Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem totalnie podłamana. Czy jest waszym zdaniem jakaś nadzieja na ułożenie sobie życia przeze mnie?

Polecane posty

Gość gość

Sytuacja w duzym skrócie, bo nie chce się jakoś bardzo rozpisywać żeby chciało się to wam w ogóle czytać, wygląda tak, że jestem podłamana brakiem pracy i byc może perspektyw, więc może mi podpowiecie czy jest dla mnie jakaś nadzieja bo czasem ją tracę i ostatnio jestem w tkim dołku, że szkoda gadać

 Ale przechodząc do konkretów wieku 24 lat skonczyłam studia. W ich trakcie niby sobie dorabiałam, ale jako kelnerka, więc nie jest to zbytni atut w CV. Potem zaraz po studiach zaszłam w ciążę, czego nie żałuję bo kocham mojego synka najbardziej na świecie. Ale niestety miało to swoje konsekwencje, a to takie, że musiałam zajmować się dzieckiem, a nie miałam stałej pracy, troche dorabiałam sobie jako stylistka paznokci bo zrobiłam kurs, ale to tak amatorsko, w sumie to nie miałam stałej pracy bo nie miałabym nawet na to czasu przy dziecku. Partner wycjechał za granicę i przesyłał pieniądze. I tak nie pracowałam aż do 28 roku życia, kiedy mały troche podrósł poszłam na półroczny staż. Po stażu dostałam dobrą opinie bo bardzo się starałam, na szczęście był związany z moim kierunkiem studiów, jednak firma od początku zatrzegała, że może być problem z zostawieniem mnie na stałe i w końcu choć byli ze mnie zadowoleni kiedy staz się skończył znowu zostałam bez pracy.

Kolejnej szukałam kilka miesięcy, aż w końcu znalazłam, jednak tutaj bardzo pechowo trafiłam bo kiedy w czasie pół roku pracy, do której się przykładałam zresztą mój synek zachorował i w związku z tym wziełam urlop na 2 dni, szefowa zaczęła się na mnie mścić tzn. czepiać o wszystko bo ona jest perfekcjonistką i uważa, że praca powinna byc priorytetem- zresztą matki z dziećmi nawet w pracy nazywała dzieciorobami, moze nie mówiła tak bezpośrednio o mnie, ale o innych matkach. I po tej sytuacji coś we mnie pękło i odeszłam bo atmosfera z jej strony stała sie cięzka do zniesienia.

Teraz znów nie mogę znaleźć pracy od kilku miesięcy, niby mój partner mnie utrzymuje, ale ja mam większe ambicje, nie po to kończyłam studia, nie wyobrażam sobie cały czas siedzieć w domu...

Tylko z ofertami po pierwsze jest ciężko, a po drugie w styczniu muszę wycjechać z narzeczonym na 3 tygodnie ( jego prezent niespodzianka, a to droga wycieczka i obrazi sie jeśli nie pojadę i pieniądze przepadną) i ten wyjazd niestety też mnie hamuję, więc do tego czasu nawet nie mogę szukać niczego, praktycznie od lutego... Jestem tym wszystkim coraz bardziej podłamana bo anwet trafiła mi się jakaś oferta pracy, ale z niej zrezygnowałam właśnie dla tego wyjazdu...Choć to tez nie był szczyt moich marzeń, ale zawsze jakieś zajęcie bym miała.

Sama nie wiem jak wytrzymam do tego lutego, ten wyjazd też nie był wcale potrzebny, ale nie chce żeby te pieniądze za wycieczkę przepadły, a partner miał do mnie żal, a przede wszystkim dobija mnie moje małe doświadczenie w pracy... Sytuacja beznadziejna?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Sorry za taki sam temat dwa razy, ale za pierwszym razem nie chciał mi zapisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Pedalski_Głosik napisał:

Nie rozumiem w czym leży problem? Wyluzuj...

No w tym, że czuje się tym coraz bardziej sfrustrowana, że mam małe doświadczenie jak na swój wiek bo wychowywałam dziecko, poza tym teraz ten wyjazd mnie blokuje i muszę czekać do połowy stycznia z szukaniem pracy pomimo i tak kilkimiesięcznej przerwy... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

jak na moje, to jesteś niezłą szczęściarą...  jesteś jeszcze bardzo młoda, więc na zdobycie doświadczenia masz czas

"muszę jechać na drogą wycieczkę" serio? nie bądź taką cierpiętnicą 😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

a no i dodam, że mam lat 25 i jeszcze NIGDY nie pracowałam (nie licząc praktyk na studiach) a dziecka, czy partnera też nie posiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
43 minuty temu, Gość gosc napisał:

jak na moje, to jesteś niezłą szczęściarą...  jesteś jeszcze bardzo młoda, więc na zdobycie doświadczenia masz czas

"muszę jechać na drogą wycieczkę" serio? nie bądź taką cierpiętnicą 😅

Dzięki za miłe słowa 🙂  No, ale Ty masz dopiero 25 lat, a ja 31... Ciesze się z tej wycieczki bo nie jesteśmy bardzo bogaci, a to był prezent od partnera, więc tym bardziej przykro by mu było gdybym nie pojechała, może część kosztów by zwrócili, ale i tak sprawiłabym mu przykrość, jednak przez to straciłam ze 4 miesiące szukania pracy niestety... Wpadłam troche w dołek bo tak to się wszystko poskładało, najpierw z wychowaniem dziecka, potem z tą jedną nieudaną pracą, teraz blokuje mnie ten wyjazd... fajnie będzie pojechać na ta wycieczkę, ale to niezbyt własciwy moment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzeba wyrabiać w sobie odporność na żądania czy oczekiwania innych ludzi.
Dlaczego się zwolniłaś kiedy szefowa była dla Ciebie niemiła ???
Przecież zrobiłaś jej przysługę. Trzeba było iść na zwolnienie lekarskie, czy brać kilka razy urlop na żądanie i powiedzieć jej w oczy, że nie podoba Ci się jej podejście do siebie i jeśli chce mieć Ciebie jako pracownika, to powinna to zmienić. Najwyżej by Cię zwolniła, ale by Cię szanowała i inni pracownicy, oraz sama siebie, też.

Jesteś słaba psychicznie i popracuj, żeby to zmienić.

Skoro masz teraz tyle wolnego, to zajmij się czymś innym, co nie da może zarobku, ale też się przyda.
Może naucz się czegoś w tym czasie ? Jakiś kurs ? Może pomaluj mieszkanie ? Wbrew pozorom, kobiety też potrafią i takie zajęcie bardzo pomaga, bo zajmuje czas i widać namacalny efekt prac, co nie pozwala myśleć, że się zmarnowało czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gosc
3 godziny temu, Gość gość napisał:

Sytuacja w duzym skrócie, bo nie chce się jakoś bardzo rozpisywać żeby chciało się to wam w ogóle czytać, wygląda tak, że jestem podłamana brakiem pracy i byc może perspektyw, więc może mi podpowiecie czy jest dla mnie jakaś nadzieja bo czasem ją tracę i ostatnio jestem w tkim dołku, że szkoda gadać

 Ale przechodząc do konkretów wieku 24 lat skonczyłam studia. W ich trakcie niby sobie dorabiałam, ale jako kelnerka, więc nie jest to zbytni atut w CV. Potem zaraz po studiach zaszłam w ciążę, czego nie żałuję bo kocham mojego synka najbardziej na świecie. Ale niestety miało to swoje konsekwencje, a to takie, że musiałam zajmować się dzieckiem, a nie miałam stałej pracy, troche dorabiałam sobie jako stylistka paznokci bo zrobiłam kurs, ale to tak amatorsko, w sumie to nie miałam stałej pracy bo nie miałabym nawet na to czasu przy dziecku. Partner wycjechał za granicę i przesyłał pieniądze. I tak nie pracowałam aż do 28 roku życia, kiedy mały troche podrósł poszłam na półroczny staż. Po stażu dostałam dobrą opinie bo bardzo się starałam, na szczęście był związany z moim kierunkiem studiów, jednak firma od początku zatrzegała, że może być problem z zostawieniem mnie na stałe i w końcu choć byli ze mnie zadowoleni kiedy staz się skończył znowu zostałam bez pracy.

Kolejnej szukałam kilka miesięcy, aż w końcu znalazłam, jednak tutaj bardzo pechowo trafiłam bo kiedy w czasie pół roku pracy, do której się przykładałam zresztą mój synek zachorował i w związku z tym wziełam urlop na 2 dni, szefowa zaczęła się na mnie mścić tzn. czepiać o wszystko bo ona jest perfekcjonistką i uważa, że praca powinna byc priorytetem- zresztą matki z dziećmi nawet w pracy nazywała dzieciorobami, moze nie mówiła tak bezpośrednio o mnie, ale o innych matkach. I po tej sytuacji coś we mnie pękło i odeszłam bo atmosfera z jej strony stała sie cięzka do zniesienia.

Teraz znów nie mogę znaleźć pracy od kilku miesięcy, niby mój partner mnie utrzymuje, ale ja mam większe ambicje, nie po to kończyłam studia, nie wyobrażam sobie cały czas siedzieć w domu...

Tylko z ofertami po pierwsze jest ciężko, a po drugie w styczniu muszę wycjechać z narzeczonym na 3 tygodnie ( jego prezent niespodzianka, a to droga wycieczka i obrazi sie jeśli nie pojadę i pieniądze przepadną) i ten wyjazd niestety też mnie hamuję, więc do tego czasu nawet nie mogę szukać niczego, praktycznie od lutego... Jestem tym wszystkim coraz bardziej podłamana bo anwet trafiła mi się jakaś oferta pracy, ale z niej zrezygnowałam właśnie dla tego wyjazdu...Choć to tez nie był szczyt moich marzeń, ale zawsze jakieś zajęcie bym miała.

Sama nie wiem jak wytrzymam do tego lutego, ten wyjazd też nie był wcale potrzebny, ale nie chce żeby te pieniądze za wycieczkę przepadły, a partner miał do mnie żal, a przede wszystkim dobija mnie moje małe doświadczenie w pracy... Sytuacja beznadziejna?

 

Myślę że wyolbrzymiasz te całą sytuacje.

Panikara z Ciebie,albo masz za duże aspiracje,bo w końcu dziecko powinno być na pierwszym miejscu,a nie praca,ale tak to jest jak chcę się karierę robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studia to nic wielkiego

Następna durna kuurwa, bo studia zrobiła to myśli że hooj wie co jej się należy. Głupie te dzisiejsze baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zachowujesz się jak księżniczka, która musi wszystko mieć tak poprostu.. .Siedziałaś z dzieckiem w domu to logiczne ,że nie masz doświadczenia. Niestety coś za coś! Doceń to co masz syna ,partnera. Ciesz się , że ktokolwiek Cię zatrudnił bez doświadczenia w Twoim zawodzie.  Mówiłaś, że Cię szefowa obrażała ,a myślisz , że inni mają super atmosferę w pracy ? Większość ludzi nie przepada za szefami  czy kolegami z pracy ale dystansują się i zajmują pracą i mają resztę gdzieś. Poza tym jeszcze będziesz mieć dość pracy więc korzystaj z wolnego i ciesz się, że jedziesz na wycieczkę inni mogą o tym pomarzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa19087

A moze wyjedz za granice albo dolacz do partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura

No cóż, bedzie Ci troche gorzej ze znalezieniem pracy niż Twój rówieśnik, który ma kilkuletnie doświadczenie w zawodzie, ale w końcu coś znajdziesz, ale moja rada, że nawet jeśli na poczatek nie będzie to praca marzeń np. w cc to nie wybrzydzaj.

Do prywatnych firm zanoś swoje CV osobiście najlepiej, może je nawet troche podkoloryzuj, więc większych kłamstw, ale wiele osób tak robi. W końcu znajdziesz pewnie coś, ale jak już trafi Ci sie praca, to się jej trzymaj, a nie zwalniaj nawet jeśli bedzie nie do końca dobra atmosfera. A poza tym  przez ten czas co nie pracujesz możesz zarabiać choćby przez to robienie paznokci bo pisałaś, że kiedyś to robiłaś, zawsze to coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Samo wychowywanie synka  nie wchodzi za bardzo w grę. Bardzo go kocham, ale muszę zarabiać nawet dla samej siebie, takie mam ambicje i na utrzymaniu meżą bedę czuła się źle, juz to wiem.

Zdołowałam się otatnio bo już bym sobie znalazla pracę, gdyby nie ten wyjazd... A teraz to nie wiem jak to będzie, troche załamka ostatnio do tego stopnia,że nic mi się ostatnio nie chce, robie to co muszę, czyli sprzątam, zajmuje się synkiem, ale nie mam motywacji do niczego. Robiłam sobie nawet test na depresje w skali becka bo podobno jest dobry i wyszło mi, że mam średnią depresję, choć u psychologa nie byłam bo nie chcę za bardzo trwonić pieniędzy. 

W tamtej pracy może faktycznie mogłam jeszcze wytrzymać, ale ciężko było bo od pewnego czasu- a szczególnie tej mojej nieobecności 2 dniowej- oczywiście zgłoszonej bo powiedziełam szczerze, że to chodzi o chorobe dziecka- o wszystko się mnie czepiała, nawet jeśli coś nie było moją winą i to przy całym zespole ( a zespół był niewielki bo kilka osób tam pracowało). Np. raz na chyba setki wyłanych listów przeze mnie była taka sytuacja, że przyszło do nas pimo, które miałam odesłać z naszymi dokumentami do takiej jednej instytucji. A oni na tym piśmie napisali, żeby to wysłać na pomylony adres- więc to oni zrobili błąd bo zmienili siedzibę. Niestety wysyłałam tego sporo i nie miałabym nawet czasu wszystkiego sprawdzać, niestety np. za to przy wszystkich dostałam od niej ochrzan- w pokoju socjalnym dlatego, że wszyscy tam akurat byli. I to jeden przykład tym podobnych sytuacji, współpracownicy mnie lubili, ale ona i jej wspólnik już nie bardzo... Więc odeszłam stamtąd z ulgą, z tym że nie niestety teraz mam problem ze znalezieniem kolejnej pracy, odzywali się jedynie z takich firm jak właśnie call center, albo doradztwo finansowe, ale w ostateczności pewnie i tam pójdę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmmmmm

Nie wiem po co piszesz na forum 30 plus skoro masz 20 parę lat... A poza tym wielka biedaczka chwali się drogim wyjazdem z bogatym partnerem. Ty masz coś z garem nie tak. Weź s/p/i/er/da/laj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Hmmmmmm napisał:

Nie wiem po co piszesz na forum 30 plus skoro masz 20 parę lat... A poza tym wielka biedaczka chwali się drogim wyjazdem z bogatym partnerem. Ty masz coś z garem nie tak. Weź s/p/i/er/da/laj.

Mam 31- 20-pare miałam jak zaczynałam pierwszą pracę, chyba nie doczytałaś....NIe chwalę się wyjazdem, bo pisałam, że nawet średnio nas na niego było stac i nie jeździmy za często, ale to miała byc niespodzianka i jedziemy.  Jednak też nie jest to dobry moment na wyjazd, ale już przepadło bo pieniądze wpłacone, niby ubezpieczony wyjazd, ale pewnie obraziłby się na świerć gdybym zrezygnowała, a na pewno byłoby mu przykro. Jednak fakt jest taki, że ten wyjazd mnie zablokował z pracą na kilka miesięcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No i mój partner nie jest AŻ tak bogaty jakby się mogło wydawać bo nie stac nas często na takie wyjazdy, w zasadzie to nas pierwszy wyjazd poza Europę. Wycieczka fajna nie powiem, ale niestety w złym momecie i prawdę mówiąc wolałabym jakby jej nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość studia to nic wielkiego napisał:

Następna durna kuurwa, bo studia zrobiła to myśli że hooj wie co jej się należy. Głupie te dzisiejsze baby.

Ja też tak uważam, niestety kiedyś myslałam inaczej, że studia dadzą mi przyszłośc bo i rodzice mi tak wmawiali... Ale zaraz po studiach zaszłam w ciążę i wszystkie plany się pokrzyżowały. Jednak teraz jak mały troche podrósł i może już spokojnie chodzić do przedszkola chciałabym nadrobic ten stracony czas, o ile się da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Nie ma się co załamywac tylko działać. A nie możesz pomyśleć nad jakąś własną działalnością np. związaną z tą stylizacjią paznokci na szerszą skalę ( możesz jeszcze zrobić kurs przedłużania rzęs np.), na co zapotrzebowanie teraz jest duże bo ciężko było mi się zapisać gdziekolwiek przed świetami.

Możesz też handlować na allegro, amazonie itd. wielu ludzi się z tego utrzymuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedziedobrze

Co możesz zrobić? Uporządkuj notatki ze studiów, pracuj cały czas nad podaniem i CV. Tzn., poprawiaj, dopisuj, czytaj na ten temat w necie, załóż profil na portalu pracowym i zaglądaj tam, dodawaj poprawione CV. Jeśli miałaś jakiś język, to czytaj w tym języku. Załóż sobie teczkę "praca" i tam wkładaj wydruki swoich dokumentów i ofert pracy. Do tego różne notatki, gdzie chciałabyś składać dokumenty itp.. Będziesz miała poczucie, ze robisz cos w kierunku zdobycia pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość bedziedobrze napisał:

Co możesz zrobić? Uporządkuj notatki ze studiów, pracuj cały czas nad podaniem i CV. Tzn., poprawiaj, dopisuj, czytaj na ten temat w necie, załóż profil na portalu pracowym i zaglądaj tam, dodawaj poprawione CV. Jeśli miałaś jakiś język, to czytaj w tym języku. Załóż sobie teczkę "praca" i tam wkładaj wydruki swoich dokumentów i ofert pracy. Do tego różne notatki, gdzie chciałabyś składać dokumenty itp.. Będziesz miała poczucie, ze robisz cos w kierunku zdobycia pracy. 

Dzięki, dobry pomysł w sumie to faktycznie moje CV nie jest idealne. Nawet myslałam żeby zainwestować jakiegoś coatcha kariery dobrego, który by mi coś podpowiedział z CV i listem motywacyjnym...Uciekło mi kilka lat i teraz żałuję, dobrze że przynajmniej  teraz mieszkamy w dosc dużym mieście, to może coś tutaj znajdę bo w naszej rodzinnej miejscowości żyje się głownie w turystyki, więc i za wiele firm tam nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedziedobrze

W sumie możesz zrobić i tak, ale sa przecież filmiki na yt na ten temat. Poza tym obejrzyj sobie jakieś materiały motywacyjne. Ale gwarantuje, ze taka teczka sporo Ci pomoże. Znajdź notatki ze studiów, posegreguj, poczytaj, nie raz, ale kilka razy.. Potem weź dyplom, indeks, spisz jakie miałaś przedmioty, co potrafisz. Jeśli zajmowałaś się stylizacja paznokci, to napisz, ze dzięki temu jesteś kreatywna i masz dobry kontakt z klientami, łatwo nawiązujesz kontakty itp... Zacznij zbierać, wypisywać, nagle okaże się, ze potrafisz bardzo dużo.. Możesz szukać w różnych branżach itp... Gwarantuje Ci, ze ten system podziała. Co do CV, to mnóstwo jest na ten temat w necie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×