Czytając te wasze wszystkie wątki, wychodzi, że najszczęśliwsi w tym kraju są aseksuale

Wtedy odchodzi całe to wasze bagno, w którym tkwicie, bo natura was do tego zmusza i zaraz za tym odchodzi problem związków, rozstań, przemocy, incelstwa i lamentacji

Zazdro? 

Natura ma gdzieś szczęście jednostek, to może być tylko chwilowy efekt uboczny w trakcie realizowania zadań, które stawia do wykonania, ale na pewno nie cel sam w sobie.

2 minuty temu, Gość gość111 napisał:

w trakcie realizowania zadań

a kto i po co ci każe realizować te zadania?

No natura, instynkty każą np, spożywać pokarmy, a motywacją poza głodem jest choćby przyjemność płynąca z jedzenia, takie chwilowe poczucie szczęścia. A to po to by przetrwać a nie po to by było miło. I podobnie jest z seksem - jest ciśnienie na to, dodatkowo ulga, przyjemność płynąca z niego to nie jest cel w sobie, ma motywować do wyknywania czynności, której celem jest prokreacja. Ja osobiście na ten moment nie mam z kim uprawiać seksu, ale potrzebę jako taką odczuwam niestety.

17 minut temu, Gość hebda napisał:

Wtedy odchodzi całe to wasze bagno, w którym tkwicie, bo natura was do tego zmusza i zaraz za tym odchodzi problem związków, rozstań, przemocy, incelstwa i lamentacji

hehe co nie życie bez faceta to taki spokój... dziwie sie że kobeity same z seibie tkwią w bagnie

są nawet badania że najszczęśliwsze są kobiety bez męża i dzieci i dłużej żyją, u facetów na odwrót żonaci żyją dłużej więc małżeństwo skraca życie kobietom  

Można nie jest latami i żyć. Odżywiać się energią. Nic nie musisz. Wszystko jest kwestią umysłu tak naprawdę. Bezsensowne pseudofilozoficzne rozkminy.