Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

 

Rozumiem cię doskonale. Najgorsze jest to widmo, że nawet jak będą chęci to nie będzie za co dalej robić. Ja jestem po 3 procedurze. Mam jeszcze zarodki. Ale moje zarodki zagnieżdżają się bardzo żadko. A jak już się zagnieżdzą to tracę ciążę w pierwszych tygodniach. Wizja kolejnej procedury bez żadnego dofinansowania, nawet na leki!!!!!!!! Jest dla mnie koszmarem. Nie wiem czy się zdecydujemy. Bo za co? Przecież nie zacznę głodować. Ale ja miałam już 5 transferów, to bardzo dużo. Skoro się nie udało, to szansę teraz już u mnie tylko maleją (podobno po 4 nieudanym zaczynają spadać). Przy następnym transferze to będzie mniej niż 20%. I z każdym następnym ok. 5% w dół.

Ale z drugiej strony. U ciebie to dopiero 2 transfer. Twoje szanse są ciągle bardzo wysokie. Nawet przy naturalnych staraniach nie zagnieżdżają się ok 60% zarodków. Dlatego trzeba próbować 12 cykli żeby mówic o niepłodności. Więc to nie tak, że leki nie pomogły. To że się nie udało mogło być u was tylko przypadkiem losowym. Za mało tych prób było jeszcze. Może warto jeszcze spróbować. Może trzeba się teraz powkurzac. Pokrzyczec. Popłakać. A potem jeszcze spróbować. Jeśli dobrze pamiętam to ty masz jeszcze czas. Wiek cię nie goni. Daj sobie czas. I wracaj do walki.

A ja poronienia przeszłam 2. Drugie właśnie w tej chwili, kiedy to pisze... I i tak mówię "daj sobie czas na żałobę, a potem wracaj do walki"

Aja dla mnie 4 lata to strasznie dużo... Jestem osobą słabą psychicznie.... Dodatkowo od roku wykanczaja mnie okropne bóle dołem brzucha... Ginekolog mówi że pomimo miesniaka to nie te sprawy... Wiec sobie pomyślałam że jelita... Ale nie... Nawet kolonoskopia wyszła idealnie.... Dieta taka i owaka nie pomaga...  Moze to zabrzmi glupio ale ludzilam się że to maleństwo chociaż na tydzień dwa z nami zostanie.... A tu nic... Nawet mąż się popłakał a tego juz było dla mnie za wiele... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Aja dla mnie 4 lata to strasznie dużo... Jestem osobą słabą psychicznie.... Dodatkowo od roku wykanczaja mnie okropne bóle dołem brzucha... Ginekolog mówi że pomimo miesniaka to nie te sprawy... Wiec sobie pomyślałam że jelita... Ale nie... Nawet kolonoskopia wyszła idealnie.... Dieta taka i owaka nie pomaga...  Moze to zabrzmi glupio ale ludzilam się że to maleństwo chociaż na tydzień dwa z nami zostanie.... A tu nic... Nawet mąż się popłakał a tego juz było dla mnie za wiele... 

Powiem ci szczerze, że ja w sumie nie wiem, co gorsze. Brak zagnieżdżenia wogole? Czy poronienie. A mam doświadczenie w obu, i to wielokrotnie. Mój maluch tym razem był ze mną mniej więcej przez tydzień. I myślisz że jestem przez to bliżej bycia mama niż ty? Absolutnie nie. Tak samo znów stoję przed wielkim nic i pytaniem co dalej? Czy warto? Rozumiem wszystko. Ja się leczę od 8. I nie mogę sobie zrobić przerwy bo mam 37 lat. Jeśli nie znajdę sposobu przez najbliższe 2 lata, to już koniec. Do tego moje amh leci na pysk z 11,2 rok temu na 4,7 w tym. Więc pewnie nawet tych 2 lat mieć nie będę. Jesteś teraz rozgoryczona. I masz rację. Bo nikt nie powinien tak żyć jak my. Dlatego daj sobie czas. Zamknij za sobą drzwi in vitro i poczekaj chwilę. Odpocznij. Ale nie wyrzucaj klucza. Bo prawdopodobnie będziesz chciała je spowrotem otworzyć, i to szybciej niż myślisz.

Edytowano przez Aja
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Druga procedura drugi transfer.... Przy pierwszym mieliśmy jeden zarodek przebadany pgta ale się nie udało... Przy drugiej procedurze w styczniu 2020 mieliśmy 6 zarodków, ale badania pgt nie przeszły 4, 1 wogole nie dało się przebadać bo się za mało rozwinął także znowu mieliśmy tylko jeden zarodek.... Każda stymulacja to dla mnie koszmar.... Myslalam ze ten transfer się uda.... Mialam accofil, heparyne, intralipid i atosiban.... No i poza tym letrox, lutinus, estrofem i femibion.... Jeśli accofil nie pomógł to już chyba nie ma dla mnie nadzieji... Nie mam dziewczyny ani sił ani pieniędzy... Żadnej refundacji, każde pgt po 6 tys.. Mrożenie zarodków których nie podadzą mi 2000.... A reszta dodatkowa to same wiecie.... Czuję się pokonana 

 

A poronienie przeszłam w 2016r. Także też wiem co to znaczy... Od tego czasu beta ani drgnie

Reniu tak mi przykro. Wiem co przychodzisz.  Tez pdg. 1 syymulacja 1 zarodek.  Nie przyjął się.  Druga syymulacja beta znowu 0. Brak sił brak kasy. Narazie czekam zbieram kasę siły.  Boję się odpuścić. Przecież chcę być mamą.  Boję się że jak odpuszczę to na starość będę strasznie żałować.  Zawsze marzyła mi się duża rodzina ;*(.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny właśnie mąż mi przypomniał, że jutro.musi jechać na pobranie krwi do diagnostyki i już mi się zapalilo czerwone światełko.  Czy coś mogłoby już wyjść jakbym sobie pobrala na bete . Transfer miałam w poniedziałek po 11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dziewczyny właśnie mąż mi przypomniał, że jutro.musi jechać na pobranie krwi do diagnostyki i już mi się zapalilo czerwone światełko.  Czy coś mogłoby już wyjść jakbym sobie pobrala na bete . Transfer miałam w poniedziałek po 11

W teorii może już coś wyjść z krwi jeśli miałaś podana blastocystę, bo to będzie 7 dpt. Ale ma prawo też jeszcze nic nie być, mimo udanego transferu. Więc trochę ryzykowne badać. Ja bym poczekała i zrobiła tak jak kazał lekarz, żeby nie przekombinowac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

My jesteśmy załamani.... Poddaje się więc żegnam Was dziewczyny i życzę powodzenia 

Renia ściskam Cię mocno. Nie będę pisać nie poddawaj się bo przy tych wszystkich perypetiach człowiek ma wrażenie że brodzi ciągle w mule. Tak czy siak może zwyczajnie zrób przerwę odpocznij 🙂 liczę że wrócisz kiedyś do walki silniejsza. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Reniu przykro mi... sciskam Cie serdecznie:* 

piszesz ze jestes slaba psychicznie osoba, ale czytajac ile za Toba wydaje mi sie ze cholernie silna. Daj sobie czas na wszystko. Teraz masz prawo czuc sie paskudnie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Powiem ci szczerze, że ja w sumie nie wiem, co gorsze. Brak zagnieżdżenia wogole? Czy poronienie. A mam doświadczenie w obu, i to wielokrotnie. Mój maluch tym razem był ze mną mniej więcej przez tydzień. I myślisz że jestem przez to bliżej bycia mama niż ty? Absolutnie nie. Tak samo znów stoję przed wielkim nic i pytaniem co dalej? Czy warto? Rozumiem wszystko. Ja się leczę od 8. I nie mogę sobie zrobić przerwy bo mam 37 lat. Jeśli nie znajdę sposobu przez najbliższe 2 lata, to już koniec. Do tego moje amh leci na pysk z 11,2 rok temu na 4,7 w tym. Więc pewnie nawet tych 2 lat mieć nie będę. Jesteś teraz rozgoryczona. I masz rację. Bo nikt nie powinien tak żyć jak my. Dlatego daj sobie czas. Zamknij za sobą drzwi in vitro i poczekaj chwilę. Odpocznij. Ale nie wyrzucaj klucza. Bo prawdopodobnie będziesz chciała je spowrotem otworzyć, i to szybciej niż myślisz.

Nie myślcie czasem że myślę że mam gorzej niż wy wszystkie... Nie absolutnie nie.... Ja was bardzo podziwiam za upartość w dążeniu do realizacji marzeń....  Ja poprostu jestem do d..y i tyle.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Reniu, bardzo mi przykro....Ja mam 40 lat i od 5 lat walczę o bycie mamą....Przede mną ostatni transfer z ostatnią blastką....za mną trzy procedury i za każdym razem jeden zarodek....nie mam nic w zapasie...tylko nadzieję....

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Reniu trzymaj  sie!!!🥺🥺

Iryzoooo wywołuje Cię do tablicy!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie myślcie czasem że myślę że mam gorzej niż wy wszystkie... Nie absolutnie nie.... Ja was bardzo podziwiam za upartość w dążeniu do realizacji marzeń....  Ja poprostu jestem do d..y i tyle.... 

Nie mów tak! Jesteś silną babką. Kazdy ma chwilę załamania i zwątpienia. Jesteśmy z Tobą 😘

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie myślcie czasem że myślę że mam gorzej niż wy wszystkie... Nie absolutnie nie.... Ja was bardzo podziwiam za upartość w dążeniu do realizacji marzeń....  Ja poprostu jestem do d..y i tyle.... 

Absolutnie nie. Wręcz przeciwnie. Każda z nas jest inna, ma inny problem, inaczej reaguje itd. Nikt nie ma tu lepiej ani gorzej. To normalne. I nie jesteś do d... Każda z nas ma chwile słabości. Nikt kto przeszedł choć jedno poronienie, choć jedno nieudane in vitro, inseminację czy inną procedurę związana z bezpłodnością nie jest slaby. I ja też wcale nie jestem taka chip siup do przodu. Tez mam masę wątpliwości i zastanawiam się kiedy będę musiała powiedzieć stop. Boję się tego panicznie. Nie umiem wyobrazić sobie przyszłości bez dziecka. Ale co jeśli będę musiała? Jeśli nigdy się nie uda? Przecież nie każdemu się udaje... Nawet przy in vitro. A dla mnie nie ma innej drogi. Planu b. To jest już mój plan awaryjny. Ostatnia deska ratunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Reniu tak mi przykro. Wiem co przychodzisz.  Tez pdg. 1 syymulacja 1 zarodek.  Nie przyjął się.  Druga syymulacja beta znowu 0. Brak sił brak kasy. Narazie czekam zbieram kasę siły.  Boję się odpuścić. Przecież chcę być mamą.  Boję się że jak odpuszczę to na starość będę strasznie żałować.  Zawsze marzyła mi się duża rodzina ;*(.

😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Absolutnie nie. Wręcz przeciwnie. Każda z nas jest inna, ma inny problem, inaczej reaguje itd. Nikt nie ma tu lepiej ani gorzej. To normalne. I nie jesteś do d... Każda z nas ma chwile słabości. Nikt kto przeszedł choć jedno poronienie, choć jedno nieudane in vitro, inseminację czy inną procedurę związana z bezpłodnością nie jest slaby. I ja też wcale nie jestem taka chip siup do przodu. Tez mam masę wątpliwości i zastanawiam się kiedy będę musiała powiedzieć stop. Boję się tego panicznie. Nie umiem wyobrazić sobie przyszłości bez dziecka. Ale co jeśli będę musiała? Jeśli nigdy się nie uda? Przecież nie każdemu się udaje... Nawet przy in vitro. A dla mnie nie ma innej drogi. Planu b. To jest już mój plan awaryjny. Ostatnia deska ratunku.

 Nikt nie mówił że w życiu będzie łatwo... Ale żeby, aż tak dawało po kościach....?  Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma😪

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Paulina falstart, jeszcze mam nadzieje ze cos sie rozwija, kolejna weryfikacja we wtorek, u mnie ta zerowa to byl blad labolatorium (myslalam ze takie rzeczy zdarzaja sie bardzo rzadko a tu niespodzianka;)

O matko czyli jednak nie wszystko stracone ❤❤ to trzymam mocno kciuki za Ciebie by wtorkowy wynik pokazał piękną ciążę. Życzę Ci tego z całego serca 😘✊✊

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Reniu, bardzo mi przykro....Ja mam 40 lat i od 5 lat walczę o bycie mamą....Przede mną ostatni transfer z ostatnią blastką....za mną trzy procedury i za każdym razem jeden zarodek....nie mam nic w zapasie...tylko nadzieję....

To jest takie okrutne.... A wiecie co jest najlepsze? Że pracuje w pomocy społecznej... I co? I to że co rusz jakas bezzebna baba wyglądająca jak siedem nieszczęść bo ważniejsza jest wóda przychodzi i mówi że jest w ciąży z kolejnym czasem 4 czasem 5 a czasem 8 dzieckiem.... Czasami mam ochotę strzelać do tych ludzi😤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Reniu bardzo Ci współczuję,  chyba każda z nas tu na forum przeżyła to co Ty teraz aktualnie. Kazda z nas miala chwile rozgoryczenia, poczucia bezsilnosci i kazda z nas zadala sobie pytanie "dlaczego akurat ja?".. Zycie nie zawsze jest sprawiedliwe. Tak jak piszesz - patologia ma kilkoro dzieci ktore nic dla nich nie znaczą. I te dzieci wyrastają często na podobną patologię jak ich rodzice dla których tylko alkohol/narkotyki się liczą. I tacy ludzie mają dzieci bez problemu. A my które dalybysmy dziecku najszczesliwszy dom i cudowne życie mamy ciągle pod górkę. Boli mnie to bardzo mocno i zastanawia czemu los nas tak traktuje. Ale wiesz, w tych gorzkich rozmyslaniach staram się zawsze zachować cień nadziei że i do nas wkrótce uśmiechnie się słońce..  🙂 marzę o tym każdego dnia i życzę Tobie Reniu i każdej z Was dziewczyny by spełniły się nasze marzenia..  byśmy wreszcie były szczęśliwe ❤

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To jest takie okrutne.... A wiecie co jest najlepsze? Że pracuje w pomocy społecznej... I co? I to że co rusz jakas bezzebna baba wyglądająca jak siedem nieszczęść bo ważniejsza jest wóda przychodzi i mówi że jest w ciąży z kolejnym czasem 4 czasem 5 a czasem 8 dzieckiem.... Czasami mam ochotę strzelać do tych ludzi😤

Też się czasem nad tym zastanawiam. Piją, cpaja, imprezują. Żrą leki na  potęgę, stan uzębienia tragiczny, rany na skurze, wrzody w zaladku, infekcje co chwila jakieś. Że są w ciąży orientują się w 5 miesiącu. I i tak nic nie zmieniają w trybie życia. I rodzą żywe zdrowe dzieci. Po cztery lub pięć. W każdym wieku. A my diety, srety, ...ety, witaminki czy dobre czy złe czy metylowana czy nie metylowana, badania, lęk o byle katar, każdy lek przed wzięciem oglądamy z każdej strony czy na pewno możemy wziąć. Jeszcze nie jesteśmy w ciąży a ja z żyjemy jakbyśmy w niej były. Odliczamy każdy dzień. I g.... 

Może my źle się do tego zabieramy. Może trzeba się porządnie nachlać, zaszaleć, niczego sobie nie żałować. I wtedy się uda. Może one coś wiedzą czego my i nasi lekarze nie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To jest takie okrutne.... A wiecie co jest najlepsze? Że pracuje w pomocy społecznej... I co? I to że co rusz jakas bezzebna baba wyglądająca jak siedem nieszczęść bo ważniejsza jest wóda przychodzi i mówi że jest w ciąży z kolejnym czasem 4 czasem 5 a czasem 8 dzieckiem.... Czasami mam ochotę strzelać do tych ludzi😤

Ja tak samo jestem zła za tą niesprawiedliwosc, już nie wiem kogo za to obwiniać? Boga? Świat? Odpocznij na chwilę, zregeneruj się przede wszystkim psychicznie. Uzbieraj troszkę pieniążków i działaj bo tak jak napisała Słoneczko, na starość można tego żałować że się odpuscilo, bo nadzieję jeszcze masz, dopiero 2 transfery miałaś, czasem udaje się nawet za 4 czy 5 tak że nic straconego. Ja się staram ponad 6 lat. Nie wiem w sumie co gorsze. Czy zerowe bety czy tak jak u mnie radość a potem rozczarowanie i płacz. Wydaje mi się że to drugie przynajmniej dla mnie. U Ciebie ewidentnie jest problem.z zagniezdzeniem się zarodka, ale w końcu się kiedyś zagniezdzil zobaczysz. Słabe zarodki masz, może adopcja komórek albo zarodków wam pomoże? Ja też będę robiła te badania genetyczne zarodków. Puki co zbieramy kasę i jak będzie portfel grubszy to będziemy robić punkcje. Puki co w czwartek jadę na wizytę do immunologa, ciekawa jestem co nam z badań wyszło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Też się czasem nad tym zastanawiam. Piją, cpaja, imprezują. Żrą leki na  potęgę, stan uzębienia tragiczny, rany na skurze, wrzody w zaladku, infekcje co chwila jakieś. Że są w ciąży orientują się w 5 miesiącu. I i tak nic nie zmieniają w trybie życia. I rodzą żywe zdrowe dzieci. Po cztery lub pięć. W każdym wieku. A my diety, srety, ...ety, witaminki czy dobre czy złe czy metylowana czy nie metylowana, badania, lęk o byle katar, każdy lek przed wzięciem oglądamy z każdej strony czy na pewno możemy wziąć. Jeszcze nie jesteśmy w ciąży a ja z żyjemy jakbyśmy w niej były. Odliczamy każdy dzień. I g.... 

Może my źle się do tego zabieramy. Może trzeba się porządnie nachlać, zaszaleć, niczego sobie nie żałować. I wtedy się uda. Może one coś wiedzą czego my i nasi lekarze nie.....

Dokładnie, może poprostu my się za bardzo staramy i chcemy dlatego nie wychodzi. Moze trzeba odpuścić ale tak na niby i szalec, może wtedy samo zaskoczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się kiedyś że wszystkie z tego forum się spotkalyśmy. Zrobiliśmy sobie taki zlot staraczek. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja tak samo jestem zła za tą niesprawiedliwosc, już nie wiem kogo za to obwiniać? Boga? Świat? Odpocznij na chwilę, zregeneruj się przede wszystkim psychicznie. Uzbieraj troszkę pieniążków i działaj bo tak jak napisała Słoneczko, na starość można tego żałować że się odpuscilo, bo nadzieję jeszcze masz, dopiero 2 transfery miałaś, czasem udaje się nawet za 4 czy 5 tak że nic straconego. Ja się staram ponad 6 lat. Nie wiem w sumie co gorsze. Czy zerowe bety czy tak jak u mnie radość a potem rozczarowanie i płacz. Wydaje mi się że to drugie przynajmniej dla mnie. U Ciebie ewidentnie jest problem.z zagniezdzeniem się zarodka, ale w końcu się kiedyś zagniezdzil zobaczysz. Słabe zarodki masz, może adopcja komórek albo zarodków wam pomoże? Ja też będę robiła te badania genetyczne zarodków. Puki co zbieramy kasę i jak będzie portfel grubszy to będziemy robić punkcje. Puki co w czwartek jadę na wizytę do immunologa, ciekawa jestem co nam z badań wyszło. 

To żeś mnie Ava pocieszyła... No mi właśnie 5 transfer się nie udał...

Chciałabym cię podpytać o immunologa. Jeśli masz ochotę pisać. Do kogo chodzicie? U was jest problem z poronieniami? Czy brakiem zagnieżdżenia? Czy i jedno i drugie? Jakie badania wam zlecił? Ile to kosztowało? 

Przepraszam za ten potok pytań, ale tonę i łapię się wszystkiego...

Edytowano przez Aja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam z całego serca... Naprawde podniosłyście mnie na duchu😘😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

 

To żeś mnie Ava pocieszyła... No mi właśnie 5 transfer się nie udał...

Chciałabym cię podpytać o immunologa. Jeśli masz ochotę pisać. Do kogo chodzicie? U was jest problem z poronieniami? Czy brakiem zagnieżdżenia? Czy i jedno i drugie? Jakie badania wam zlecił? Ile to kosztowało? 

Przepraszam za ten potok pytań, ale tonę i łapię się wszystkiego...

Napisałam tak ooo przykładowo a nie że 5 i potem już na 100% się nie uda. Szanse zawsze są. Chodzimy do Sydora do Gyncentrum w Katowicach. Za badania zapłaciłam 1300zl. U mnie problem ten i ten. Bo w sumie 3 transfery były, 5 zarodków miałam i tylko 2 się zagniezdzily i 2 poronilam. Badana robiłam takie: ANA2, przeciwciala Allo- MLR, test mikrocytotoksycznosci, test cytotoksycznosci kom NK, przeciwciala przeciw plemnikowe, KIR. Mam nadzieję że wyjdzie jakaś  przyczyna. A u Ciebie 5 transferów i całkowity brak zagniezdzenia? Nie robiłaś wogole badań immunologicznych? 

Edytowano przez Ava12312345
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 

Napisałam tak ooo przykładowo a nie że 5 i potem już na 100% się nie uda. Szanse zawsze są. Chodzimy do Sydora do Gyncentrum w Katowicach. Za badania zapłaciłam 1300zl. U mnie problem ten i ten. Bo w sumie 3 transfery były, 5 zarodków miałam i tylko 2 się zagniezdzily i 2 poronilam. Badana robiłam takie: ANA2, przeciwciala Allo- MLR, test mikrocytotoksycznosci, test cytotoksycznosci kom NK, przeciwciala przeciw plemnikowe, KIR. Mam nadzieję że wyjdzie jakaś  przyczyna. A u Ciebie 5 transferów i całkowity brak zagniezdzenia? Nie robiłaś wogole badań immunologicznych? 

Nie. U mnie prawie identycznie jak u ciebie. 5 transferów. 5 mroziaków. 3 zerowa beta. I 2 wczesne poronienia - jedno to puste jajo płodowe w sierpniu, a drugie to dziś się właśnie zaczęło krwawienie i oczyszczanie organizmu po ciąży biochemicznej (w piątek tydzień temu beta 60,3, we wtorek słaby przyrost do 90, i w piątek już tylko 37,8 i dziś już krwawienie).

Nie, żadnych nie robiłam bo mój lekarz twierdzi że to nie działa. Ale to co on robi też jak widać nie działa więc szukam.... Bo jak będę siedziała bezczynnie to zwariuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie. U mnie prawie identycznie jak u ciebie. 5 transferów. 5 mroziaków. 3 zerowa beta. I 2 wczesne poronienia - jedno to puste jajo płodowe w sierpniu, a drugie to dziś się właśnie zaczęło krwawienie i oczyszczanie organizmu po ciąży biochemicznej (w piątek tydzień temu beta 60,3, we wtorek słaby przyrost do 90, i w piątek już tylko 37,8 i dziś już krwawienie).

Nie, żadnych nie robiłam bo mój lekarz twierdzi że to nie działa. Ale to co on robi też jak widać nie działa więc szukam.... Bo jak będę siedziała bezczynnie to zwariuję.

To ja drugi transfer miałam podobnie tylko że mi beta strasznie pomału rosła. Nie pamiętam ale w 7dpt miałam 3,5. Myslalam.ze nic z tego i dla pewnosci w 9dtp zrobiłam i wyszlo 12, potem 26 itd. Dosc ladnie sie podwajala, chyba doszlo az do 550. Prxyjechalam na pierwsze Usg a tam nic nie bylo, wróciłam do domu a wieczorem zaczęłam krwawic. Przy 3 moja pierwsza beta była chyba 170 ale po którymś kontrolnym Usg serduszko się zatrzymało i trzeba było usowac ciążę w szpitalu. Doktor mówił że nie będzie czekał aż sama porobie bo i tak pewnie się cała nie oczyszcze. Powiem Ci że jestem w szoku. Żeby na 5 transferów doktor nie skierował Cię do immunologa na badania ? Jak nie działa? Jak by nie działało to by ludzie nie chodzili do immunologow. Nie wiem albo zmień klinikę albo sama idź do niego bo widzę że ewidentnie Twojemu doktorowi chodzi o nabijanie kasy. Może akurat ci coś z tych badań wyjdzie. Bo ile można robić transferów i czekać na cud? Co transfer powinno się dodawać coś nowego. Gdzie się leczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To ja drugi transfer miałam podobnie tylko że mi beta strasznie pomału rosła. Nie pamiętam ale w 7dpt miałam 3,5. Myslalam.ze nic z tego i dla pewnosci w 9dtp zrobiłam i wyszlo 12, potem 26 itd. Dosc ladnie sie podwajala, chyba doszlo az do 550. Prxyjechalam na pierwsze Usg a tam nic nie bylo, wróciłam do domu a wieczorem zaczęłam krwawic. Przy 3 moja pierwsza beta była chyba 170 ale po którymś kontrolnym Usg serduszko się zatrzymało i trzeba było usowac ciążę w szpitalu. Doktor mówił że nie będzie czekał aż sama porobie bo i tak pewnie się cała nie oczyszcze. Powiem Ci że jestem w szoku. Żeby na 5 transferów doktor nie skierował Cię do immunologa na badania ? Jak nie działa? Jak by nie działało to by ludzie nie chodzili do immunologow. Nie wiem albo zmień klinikę albo sama idź do niego bo widzę że ewidentnie Twojemu doktorowi chodzi o nabijanie kasy. Może akurat ci coś z tych badań wyjdzie. Bo ile można robić transferów i czekać na cud? Co transfer powinno się dodawać coś nowego. Gdzie się leczysz?

Wiem. Pamiętam to wszystko z forum. Jak teraz opisałaś to, to mi się wszystko przypomniało. Czytałam cały zeszły rok, tylko nie pisałam nic. U mnie pięknie zaskoczył pierwszy transfer. 6 dpt beta 22. 10 dpt 154. 16 dpt 1200, pęcherzyk widoczny w jamie macicy. Koniec 6 tygodnia pęcherzyk ciążowy 13 mam pęcherzyk żółtkowy i zarodek. Koniec 7 tygodnia pęcherzyk ponad 20 mm, brak pęcherzyka żółtkowego, brak zarodka. Mogłam czekać na samoistne poronienie, ale lekarz zaproponował żeby oczyścić mnie lekami to może unikniemy łyżeczkowania. I faktycznie udało się bez. Więc po tak pięknym pierwszym transferze nie było potrzeby nic zmieniać. Puste jajo płodowe nie ma nic wspólnego z procedurą in vitro. Po prostu pech. Wada genetyczna. Czy cokolwiek. Przypadek. Jest tak samo częste przy ciążach naturalnych. Wszystko wskazywało na to, że bez problemu zachodzę w ciążę, tylko zarodek nie ten się trafił. Po drugim transferze też jeszcze paniki nie było. Ciężko liczyć że zagnieżdża się 2 zarodki pod rząd. To byłoby wyjątkowe szczęście. No a do 3 transferu był bardzo słaby zarodek. 6 dniowy wogole. Więc też trzeba się było liczyć że d... Ale na spokojnie. No ale czwarty transfer był już na wypasie i jak się nie udało to zaczęło być źle. I zaczęto zadawać pytania dlaczego nie zachodzę w ciążę. Zrobiono mi histeroskopię, która nic niepokojacego nie pokazała oczywiście. I wtedy stał się cud. Na kontroli po histeroskopii okazało się, że mam owulację. Ja, która in vitro robię tylko dla tego, że nie mam owulacji, i nie dało się jej wywołać lekami. Więc ciężko było zmarnować taką okazję i nie zrobić transferu ma cyklu naturalnym. No i faktycznie ten transfer się udał, więc decyzja była słuszna. Tylko potem coś nie siadło. Dlatego szukam, co to mogło być. Gdzie jest haczyk. Co nie śmiga? Co nam umyka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×