Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ehh

Nie przepadam za rodziną męża i nie chce mi się pomagać przy wspólnej wigilii. Czy ktoś też tak ma?

Polecane posty

Gość Ehh

Najchętniej pojechałabym do moich rodziców, za rodziną męża (szwagierkami i teściową) nie przepadam 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

My spędzamy swieta w czwórkę, ale jak jeździmy do kogoś to nie psuje sobie świat skupianie się na tym czego nie lubię. Doroska jestem i czasem trzeba zacisnąć zęby . Poza tym co strasznego jest w tym pomaganiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No to jedźcie do twoich rodziców w czym masz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No to jedź. Jaki to problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niewolnice nie mają wyboru, mąż kazał, niewolnics jedzie. Jedyna moc niewolnicy to jęki na kafe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam tą samą sytuację na szczęście mój narzeczony pracuje i przyjedziemy tuż przed Wigilia. Sama zrobię pierogi w domu i tam im trochę pomogę. Zwisaja mi oni czynię swoją powinność ale samej tam wcześniej żeby stać przy garach ani mi się śni jechać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mam to samo i większość osób chyba też. Siostra męża obraziła mnie i z nią nie rozmawiam. Niestety ona jest sama i mąż oczywiście ją do nas zaprosił 😕 Już wcześniej mnie wkurzała, a teraz to nie wiem co robić. Mam ochotę wyjść jak przylezie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehh

Tak właściwie to do moich rodziców jedziemy w wigilie na 2-3 h, a reszta wieczoru u rodziny męża. Mąż woli być u swojej rodziny, ja u swojej - wiec wymyśliłam taki kompromis żeby wlasnie objechac obie rodziny. Tylko u moich bedziemy krocej. A pomagać mi sie nie chce bo mam małe dziecko, a poza tym z nimi nie sposob sie dogadac kto ma co przygotować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mało macie problemów? Zacisnąć zęby i jakoś Wigilia zleci, nie traćcie nerwów na teściów czy szwagierki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja nie jeżdżę na wiligię do rodziny męża chociaż ich bardzo lubię, uważam że jest to dzień dla mojej rodziny. W pozostałe dni świąt spotykamy się normalnie. Nikt nie robi awantur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja już się wypisałam ze świąt z rodziną męża. Nawet mili ludzie, ale każdy tylko przyjeżdża na gotowe najwyżej z flaszką albo z pustymi rękami. Do ostatniej chwili nie wiadomo, kiedy kto przyjedzie, o przybliżoną godzinę nawet nie ma sensu pytać. Robią mega syf w domu moich teściów i potem muszę pomóc teściowej ogarnąć (nie, nie mieszkamy razem). Nie pilnują swoich dzieci, które dokuczają kotom i wspinają się na regały. Nastoletnia kuzynka męża zawsze stroi fochy przy stole, bo sama nie wie, co by zjadła i wszystkich obwinia za to, że nie ma co jeść, choć stół się ugina od różnych pyszności. Ogólnie rzecz biorąc, od kilku lat  urabiamy się z teściową i nikt tego nie docenia. Walić to. W tym roku jedziemy na święta do Polski, a i teściowa stwierdziła, że nie będzie szykowała świąt dla ludzi, którzy tak naprawdę mają to w doopie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×