Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Na czym to polega, szczerze i bez hejtu, że dzisiejsze kobiety są mniej wytrzymałe w kwestii wychowania dzieci, jedno rozkłada je na łopatki, a nasze mamy miały standardowo dwójkę, trójkę?

Polecane posty

Gość gość

O co chodzi? Kobiety teraz bardziej myślą o swojej wygodzie czy co innego jest powodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kloss

Nie jesteśmy przyzwyczajone od dziecka żeby zaiwaniać. Nasze mamy jako dziewczynki miały sporo obowiązków to i w dorosłym życiu ich one nie przerosły. Kolejne pokolenia były po prostu obsługiwane przez rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Kloss napisał:

Nie jesteśmy przyzwyczajone od dziecka żeby zaiwaniać. Nasze mamy jako dziewczynki miały sporo obowiązków to i w dorosłym życiu ich one nie przerosły. Kolejne pokolenia były po prostu obsługiwane przez rodziców. 

Myślę że dokładnie tak jak mówisz. Pokolenie dzisiejszych 35 - 25 latków nie jest przyzwyczajone do żadnych obowiązków. A jak wiadomo, dziecko to gigantyczny obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pozabierać smartfony i fora internetowe :) I od razu siła do wychowywania dzieci by się znazła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

moja mama miala jedno,moja babcia miala jedno..

po prostu na pieluchach swiat sie nie konczy. Jedne kobiety nadaja sie na matki i dla nich dbanie o dzieci i dom to zycie. A inne po jakims czasie zalewa frustracja i juz sie nie chce cały czas skakac przy dziecku i sprzątac. To nie jest tak,ze wspolczesne kobiety nie daja rady. Jesli jest koniecznosc to kobieta da rade ze wszystkim, tylko po co sobie zycie utrudniac? Dzisiejsze czasy sa wygodne. Mamy pralko-suszarki,samoodkurzajace odkurzacze, roboty kuchenne, termomixy, zmywarki, jezdzimy autami do pracy,w pracy bardzo wiele rzeczy juz jest ulatwionych,bo nawet kasjerka nie musi liczyc drobnych,a czesto kasjerki sa zastepowane kasami samoobsługowymi,urzedy da rade załatwic online,na zakupy nie trzeba wychodzic to mozna zamowic wszytsko do domu, wiec po jakiego Macieja komlikowac sobie zycie gromadka dzieci? 

Pełen szacunek dla kobiet,ktore w tym znajdują szczescie! Ale nie kazda kobieta chce miec dzieci, brzeczenie wokol głowy 24 na dobe, skakanie koło dziecka,nieprzespanych nocy, zero czasu dla siebie, żąglowanie dzieckiem miedzy mezem,opiekunkami i przedszkolem by zalatwic cokolwiek czy pojsc do pracy..Dzieci to tez koszt.

A przechodząc do kosztow, to nie oszukujmy sie,bo wiemy ze te wymarzone 10 tys plus zarabia koło 8% polakow w polsce,ktorych zony siedza na tym oto forum. Niestety wiekszosc zarabia duzo mniej i biorac pod uwage ceny w sklepach,koszt zycia, koszt kupna mieszkania, wszytsko z wielkim stęknieciem,to wg mnie logicznym jest to,ze podsumowujac to wszystko,niektorzy stwierdzaja,ze wolą pozyc dla siebie. Mamy teraz wiecej mozliwosci niz nasze matki czy babki.Granice otwarte, mozna jechac gdzie chcesz. Masz dostep do roznych atrakcji, kursow, mozliwosci.Na szczescie juz odchodzi sie od szufladkowania kobiety jedynie do roli matki i zony,wiec jesli ktoras uwaza,ze dziecko to zbyt duzy problem,to jej swiadoma decyzja i ma do niej prawo.Zycie ma sie jedno i trzeba z niego wyciągnac co sie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 minut temu, Gość gość napisał:

Pozabierać smartfony i fora internetowe 🙂 I od razu siła do wychowywania dzieci by się znazła.

wyłącz smatfona i moze lek na raka wymyslisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara

Dzisiaj dzieci "rozkladaja rodzicow na lopatki", poniewaz inne jest wychowanie. Widze to po moich wnukach. Z 2-latkami sie dlugo dyskutuje, przekonuje itp. itd. Moja mama miala 3 dzieci i zadnych "problemow". Dyskusji nie bylo tylko nakazy i zakazy. Wiedzielismy co wolno i nie wolno, nie bylo zadnego wyboru, bawic musielismy sie sami albo ze soba. Szlo sie do zlobka w wieku paru miesiecy, rodzice odbierali dzieci po 8-9 godzinach. Dzieci byly "grzeczne", poniewaz baly sie rodzicow. Nie twierdze, ze byly to dobre metody wychowawcze. Te metody po prostu bardzo odciazaly rodzicow, ulubionym powiedzeniem mojej matki bylo "dzieci i ryby glosu nie maja". Do dzis twierdzi, ze nie rozumie problemow mlodych rodzicow. Jej dzieci byly grzeczne, zajmowaly sie soba i robily, co im kazano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość sara napisał:

Dzisiaj dzieci "rozkladaja rodzicow na lopatki", poniewaz inne jest wychowanie. Widze to po moich wnukach. Z 2-latkami sie dlugo dyskutuje, przekonuje itp. itd. Moja mama miala 3 dzieci i zadnych "problemow". Dyskusji nie bylo tylko nakazy i zakazy. Wiedzielismy co wolno i nie wolno, nie bylo zadnego wyboru, bawic musielismy sie sami albo ze soba. Szlo sie do zlobka w wieku paru miesiecy, rodzice odbierali dzieci po 8-9 godzinach. Dzieci byly "grzeczne", poniewaz baly sie rodzicow. Nie twierdze, ze byly to dobre metody wychowawcze. Te metody po prostu bardzo odciazaly rodzicow, ulubionym powiedzeniem mojej matki bylo "dzieci i ryby glosu nie maja". Do dzis twierdzi, ze nie rozumie problemow mlodych rodzicow. Jej dzieci byly grzeczne, zajmowaly sie soba i robily, co im kazano.

To było chowanie a nie wychowywanie. Jak ktoś mieszkał na wsi, to dzieci na kocyku siedzialy pod drzewem a dorosli zaiwaniali w polu. Co jakiś czas jedzenie, zmiana pieluchy i dalej praca. W mieście do żłobka, potem po pracy zero aktywności z dzieckiem. A dzisiaj zabawy kreatywne, teatrzyki, kursy i warsztaty. Od małego baby joga, zajęcia na basenie i angielski.  Ale nie trzeba tak szaleć, wystarczy poświęcić dzieciom uwagę, czego kiedyś nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Penny

Moja mama miała nianię i chodziła do pracy, miała jedno dziecko. Ale dwie mamy moich facetów... jedna miała 3 dzieci, nie zajmowała się nimi zbytnio, bo nie było czasu. Chłopcy latali po wsi, najstarszy ich przewijał, jak któryś nabił guza albo złamał rękę, to trudno. Żadnego angielskiego, odrabiania lekcji z dziećmi. A mama drugiego zajmowała się dziećmi, ale nigdy nie chodziła do pracy, nigdy nie pracowała, aż do śmierci meża. On na wszystko zarabiał i jeszcze dom postawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Penny

Też byście tak mogły "zajmować się dziećmi", nigdy nie pracując i mając kupę kasy albo nie zajmując się nimi w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nikt wcześniej nie robił z dziecka centrum wszechświata, i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
23 minuty temu, Gość sara napisał:

Dzisiaj dzieci "rozkladaja rodzicow na lopatki", poniewaz inne jest wychowanie. Widze to po moich wnukach. Z 2-latkami sie dlugo dyskutuje, przekonuje itp. itd. Moja mama miala 3 dzieci i zadnych "problemow". Dyskusji nie bylo tylko nakazy i zakazy. Wiedzielismy co wolno i nie wolno, nie bylo zadnego wyboru, bawic musielismy sie sami albo ze soba. Szlo sie do zlobka w wieku paru miesiecy, rodzice odbierali dzieci po 8-9 godzinach. Dzieci byly "grzeczne", poniewaz baly sie rodzicow. Nie twierdze, ze byly to dobre metody wychowawcze. Te metody po prostu bardzo odciazaly rodzicow, ulubionym powiedzeniem mojej matki bylo "dzieci i ryby glosu nie maja". Do dzis twierdzi, ze nie rozumie problemow mlodych rodzicow. Jej dzieci byly grzeczne, zajmowaly sie soba i robily, co im kazano.

ale po co komu stado dzieci,jesli z nimi nir rozmawia , nie spedza czasu,tylko rozstawia po kątach? bo antykoncepcja jest zla? ja mam dwojke dzieci, moja mama tez nie ma do nich cierpliowsci,bo ona rozwiazywała dyskusje laniem.Ja dzieci nie bije, sa rozpieszczone,ale grzeczne.Nie chodza po scianach w gosciach,nie demolują domu nikomu, w domu tez zachowuja sie jak dzieci. Ona nie musi miec do nich cierpliwosci,ja do cudzych dzieci tez nie mam. Ale mam ta dwojke i wkladam w wychowanie ich tyle serca ile moge. A nie skupiam sie na zakazach i pokazywaniu palcem. Moje dzieci tez za pierwszym razem rozumieją,ze nie wolno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

W dawnych czasach dzieci pomagaly i pozwalaly zyc normalnie tzn kiedys nie bylo kin pfzynajmniej w moim malym miasteczku gdzie sie wychowalam,malo kto mial telewizor, nie bylo centrum handlowego,jeden sklep, ludzie mieli mieszkania ze spoldzielni mieszkaniowych,nie bylo telefonow,netu parkow itp wyobrazcie sobie przychodzicie z pracy do mieszkania i siedzicie gapiac sie w sufit...i tak codzien, weekend wolny i to samo...co mozna zrobic,ksiazek do czytania tez nie ma...takze posiadanie dzieci zajmowalo reszte dnia bo inaczej czlowiek by sie zabil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
44 minuty temu, Gość gość napisał:

Pozabierać smartfony i fora internetowe :) I od razu siła do wychowywania dzieci by się znazła.

zacznij od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nikt tak się dziecmi nie zajmował jak dzisiaj. Ja mam pamiętam tylko w fartuchu że szczotą albo przy garach i sami się sobą zajmowaliśmy. W dodatku często babcia się nami opiekowała. Ja żadnej pomocy babć nie mam i mimo pracy zawodowej daje dzieciom dużo swojego czasu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

bo teraz jest wiecej perspektyw, ludzie rozwijaja sie na wielu plaszczyznach nie tylko pod katem wychowania dzieci. kiedys dziecko bylo jedyna rozrywka i jedynym obowiazkiem to trzeba bylo sie na tym skupic. do tego jest antykoncepcja, wieksza swiadomosc ekonomiczna, nawet ludzie dobrze zarabiajacy wola zainwestowac porzadnie w 1-2 dzieci niz rodzic jedno po drugim i miec problemy z kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

bo teraz jest wiecej perspektyw, ludzie rozwijaja sie na wielu plaszczyznach nie tylko pod katem wychowania dzieci. kiedys dziecko bylo jedyna rozrywka i jedynym obowiazkiem to trzeba bylo sie na tym skupic. do tego jest antykoncepcja, wieksza swiadomosc ekonomiczna, nawet ludzie dobrze zarabiajacy wola zainwestowac porzadnie w 1-2 dzieci niz rodzic jedno po drugim i miec problemy z kasa.

dokladnie tak. NAwet teraz, gdzie maja najwieksze parcie na dzieci i sluby? w małych miasteczkach, wsiach gdzie ludzie maja wlasnie taki rytm zycia. W duzych miastach zyje sie inaczej. W ogole zauwazylam,ze teraz coraz wiecej kobiet decyduje sie na slub dopiero w wieku 27 lat +... dzieci w przyszłosc,bo dzieci ograniczaja bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ludxie teraz maja duzo rozrywki i dlatego na obowiazkach ciezko jest sie skupic, a najgorsze ze ludzie sa coraz mnie samodzielni i niedojrzali,ppdali ostatnio ludzie miedzy 25 a 35 rokiem 44%ludzi zyje nadal z rodzicami,moja mam miala juz w wieku 25 lat dziecko i zadnej pomocy od rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jest inny model  życia, zdecydowanie więcej możliwości niż było kiedyś. Dzieci potrzebują uwagi i czasu, kiedyś był samohów.Rano żłobek, potem przedszkole, szkoła, klucz na  szyję, zabawy pod blokiem i odrabianie samodzielnie lekcji, wakacja u babci na wsi i tyle. Dzisiaj dzieci wymagają ogromu zaangażowania a i pracujemy intensywniej i dłużej. Nie da się tego porównywać. W sklepach kiedyś niczego nie było, dzisiaj jest wszystko. Od lat 90 jest bardzo duży przeskok kulturowo-mentalny, inne potrzeby i inne wymagania co do dzieci i rodziców. Kiedyś chłopak szedł do wojska, wychodził miał 21 lat, żenił sie szedł do pracy i był dorosly a dzisiaj 21 latem to dzieciuch. Kiedyś dziewczyna 25 letnia była tzw stara pierwiastka, a dzisiaj nawet nie myśli o dziecku, takie to są różnice i obojętnie na jakieś płaszczyźnie dzisiaj jest zupełnie inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ludxie teraz maja duzo rozrywki i dlatego na obowiazkach ciezko jest sie skupic, a najgorsze ze ludzie sa coraz mnie samodzielni i niedojrzali,ppdali ostatnio ludzie miedzy 25 a 35 rokiem 44%ludzi zyje nadal z rodzicami,moja mam miala juz w wieku 25 lat dziecko i zadnej pomocy od rodzicow

I to był najlepszy czas w zyciu twojej mamy 😄 zgodzę się z tym,że ludzie teraz mają dużo rozrywki, tylko po co to psuć stwarzajac sobie nowe obowiązki?  Za fajnie jest, więc trzeba sobie zycie skomplikowac, bo jak będzie ciężko to przezyjemy zycie w pełni i pójdziemy do nieba? Tez urodziłam młodo, pomocy nie miałam i gdybym miała podjąć drugi raz decyzję o dziecku, to orzelozylabym macierzyństwo daleko w przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie tak, że są mniej wytrzymałe 🙂  Po prostu mają dość roli niewolnika i też chcą mieć coś od życia a nie tylko spędzać najlepsze lata w pieluchach. Cywilizacja poszła do przodu, świadomość i przede wszystkim wolność wyboru kobiet się poszerzyła a to, że ktoś nie potrafi pogodzić się z faktem, że nie dla każdej przedstawicielki płci pięknej gromadka dzieciaków i zero czasu dla siebie to szczyt marzeń to już nie mój problem 🙂 Nie sądzę aby w dawnych czasach również kobiety były z takiego życia zadowolone - poi prostu nie miały nic do powiedzenia i musiały się na to godzić bez żadnego zająknięcia bo były uzależnione finansowo od mężów 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
24 minuty temu, Mizo napisał:

To nie tak, że są mniej wytrzymałe 🙂  Po prostu mają dość roli niewolnika i też chcą mieć coś od życia a nie tylko spędzać najlepsze lata w pieluchach. Cywilizacja poszła do przodu, świadomość i przede wszystkim wolność wyboru kobiet się poszerzyła a to, że ktoś nie potrafi pogodzić się z faktem, że nie dla każdej przedstawicielki płci pięknej gromadka dzieciaków i zero czasu dla siebie to szczyt marzeń to już nie mój problem 🙂 Nie sądzę aby w dawnych czasach również kobiety były z takiego życia zadowolone - poi prostu nie miały nic do powiedzenia i musiały się na to godzić bez żadnego zająknięcia bo były uzależnione finansowo od mężów 🙂

Ja z przyjemnością spędziłam jak to nazywasz "najlepsze lata" (haha jeśli takimi nazywasz te 25-30) w pieluchach i bardzo dobrze mi z tym było. Nie rozumiesz że niekazdy postrzega to jako katorgę i czas który mógłby jak najszybciej minąć? Co kto lubi. I jak ją uwielbiam to pogardliwe określenie "siedzieć w pieluchach", widać kto to wymyślił i kto stosuje, osoby które nie lubią się opiekować dziećmi. Ja lubię przytulać, bawić się z dziećmi i dla mnie to był najpiękniejszy czas. Tak, zmieniać pieluchy też lubiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaw
1 godzinę temu, Gość Penny napisał:

Też byście tak mogły "zajmować się dziećmi", nigdy nie pracując i mając kupę kasy albo nie zajmując się nimi w ogóle.

penny zolc zalewa półruska? zawistnego i glupiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko, ale PO CO  sobie utrudniać zycie? Co fajnego jest w tym,że masz w domu 2-3 małe gremliny za którymi caly czas biegasz i musisz się na nich skupiać, a czas dla siebie to czas ukradziony? Co złego jest w byciu wygodnym?

A i owszem, kiedyś rodziny wielodzietne to był standard, ale nie miało to nic wspólnego z planowaniem 6 dzieci. Moja babcia miała jedno dziecko i z racji,że drugiego nie chciala, to spała w innym pokoju ,a dziadek w innym 😉

I owszem, radziły sobie, miały ogrody, pola, gospodarstwa,praly ręcznie, dzieci wychowywały sie same,a one w wieku 30 lat wyglądały na 50. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nawet jak się wozi dziecko na teatrzyki dla maluchów, na jogę dla bobasów i się z nim bawi non stop to i tak jedno dziecko to nie jest jakiś wielki wysiłek. Nie rozumiem nierobów które ledwie jedno dziecko przeżyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Autorko, ale PO CO  sobie utrudniać zycie? Co fajnego jest w tym,że masz w domu 2-3 małe gremliny za którymi caly czas biegasz i musisz się na nich skupiać, a czas dla siebie to czas ukradziony? Co złego jest w byciu wygodnym?

A i owszem, kiedyś rodziny wielodzietne to był standard, ale nie miało to nic wspólnego z planowaniem 6 dzieci. Moja babcia miała jedno dziecko i z racji,że drugiego nie chciala, to spała w innym pokoju ,a dziadek w innym 😉

I owszem, radziły sobie, miały ogrody, pola, gospodarstwa,praly ręcznie, dzieci wychowywały sie same,a one w wieku 30 lat wyglądały na 50. 

Lukomska-Pyzalska ma piątkę dzieci, Księżna Kate 3 i wyglądają lepiej niż wy 10 lat temu haha.

Dla ciebie gremliny, nie mam pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja z przyjemnością spędziłam jak to nazywasz "najlepsze lata" (haha jeśli takimi nazywasz te 25-30) w pieluchach i bardzo dobrze mi z tym było. Nie rozumiesz że niekazdy postrzega to jako katorgę i czas który mógłby jak najszybciej minąć? Co kto lubi. I jak ją uwielbiam to pogardliwe określenie "siedzieć w pieluchach", widać kto to wymyślił i kto stosuje, osoby które nie lubią się opiekować dziećmi. Ja lubię przytulać, bawić się z dziećmi i dla mnie to był najpiękniejszy czas. Tak, zmieniać pieluchy też lubiłam.

No i to jest w porządku. Jeśli jesteś z tego zadowolona i czujesz się spełniona to wszystko gra. Ale nie opowiadaj, że macierzyństwo to istna sielanka. Katorgą być nie musi, jeśli otrzymuje się pomoc od innych, ale jeśli kobieta zostaje ze wszystkim sama, to takie życie nie jest usłane różami, trzeba wiele poświęcić. Poprzytulać i pobawić się z dzieckiem to ja też lubię, ale macierzyństwo to obowiązek na lata i nie każdy jest w stanie to udźwignąć. Teraz kobiety po prostu mają wybór i jeśli czują, że się do tego nie nadają, to lepiej, żeby się na potomka nie decydowały 🙂  A określenie "siedzieć w pieluchach" wcale nie miało pogardliwego wydźwięku 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Lukomska-Pyzalska ma piątkę dzieci, Księżna Kate 3 i wyglądają lepiej niż wy 10 lat temu haha.

Dla ciebie gremliny, nie mam pytań.

A czy przeciętna Kowalska ma milion pod szkłem i szkoloną służbę oraz opiekinki? Poza tym pisze o babkach, które miały gospodarstwa, a nie o ksieznie Kate. może wyłącz Internet i posluchaj jak świat szumi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Nawet jak się wozi dziecko na teatrzyki dla maluchów, na jogę dla bobasów i się z nim bawi non stop to i tak jedno dziecko to nie jest jakiś wielki wysiłek. Nie rozumiem nierobów które ledwie jedno dziecko przeżyły.

A czy zycie mierzy się w dzieciach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bo nie chcą i tyle a powody to nie Twoja sprawa. Chcesz zrób cała armię dzieci i nie rokminiaj dlaczego ktoś nie chce tego co Ty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×