Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jeden ma za dużo, drugi ma za mało, a trzeci od rodziców dostał kopa na d. Kto mnie rozumie, że mam żal że nie dostałam mieszkania?

Polecane posty

Gość Ags
3 godziny temu, Gość gość napisał:

edukacja w Polsce była i jest bezpłatna, to osiągnięcie cywilizacyjne a nie konkretnych rodziców

Jednak dziecko uczace sie trzeba utrzymywac. Zwlaszcza takie dziecko majace 23 i wiecej lat. Trzeba dac mu miejsce do spania, nakarmic, oprac i ubrac. Zapewnic podreczniki i pomoce naukowe. Taniocha. Jak sie mieszka na wsi lub w malym miasteczku, wyslac na studia do innej miejscowosci i dalej utrzymywac. Tak, danie dzieciom mozliwosci uczenia sie to duzo. Czesto rodzice sobie odbieraja by dziecko w przyszlosci mialo lepiej, jak dobra szkole skonczy. Moze skonczmy tez z tym mitem darmowej edukacji. To ze nie placi sie czesnego nie oznacza, ze nic ona nie kosztuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tula
2 godziny temu, Gość bota napisał:

A co to za praca, w której przed 30 można kupić mieszkanie za gotówkę?

Oczywiście za granicą- w Polsce bardzo trudno jest w takim tempie tyle zarobić

A myślisz, że za granicą da się  w kilka lat zarobic na to b kupić mieszkanie za GOTÓWKĘ ???!!!

no chyba, że to mieszkanie ktore kupisz, jest w Polsce!!! 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja wyszłam od rodziców goła i wesoła. A teraz oni dostali jakiś spadek po krewnym i sobie nowy dom stawiają. A ja nawet mieszkania nie mam haha... 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Ja wyszłam od rodziców goła i wesoła. A teraz oni dostali jakiś spadek po krewnym i sobie nowy dom stawiają. A ja nawet mieszkania nie mam haha... 😞

No Ty kiedys tez dostaniesz spadek a, ze przy okazji sierota zostaniesz...Serio rodzicom zazdroscisz? Ach, juz rozumiem, Tobie mieli oddac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie dostajesz to tyrasz kilka lat za granicą, albo kilkanaście w kraju i kupujesz. Zawsze możesz wybrać kredyt, chata od ręki ale kwota dużo większa. A jak dostajesz to zawsze możesz tyrać na drugie pod wynajem, ale w sumie nie musisz. I z momentem wejścia do swojego mieszkania za free zaczynasz życie z pole position. Ale czy naprawdę jest sens wypominać człowiekowi że jego rodzic potrafił zabezpieczyć przyszłość dziecka i nie zostawił z gołym tyłkiem. Weź się autorko do roboty żeby chociaż twoje dzieci miały łatwiejsze życie, zamiast się wypłakiwać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa

Ja dostałam dom od rodziców, dom rodzinny, 150m2, na wsi, z gospodarstwem. gospodarstwo małe ale jednak robota jest. Rodzice dobiegają 70tki. tata choruje co nieco ale on ogolnie kocha ta robotę na wsi. Ja mam pracę w mieście, cztery dni w tygodniu dojeżdzam ok 40 minut samochodem, i po pracy tez, ale po pracy korki,  wstaję 6:30 a wracam do domu grubo po 17-stej.  Pracę mam taka sobie, fajni ludzie na szczęście ale nie lubię tego co robię, mimo że wiem że moglobybyć gorzej, bo wiem o tym doskonale, i źle też nie zarabiam bo za 30 platnych godzin w tygodniu mam 2,200 netto na miesiąc. Ale  co, niby nie jest źle, mam duży dom, ale mieszkam z rodzicami którzy się wtrącają, czepiają, są wścibscy, tata często gada że 'czemu nie mam męża' a m isię nie udał nigdy zaden związek, trafiałam na kłamców, jeden mnie zdradził, inny probowal namówić by sprzedać dom i gospodarstwo. nie ufam facetom źle mi samej ale boję sie zwiazków. Mam prawie 40 lat, nadwagę i wieczorami ogladam filmy lub seriale z mamą ... w tej chwili akurat rodzice oglądaja coś a ja tu z laptopem i lampką wina...  duzo czytam ksiązki, lubię jogę bo mi pomaga jak mam doła nad moim życiem. cale szczęście że nie chce mieć dzieci bo to bym dopiero dołą zlapała, bo nie mam z kim.

Coż, mam rodzeństwo, na jestem najmłodza. oni za granicą, jedno w Europie drugie w Kanadzie. mają partnerów, dzieci, kupione tam mieszkania, dobrze płatne prace umysłowe, wakacje czy to Teneryfa  lub Malediwy albo na narty we francuskie Alpy.  w Polsce są raz na rok na ydzien jakby z przymusu, dzwonia do mnie, do rodziców raz na tydzien ale wiem, że mają swój świat i mam o to jakiś żal. czasem myśle czemu ja też nie wyjechałam.  w sumie, bałam się..

ech musiaalm się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nono

Jednak dziecko uczace sie trzeba utrzymywac. Zwlaszcza takie dziecko majace 23 i wiecej lat. Trzeba dac mu miejsce do spania, nakarmic, oprac i ubrac. Zapewnic podreczniki i pomoce naukowe. Taniocha. Jak sie mieszka na wsi lub w malym miasteczku, wyslac na studia do innej miejscowosci i dalej utrzymywac. Tak, danie dzieciom mozliwosci uczenia sie to duzo. Czesto rodzice sobie odbieraja by dziecko w przyszlosci mialo lepiej, jak dobra szkole skonczy. Moze skonczmy tez z tym mitem darmowej edukacji. To ze nie placi sie czesnego nie oznacza, ze nic ona nie kosztuje. 

x

 Ale to o czym opiszesz, nie jest w wiekszosci kosztem edukacji, tylko normalnego utrzymania bez edukacji. Jedyna i to zasadznicza roznica to mieszkanie, jesli dziecko musi sie uczyc poza domem. Laptop takze nieedukujący sie czlowiek a ogoł ma, ksiazki tez kupuje. Jesli ktos studiuje tam, gdzie mieszka, praktycznie roznica jest tylko w podrecznikach- z tym, ze przez caly okres szkoly tez byl ten problem. wiec nie jest to nagły skok. Czasem udaje sie kupic podreczniki uzywane. Ale i tak ma sie to nijak do kosztów, jakie trzeba by było poniesc na studia, wystarczy zajrzeec, ile kosztuja platne studia na Akademii medycznej, - 31  tys  zl/rok

W USA np dobry uniwersytet to ok 40 tys dolarów rocznie, jesli sie ma wiecej dzieci, to dla średnio zarabiającej amerykanskiej rodziny duzy wydatek, w dodatku wszystkie uniwersytety sa płatne, tyle,ze bywaja stypendia, które pokrywaja nie tylko nauke ale i caly socjal, takze dla obcokrajowców. Synowi udało sie go uzyskac, musial placic tylko za podróze, ale to robił z oszczedznoscie na utrzymanie. Wiec miał studia darmowe i jeszcze kasa została.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość O.
6 minut temu, Gość anonimowa napisał:

Ja dostałam dom od rodziców, dom rodzinny, 150m2, na wsi, z gospodarstwem. gospodarstwo małe ale jednak robota jest. Rodzice dobiegają 70tki. tata choruje co nieco ale on ogolnie kocha ta robotę na wsi. Ja mam pracę w mieście, cztery dni w tygodniu dojeżdzam ok 40 minut samochodem, i po pracy tez, ale po pracy korki,  wstaję 6:30 a wracam do domu grubo po 17-stej.  Pracę mam taka sobie, fajni ludzie na szczęście ale nie lubię tego co robię, mimo że wiem że moglobybyć gorzej, bo wiem o tym doskonale, i źle też nie zarabiam bo za 30 platnych godzin w tygodniu mam 2,200 netto na miesiąc. Ale  co, niby nie jest źle, mam duży dom, ale mieszkam z rodzicami którzy się wtrącają, czepiają, są wścibscy, tata często gada że 'czemu nie mam męża' a m isię nie udał nigdy zaden związek, trafiałam na kłamców, jeden mnie zdradził, inny probowal namówić by sprzedać dom i gospodarstwo. nie ufam facetom źle mi samej ale boję sie zwiazków. Mam prawie 40 lat, nadwagę i wieczorami ogladam filmy lub seriale z mamą ... w tej chwili akurat rodzice oglądaja coś a ja tu z laptopem i lampką wina...  duzo czytam ksiązki, lubię jogę bo mi pomaga jak mam doła nad moim życiem. cale szczęście że nie chce mieć dzieci bo to bym dopiero dołą zlapała, bo nie mam z kim.

Coż, mam rodzeństwo, na jestem najmłodza. oni za granicą, jedno w Europie drugie w Kanadzie. mają partnerów, dzieci, kupione tam mieszkania, dobrze płatne prace umysłowe, wakacje czy to Teneryfa  lub Malediwy albo na narty we francuskie Alpy.  w Polsce są raz na rok na ydzien jakby z przymusu, dzwonia do mnie, do rodziców raz na tydzien ale wiem, że mają swój świat i mam o to jakiś żal. czasem myśle czemu ja też nie wyjechałam.  w sumie, bałam się..

ech musiaalm się wygadać.

smutne 😞 ale uwierz mi nie masz bardzo zlej sytuacji. moglabys np nie mieć pracy  i tata już by nie mogł robic w gospodarstwie. a rodzeństwo na pewno nie ma tak, że ma wyrą/bane ale naprawdę pewnie maja swoje życie i są zapracowani, skoro piszesz ze mają dzieci. jednak mogliby częściej przyjeżdzac/przlatywać. raz na rok to mało, moglbiy te Alpy odpuścic czasem  i wybrac częśćiej ojczyznę to fakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sakre ble

przestańcie z tym utrzymywaniem studiującego dziecka jako wielką łaską i pomocą, bo to jest obowiązek prawny rodziców i żadnej łaski nie robią, a jezeli nie będą utrzymywać studenta dobrowolnie, to może on podać rodziców do sądu o alimenty i ma sprawę wygraną 🙂 jak ktoś się boi ciągać po sądach to może wziać kredyt studencki i wtedy się utrzyma sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość gość

Ja dostałam bardzo dużo od rodziców...przemoc fizyczną, psychiczną, ekonomiczną, molestowanie, astmę i przewlekłą chorobę płuc od biernego palenia. Nikomu nie życzę takich darów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość sakre ble napisał:

przestańcie z tym utrzymywaniem studiującego dziecka jako wielką łaską i pomocą, bo to jest obowiązek prawny rodziców i żadnej łaski nie robią, a jezeli nie będą utrzymywać studenta dobrowolnie, to może on podać rodziców do sądu o alimenty i ma sprawę wygraną 🙂 jak ktoś się boi ciągać po sądach to może wziać kredyt studencki i wtedy się utrzyma sam

To prawda. Skończcie raz na zawsze z tym traktowaniem w tym chorym kraju rodziców i rodziny jak św. Krowy! To ich psi obowiązek utrzymywać dzieci na studiach, oczywiście że wnosi się o alimenty jeśli chcesz studiować a oni nie chcą pomagać. Dzieci nie powołuje się na świat tylko po to by dać michę ryżu a na 18tkę zasadzić kopa na rozbieg. Biedota tak myśli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jot

przestańcie z tym utrzymywaniem studiującego dziecka jako wielką łaską i pomocą, bo to jest obowiązek prawny rodziców i żadnej łaski nie robią, a jezeli nie będą utrzymywać studenta dobrowolnie, to może on podać rodziców do sądu o alimenty i ma sprawę wygraną  jak ktoś się boi ciągać po sądach to może wziać kredyt studencki i wtedy się utrzyma sam

To prawda. Skończcie raz na zawsze z tym traktowaniem w tym chorym kraju rodziców i rodziny jak św. Krowy! To ich psi obowiązek utrzymywać dzieci na studiach, oczywiście że wnosi się o alimenty jeśli chcesz studiować a oni nie chcą pomagać. Dzieci nie powołuje się na świat tylko po to by dać michę ryżu a na 18tkę zasadzić kopa na rozbieg. Biedota tak myśli!

...

jest roznica miedzy utrzymywaniem studiujacego dziecka - tak, jak sie je utrzymywalo, gdy było w szkole, a darowaniem mu samodzielnego mieszkania ( jak w temacie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Dokładnie. Co ona pierytoli? Farmazony jakieś. Mój mąż uczył się najtrudniejszego kierunku jaki można sobie wyobrazić obok fizyki, czyli ukończył matematykę, do tego informatykę, zarabia 16 tysięcy na rękę i co z tego, jak i tak nie dajemy radę tyle odłożyć by kupić mieszkanie? Kredytu ogromnego też nie chcemy brać, bo ja nie mam takich zarobków jak on, a wszystko kosztuje i na życie idzie nam mnóstwo kasy w Warszawie. Kupiliśmy jedynie 45 metrów na krechę na 30 lat! Przecież 70 metrów potrafi tutaj półtora miliona kosztować! Nie każdy stawia wszystko na jedną kartę i bierze hawir w krechę na 30 lat z rata 4 tysie miesięcznie. Nie wiadomo czy mąż zawsze będzie tyle zarabiał. Już raz był kryzys na rynku IT, ponoc nieruchomości mają też jeszcze bardziej iść w górę.

Kto mówi mi że jakbym się uczyła tobym kupiła mieszkanie niech weźmie koło i się pierytolnie w czoło! Kiedy uciulam ten milion? B**tch, please.

Duże mieszkania i domy sobie może kupować ktoś kto sprzedał mieszkanie po babci i mógł od razu wplacic 200 lub 300 tysięcy, a potem spłacać ratę taka jaka ja mam na 45 metrów. Tylko że on tą ratę będzie miał na dwa razy większy, godny metraż. Na obrzeżach  Warszawy też nie każdy chce mieszkać i dojeżdżać półtora h w jedną stronę. Życie w komunikacji miejskiej, no cudownie.

To trzeba było znaleźć inną pracę, wyjechać z Polski, cokolwiek. Moją pierwsza pensja zaraz po studiach wynosiła tyle ile teraz zarabia Twój mąż, a to też tylko przez trzy miesiące, bo później dostałam 30% podwyżki. 

Pieniądze da się zarobić, tylko trzeba trochę oleju w głowie i determinacji, jeśli ktoś chce ciepła posadkę z multisportem, blisko domu, to niech nie narzeka na niskie zarobki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Gosc napisał:

To trzeba było znaleźć inną pracę, wyjechać z Polski, cokolwiek. Moją pierwsza pensja zaraz po studiach wynosiła tyle ile teraz zarabia Twój mąż, a to też tylko przez trzy miesiące, bo później dostałam 30% podwyżki. 

Pieniądze da się zarobić, tylko trzeba trochę oleju w głowie i determinacji, jeśli ktoś chce ciepła posadkę z multisportem, blisko domu, to niech nie narzeka na niskie zarobki. 

I te 16 tysięcy o których ona napisała to dla ciebie niskie zarobki 🙂 hahaha. Jesteś oderwana od rzeczywistości i to ooostro. I przyznaj ze to chore że w tym kraju nawet jak Ci pensja pod 20k miesięcznie podchodzi to i tak cię nie stać żeby kupić, nawet po kilku latach, za gotówkę, większy metraż. To co ma powiedzieć ktoś kto zarabia 10k?? Albo 4?? Jest skazany na życie w klitce. Jeśli w ogóle kredyt dostanie. To nie jest normalne. I nikt mi tego nie wmówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
28 minut temu, Gość Gość napisał:

I te 16 tysięcy o których ona napisała to dla ciebie niskie zarobki 🙂 hahaha. Jesteś oderwana od rzeczywistości i to ooostro. I przyznaj ze to chore że w tym kraju nawet jak Ci pensja pod 20k miesięcznie podchodzi to i tak cię nie stać żeby kupić, nawet po kilku latach, za gotówkę, większy metraż. To co ma powiedzieć ktoś kto zarabia 10k?? Albo 4?? Jest skazany na życie w klitce. Jeśli w ogóle kredyt dostanie. To nie jest normalne. I nikt mi tego nie wmówi.

A czy to od razu trzeba kupować mieszkanie za 1.5mln PLN? Czy to normalna cena ? No raczej nie. Nawet w Warszawie można kupić mieszkanie taniej, a za 1.2mln PLN to można woli dom kupić. Zarabiajac 16k miesięcznie w rok ma się prawie 200k co pozwala w 2 lata odłożyć na mieszkanie nowe 50metrowe np na Bemowie lub z rynku wtórnego w Ursusie, na Żoliborzu. Nie trzeba kupować w centrum czy na ochocie. Wynajem w Warszawie też nie jest jakiś magicznie drogi, ja wynajmowalam mieszkanie dla córki na Ursusie za 2200zl- 34mkw. Potem kupiliśmy jej mieszkanie przy wacie częściowo na kredyt-za niecałe 400k prawie 50mkw. Gdyby to było mieszkanie stare to by było o jakieś 30-40k tańsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

A czy to od razu trzeba kupować mieszkanie za 1.5mln PLN? Czy to normalna cena ? No raczej nie. Nawet w Warszawie można kupić mieszkanie taniej, a za 1.2mln PLN to można woli dom kupić. Zarabiajac 16k miesięcznie w rok ma się prawie 200k co pozwala w 2 lata odłożyć na mieszkanie nowe 50metrowe np na Bemowie lub z rynku wtórnego w Ursusie, na Żoliborzu. Nie trzeba kupować w centrum czy na ochocie. Wynajem w Warszawie też nie jest jakiś magicznie drogi, ja wynajmowalam mieszkanie dla córki na Ursusie za 2200zl- 34mkw. Potem kupiliśmy jej mieszkanie przy wacie częściowo na kredyt-za niecałe 400k prawie 50mkw. Gdyby to było mieszkanie stare to by było o jakieś 30-40k tańsze.

To chyba nie słyszałaś jak ceny ostatnio poszły w górę. My mamy mieszkanie na Pradze Południe w nowym budownictwie, 45 metrów, 3 lata temu było warte sporo mniej, a teraz za takie, urządzone już, mieszkanie można zarobić 500 tysięcy jak się je sprzedaje. Teraz za mieszkanie 70 metrów musisz wybulic 800 000 zł i to nawet na takim Bemowie. Nie jesteś na czasie, to widać.

Mam kupować 50 metrów jak chcemy mieć dwoje dzieci?.i gnieździć się na marnym metrażu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

To chyba nie słyszałaś jak ceny ostatnio poszły w górę. My mamy mieszkanie na Pradze Południe w nowym budownictwie, 45 metrów, 3 lata temu było warte sporo mniej, a teraz za takie, urządzone już, mieszkanie można zarobić 500 tysięcy jak się je sprzedaje. Teraz za mieszkanie 70 metrów musisz wybulic 800 000 zł i to nawet na takim Bemowie. Nie jesteś na czasie, to widać.

Mam kupować 50 metrów jak chcemy mieć dwoje dzieci?.i gnieździć się na marnym metrażu??

Co ja mówię, milion zł to teraz kosztuje. 800 tysięcy było dwa lata temu. Jak ktoś planuje rodzinę to ma siedzieć na 50 metrach?

Kupować mieszkanie w paskudnej okolicy też nie ma co. I mieć widok na rozwalający się śmietnik (autentyk)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
46 minut temu, Gość Gość napisał:

I te 16 tysięcy o których ona napisała to dla ciebie niskie zarobki 🙂 hahaha. Jesteś oderwana od rzeczywistości i to ooostro. I przyznaj ze to chore że w tym kraju nawet jak Ci pensja pod 20k miesięcznie podchodzi to i tak cię nie stać żeby kupić, nawet po kilku latach, za gotówkę, większy metraż. To co ma powiedzieć ktoś kto zarabia 10k?? Albo 4?? Jest skazany na życie w klitce. Jeśli w ogóle kredyt dostanie. To nie jest normalne. I nikt mi tego nie wmówi.

Przyznaje, że to chore. Ale wszyscy wiemy jakie są realia i jak ciężko u nas wyżyć i jeśli czyimś priorytetem w życiu jest kupić mieszkanie (a tak było u mnie) to się da. Kosztuje to dużo pracy i wyrzeczeń, ale się da. Jeśli dla kogoś wyjazd na kilka lat to zbyt duże poświęcenie to nie ma co narzekać, że na mieszkanie będzie pracować 30lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×