Szkoda, ze cyrki zamkneli... to musialo byc fajnie kiedys, raz na pare miesiecy do miasteczka przyjezdzal cyrk, byla atrakcja, cyrkowcy, dzikie zwierzeta

a wy, co o tym myslicie?

Wracając pamięcią wspominam z łezką w oku. Ogromny namiot, orkiestra i klauni. Wata cukrowa i pełno śmiechu. A na arenie krata gdy dzikie zwierzęta występowały i panie na linie. Potem, po dwudziestu latach do mojego miasteczka przyjechał cyrk... Maleńki i były kury, psy i kilka małp. A zamiast orkiestry leciała muzyka z magnetofonu. Teraz po latach uważam, że dobrze się stało. Zlikwidowali i choć w małym stopniu nie tresują zwierząt i nie skazują ich na cierpienie w cyrku.

No tak tresowanie dzikich  zwierząt, trzymanie ich w tirach w malutkich klatach, jeżdżenie z miejsca na miejsce, gdzie nie mają nawet małego wybiegu to trzeba być chu.jem bez serca by się cieszyć z cyrku. 

Nie no, niech tam maltretuja te zwierzęta i znęcają sie nad nimi, byle jakis wiejski nudziarz, który nie potrafi sie niczym zainteresować, mial rozrywkę. 

Książkę sobie poczytaj jak nie wiesz co robic.