Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kkoy

Czy mężowie/partnerzy pomagają wam przy małych dzieciach do 2 lat

Polecane posty

Gość Kkoy

,czy spędzają z.nimi dużo czasu u ci z nimi robią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkoy

I co z nimi robią?*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Rozumiem, że te małe dzieci pochodzą z poprzedniego związku albo Twojej zdrady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie ma wyjścia, bo pracuje na popołudnia. Robi to co ja. Spacer,bawi się, karmi, kąpie, układa do snu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkoy

Nie męża są 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hdhdjdjd

Pilnuje jak idę się kapać albo jadę na zakupy spożywcze. Ale nie mogę tego robić za długo bo później każe mi ze sobą brac. Z pierwszym tez tak było. Dopiero koło 1,5 roku zaczął się więcej zajmować i tak jest do dziś. Faceci nie radzą sobie z małymi dziećmi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

To dlaczego ma przy nich pomagać, bo nie rozumiem? Przecież to jego obowiązek. Równie dobrze moglaś napisać „dziewczyny, czy zdarza się Wam pomagać Waszym mężom/ teściowym / opiekunkom do dziecka w opiece nad Waszymi dziećmi”? 

Sam pomysł, że ojciec nie zajmuje się swoimi dziećmi to pataologia, a taki ojciec to psychol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

*patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

M9j mąż nie bardzo.  Do tego stopnia, że jak dzieci w tym wieku z nim zostawały, to nie chciały jeść do mojego powrotu. On chyba nie umie, nie czuje tego. Przewinie, nakarmić, ale jak musi. Dopiero jak pokonczyly tak 2 lata, zaczely mowic, to znalezli wspolne zabawy. Mam 7latka i 2,5. I super się z nimi bawi, zajmuje się nimi, jeździ gdzieś.  Najmłodszy ma 4mies i pogada do niego 2min i już ma dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oczywiście. Mój na równi ze mną wstawał w nocy, usypiał, przewijał, kąpał, czytał bajki. A jak podrosła to bawi się z nią, chodzi na spacery. Jedyny wyłącznie mój "departament" to ubieranie i prace plastyczne, bo on się do tego kompletnie nie nadaje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Kiss napisał:

To dlaczego ma przy nich pomagać, bo nie rozumiem? Przecież to jego obowiązek. Równie dobrze moglaś napisać „dziewczyny, czy zdarza się Wam pomagać Waszym mężom/ teściowym / opiekunkom do dziecka w opiece nad Waszymi dziećmi”? 

Sam pomysł, że ojciec nie zajmuje się swoimi dziećmi to pataologia, a taki ojciec to psychol.

Może dlatego, że to kobiety są zwykle na urlopie macierzyńskim / wychowawzy, więc zajmowanie się dzieckiem jest głównie ich obowiązkiem. Facet w tym czasie musi pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Oczywiście. Mój na równi ze mną wstawał w nocy, usypiał, przewijał, kąpał, czytał bajki. A jak podrosła to bawi się z nią, chodzi na spacery. Jedyny wyłącznie mój "departament" to ubieranie i prace plastyczne, bo on się do tego kompletnie nie nadaje:)

I on potem szeł do pracy a ty siedziałaś w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Może dlatego, że to kobiety są zwykle na urlopie macierzyńskim / wychowawzy, więc zajmowanie się dzieckiem jest głównie ich obowiązkiem. Facet w tym czasie musi pracować.

Są też wieczory i weekendy. Dziecko musi mieć kontakt z ojcem !!! Ojciec musi się umieć zająć dzieckiem !!! I to jego obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Kiss napisał:

Są też wieczory i weekendy. Dziecko musi mieć kontakt z ojcem !!! Ojciec musi się umieć zająć dzieckiem !!! I to jego obowiązek.

Nawet jak kobieta nie pracuje a on tak????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkoy
7 minut temu, Gość Kiss napisał:

To dlaczego ma przy nich pomagać, bo nie rozumiem? Przecież to jego obowiązek. Równie dobrze moglaś napisać „dziewczyny, czy zdarza się Wam pomagać Waszym mężom/ teściowym / opiekunkom do dziecka w opiece nad Waszymi dziećmi”? 

Sam pomysł, że ojciec nie zajmuje się swoimi dziećmi to pataologia, a taki ojciec to psychol.

Znam takie przypadki że faceci nie zajmują się za bardzo małymi dziećmi bo są "zmęczeni" po pracy albo np. boją się że uszkodzą małe dziecko i zajmują się tylko nim jak nie maja innego wyjścia . Też są takie pary że kobieta zajmuje się prawie same dziećmi , ich wychowaniem a facet ma tylko ich utrzymywać . Zastanawiam się czy przy dzisiejszym równouprawnieniu jak często  ojcowie robią to wszystko przy dzieciach co ich matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nawet jak kobieta nie pracuje a on tak????

Oczywiście, że tak!!! A jeśli ojciec nie pracuje, to kobieta też jest matką i też jej dziecko potrzebuje!!!

Obowiązki w pracy nie zwalniają z obowiązków rodzicielskich. Nie chodzi o to, kto zmieni pieluchę, ale o więź z dzieckiem.

Co w tym dziwnego? Twój mąż ma Wasze dziecko w d u p s k u, bo pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jaja se robicie. Jak miałem takie małe brzdąca to na przykład kąpanie to była moja rola. Szybko, sprawnie, bez ...enia się, dziecko jak wpadło w moje łapy to po 5 minutach było wykąpane i gotowe do spania. Jedzenie - żarcie, przy pierwszym to dużo słoiczków było ale przy drugim to gotowałem posiłki i słoiczek to był na sobotę lub niedzielę jak wybywaliśmy z domu na cały dzień.

Już nie wspominam o zajmowaniu się i bawieniu. Przy pierwszym to miałem taki układ z szefem, że siedziałem z dzieckiem przez rok w domu i byłem dostępny tylko "alarmowo". Tak jak małżonka wróciła do pracy to ja prawie rok z najstarszym siedziałem i jak wróciłem do roboty to on akurat na ostatni rok żłobka się załapał i jak już na poważnie praca mi się zaczęła to już było grane przedszkole. Przy drugim było gorzej bo zmiana pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Bezedury napisał:

Jaja se robicie. Jak miałem takie małe brzdąca to na przykład kąpanie to była moja rola. Szybko, sprawnie, bez ...enia się, dziecko jak wpadło w moje łapy to po 5 minutach było wykąpane i gotowe do spania. Jedzenie - żarcie, przy pierwszym to dużo słoiczków było ale przy drugim to gotowałem posiłki i słoiczek to był na sobotę lub niedzielę jak wybywaliśmy z domu na cały dzień.

Już nie wspominam o zajmowaniu się i bawieniu. Przy pierwszym to miałem taki układ z szefem, że siedziałem z dzieckiem przez rok w domu i byłem dostępny tylko "alarmowo". Tak jak małżonka wróciła do pracy to ja prawie rok z najstarszym siedziałem i jak wróciłem do roboty to on akurat na ostatni rok żłobka się załapał i jak już na poważnie praca mi się zaczęła to już było grane przedszkole. Przy drugim było gorzej bo zmiana pracy.

No i super, mój mąż jest właśnie od ciężkich zadań, zakraplanie oczek małej solą fizjoligiczną (jest wrażliwa na światło sztuczne i naturalne), on kąpie lepiej, on myje głowę, płucze, bo ją się trzęse nad nią. Ja natomiast jestem od usypiania, od przewijania kup też ja, on pomaga tylko, bo mała ucieka, nienawidzi przewijania i ktoś ją musi rozbawiać wtedy, odwracać jej uwagę. Noce różnie, pół na pół, ale mąż sam sobie szefem, więc nie zrywa się do roboty. Generalnie jestem z małą dużo częściej, ale on stara się, chociaż też dużo częściej brak mu cierpliwości niż mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Bezedury napisał:

Widocznie lubisz gości typu "czarny" co to zrobi i się ulatnia  :classic_biggrin:

Karyny to lubią, Sebix musi mieć  czas na piwko z chłopakami w bramie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fakt, aplikowanie wszelakich lekarstw, pal licho jak zakropić oko czy ucho, czy odsysaczem z odkurzaczem wysysnąć katar. Gorzej jak starsze i trzeba zaaplikować syropek - czeka Was zabawa 😋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Taka ci/pka a nie chłop 😄 Ja bym znalazła sobie kochanka gdybym miała w domu takiego aseksualnego, miękkiego siusiaka = du/pę wołową 😄

Widocznie chłop zostawia cię zawsze z dzieckiem bo wie że lubisz popuścić szpary. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Karyny to lubią, Sebix musi mieć  czas na piwko z chłopakami w bramie. 

Czyżbyś była Karyną, że tak świetnie się orientujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Niezłe niewolnice z niektórych 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Karyny to lubią, Sebix musi mieć  czas na piwko z chłopakami w bramie. 

Czyżbyś była Karyną, że tak świetnie się orientujesz?

No sorry, ale "facet", który przez rok siedzi z dzieckiem w domu to cip/ka a nie facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mieszkam z przyjacielem, z którym mam dziecko, kiedyś był moim partnerem ale nam razem nie po drodze jednak ze względu na dziecko mieszkamy razem bo nam tak wygodnie. I powiem szczerze mówiąc, że zajmuje się nim częściej niż ja. On ogólnie ma własny biznes na roli więc często jest w domu i bierze niemowlaka rano, żebym się mogła wyspać a kiedy wychodzę siedzi z nim cały dzień. Oczywiście wszystko potrafi przy nim robić, nakarmić, przewinąć, wykąpać, brokuła wcisnąć i zabawić, zresztą już na porodówce robił na równi ze mną. Ja kocham syna ale z dziećmi ogólnie nie bardzo wiem co robić i zostaje z nim tak naprawdę tylko jak były ma interesy w innym mieście i wyjeżdża. W sprawach domowych to sprzątam raczej ja bo jednak on 'brudu nie widzi' za to przez ostatnie 5 lat nie dotknęłam garnka bo lubi gotować. Także przysłowiowe spodnie noszę ja a on siedzi z dzieckiem i przy kuchence, nie jest to jakaś ujma na honorze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Hahaha wiadomo że lepszy Janusz burak a najlepiej to z ciężką ręką. Innych polskie prawdziwe madki nie uznajo. Czasami tak sobie myślę dlaczego to nasze społeczeństwo jest takie zasciankowe, żałosne i malomiasteczkowe żeby nie powiedzieć wiesniackie (nie obrazajac  ludzi ze wsi) . Mierzi mnie to strasznie. Ale może to wynika z fatalnych warunków życia, bo jednak ludzie wyksztalceni i powiedzmy klasa średnia raczej nie mają problemów z równouprawnieniem. Przynajmniej ja mam takie szczęście że mam takie otoczenie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Mieszkam z przyjacielem, z którym mam dziecko, kiedyś był moim partnerem ale nam razem nie po drodze jednak ze względu na dziecko mieszkamy razem bo nam tak wygodnie. I powiem szczerze mówiąc, że zajmuje się nim częściej niż ja. On ogólnie ma własny biznes na roli więc często jest w domu i bierze niemowlaka rano, żebym się mogła wyspać a kiedy wychodzę siedzi z nim cały dzień. Oczywiście wszystko potrafi przy nim robić, nakarmić, przewinąć, wykąpać, brokuła wcisnąć i zabawić, zresztą już na porodówce robił na równi ze mną. Ja kocham syna ale z dziećmi ogólnie nie bardzo wiem co robić i zostaje z nim tak naprawdę tylko jak były ma interesy w innym mieście i wyjeżdża. W sprawach domowych to sprzątam raczej ja bo jednak on 'brudu nie widzi' za to przez ostatnie 5 lat nie dotknęłam garnka bo lubi gotować. Także przysłowiowe spodnie noszę ja a on siedzi z dzieckiem i przy kuchence, nie jest to jakaś ujma na honorze 

Dlatego jest ci z nim nie po drodze. Taka cip/ka grochowa a nie facet. Jest zwyczajnie aseksualny. Masz w domu babę z fiutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Ggg napisał:

Hahaha wiadomo że lepszy Janusz burak a najlepiej to z ciężką ręką. Innych polskie prawdziwe madki nie uznajo. Czasami tak sobie myślę dlaczego to nasze społeczeństwo jest takie zasciankowe, żałosne i malomiasteczkowe żeby nie powiedzieć wiesniackie (nie obrazajac  ludzi ze wsi) . Mierzi mnie to strasznie. Ale może to wynika z fatalnych warunków życia, bo jednak ludzie wyksztalceni i powiedzmy klasa średnia raczej nie mają problemów z równouprawnieniem. Przynajmniej ja mam takie szczęście że mam takie otoczenie. 

Równouprawnienia nie ma i nie będzie. To fikcja. Pierwszy z brzegu przykład: wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. Poza tym, wykszatłceni ludzie powinni dostrzegać, że mężczyzna i kobieta znacząco się od siebie różnią. Ale niektórzy wola udawać, ze jesteśmy tacy sami. I potem mamy ciapowatych "facetów" i męskie "kobiety" = nieudane związki i rozbite rodziny.

Mężczyzna a być mężczyną a nie babą ciumkającą nad niemowlakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość Gość napisał:

Taka ci/pka a nie chłop 😄 Ja bym znalazła sobie kochanka gdybym miała w domu takiego aseksualnego, miękkiego siusiaka = du/pę wołową 😄

ty jesteś jakaś chora na łeb, to się nazywa partnerstwo a nie metroseksualność (bo chyba to miałaś na myśli, ale z takimi de/bilami jak ty to w sumie nie wiadomo). pewnie lubisz jak tobą porządnie twój sebek o ścianę walnie a prawdziwą kobietą czujesz się tylko jak zrobi dzieciaka, palcem nie dotknie i się zarzynasz przy pieluchach dzień i noc a on łazi na d0py po klubach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×