Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Mam problem z dziećmi męża, co robić ?

Polecane posty

Gość gość

Może cię to nie cieszyć, ale on ma obowiązek zajmować się tymi dziećmi tak samo jak twoimi. Przez kilka lat żyłaś sobie w szczęśliwej bańce i mogłaś udawać, że tamte dzieci nie istnieją, ale one są i rzeczywistość się odezwała. Możesz strzelać fochy, ale na dobre ci to nie wyjdzie. Pozostaje akceptacja sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skoro Ci to przeszkadza i żeby było sprawiedliwie... Niestety Twój mąż musi podzielić czas i zasoby pomiędzy dwie rodziny. Kiedy dziewczyny przyjadą do domu ojca, ojciec wysyła Ciebie i Wasze dzieci do wynajętej kawalerki, a kiedy dziewczyny wracają do matki, wracasz do domu Ty i Wasze dzieci i jestesćie znowu rodziną, w ten sposób nie będziesz widzieć obcych dzieci, a wszystko będzie sprawiedliwie podzielone ( czas i uwaga ojca,  jego mieszkanie i jego pieniądze)  nie będziesz musiała nic robić, przy obcych dzieciach ani dzielić z nimi miejsca. Aha po śmierci Twojego męża wiesz, że jego dzieci mogą domagać się od Ciebie spłaty mieszkania? Albo wyrzucić Cię z domu? Radziłabym żyć z nimi dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 godziny temu, Gość gość napisał:

Może cię to nie cieszyć, ale on ma obowiązek zajmować się tymi dziećmi tak samo jak twoimi. Przez kilka lat żyłaś sobie w szczęśliwej bańce i mogłaś udawać, że tamte dzieci nie istnieją, ale one są i rzeczywistość się odezwała. Możesz strzelać fochy, ale na dobre ci to nie wyjdzie. Pozostaje akceptacja sytuacji.

Po pierwsze taki obowiązek nie istnieje, ile ojców olewa swoje dzieci i nie siedzą za to w więzieniu. Po drugie nigdzie nie zabranialam mu się zajmować dziećmi, ale mieszkanie z nimi to już inna para kaloszy, co to w ogóle jest za pomysł, żeby dziecko żyło na walizkach ? Dzieci potrzebują stabilizacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 godzin temu, Gość Gość napisał:

Skoro Ci to przeszkadza i żeby było sprawiedliwie... Niestety Twój mąż musi podzielić czas i zasoby pomiędzy dwie rodziny. Kiedy dziewczyny przyjadą do domu ojca, ojciec wysyła Ciebie i Wasze dzieci do wynajętej kawalerki, a kiedy dziewczyny wracają do matki, wracasz do domu Ty i Wasze dzieci i jestesćie znowu rodziną, w ten sposób nie będziesz widzieć obcych dzieci, a wszystko będzie sprawiedliwie podzielone ( czas i uwaga ojca,  jego mieszkanie i jego pieniądze)  nie będziesz musiała nic robić, przy obcych dzieciach ani dzielić z nimi miejsca. Aha po śmierci Twojego męża wiesz, że jego dzieci mogą domagać się od Ciebie spłaty mieszkania? Albo wyrzucić Cię z domu? Radziłabym żyć z nimi dobrze

Po pierwsze twój pomysł nie przejdzie, po drugie o ile dobrze znam prawo to żonie po śmierci męża zawsze przysługuje minimum 25% majątku, reszta jest dzielona po między dzieci, więc jeśli już to prędzej one mnie będą musiały splacic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 20.01.2020 o 23:05, Gość Gosc napisał:

Przed chwila były dorosłe , teraz nagle są dziećmi które powinny być przy matce, dziwne. 

Dlatego ze większość facetów nie chce brać odpowiedzialności za dzieci albo boi się ze sobie nie poradzi. To nie są dobre wzorce. Rozmawiałaś w ogóle ze swoim mężem? Myślisz o tym czego on chce czy tylko Ty się liczysz i wasza nowa rodzina?

Przez 15 lat były przy matce, więc nie istnieje powód żeby cokolwiek zmienić. Ja mu kontaktów z tymi dziećmi nie zabraniam, chociaż uważam, że są one zbyt duże, żeby on się z nimi spotykał, o ile nie jest niczym dziwnym widok rodzica z dzieckiem na basenie jak mają np dzieci po 5-10 lat, ale 15 lat to już trochę dziwne, podobnie z wakacjami, zamiast wysłac te dzieci na jakieś kolonie to on woli jechać z nimi sam gdzieś na 2 tygodnie tylko we trójkę. One są już zbyt duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dajmy na to, że mieszkanie będzie warte 400tys, Ty dostaniesz 100 reszta do podziału między 4 dzieci, zakładając, że Twoje się zrzekną na Ciebie pozostaje do spłacenia 150 tys obu córkom męża. Czyli wyobraź sobie siebie np w wieku 60 lat musiejącej dostać z banku kredyt 150 tys (banki niechętnie udzielają takie duże kredytu) osobom idącym na emeryturę,)więc prawdopodobnie, któreś z Twoich dzieci będzie musiało wziąć te 150 tys na siebie, a jak się nie uda zdobyć kasy to niestety sprzedaż mieszkania i podział środków. Dla Ciebie dobrze by było, żeby córki męża się zrzekły, albo chociaż nie podawały Cię do komornika np gdy nie dasz rady ich na czas spłacić, jeżeli teraz macie złe relacje z Twojej winy to te złe relacje jeszcze bardziej się pogłębią z czasem. Córki mają prawo być tam gdzie ich ojciec, brałaś sobie faceta z dziećmi, trzeba było sobie zdawać sprawę, że to może nastąpić i córki mogą w każdej chwili ze swoim ojcem zamieszkać. Z drugiej strony, nie rozumiem kobiet, które płaczą, że facet ma dzieci, trzeba było brać bezdzietnego, atrakcyjna kobieta nie weźmie faceta z dziećmi (oczywiście są wyjątki mężczyźni sławni lub bogaci, lub super inteligentni profesorowie itp).Na takiego faceta było Cię stać, to teraz musisz się z tym pogodzić, że będą w jego domu mieszkały jego córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Dajmy na to, że mieszkanie będzie warte 400tys, Ty dostaniesz 100 reszta do podziału między 4 dzieci, zakładając, że Twoje się zrzekną na Ciebie pozostaje do spłacenia 150 tys obu córkom męża. Czyli wyobraź sobie siebie np w wieku 60 lat musiejącej dostać z banku kredyt 150 tys (banki niechętnie udzielają takie duże kredytu) osobom idącym na emeryturę,)więc prawdopodobnie, któreś z Twoich dzieci będzie musiało wziąć te 150 tys na siebie, a jak się nie uda zdobyć kasy to niestety sprzedaż mieszkania i podział środków. Dla Ciebie dobrze by było, żeby córki męża się zrzekły, albo chociaż nie podawały Cię do komornika np gdy nie dasz rady ich na czas spłacić, jeżeli teraz macie złe relacje z Twojej winy to te złe relacje jeszcze bardziej się pogłębią z czasem. Córki mają prawo być tam gdzie ich ojciec, brałaś sobie faceta z dziećmi, trzeba było sobie zdawać sprawę, że to może nastąpić i córki mogą w każdej chwili ze swoim ojcem zamieszkać. Z drugiej strony, nie rozumiem kobiet, które płaczą, że facet ma dzieci, trzeba było brać bezdzietnego, atrakcyjna kobieta nie weźmie faceta z dziećmi (oczywiście są wyjątki mężczyźni sławni lub bogaci, lub super inteligentni profesorowie itp).Na takiego faceta było Cię stać, to teraz musisz się z tym pogodzić, że będą w jego domu mieszkały jego córki.

Nie istnieje żaden kruczek prawny, który by pozwolił w przyszłości tym dzieciom wyrzucić mnie z domu po śmierci męża, więc żadnego kredytu brać nie muszę, więc żadnego kredytu brać nie muszę, jeżeli będą chciały tu mieszkać to muszą mnie tolerować. Jeżeli ja będę miała 60 lat to niestety będą musiały poczekać jeszcze z 20 lat do mojej śmierci, oczywiście przez ten czas wątpię żeby to mieszkanie nadawało się jeszcze do mieszkania dla rodzin z dziećmi, tak stare mieszkanie wymagałoby nieopłacalnych remontów, lepiej byłoby wyburzyć i wybudować nowe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 20.01.2020 o 19:16, Gość Gość napisał:

On jej pieniędzy nie wysyła odkad one z nami mieszkają.

To uregulujcie to w sądzie, bo jak ona się rozmyśli to będziecie oddawać zasadzone alimenty z odsetkami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 20.01.2020 o 19:16, Gość Gość napisał:

On jej pieniędzy nie wysyła odkad one z nami mieszkają.

To uregulujcie to w sądzie, bo jak ona się rozmyśli to będziecie oddawać zasadzone alimenty z odsetkami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przy sprawie spadkowej sąd powołał biegłego, który wyceni spadek ile np. musisz spłacić córką żeby stać się właścicielką mieszkania albo Ty i wszystkie córki zdecydujecie się sprzedać mieszkanie i podzielić pieniędzmi Gdy chcesz zostać w mieszkaniu po mężu dopiero wtedy będziesz mogła dziedziczyć i zostać w mieszkaniu jak zdobędziesz pieniądze lub jakiś bank udzieli Ci kredytu.Póki nie spłacisz córek będzieszmieć z córkami męża współwłasność mieszkania czyli one będą mogły narzucić Ci czynsz za swoją część, zamieszkać tu z rodzinami, wynająć pokój komuś itp😉 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Przy sprawie spadkowej sąd powołał biegłego, który wyceni spadek ile np. musisz spłacić córką żeby stać się właścicielką mieszkania albo Ty i wszystkie córki zdecydujecie się sprzedać mieszkanie i podzielić pieniędzmi Gdy chcesz zostać w mieszkaniu po mężu dopiero wtedy będziesz mogła dziedziczyć i zostać w mieszkaniu jak zdobędziesz pieniądze lub jakiś bank udzieli Ci kredytu.Póki nie spłacisz córek będzieszmieć z córkami męża współwłasność mieszkania czyli one będą mogły narzucić Ci czynsz za swoją część, zamieszkać tu z rodzinami, wynająć pokój komuś itp😉 

 

 

 

 

Po śmierci męża 25% mieszkania jest moja, reszta ich, więc nie rozumiem dlaczego mam płacić jakieś czynsze za mieszkanie w swoim domu ? Oczywiście swoje 25% mogę opłacać, reszta do mnie nie należy, więc jeżeli ktoś będzie chciał się mnie pozbyć to będzie musiał mi oddać 25% wartości mieszkania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Po śmierci męża 25% mieszkania jest moja, reszta ich, więc nie rozumiem dlaczego mam płacić jakieś czynsze za mieszkanie w swoim domu ? Oczywiście swoje 25% mogę opłacać, reszta do mnie nie należy, więc jeżeli ktoś będzie chciał się mnie pozbyć to będzie musiał mi oddać 25% wartości mieszkania. 

Jeżeli mieszkanie będzie załóżmy warte 400tys zł to mam prawo oczekiwać 100tys zł. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A jakie macie warunki mieszkaniowe, twoje dzieci mają pokoje, jak z miejscem dla córek męża? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

niech mąż przepisze mieszkanie na ciebie w darowiźnie ze służebnością osobistą dla siebie i waszych wspólnych dzieci, jeśli upłynie od niej 10 lat córki będą mogły się cmoknąć. Tak będzie najprościej, bo potem dzielić na tyle osób, bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Nie istnieje żaden kruczek prawny, który by pozwolił w przyszłości tym dzieciom wyrzucić mnie z domu po śmierci męża, więc żadnego kredytu brać nie muszę, więc żadnego kredytu brać nie muszę, jeżeli będą chciały tu mieszkać to muszą mnie tolerować. Jeżeli ja będę miała 60 lat to niestety będą musiały poczekać jeszcze z 20 lat do mojej śmierci, oczywiście przez ten czas wątpię żeby to mieszkanie nadawało się jeszcze do mieszkania dla rodzin z dziećmi, tak stare mieszkanie wymagałoby nieopłacalnych remontów, lepiej byłoby wyburzyć i wybudować nowe. 

Odpowiadam jakby to nie było prowo, chociaż wyżej mogą mieć rację, b mózg z betonu, albo galarety bez zdolności przyswajania argumentów.

Jak to nie? Jest coś takiego jak podział masy spadkowej w sądzie. Jak się uprą, to cię wyrzucą. Wystarczy sądowy nakaz sprzedaży mieszkania.

2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Po śmierci męża 25% mieszkania jest moja, reszta ich, więc nie rozumiem dlaczego mam płacić jakieś czynsze za mieszkanie w swoim domu ? Oczywiście swoje 25% mogę opłacać, reszta do mnie nie należy, więc jeżeli ktoś będzie chciał się mnie pozbyć to będzie musiał mi oddać 25% wartości mieszkania. 

I właśnie dlatego pozostali spadkobiercy mogą domagać się sprzedaży.

 

3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Po pierwsze taki obowiązek nie istnieje, ile ojców olewa swoje dzieci i nie siedzą za to w więzieniu. Po drugie nigdzie nie zabranialam mu się zajmować dziećmi, ale mieszkanie z nimi to już inna para kaloszy, co to w ogóle jest za pomysł, żeby dziecko żyło na walizkach ? Dzieci potrzebują stabilizacji. 

Owszem istnieje. Jeśli oboje rodzice pójdą do sądu o opiekę naprzemienną, to owszem będzie zajebisty obowiązek. Ile ojców olewa swoje dzieci? No ty byś tak chciała, żeby ojciec olał swoje starsze córki, gorzej by było jakby olał te młodsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

niech mąż przepisze mieszkanie na ciebie w darowiźnie ze służebnością osobistą dla siebie i waszych wspólnych dzieci, jeśli upłynie od niej 10 lat córki będą mogły się cmoknąć. Tak będzie najprościej, bo potem dzielić na tyle osób, bez sensu.

Myślisz, że jeśli watek jest prawdziwy, to on pójdzie na takie coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

A jakie macie warunki mieszkaniowe, twoje dzieci mają pokoje, jak z miejscem dla córek męża? 

Dokładnie to ma znaczenie czy np każdy ma swój pokój czy któreś z mloszych dzieci nie musi oddać swojego Dzie iom będącym tylko pół czasu w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 21.01.2020 o 00:59, Gość Bla bla napisał:

Sprowadzenie do ich domu (i nie ma znaczenia, kto jest właścicielem - w sensie emocjonalnym i praktycznym to ich dom) dzieci z poprzedniego związku bez zgody żony jest czynem wstrętnym i oznaką totalnego braku szacunku. Takie rzeczy się ustala wspólnie. 

Jak się wychodzi za rozwodnika, to trzeba przyjąć do wiadomości, że warunki opieki nad jego dziećmi zawsze mogą ulec zmianie.

Dnia 21.01.2020 o 01:02, Gość Bla bla napisał:

A i zapomniałam - tak, dla niej jej dzieci są "lepsze" - bo są jej. Ich dzieci łączą ich rodzinę, a dzieci z poprzedniego związku wprowadzają rozłam.

Rozłam? No popatrz. Jakby mąż autorki nie wprowadził rozłamu w swojej pierwszej rodzinie, to autorka nie musiałaby się się męczyć z rozłamem jego drugiej rodziny. A może to autorka wprowadziła rozłam do pierwszej rodziny swojego męża, sypiając z żonatym i stąd rozwód? Niech zgadnę. Sama jesteś żoną dzieciatego rozwodnika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

A jakie macie warunki mieszkaniowe, twoje dzieci mają pokoje, jak z miejscem dla córek męża? 

Ogólnie są dwa piętra, w których są 4 takie małe pokoiki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, Gość gość napisał:

Odpowiadam jakby to nie było prowo, chociaż wyżej mogą mieć rację, b mózg z betonu, albo galarety bez zdolności przyswajania argumentów.

Jak to nie? Jest coś takiego jak podział masy spadkowej w sądzie. Jak się uprą, to cię wyrzucą. Wystarczy sądowy nakaz sprzedaży mieszkania.

I właśnie dlatego pozostali spadkobiercy mogą domagać się sprzedaży.

 

Owszem istnieje. Jeśli oboje rodzice pójdą do sądu o opiekę naprzemienną, to owszem będzie zajebisty obowiązek. Ile ojców olewa swoje dzieci? No ty byś tak chciała, żeby ojciec olał swoje starsze córki, gorzej by było jakby olał te młodsze.

To niczego nie zmienia, wraz 1/4 wartości mieszkania należy się mi, za te pieniądze kupię sobie wrazie czego kawalerke.

 

Ale on nigdy ani naszych ani tamtych dzieci nie olał, wręcz przeciwnie, uważam że jak na takie duże panny poświęca im za dużo czasu i traktuje je zbyt dziecinnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość gość napisał:

Jak się wychodzi za rozwodnika, to trzeba przyjąć do wiadomości, że warunki opieki nad jego dziećmi zawsze mogą ulec zmianie.

Rozłam? No popatrz. Jakby mąż autorki nie wprowadził rozłamu w swojej pierwszej rodzinie, to autorka nie musiałaby się się męczyć z rozłamem jego drugiej rodziny. A może to autorka wprowadziła rozłam do pierwszej rodziny swojego męża, sypiając z żonatym i stąd rozwód? Niech zgadnę. Sama jesteś żoną dzieciatego rozwodnika?

Jak już pisałam wcześniej, męża poznaldm po tym jak oni się rozstali, a nie wcześniej, więc nie mogłam rozbić ich małżeństwa, bo nawet ich wtedy nie znałam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm

Po śmierci Męża żonie należy się połowa majątku a druga połowa jest dzielona między wszystkie jego dzieci. W tym przypadku polowe dostałaby autorka a drugą polowe jego 4 córki musiałyby rozdzielić na 4 części .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość Hmmm napisał:

Po śmierci Męża żonie należy się połowa majątku a druga połowa jest dzielona między wszystkie jego dzieci. W tym przypadku polowe dostałaby autorka a drugą polowe jego 4 córki musiałyby rozdzielić na 4 części .

Jest jeszcze pierwsza żona, której też się należy 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 20.01.2020 o 18:11, Gość gość napisał:

To nie autorka ma problem z dziećmi męża tylko ona sama jest problemem. A dom jest czyj, twój czy męża? Jeśli jego albo wspólny nie masz nic do gadania

Dokładnie tak.

Może to kolejne prowo, ale jeśli nie to widzę drugie dno. Strach autorki. Grunt jej się pali pod nogami. Było fajnie jak przyszła na gotowe do mieszkania w którym kiedyś mieszkała inna kobieta. Coś to jej małżeństwo wcale takie idealne nie jest, że szykuje sobie już materialne zabezpieczenie na przyszłość. Sami wiedzieliście jakimi "kruczkami" prawnymi tu waliła. Jakby setki stron już w podobnym temacie porad prawnych przejrzała. Czy tak robi szczęśliwa spełniona mężatka??? Woli swój własny strach przelać na bogu ducha winne córki z pierwszego małżeństwa jej męża, niż skonfrontować się z beznadzieją własnego małżeństwa. Jest strasznie nie dowartosciowana i niedojrzała myśląc że jak "pozbędzie się konkurencji" (tamtych dzieci) to problem zniknie. 

Bała się że nadejdzie taki dzień, że karma wróci i jej związek zbudowany na czyimś nieszczęściu kiedyś zacznie się sypać... 

Ten lęk to bycie w przyszłości w położeniu byłej żony. 

Warto wiązać się z facetem "z przeszłością"? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Hmmm napisał:

Po śmierci Męża żonie należy się połowa majątku a druga połowa jest dzielona między wszystkie jego dzieci. W tym przypadku polowe dostałaby autorka a drugą polowe jego 4 córki musiałyby rozdzielić na 4 części .

Parę lat temu zmieniły się przepisy. Żadna połowa się żonie nie należy.

 

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jak już pisałam wcześniej, męża poznaldm po tym jak oni się rozstali, a nie wcześniej, więc nie mogłam rozbić ich małżeństwa, bo nawet ich wtedy nie znałam. 

To nie zmienia faktu, że któreś z was dokonało rozłamu i nadal to robi. On odchodząc od rodziny i będąc niedzielnym tatusiem, ty dokonujesz rozłamu pomiędzy ojcem, a jego dziećmi, tylko dlatego, że one nie są twoje.

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

To niczego nie zmienia, wraz 1/4 wartości mieszkania należy się mi, za te pieniądze kupię sobie wrazie czego kawalerke.

 

Ale on nigdy ani naszych ani tamtych dzieci nie olał, wręcz przeciwnie, uważam że jak na takie duże panny poświęca im za dużo czasu i traktuje je zbyt dziecinnie. 

Faktycznie beton z ciebie. A co to ma za znaczenie, czy kupisz kawalerkę, czy wynajmiesz w kontekście tego, że jednak one mogą cię wyrzucić z mieszkania?

Tu też beton. Napisałam ci wyraźnie, że to TY chcesz, aby mąż olał swoje starsze córki. W przypadku twoich już taka harda nie będziesz.

Też poznaję ten styl. Te twoje topiki można nazwać prowokacja zdartej płyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Myślisz, że jeśli watek jest prawdziwy, to on pójdzie na takie coś?

Tak, jeśli to sprawi że ona spojrzy przychylniej na obecną sytuację. Pomęczy się parę lat zanim np nie pójdą na studia, a będzie wiedziała że nic im potem nie będzie się należało z tej nieruchomości. Coś za coś, tzn święty spokój dla niego za oddanie mieszkania 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Coś to jej małżeństwo wcale takie idealne nie jest, że szykuje sobie już materialne zabezpieczenie na przyszłość.

Nic dziwnego, że nie ma w małżeństwie cycuś glancuś, skoro on taki zaj/ebisty tatuś, a ona go od dwójki jego dzieci chce odseparować. Ja myślę, że to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość Gosc napisał:

Tak, jeśli to sprawi że ona spojrzy przychylniej na obecną sytuację. Pomęczy się parę lat zanim np nie pójdą na studia, a będzie wiedziała że nic im potem nie będzie się należało z tej nieruchomości. Coś za coś, tzn święty spokój dla niego za oddanie mieszkania 

Jest jeden haczyk, jej mąż się na tamten świat nie wybiera. A po drugie gdyby mąż zdecydował się przepisać mieszkanie żonie w zamian za dożywocie, to starsze córki mogą ją cmoknąć od razu po wyjściu jego i ich macochy od notariusza, a nie po 10 latach. Jest jeszcze jedna kwestia. Może nastąpić kolejny rozłam rodziny z jego winy i autorka będzie musiała się z nim męczyć do jego śmierci. Chyba, że kupi mu mieszkanko 😄 Suma sumarum wyjdzie na to, że to jeden kit, kupić byłemu mieszkanko, czy po jego ewentualnej śmierci sprzedać mieszkanie i za część jej należną kupić sobie mieszkanko. A może to ona będzie pierwsza wąchać kwiatki od spodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ogólnie są dwa piętra, w których są 4 takie małe pokoiki. 

przyznaje sie jestem dziennikarzem / czlowiekiem sluzb prowokuje za kase.. jestem z mieszanej rodziny 😞 przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość gość napisał:

Jest jeden haczyk, jej mąż się na tamten świat nie wybiera. A po drugie gdyby mąż zdecydował się przepisać mieszkanie żonie w zamian za dożywocie, to starsze córki mogą ją cmoknąć od razu po wyjściu jego i ich macochy od notariusza, a nie po 10 latach. Jest jeszcze jedna kwestia. Może nastąpić kolejny rozłam rodziny z jego winy i autorka będzie musiała się z nim męczyć do jego śmierci. Chyba, że kupi mu mieszkanko 😄 Suma sumarum wyjdzie na to, że to jeden kit, kupić byłemu mieszkanko, czy po jego ewentualnej śmierci sprzedać mieszkanie i za część jej należną kupić sobie mieszkanko. A może to ona będzie pierwsza wąchać kwiatki od spodu?

Nie za dożywocie, nie jest obłożnie chorym staruszkiem. (wtedy technicznie to jest umowa dożywocia a nie darowizny) Zwykła darowizną z kilkoma niezbędnymi zapisami dotyczącymi służebności osobistej np ma prawo korzystać z mieszkania na dotychczasowych zasadach itd. 

Jeśli ona pierwsza pójdzie a upłynie 10 lat to jego starsze córki nie będą i tak dziedziczyć tej nieruchomości ani móc domagać się zachowku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×