Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Inka

Przemoc psychiczna czy jestem przewrazliwiona

Polecane posty

Gość Inka

Powiedzcie, jak to odróżnić. W przypadku przemocy fizycznej nie ma wątpliwości, a tu... Nie wiem czy odejść czy próbować ratować małżeństwo, on i teściowa wciąż urabiają mnie dzieckiem, wiedzą że dla córki zrobię wszystko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Och Boże

Leżaczka nie słuchaj, to piwniczak i nieudacznik.

uciekaj bo przemoc psychiczna to pierwszy krok to przemocy fizycznej. A córka żyjąc w tak toksycznym otoczeniu przejmie wzorzec upodlonej kobiety i takiego partnera będzie szukac w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

W jaki sposób Cię urabiają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka

Już kilka razy byliśmy bliscy rozstania. Ale wtedy zaczynają się płacze, prośby że dziecko... Co z dzieckiem będzie, że we wszystkich małżeństwach są problemy etc. No i ulegam temu. 

Szczerze mówiąc to nie wiem jak to wygląda u innych ludzi, w innych związkach. Raczej każdy zachowuje takie sprawy w czterech ścianach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Napisze Ci jak u mnie wygladalo. Zaczal naduzywac alkoholu, a wtedy w srodku nocy kazal mi "wypie..." z mieszkania. Zabieral klucze do drugiego mieszkania, tak zebym nie miala gdzie spac. Potrafil sprawdzic mi telefon (to akurat rzadko). Wedlug niego wszystko robilam zle (doszlo nawet do tego, ze balam rozmawiac przez telefon bo cos nie tak powiedzialam). Partner ma dzieci z wczesniejszego zwiazku i one byly najwazniejsze. Byl z nimi do 21, a do domu wracal ok 22-23. Oczywiscie na wakacje (np do Australii), ferie jechal z nimi ja moglam co najwyzej zostac w domu albo pojechac gdzies sama. Punkt kulminacyjny to bylo to jak pewnej nocy (poszlam spotkac sie z znajoma na drinka), wrocilam, zasnelam a on nasikal na moja twarz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka

U mnie też był alkohol i awantury po tym alkoholu. Wysłałam go na terapię i powiedzmy kwestia alkoholu się skończyła. Pozostały te awantury. 

Ogólnie nie znosi mojej mamy, obwinia ja o wszystko co złe w naszym małżeństwie. Tak że przy nim obawiam się już nawet odebrać od niej tel. Np w wigilię nie mogliśmy pójść do moich rodziców mimo że mieszkają na sąsiednim osiedlu. Wzięłam wobec tego od mamy jakieś pierogi etc to zrobił awanturę że za dużo tego jedzenia przyniosłam. W rezultacie wygonilam go z domu (mieszkanie jest moje). No i różne takie sytuacje, też mi różne rzeczy nie pasują ale ja zwykle się nie odzywam. Natomiast on gdy tylko coś jest nie po jego myśli wścieka się i wydziera. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawieszona

U mnie nie ma alkoholu. Trwam 10 lat w tym małżeństwie, choć wiele razy myślałam, żeby odejść. Ogólnie wygląda to tak, że mój mąż nie panuje nad sobą w złości, a przychodzi taki czas, że zgłosci go wszystko, co robię, choćbym nie wiem jak się starała. Wtedy mówi okropne rzeczy, np. że mnie nie kocha, że żałuje, że się ze mną ożenił, że mam wypier...., że dostanę w pysk, że mam to na co zaluguje, że coś pewnie przed nim ukrywam, itd...i jak ja już przestaje wytrzymywać w takiej atmosferze, a potrafi tak kilka miesięcy, to zaczynam poważnie myśleć o zabraniu dzieci i odejściu, a on wtedy przeprasza, błaga o szanse, płacze i mówi, że kocha... I ja zostaje. A potem jakiś czas jest dobrze i za każdym razem wierzę, że już tak zostanie. Właśnie znowu w to uwierzyłam... Ale strach, że zacznie się od nowa jest ze mną każdego dnia, a w głowie wciaz mam jego okropne słowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka

Jeśli daje się wyraźne sygnały że jest się nieszczęśliwym, partner nic sobie z tego latami nie robi, to chyba pozostaje się rozstać... 

Powoli dojrzewam do tej decyzji. Zdaję sobie sprawę że z dzieckiem raczej się już z nikim nie zwiążę, ale na to chwilę myślę że lepiej być samemu ale mieć spokój i nie denerwować się bezustannie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×