Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Peter Hewson

Czy warto dalej to ciągnąć ?

Polecane posty

Witajcie !

 

Po raz pierwszy w życiu korzystam z tego forum i mam nadzieję, że znajdę tu przynajmniej część odpowiedzi na moje pytania.

 

Mam 45 lat jestem w związku z kobietą od 20 lat. Mamy dwójkę cudownych dzieci w wieku szkolnym. Niestety jak sami możecie się domyśleć, od wielu lat w tak długim związku dochodzi do rutyny i zaniedbań. Czuję (bo będę pisał tu o sobie) się zaniedbywany przez moją żonę. Kiedyś lata wstecz często miała ochotę na bliskość, rozmowy, wspólne spacery i wyjazdy i oczywiście sex.

Od kliku lat kiedy zamieszkaliśmy w nowym domu zauważyłem, że jest tego coraz mniej. Zastanawiałem się dlaczego tak się dzieje. Rozumiałem, że można czuć się zmęczonym codziennym trudem i toczeniem koła życia...lecz nie pozwalałem by rutyna wchodziła w nasz związek. Wymyślałem co jakiś czas wspólne wyjścia na koncert, a to wyjazd w góry na spontanie, zaczynałem rozmowy, podsuwałem pomysły na wspólne spędzanie wakacji z rodziną.

Wszystko niby ok, ale coraz bardziej się starałem, to coraz więcej widziałem znudzenia, zniecierpliwienia.  Bardzo doskwierał mi brak bliskości i ciepła mojej żony. Wspólnych wieczorów i intymności.

Widziałem, że ma coraz mniejszą ochotę na seks, przytulenia, bliskość. Coraz częściej na pożegnania przed wyjściem do pracy i po powrocie mówiliśmy sobie tylko zwykłe cześć....

Starałem się inicjować ( dziwne słowo ale takie mi przyszło do głowy) wspólne rozmowy na ten temat.  Niestety słyszałem tylko, że jest zmęczona i mówiła, że porozmawiamy o tym innym razem. Tak było przez około 3 do 4 lat.

Ta niesamowita frustracja narastała we mnie. Nie wiedziałem o co chodzi. Sex stał się czymś o co musiałem zabiegać i jak już do czegoś doszło to było to jeden raz w miesiącu wieczorem tak by dzieci nie słyszały.

Tak moi drodzy. Sex jest dla mnie istotny, jak również bliskość i ciepło jakie czujesz od drugiej bliskiej osoby. Ja to "dostawałem" jak byłem grzeczny, miły i czort wie jaki wobec żony.

Po wielu takich sytuacja, które się powtarzały praktycznie co jakiś czas, postanowiłem poważnie porozmawiać z moją kobietą.

Usłyszałem tylko, że sobie coś ubzdurałem. Na nic były moje argumenty, że potrzebuję jej bliskości, zależało mi na przytuleniu, którego po prostu nie dostawałem.

Czułem się strasznie źle w takiej sytuacji. Nie zliczę ile razy próbowałem namówić moją żonę by zmienić to co nas dotknęło. Wierzyłem, że można walczyć z rutyną i codziennością jaka nas otacza.

Wierzyłem dla niej, dla dzieci, dla siebie.

Dziś siedzę, i piszę to bo jest to moje wołanie z głębi duszy. Mam 45 lat i czuję się potwornie samotny. Wieczory spędzam sam, bo żona jest notorycznie zmęczona i śpiąca. Zasypia w salonie naszego domu i ja niestety samotnie wędruję do łóżka.  Weekendy kiedy namawiam by gdzieś wspólnie pojechać to zawsze znajdzie się jakiś pretekst by tego nie zrobić.

To trwa już tak cholernie długo, że mam tego dość ! Ktoś kto przechodzi coś takiego to wie jak można się czuć. Jedynie przy zdrowych zmysłach trzymają mnie moje cudne dzieci.

Są dla mnie jak skała. Dzięki nim mam, jakiś punkt zaczepienia w tym rozgardiaszu. Gdyby nie dzieci, dałbym sobie spokój z tym związkiem.

Drodzy jeśli dobrnęliście do końca tego mojego tekstu to dziękuję,każdemu z Was ! Sorry, za ewentualne błędy, ale targają mną ogromne emocje. Czuję, że wysiadam psychicznie i fizycznie.

Nie wiem co dalej z tym wszystkim zrobić. 

Mam nadzieję, że ktoś będzie chętny by odpisać.

 

 

Pozdrawiam Was !

 

Peter

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Pieknie piszesz, z glebi duszy. Gdyby nie bylo to  tak smutne, moglbys ten tekst powielic w wielu egzemplarzach i wielu by sadzilo, ze to jego zycie. 

Nie wiem co zrobic, bo wyczerpales limit prob, zabiegan, rozmow. 

Chyba stales sie elementem wyposazenia. Tak jak wygodna kanapa. Fajnie jest sie w nia zaglebic po trudach dnia codziennego, lezec z ksiazka pod kocem. Tylko czy ktos nad nia pochyla sie z pietyzmem, czule ja glaszcze po miekkim pluszu? Jest i fajnie. Nie wzbudza emocji. Stoi, czeka i zaprasza do polozenia. 

Chyba jestes taka wygodna kanapa. Jest, kiedys sie ja nabylo i tyle. 

W twoim malzenstwie chyba potrzeba wstrzasu. Moze kanapa powinna ugryzc w tylek kladacego swoje czlonki. Chyba jakis tylko nagly bodziec zmobilizuje zone do rozmowy, zmiany nastawienia do kanapy. Ta kanapa moze byc sprzedana, inny wlasciciel bedzie sie cieszyl wygoda i milym pluszem. Musisz zadbac o taki wstrzas, bo moze byc to ostrzezeniem i otrzezwieniem dla zony. 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hyz

I co zrobisz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa nie zaszkodzi ,ale po pierwsze pamiętaj że nie wszyscy maja ochotę na to co ty więc nie wymuszaj niczego bo to do niczego dobrego nie zaprowadzi. Wyjścia wszelkie atrakcje są ciekawym urozmaiceniem ale musisz pamiętać że kobiety nie są wzrokowcami a powiedzmy słuchowcami bardziej reagują NA TO CO I JAK MÓWISZ. Kładziesz tu nacisk na seks pamiętaj to ty pragniesz więc to na tobie spoczywa budowanie atmosfery, więc zamiast kierować się swoim ja chcę przyjrzyj się żonie spróbuj zrozumieć na koniec jedna rzecz jest różnica między komplementem a trafionym komplementem oraz zawartą w nim intencja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc
2 godziny temu, dozgonny napisał:

Witaj... Generalnie dużo tego co napisałeś dotyczy Ciebie i tego co Ty oczekujesz od Niej. Może powinieneś porozmawiać z Nią i zapytać czego Ona oczekuje od Ciebie, od życia, od waszego związku. Przeżyliście razem sporo zapewne pięknych chwil i lat, a dzieci są owocem waszej miłości. Nie zapominaj o tym co było na ślubnym kobiercu... na dobre i złe. Po pierwsze musisz trochę odpuścić. Lata lecą, a ludzie się zmieniają. Musisz zaakceptować zmiany. Nie zawsze będzie tak jak sobie to wymarzyłeś. Po 2 porozmawiaj z żoną o tym czego Ona pragnie. Tylko nie zaczynaj rozmowy w sposób pretensjonalny... nie zarzucaj Jej, że coś robi źle. Przez ten czas chyba poznałeś Ją na tyle dobrze, że wiesz co lubi a czego nie lubi. Zweryfikuj to co się zmieniło, poznaj Ją na nowo i zaufaj temu co was połączyło i nadal łączy. Nie mów, że łącza was tylko dzieci... to okropne stwierdzenie. To tak jak byś czuł się przez to uwięziony. Rozumiem, że się starasz, ale za bardzo to podkreślasz. Może powinieneś znaleźć sobie jakąś pasję i czasami po prostu zrobić coś sam, aby dać upust tym emocjom, które w Tobie narastają. Postaraj się też zrozumieć swoją żonę. Zapytaj skąd to zmęczenie, może ma depresję, może jest chora, przepracowana. Dla wielu ludzi życie nie jest tak kolorowe i różowe. Wiele rzeczy powszednieje. Może Ona potrzebuje odpocząć od Ciebie od dzieci i obowiązków. Nie znam Jej, nie znam Ciebie, ale zapytałeś Ją czy może nie wiem, chciała by wybrać się gdzieś sama lub z koleżankami? Niektóre osoby, te z nadmiarem energii czasami działają na innych negatywnie. Osaczają i narzucają swoją wolę. Skoro tak bardzo się starasz, to przestań. Zrób coś czego nie robisz, zaskocz Ją. Z drugiej zaś strony tak sobie myślę, że może macie wszystko. Gdy wszystko się już ma, gdy wszystko się widziało, gdy mało co nas zaskakuje, zadziwia, gdy każdy dzień wygląda tak samo... Po prostu trudno czasami jest nam cieszyć się tym co mamy. Dla mnie wygląda to tak, że za dużo w Tobie egoizmu i tylko wydaje się Tobie, że robisz to dla rodziny, dla Niej. Robisz to dla siebie, a Ona tylko jest biernym aktorem drugoplanowym, który do tej pory akceptował stan rzeczy. Wypaliła się rolą... Poznaj Ją od nowa.

Bardzo noe zgadzam się z tym co napisane powyzej. Chyba nie przeczytales tego co autor napisal. A juz na pewno nie wczules się w jego sytuacje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc
2 godziny temu, dozgonny napisał:

Obawiam się jednak, że Ty szukasz tylko potwierdzenia tego co chcesz zrobić.... odejść. Chciałbyś aby ktoś poparł to co już postanowiłeś, albo aby ludzie radzili Tobie to zrobić. Wówczas poczucie winy będzie mniejsze i usprawiedliwione.... bo inni też tak robią, bo inni też tak sugerowali.... bo to nic złego. Pamiętaj jednak, że to tylko egoizm pod przykrywką skrzywdzonego, dorosłego, nieodpowiedzialnego człowieka. Teraz okaże się czy to co obiecałeś na ślubnym kobiercu i to co mówiłeś tyle lat jest cokolwiek warte. To mój ostatni wpis w Twoim wątku. Powodzenia

Co ty bredzisz. Jedyny egoizm to jest ze strony jego zony. Dobrze Ell napisala - wygodna kanapa, jest bo była wczesniej. Jest i niech sroi i słuzy. Taki mebel z portfelem. Reszta juz nie istotna.  I nikt się nie spodziewa, ze ta kanapa pewnego razu moze się zepsuć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc
2 godziny temu, dozgonny napisał:

Obawiam się jednak, że Ty szukasz tylko potwierdzenia tego co chcesz zrobić.... odejść. Chciałbyś aby ktoś poparł to co już postanowiłeś, albo aby ludzie radzili Tobie to zrobić. Wówczas poczucie winy będzie mniejsze i usprawiedliwione.... bo inni też tak robią, bo inni też tak sugerowali.... bo to nic złego. Pamiętaj jednak, że to tylko egoizm pod przykrywką skrzywdzonego, dorosłego, nieodpowiedzialnego człowieka. Teraz okaże się czy to co obiecałeś na ślubnym kobiercu i to co mówiłeś tyle lat jest cokolwiek warte. To mój ostatni wpis w Twoim wątku. Powodzenia

Ciekawe czy ona pamieta co mówila? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onnn
2 godziny temu, dozgonny napisał:

Obawiam się jednak, że Ty szukasz tylko potwierdzenia tego co chcesz zrobić.... odejść. Chciałbyś aby ktoś poparł to co już postanowiłeś, albo aby ludzie radzili Tobie to zrobić. Wówczas poczucie winy będzie mniejsze i usprawiedliwione.... bo inni też tak robią, bo inni też tak sugerowali.... bo to nic złego. Pamiętaj jednak, że to tylko egoizm pod przykrywką skrzywdzonego, dorosłego, nieodpowiedzialnego człowieka. Teraz okaże się czy to co obiecałeś na ślubnym kobiercu i to co mówiłeś tyle lat jest cokolwiek warte. To mój ostatni wpis w Twoim wątku. Powodzenia

Bzdury, życie mamy jedno. Też mnie rodzina starszyla, że mam nie odchodzić, że przysiegalem mimo że żona była tiksyczna i zwyczajnie złym człowiekiem. Wreszcie jestem szczęśliwy i cieszę się, że nie słuchałem głupich gadan tego typu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc
Przed chwilą, dozgonny napisał:

Jednak muszę jeszcze dodać swoje 3 grosze.
Przeczytałem całość, a Ty nie bój się pisać pod stałym nickiem. 
Jesteś żałosny... Może faktycznie odejdź od Niej, zrobisz tym Jej przysługę.

😂😉😂😉😂 Jestem kobietą. Poza tym w tym małżeństwie nie ma ani miłości ani pożądania, a na pewno nie z jej strony. Kto wie czy nie ma innego pana. Z opisu wynika, ze trwa to juz kilka lat. Typowe. Jest dom, wyposażenie i kasa, która ma się zgadzać. A pózniej bedzie zdziwienie żony, że romans i odejscie. I obgryzanie paznokci, bo kasy ubędzie, gdy odejdzie, a tak to maszynka przynosiła. Za duzo takich historii czytalam. Dziwi mnie tylko, ze facet jak ty nawet przez chwile nie wczul się w role autora. Ty zapewne bys trwal w jałowym związku z rogami... zapewne.

Kto komu zrobi przyslugę? Jaja sobie robisz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc
9 minut temu, dozgonny napisał:

Toksyczność, a nie zaspakajanie potrzeb księciunia to zasadnicza różnica. 😉 

Chyba jednak nie przeczytales uwaznie postu. Księzniczka to jest ona, a on zebrze o atencje, milosc i seks. Najgorsze, ze tam rozmowa nie pomoze, bo z tego co pisal to juz rozmowy byly. 20 lat związku, dzieci w wieku szkolnym  - wiec odchowane, nie żadne niemowlaki. Ona dawno odpoczela. 

Byc moze go zdradza lub po prostu nie kocha. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onnn
8 minut temu, dozgonny napisał:

Toksyczność, a nie zaspakajanie potrzeb księciunia to zasadnicza różnica. 😉 

Trudno mi powiedzieć, moja żona okazała się być agresywna i już po ślubie seksu nie było, bo to miała być nagroda, sam nie wiem. Długo by opowiadać, aktualnie leczy się w zakładzie bo jest psychicznie chora. W każdym razie rozumiem autora i może nie chodzić tylko o zaspokajanie potrzeb ksieciunia... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lutek
25 minut temu, dozgonny napisał:

Jednak muszę jeszcze dodać swoje 3 grosze.

Ja również nie zgadzam się z niektórymi ocenami i radami :). Facet ma 45, kobieta pewnie też coś koło tego i fizjologia każe sądzić, że u kobiety trwa proces zwany przekwitaniem (charakter potrafi się zmienić o 180 stopni), a mężczyzna przeżywa drugą młodość :classic_smile:. Niestety, jeżeli związek był udany i nic nie wskazuje na jakieś większe zawieruchy to kobieta powinna zasięgnąć porady ginekologa, a mężczyzna (niestety) powinien być cierpliwy i pomagać wyjść kobiecie na prostą... Po dziesięciu latach wszystko się unormuje... Tak już w życiu jest, że ścieżki nie zawsze są proste :classic_smile:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, dozgonny napisał:

Idealizujecie gościa i tyle.

Nie idealizujemy, to nie widzisz tego co jest jasne i klarowne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pop
4 minuty temu, Gość lutek napisał:

Ja również nie zgadzam się z niektórymi ocenami i radami :). Facet ma 45, kobieta pewnie też coś koło tego i fizjologia każe sądzić, że u kobiety trwa proces zwany przekwitaniem (charakter potrafi się zmienić o 180 stopni), a mężczyzna przeżywa drugą młodość :classic_smile:. Niestety, jeżeli związek był udany i nic nie wskazuje na jakieś większe zawieruchy to kobieta powinna zasięgnąć porady ginekologa, a mężczyzna (niestety) powinien być cierpliwy i pomagać wyjść kobiecie na prostą... Po dziesięciu latach wszystko się unormuje... Tak już w życiu jest, że ścieżki nie zawsze są proste :classic_smile:

Za 10 lat to już będzie po związku i w najlepszym razie spanie na kanapie. Niee, jak czujesz i chcesz to działaj teraz a nie kiedyś. A przekwitanie to nie powód i wymówka bo dotyczy tak samo kobiet jak i mezczyzn. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lutek
2 minuty temu, Gość Pop napisał:

A przekwitanie to nie powód i wymówka bo dotyczy tak samo kobiet jak i mezczyzn

Na prawdę??? Nie wiedziałem, że tak samo, i że nie ma to konsekwencji psychicznych..... Trzeba poczytać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ile żona na lat? Może hormony jej spadają na łeb na szyję i nie w głowie jej amory, zasypia na kanapie, nie chce nigdzie jeździć, nic jej się nie chce,  menopauza zaczyna się kilka lat przed zatrzymaniem cyklu, myślę że to może być to. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Pop napisał:

Za 10 lat to już będzie po związku i w najlepszym razie spanie na kanapie. Niee, jak czujesz i chcesz to działaj teraz a nie kiedyś. A przekwitanie to nie powód i wymówka bo dotyczy tak samo kobiet jak i mezczyzn. 

No coś Ty? Wczoraj był wątek, że andropauze wymyśliłby kobiety z zazdrości, bo nic takiego nie istnieje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

No coś Ty? Wczoraj był wątek, że andropauze wymyśliłby kobiety z zazdrości, bo nic takiego nie istnieje. 

*wymyśliły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ronin
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ile żona na lat? Może hormony jej spadają na łeb na szyję i nie w głowie jej amory, zasypia na kanapie, nie chce nigdzie jeździć, nic jej się nie chce,  menopauza zaczyna się kilka lat przed zatrzymaniem cyklu, myślę że to może być to. 

Może, ale to się idzie do lekarza. Jeju, jak ja się cieszę, że żona jest 12 lat młodsza ode mnie :)) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lutek
2 minuty temu, Gość Ronin napisał:

że żona jest 12 lat młodsza ode mnie

Jak będzie miała menopauzę to będziesz miał pod 60-dziesiątkę :classic_smile:, będziesz stary i kulawy (a może już jesteś) - nie wiem jak sobie poradzisz z latającymi talerzami 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość lutek napisał:

Jak będzie miała menopauzę to będziesz miał pod 60-dziesiątkę :classic_smile:, będziesz stary i kulawy (a może już jesteś) - nie wiem jak sobie poradzisz z latającymi talerzami 🤣

Sąsiad go będzie zastępować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franek

Bzdura facet zwyczajnie szuka usprawiedliwienia dla opuszczenia zony. A ona moze jest zwyczajnie zmeczona praca i obowiazkami domowymi. Mozna zrozumiec ze ludzie w tym wieku zywczajnie chca odpoczac bardziej. A nie ze pol nocy pan i wladca chce sie kochac a rano ma miec gotowe sniadanie i obiad. Po prostu w pewnych kwestiach zwiazek sie wypala i moze tez pojawily sie jakies ukryte zale ze strony zony (romans meza lub jakies wypady z kolezankami, ewentualnie nadmair obowiazkow jednej ze stron). Bo jak sie slucha jednej strony to czesto jedna sie wybiela i tworzy jakies historie ktore jemu tylko pasuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lutek
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Sąsiad go będzie zastępować.

Ale, że w łapaniu talerzy??? Też bym chciał mieć takiego fajnego sąsiada :classic_biggrin:.

6 minut temu, Gość franek napisał:

Bzdura facet zwyczajnie szuka usprawiedliwienia dla opuszczenia zony

Tak mogą pisać franki, dopóki im się nie przydarzy to doświadczenie... :). Jak ktoś chce opuścić żonę to ją opuszcza, czy źle myślę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lutek
13 minut temu, Gość franek napisał:

A nie ze pol nocy pan i wladca chce sie kochac a rano ma miec gotowe sniadanie i obiad.

To jednak każe mi sądzić, że autorem komentarza jest kobieta (facet by takiej skargi sam na siebie nie napisał 😃). Niestety Twoje mniemanie o facetach (nieważne, jakiej jesteś płci) jest z gruntu nieprawdziwe i dotyczy tylko niektórych facetów (najczęściej skrzywionych psychicznie, z którymi nie należy się zadawać :classic_smile:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Ale, że w łapaniu talerzy??? Też bym chciał mieć takiego fajnego sąsiada

To też 😂

A tak poza tym, zawsze z wiekszą różnicą wczesniej czy później szwankuje coś szwankuje. Jak nie mentalnie to seksualnie. Ale od czego są młodsi sąsiedzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lutek
9 minut temu, Gość Gosc gosc napisał:

Ale od czego są młodsi sąsiedzi.

Młodsi Ci nie pomogą.... nie licz na to 😁. No chyba, że żona to modelka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość lutek napisał:

Młodsi Ci nie pomogą.... nie licz na to 😁. No chyba, że żona to modelka....

Wystarczy, ze są w zbliżonym wieku. Zawsze bardziej aktywni niz 12 lat straszy pan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lutek
15 minut temu, Gość Gosc napisał:

Wystarczy, ze są w zbliżonym wieku. Zawsze bardziej aktywni niz 12 lat straszy pan.

No wiesz, to niezupełnie jest tak, jak się wydaje młodym ludziom. Po pierwsze, to, że gość ma 60+ lat wcale nie oznacza, że nie ma już wydolności seksualnej (może mieć taką samą jak 30-40-latek, i nie straszy 😁 12 lat). Po drugie, kobieta w menopauzie na prawdę może nie mieć potrzeb seksualnych (jej psychika tego nie chce) więc pomoc sąsiada w tym względzie (nawet gdyby się skusił na zwykle przeciętną, jak sama nazwa wskazuje, 40-tolatkę) po prostu będzie odrzucona. No wiem, jak zwykle są wyjątki ale jak to wyjątki - nieczęste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc
1 minutę temu, Gość lutek napisał:

No wiesz, to niezupełnie jest tak, jak się wydaje młodym ludziom. Po pierwsze, to, że gość ma 60+ lat wcale nie oznacza, że nie ma już wydolności seksualnej (może mieć taką samą jak 30-40-latek, i nie straszy 😁 12 lat). Po drugie, kobieta w menopauzie na prawdę może nie mieć potrzeb seksualnych (jej psychika tego nie chce) więc pomoc sąsiada w tym względzie (nawet gdyby się skusił na zwykle przeciętną, jak sama nazwa wskazuje, 40-tolatkę) po prostu będzie odrzucona. No wiem, jak zwykle są wyjątki ale jak to wyjątki - nieczęste...

Prawda jest taka, ze starsi panowie posilkują się farmaceutykami. A kobietom po menopauzie libido nie spada, nie wiem skąd to wziąłeś. Nie dziwi cię dlaczego starsze bogate panie mają mlodszych kochanków? Przeciez wg twojej teorii ich psychika tego nie chce.  Stworzyłeś jakis nowy mit. A młodsze partnerki w pewnym momencie zdradzają swoich partnerów, jesli nie z mlodszymi to przynajmniej rówieśnikami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ronin
46 minut temu, Gość lutek napisał:

Jak będzie miała menopauzę to będziesz miał pod 60-dziesiątkę :classic_smile:, będziesz stary i kulawy (a może już jesteś) - nie wiem jak sobie poradzisz z latającymi talerzami 🤣

Ona też już mlodka nie będzie 🙂 zresztą, raczej nie będę stary i kulawy bo ćwiczę, dbam o siebie. Znam 20 latków bardziej kulawych:) zresztą co mnie obchodzi co będzie za ileś tam lat? 🙂 nic bo nie wiem czy dozyje.. Po co o tym myśleć 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×