczki dorabiali, ale ja im szybko ripostuje, że się nie dorabiali bo jajk z jedną łyżeczką w biedzie byli tak dalej są a różnica między nami jest taka, że ja do tej biedy przy minimum odpowiadzialności dziecka nawet nie myślę dokoptować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość gość napisał:

Hej,

Rozumiem bardzo dobrze. Mojej starszej siostrze rodzice zawsze pomagali, a mi nigdy bo wg. nich byłam ta niby zaradniejsza więc sobie sama poradzę. To jest dość dziwne, bo jako dziecko mnie rozpieszczali, ale gdy siostra weszła w dorosłość otrzymała cały szereg pomocy od rodziców, głównie tej finansowej. Gdy kilka lat później ja zaczynałam przygodę z dorosłością, nie pomogli. Siostrze np. sfinansowali studia, pomagali opłacać mieszkanie. Potem zapłacili za kolejne studia, w całości sfinansowali wesele i kilkakrotnie dawali jej pieniadze na różne cele np. 5,10 tysięcy. Ja tej pomocy finansowej nie dostałam, ba nawet nie mogę liczyć na wsparcie przy dziecku. Gdy urodziłam córkę, mama aż skakała z radości i cały czas pyta się kiedy może się nią opiekować i najchętniej to cały czas by była, ale... za każde takie odwiedziny życzy sobie pieniądze, ponieważ uważa że wtedy pracuje jako niania dla nas. Boję się też że dom przepiszą na siostrę, bo ja mieszkam w mieszkaniu męża i według nich już jestem ustawiona. Boli to wszystko cholernie. 

A nie możesz powiedzie, żeby w tyłek wsadziła swoją pomoc. Ja bym jej wszystko wygarnęła, a jakby pytała kiedy może małą zobaczyć, to powiedziałabym, że nie będziesz jej płaciła, że wolisz nianię zatrudnić.  Ona Cię wykorzystuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

fantasta

Ja nic nie dostałam od rodziców (bo nie mieli). Pewnie kiedyś dostanę coś w spadku, ale uczyłam się, zdobyłam świetna pracę i kupno 100m mieszkania w centrum dużego miasta za gotówkę nie było dla mnie żadnym problemem. I to grubo przed trzydziestką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Było się uczyć to miałabyś mieszkanie za własne.

Uwielbiam takie teksty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Ja nic nie dostałam od rodziców (bo nie mieli). Pewnie kiedyś dostanę coś w spadku, ale uczyłam się, zdobyłam świetna pracę i kupno 100m mieszkania w centrum dużego miasta za gotówkę nie było dla mnie żadnym problemem. I to grubo przed trzydziestką. 

A co to za praca, w której przed 30 można kupić mieszkanie za gotówkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

A co to za praca, w której przed 30 można kupić mieszkanie za gotówkę?

to żadna praca a po prostu schizofrenia lub bycie notoryczną kłamczuchą i na kafe może sobie zmyślać 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Uwielbiam takie teksty.

Bo to jest prawda. Szczególnie jeśli jest się ze średnio zamożnej rodziny- nie ma co liczyć na jałmużne od rodzicow- niech oni sobie żyją jak najlepiej za swoje ciężko zarobione pieniądze, to raczej dorosłe dzieci powinny wspierać rodziców, a nie oczekiwać od nich pomocy. 

Jeśli nie miało się aspiracji na wysokie zarobki to trudno- jak sobie poscielesz tak się wyśpisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość gość napisał:

A co to za praca, w której przed 30 można kupić mieszkanie za gotówkę?

Oczywiście za granicą- w Polsce bardzo trudno jest w takim tempie tyle zarobić. Ale ja się starałam, szukałam, zaryzykowałam to mam. 

To co napisałam, że rodzice nic mi nie dali to nie do końca prawda- dali mi najcenniejszą rzecz- edukację. I teraz ja te edukację przekuwam na gotówkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dostałam mieszkanie po babci w wielkim mieście. Wiesz co? Wolałabym, by moja babcia jeszcze żyła. Miałyśmy bliski kontakt, wpadałam do niej kilka razy w tygodniu, była mi bliższa niż moja matka. Niestety, babcia miała wypadek samochodowy parę lat temu i zmarła na miejscu. Była jeszcze aktywna zawodowo, mimo emerytury pracowała w szkole i bardzo kochała dzieci. Była cudownym człowiekiem.  Pewnie żyłaby do dziś. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×