Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anomalna

Niechce iść do pracy bo nie muszę/nie mogę ale on nalega!

Polecane posty

Witajcie. Mój problem jest trochę złożony. Mam chłopaka planujemy ślub i dzieci. On dobrze zarabia niewiem  ile ale zapewne około 10tys miesięcznie zależnie od miesiąca. Dodam też że jego rodzice zarabiają jeszcze więcej i niczego im nie brakuje. Chłopak uparł się bym poszła do bylejakie pracy byle bym tylko pracowała. Za te standardowe 2 tys czy mniej. Problem leży o wiele dalej. Wiem że każda dziewczyna chciałaby mieć faceta który dobrze zarabia ale żeby iść do pracy tylko dla samego chodzenia jest trochę głupie. On potrafi zrobić mi drogi prezent, nawet taki zupełnie nie potrzebny i przepłacać. Czuję że on nie potrafi docenić pieniądza mimo że kiedyś lata temu pracował za małe pieniądze, teraz nie rozumie naszej gospodarki i wyzysku w pracy. Najpierw sypie teksty: czy nie przeszkadzało by ci być kurą domową? Sam chce bym była houswife a potem mówi mi bym pisała cv i poszła do pracy. Najważniejsze jest to że jestem osobą chorą:  mam okropną nerwice reaktywną, nie radzę sobie ze stresem dużo płaczę, mam bóle somatyczne i chyba depresję. Po rozstaniu z byłym alkoholikiem zaczęłam mieć myśli samobójcze bo już mialam dość problemów w życiu. Miałam ciężkie życie a tosą skutki. Dopiero zaczęłam terapię a efekty terapii nie pojawiają się odrazu. Miałam bardzo trudne dzieciństwo i młode lata. Czuję jakbym przeżyła już prawie wszystko. Nie będę zagłębić się w ten temat jeśli spytacie odpowiem i opowiem. Nie potrafiłabym znieść gdyby krzyczano na mnie w pracy niesprawiedliwie traktowano. Mam bardzo źle doświadczenia w pracy na umowę, nigdy sobie nie radziłam, zwłaszcza że nie zawsze jestem w stanie pracować pod presją czasu. Pozatym jak mam pogodzić się z pracą za grosze jeśli on kupuje zbędne rzeczy w cenie ćwierci lub połowy zwykłej pensji. Niby wie o moim zdrowiu psychicznym ale nie chce chyba tego zrozumieć że w pracy sobie teraz nie poradze; gdybym miała być przesadnie optymistycznia powiedziałabym że niejest em jeszcze gotowa. To teraz ponad moje siły ma problemy z kontaktami międzyludzkimi i nieradze sobie ze stresem. Poco mam się męczyć jeśli nie muszę. Planujemy dzieci. Chciałabym być z dzieckiem do 3 roku życia. Zostac w domu byle nie męczyć się w pracy. Mogę być kurą domową proszę bardzo.  Zawsze utrzymywalismy się z tatą z rolnictwa. Uwielbiam sadzic zbierać i sprzedawać warzywa. Badylarze z bas. Teraz żyje z oszczędności bo tato chorował na serce i nic nie sadzilismy w ostatnich latach i z oszczędności też  inwestuje w przyszłą plantacje rabarbaru. Może za 2 lata będę już zarabiać. Zaraz oszczędności się skonczą. Nie jestem w stanie podjąć pracy wiem że sobie nie poradzę próbowałam i niechce więcej przeżywać rozczarowań. Ja widzę to jako 3 etaty. Dom 1 dzieci 2 praca 3. Wolę poczekać dopóki gospodarstwo rolne przyniesie zyski i sprzedawać warzywa. Tylko to umiem i lubię robić. Dodam że niemam też wykrztalcenia. Czeka mnie technikum rolnicze bo od stycznia idę na KRUS. Dotego on jest chorobliwie zazdrosny i czasami wypomina mi prezenty lub głupie rzeczy takie jak to że zapłacił 300zl za moje badanie (badanie dla kobiet planujących ciąże bym mu dala dziecko). A jak już przyjdzie co do czego to kupil mi tonik za 500zl. A chciałam taki za 30. W tym to całkiem nie mogę się odnaleźć. Mindfuck. Facet kupuje rzeczy zbędne za np 800zl jak perfumy a ja nam robić np w biedronce cały miesiąc za 2 tys? Już niewiem co robić. Przemówić mu do rozumu czy sobie odpuścić. Niemam siły na dyskusję. Ludzie powiedzą że jestem leniwa krowa ale to nie tak! Wiem że sobie nie poradzę. W  końcu rozrzutny przyszły mąż to nie jest dobry pomysł. Będzie ciężko się rozstać bo go kocham. Ale pewnych rzeczy nie zniose jestem zbyt znerwicowana. Do tego ta zazdrość i ciągle kontrolowanie mnie. Boję się kontrolowania i przyszłej przemocy ekonomicznej bo nigdy jako Rolnik ani w zwykłej pracy  nie będę zarabiać chyba tyle co on. Niechce obudzić się w sytuacji bez wyjścia. Myślę tylko o tym by odprowadzać składki emerytalne. Reszta sama się ułoży. Mogę pracować w domu lub dorywczo lub też dorabiac ba boku robi ac cokolwiek np biżuterię lub przysłowiowe skręcanie długopisów. Znajdę coś dla siebie bez konieczności "chodzenia" do pracy. Dam sobie radę. Nie muszę zarabiasz ac kokosów zwłaszcza że on zarabia. Ale nie na siłę. Proszę was o radę. Nie wie co robić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z całym szcunkiem ale nie chce mi się czytać całej historii... powiem tylko tyle że ja pracuje sama dla siebie, dla swojej też satyskakcji oraz żeby nie być uzależnioną od faceta. Mam męża, który nie zarabia jak twój czyli ponoć 10tys, ale jego pensja by nam wystarczyła. Jednak ja mam swoje ambicje i tyle a dzięki temu on mnie jeszcze bardziej docenia i nie traktuję jak często to bywa u innych jak kura domowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×