Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

19 godzin temu, DoMi napisał:

Właśnie na rozpisce nie jest to ujęte. Też mam hybrydę na dłoniach i stopach więc będzie słabo jeśli będę musiała ją usunąć w klinice 😕

Do punkcji na pewno nikt nie będzie kazał Ci usuwać.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.07.2020 o 21:17, Keffy napisał:

Paulina jak się czujesz - jak Twoje samopoczucie? Madzialena a jak sytuacja u Ciebie? 

Hej, kiepsko. Po odstawieniu lekow w piątek okres dalej trwa. Dzis to juz 11 dzien. Ale macica musi sie oczyscic wiec nic nie poradzę i musze sie meczyc w te upały.. Psychicznie tez mi ciężko. Caly czas sie zastanawiam czemu sie tak stalo. Co bylo powodem . Nawet moja gin nie wie co sie stało.. Troche mnie ta cala sytuacja podłamała i chyba potrzebuje odpocząć bo od wielu miesięcy moje zycie ukladalam tylko pod in vitro. Tu nie pojde, tam nie pojade bo punkcja bo transfer bo stymulacja itp.. przestalam normalnie zyc i sie cieszyc zwyklą codziennoscia. Chyba czas to zmienic choc na chwile..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Madziallena31 napisał:

Nie musiało to być po wodzie. Ja po każdej narkozie źle się czuje, a miałam ich już 5. Oczywiście jestem  na czczo. Kazdy organizm inaczej reaguje.

Ja mam jakies uczulenie na narkozę bo zawsze po niej wymiotuję. Mialam ich tez juz 5 jak Ty i za kazdym razem tragedia. Muszą mi podawac leki przeciwwymiotne a i tez nie zawsze działają, tak jak przy ostatniej punkcji kiedy dojechalam do domu i wymiotowalam mimo podanego leku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, P@ulina napisał:

Ja mam jakies uczulenie na narkozę bo zawsze po niej wymiotuję. Mialam ich tez juz 5 jak Ty i za kazdym razem tragedia. Muszą mi podawac leki przeciwwymiotne a i tez nie zawsze działają, tak jak przy ostatniej punkcji kiedy dojechalam do domu i wymiotowalam mimo podanego leku..

Ja po tych krótkich narkozach jak przy punkcji mam nudnosci, a po dłuższych wymiotuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, margareta napisał:

Kinga123 jak tam sytuacja, zabierasz dziś maleństwa do domu? 🍀🍀

Dzięki za pamięć. Tak jestem już w domku po transferze. Trzymajcie kciuki za wojowników💚🦄

A teraz to się rozpiszę. Zarodki mialam gorszej klasy b i c zamrożone w 2 dniu. Teraz je rozmrażaliśmy i hodowaliśmy do blastocysty. U mnie pco, słabe nasienie, obstawiona jestem z 12 lekami. Do dziś rana "nie" czekalam na tel z labo, bo to by znaczyło że chociaż 1 przetrwał. I wiecie co przetrwały oba, 1 to piękna wychodząca z otoczki blastocysta najwyższej klasy, drugi to blastocysta klasy b(nie wiem jakie sa klasy blastek ale niższa o 1 poziom). Także Dziewczyny mój przypadek pokazuje że zarodki gorszej klasy mogą się pięknie rozwinąć😉

No i transfer to w ogole rollercoaster: najpierw dyskusja czy podać 2 zarodki między lekarzem a embriologiem, a potem wiecie jest transfer i check czy na "patyczku" co podaja zarodek on nie został. Zawsze myslalam że prawie zawsze tak jest że nie zostaje. I wiecie co... 1 został. podejście drugie juz tylko z 1 zarodkiem i co... Znowu został na patyczku. Dopiero za 3 razem został u mamy. I to ten piękny zarodek tak bardzo nie chciał znaleźć się w brzuszku. W labo Pani powiedziała, że miała 1 taki przypadek w życiu, była to blastka i była z niego ciąża także nastawiam się, że u mnie właśnie zaczyna się nowe życie💚 A więc mam już 2 wojowników u siebie, zabieram ich na pyszne lody i trzymam za Was i za Nas kciuki✊💚

  • Like 10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Paulina daj sobie czas dla siebie, jesli juz wpadlas w ten tryb ze nie ma nic poza on vitro to chyba pora wyluzowac. Za duzo wtedy emocji... mam nadzieje, ze jeszcze szczescie sie do Ciebie usmiechnie.

 

Kinga faktycznie ciekawy przypadek:) oby to byla dobra wrozba.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Kinga123 napisał:

Dzięki za pamięć. Tak jestem już w domku po transferze. Trzymajcie kciuki za wojowników💚🦄

A teraz to się rozpiszę. Zarodki mialam gorszej klasy b i c zamrożone w 2 dniu. Teraz je rozmrażaliśmy i hodowaliśmy do blastocysty. U mnie pco, słabe nasienie, obstawiona jestem z 12 lekami. Do dziś rana "nie" czekalam na tel z labo, bo to by znaczyło że chociaż 1 przetrwał. I wiecie co przetrwały oba, 1 to piękna wychodząca z otoczki blastocysta najwyższej klasy, drugi to blastocysta klasy b(nie wiem jakie sa klasy blastek ale niższa o 1 poziom). Także Dziewczyny mój przypadek pokazuje że zarodki gorszej klasy mogą się pięknie rozwinąć😉

No i transfer to w ogole rollercoaster: najpierw dyskusja czy podać 2 zarodki między lekarzem a embriologiem, a potem wiecie jest transfer i check czy na "patyczku" co podaja zarodek on nie został. Zawsze myslalam że prawie zawsze tak jest że nie zostaje. I wiecie co... 1 został. podejście drugie juz tylko z 1 zarodkiem i co... Znowu został na patyczku. Dopiero za 3 razem został u mamy. I to ten piękny zarodek tak bardzo nie chciał znaleźć się w brzuszku. W labo Pani powiedziała, że miała 1 taki przypadek w życiu, była to blastka i była z niego ciąża także nastawiam się, że u mnie właśnie zaczyna się nowe życie💚 A więc mam już 2 wojowników u siebie, zabieram ich na pyszne lody i trzymam za Was i za Nas kciuki✊💚

Kinga trzymam kciuki mocno! 🙂 teraz właśnie pozytywne myślenie i bobaski z Tobą zostaną 🍀🍀🍀❤️✊🏻

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Kinga123 napisał:

Dzięki za pamięć. Tak jestem już w domku po transferze. Trzymajcie kciuki za wojowników💚🦄

A teraz to się rozpiszę. Zarodki mialam gorszej klasy b i c zamrożone w 2 dniu. Teraz je rozmrażaliśmy i hodowaliśmy do blastocysty. U mnie pco, słabe nasienie, obstawiona jestem z 12 lekami. Do dziś rana "nie" czekalam na tel z labo, bo to by znaczyło że chociaż 1 przetrwał. I wiecie co przetrwały oba, 1 to piękna wychodząca z otoczki blastocysta najwyższej klasy, drugi to blastocysta klasy b(nie wiem jakie sa klasy blastek ale niższa o 1 poziom). Także Dziewczyny mój przypadek pokazuje że zarodki gorszej klasy mogą się pięknie rozwinąć😉

No i transfer to w ogole rollercoaster: najpierw dyskusja czy podać 2 zarodki między lekarzem a embriologiem, a potem wiecie jest transfer i check czy na "patyczku" co podaja zarodek on nie został. Zawsze myslalam że prawie zawsze tak jest że nie zostaje. I wiecie co... 1 został. podejście drugie juz tylko z 1 zarodkiem i co... Znowu został na patyczku. Dopiero za 3 razem został u mamy. I to ten piękny zarodek tak bardzo nie chciał znaleźć się w brzuszku. W labo Pani powiedziała, że miała 1 taki przypadek w życiu, była to blastka i była z niego ciąża także nastawiam się, że u mnie właśnie zaczyna się nowe życie💚 A więc mam już 2 wojowników u siebie, zabieram ich na pyszne lody i trzymam za Was i za Nas kciuki✊💚

Kinga, czuć od Ciebie tak dobrą energię, że nie sposób aby wojownicy nie zostali. Trzymam mocno kciuki ✊ ✊

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kinga123 napisał:

Dzięki za pamięć. Tak jestem już w domku po transferze. Trzymajcie kciuki za wojowników💚🦄

A teraz to się rozpiszę. Zarodki mialam gorszej klasy b i c zamrożone w 2 dniu. Teraz je rozmrażaliśmy i hodowaliśmy do blastocysty. U mnie pco, słabe nasienie, obstawiona jestem z 12 lekami. Do dziś rana "nie" czekalam na tel z labo, bo to by znaczyło że chociaż 1 przetrwał. I wiecie co przetrwały oba, 1 to piękna wychodząca z otoczki blastocysta najwyższej klasy, drugi to blastocysta klasy b(nie wiem jakie sa klasy blastek ale niższa o 1 poziom). Także Dziewczyny mój przypadek pokazuje że zarodki gorszej klasy mogą się pięknie rozwinąć😉

No i transfer to w ogole rollercoaster: najpierw dyskusja czy podać 2 zarodki między lekarzem a embriologiem, a potem wiecie jest transfer i check czy na "patyczku" co podaja zarodek on nie został. Zawsze myslalam że prawie zawsze tak jest że nie zostaje. I wiecie co... 1 został. podejście drugie juz tylko z 1 zarodkiem i co... Znowu został na patyczku. Dopiero za 3 razem został u mamy. I to ten piękny zarodek tak bardzo nie chciał znaleźć się w brzuszku. W labo Pani powiedziała, że miała 1 taki przypadek w życiu, była to blastka i była z niego ciąża także nastawiam się, że u mnie właśnie zaczyna się nowe życie💚 A więc mam już 2 wojowników u siebie, zabieram ich na pyszne lody i trzymam za Was i za Nas kciuki✊💚

Piękny czas przed Tobą 😍 trzymam mocno kciuki za Was 😊🍀🍀🍀

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kings 123✊✊.

Dea kciuki za dwa kropki. Transfer z przebojami musi się dobrze zakończyć. 

Paulina ogromnie Tobie współczuję,  wiem jak to jest jak człowiek się nastawia zadaniowo i chce osiągnąć cel. Wszystko układa pod tą jedną sprawe bo przecież zaraz " się uda "", a leczenie niekiedy trwa latami. 

Masz okres wakacyjny może uda ci się chociaż na chwilę wyłączyć myślenie o ivf i odpocząć;)

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, P@ulina napisał:

Hej, kiepsko. Po odstawieniu lekow w piątek okres dalej trwa. Dzis to juz 11 dzien. Ale macica musi sie oczyscic wiec nic nie poradzę i musze sie meczyc w te upały.. Psychicznie tez mi ciężko. Caly czas sie zastanawiam czemu sie tak stalo. Co bylo powodem . Nawet moja gin nie wie co sie stało.. Troche mnie ta cala sytuacja podłamała i chyba potrzebuje odpocząć bo od wielu miesięcy moje zycie ukladalam tylko pod in vitro. Tu nie pojde, tam nie pojade bo punkcja bo transfer bo stymulacja itp.. przestalam normalnie zyc i sie cieszyc zwyklą codziennoscia. Chyba czas to zmienic choc na chwile..

Trzymaj sie Kochana 😘 mysle,ze masz racje z wyluzowaniem troche (wiem,latwo powiedziec). 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kinga123 napisał:

Dzięki za pamięć. Tak jestem już w domku po transferze. Trzymajcie kciuki za wojowników💚🦄

A teraz to się rozpiszę. Zarodki mialam gorszej klasy b i c zamrożone w 2 dniu. Teraz je rozmrażaliśmy i hodowaliśmy do blastocysty. U mnie pco, słabe nasienie, obstawiona jestem z 12 lekami. Do dziś rana "nie" czekalam na tel z labo, bo to by znaczyło że chociaż 1 przetrwał. I wiecie co przetrwały oba, 1 to piękna wychodząca z otoczki blastocysta najwyższej klasy, drugi to blastocysta klasy b(nie wiem jakie sa klasy blastek ale niższa o 1 poziom). Także Dziewczyny mój przypadek pokazuje że zarodki gorszej klasy mogą się pięknie rozwinąć😉

No i transfer to w ogole rollercoaster: najpierw dyskusja czy podać 2 zarodki między lekarzem a embriologiem, a potem wiecie jest transfer i check czy na "patyczku" co podaja zarodek on nie został. Zawsze myslalam że prawie zawsze tak jest że nie zostaje. I wiecie co... 1 został. podejście drugie juz tylko z 1 zarodkiem i co... Znowu został na patyczku. Dopiero za 3 razem został u mamy. I to ten piękny zarodek tak bardzo nie chciał znaleźć się w brzuszku. W labo Pani powiedziała, że miała 1 taki przypadek w życiu, była to blastka i była z niego ciąża także nastawiam się, że u mnie właśnie zaczyna się nowe życie💚 A więc mam już 2 wojowników u siebie, zabieram ich na pyszne lody i trzymam za Was i za Nas kciuki✊💚

Trzymam kciukasy. Dbaj o siebie, o Was 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, P@ulina napisał:

Hej, kiepsko. Po odstawieniu lekow w piątek okres dalej trwa. Dzis to juz 11 dzien. Ale macica musi sie oczyscic wiec nic nie poradzę i musze sie meczyc w te upały.. Psychicznie tez mi ciężko. Caly czas sie zastanawiam czemu sie tak stalo. Co bylo powodem . Nawet moja gin nie wie co sie stało.. Troche mnie ta cala sytuacja podłamała i chyba potrzebuje odpocząć bo od wielu miesięcy moje zycie ukladalam tylko pod in vitro. Tu nie pojde, tam nie pojade bo punkcja bo transfer bo stymulacja itp.. przestalam normalnie zyc i sie cieszyc zwyklą codziennoscia. Chyba czas to zmienic choc na chwile..

Chyba w tym wszutakiem najgorsze to że nie znamy powodu niepowodzenia... Z tym podporządkowaniem życia to więc co czujesz jak tak zylam kilka lat... Aż pewnego dnia powiedziałam koniec i potraktowałam to całe in vitro jak kolejne zlecenie do zrealizowania więc nie ja się dostosowywalam a staram się dostosować in vitro pode mnie. Zmieniłam pracę zaczęłam ćwiczyć i co najpsszs w czwartek mam transfer a tydzień później wyjeżdżam nad może z dziewczynami bo moalaysmy zaplanowany babsi wypad na weekend i powiedziałam sobie ze nie zrezygnuje bo muszę próbować żyć normalnie jeśli się uda i zarodek zostanie że mną to super a jeśli nie to będę mieć namiastkę normalności. No chyba że coś się wydarzy innego to zostanę w domu ale tej opcji nie zakładam. Za dużo lat mi przez palce minęło.... Ponadto czym bardziej koncentruje się na tym in vitro tym bardziej się stresuje. Więc mniej myślenia i życia dla in vitro a więcej normalnego życia ale dalej walcząc o dziecko😉 

PS. Dam znać czy mój pomysł z takim podejście wypalił 🤣🤣

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Keffy napisał:

Chyba w tym wszutakiem najgorsze to że nie znamy powodu niepowodzenia... Z tym podporządkowaniem życia to więc co czujesz jak tak zylam kilka lat... Aż pewnego dnia powiedziałam koniec i potraktowałam to całe in vitro jak kolejne zlecenie do zrealizowania więc nie ja się dostosowywalam a staram się dostosować in vitro pode mnie. Zmieniłam pracę zaczęłam ćwiczyć i co najpsszs w czwartek mam transfer a tydzień później wyjeżdżam nad może z dziewczynami bo moalaysmy zaplanowany babsi wypad na weekend i powiedziałam sobie ze nie zrezygnuje bo muszę próbować żyć normalnie jeśli się uda i zarodek zostanie że mną to super a jeśli nie to będę mieć namiastkę normalności. No chyba że coś się wydarzy innego to zostanę w domu ale tej opcji nie zakładam. Za dużo lat mi przez palce minęło.... Ponadto czym bardziej koncentruje się na tym in vitro tym bardziej się stresuje. Więc mniej myślenia i życia dla in vitro a więcej normalnego życia ale dalej walcząc o dziecko😉 

PS. Dam znać czy mój pomysł z takim podejście wypalił 🤣🤣

Chciałam poprawić literówki ale system nie pozwala więc niech morze zostaniem mozem🙈🙈

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, P@ulina napisał:

Hej, kiepsko. Po odstawieniu lekow w piątek okres dalej trwa. Dzis to juz 11 dzien. Ale macica musi sie oczyscic wiec nic nie poradzę i musze sie meczyc w te upały.. Psychicznie tez mi ciężko. Caly czas sie zastanawiam czemu sie tak stalo. Co bylo powodem . Nawet moja gin nie wie co sie stało.. Troche mnie ta cala sytuacja podłamała i chyba potrzebuje odpocząć bo od wielu miesięcy moje zycie ukladalam tylko pod in vitro. Tu nie pojde, tam nie pojade bo punkcja bo transfer bo stymulacja itp.. przestalam normalnie zyc i sie cieszyc zwyklą codziennoscia. Chyba czas to zmienic choc na chwile..

Paulina bardzo mocno Cię tulę bo to zawsze trochę pomaga.

Kinga123 oczywiście 🤞🤞 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny , dziś byłam u mojego doktorka żeby dał zgodę na transfer w następnym cyklu. Okazało się , ze lekarz jest na urlopie w czasie przewidywanego transferu. Zaproponował , ze jak dostanę miesiączkę mam zacząć brać tabsy antykoncepcyjne i po dwóch tygodniach odstawić, wtedy mam dostać kolejny okres. Czy któraś przechodziła taka procedurę ? Wydaje mi się to trochę dziwne. 
 

Czy którejś z policystycznymi jajnikami , wysokim AMH i Insulinoopornoscia udało się zajść w ciąże ? Ehhh po dzisiejszej wizycie mam jakiś dołek 🤔🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, P@ulina napisał:

Hej, kiepsko. Po odstawieniu lekow w piątek okres dalej trwa. Dzis to juz 11 dzien. Ale macica musi sie oczyscic wiec nic nie poradzę i musze sie meczyc w te upały.. Psychicznie tez mi ciężko. Caly czas sie zastanawiam czemu sie tak stalo. Co bylo powodem . Nawet moja gin nie wie co sie stało.. Troche mnie ta cala sytuacja podłamała i chyba potrzebuje odpocząć bo od wielu miesięcy moje zycie ukladalam tylko pod in vitro. Tu nie pojde, tam nie pojade bo punkcja bo transfer bo stymulacja itp.. przestalam normalnie zyc i sie cieszyc zwyklą codziennoscia. Chyba czas to zmienic choc na chwile..

Kochana daj sobie czas. Z każdym dniem nabierzesz dystansu i siły do dalszej walki 🥰 trzymam kciuki ✊✊✊

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, KlaudiainvimedGdynia napisał:

Dziewczyny , dziś byłam u mojego doktorka żeby dał zgodę na transfer w następnym cyklu. Okazało się , ze lekarz jest na urlopie w czasie przewidywanego transferu. Zaproponował , ze jak dostanę miesiączkę mam zacząć brać tabsy antykoncepcyjne i po dwóch tygodniach odstawić, wtedy mam dostać kolejny okres. Czy któraś przechodziła taka procedurę ? Wydaje mi się to trochę dziwne. 
 

Czy którejś z policystycznymi jajnikami , wysokim AMH i Insulinoopornoscia udało się zajść w ciąże ? Ehhh po dzisiejszej wizycie mam jakiś dołek 🤔🤔

Mam ta sama sytuacje w planowany czasnie moj lekarz jest na urlopie akurat kiedy mam wizyty do przygotowania do crio 😕 i w lipcu i w sierpniu!! Wizyte mam 13.07 także dam znać czy mi zaproponował podobne rozwiązanie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, KlaudiainvimedGdynia napisał:

Dziewczyny , dziś byłam u mojego doktorka żeby dał zgodę na transfer w następnym cyklu. Okazało się , ze lekarz jest na urlopie w czasie przewidywanego transferu. Zaproponował , ze jak dostanę miesiączkę mam zacząć brać tabsy antykoncepcyjne i po dwóch tygodniach odstawić, wtedy mam dostać kolejny okres. Czy któraś przechodziła taka procedurę ? Wydaje mi się to trochę dziwne. 
 

Czy którejś z policystycznymi jajnikami , wysokim AMH i Insulinoopornoscia udało się zajść w ciąże ? Ehhh po dzisiejszej wizycie mam jakiś dołek 🤔🤔

U mnie nawet jak mojej doktor nie ma akurat w klinice to wszystko przejmuje inny lekarz. Na ostatnich dwóch wizytach stymulacyjnych nie było mojej doktor więc poleciła mi inną. Jutro mam punkcję i właściwie to nawet nie wiem, kto mi ją zrobi ale tym się nie martwię bo wiem, że jestem pod opieką samych specjalistów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, Milach napisał:

Mam ta sama sytuacje w planowany czasnie moj lekarz jest na urlopie akurat kiedy mam wizyty do przygotowania do crio 😕 i w lipcu i w sierpniu!! Wizyte mam 13.07 także dam znać czy mi zaproponował podobne rozwiązanie 

Czekam na info , jesteśmy na podobnym etapie. Ciekawa jestem 🙂

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, DoMi napisał:

U mnie nawet jak mojej doktor nie ma akurat w klinice to wszystko przejmuje inny lekarz. Na ostatnich dwóch wizytach stymulacyjnych nie było mojej doktor więc poleciła mi inną. Jutro mam punkcję i właściwie to nawet nie wiem, kto mi ją zrobi ale tym się nie martwię bo wiem, że jestem pod opieką samych specjalistów. 

Moj lekarz twierdzi , ze w klinice nie ma lekarza w tym czasie niestety 😔 dobrze ze masz taka opcje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, P@ulina napisał:

Hej, kiepsko. Po odstawieniu lekow w piątek okres dalej trwa. Dzis to juz 11 dzien. Ale macica musi sie oczyscic wiec nic nie poradzę i musze sie meczyc w te upały.. Psychicznie tez mi ciężko. Caly czas sie zastanawiam czemu sie tak stalo. Co bylo powodem . Nawet moja gin nie wie co sie stało.. Troche mnie ta cala sytuacja podłamała i chyba potrzebuje odpocząć bo od wielu miesięcy moje zycie ukladalam tylko pod in vitro. Tu nie pojde, tam nie pojade bo punkcja bo transfer bo stymulacja itp.. przestalam normalnie zyc i sie cieszyc zwyklą codziennoscia. Chyba czas to zmienic choc na chwile..

Jeżeli czujesz że potrzebujesz złapać chwilę oddechu od tego tematu to zrób to. Wiadomo, walczymy o swoje marzenia i robimy wszysko by to osiągnąć ale mega łatwo zatracić się w tym wszystkim i przestać po prostu cieszyć się życiem. Nie zmienię pracy bo co jeżeli się uda, nie zaplanuję wakacji bo co jeżeli się uda, nie mogę się bawić, tańczyć, iść z przyjaciółką na drinka bo może przez to coś pójdzie nie tak. Łatwo wpaść w sytuację gdzie wszysko kręci się wokół in vitro. Myślę że co jakiś czas trzeba złapać jakiś mały dystans i przypomnieć sobie że nie tylko posiadanie dziecka jest wyznacznikiem szczęścia.

  • Like 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, DoMi napisał:

U mnie nawet jak mojej doktor nie ma akurat w klinice to wszystko przejmuje inny lekarz. Na ostatnich dwóch wizytach stymulacyjnych nie było mojej doktor więc poleciła mi inną. Jutro mam punkcję i właściwie to nawet nie wiem, kto mi ją zrobi ale tym się nie martwię bo wiem, że jestem pod opieką samych specjalistów. 

Domi jutro będę trzymać kciuki 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, KlaudiainvimedGdynia napisał:

Moj lekarz twierdzi , ze w klinice nie ma lekarza w tym czasie niestety 😔 dobrze ze masz taka opcje 

Sory, ale czytam to i nie wierzę. Żeby w całej klinice nie było lekarza, który poprowadziłby w zastepstwie crio i ta propozycja, by rozregulowywać sobie organizm, bo lekarz ma urlop... Ja rozumiem że lekarz musi chodzić na urlopy, ale w takiej sytuacji powinien być inny lekarz, który przejmuje takich pacjentów na tydzień czy dwa. To pacjent się decyduje, czy chce czekać na swojego lekarza prowadzącego i kombinuje, czy chodzi do innego wraz z wstepnym planem dzialania od lekarza na urlopie. Ok może być ciężej z terminami wizyt itp. ale możliwość podejścia lub checku jak rosnie endometrium powinna być. 

U mnie było w podobnej sytuacji tak, że lekarze są połączeni w grupy i umawiałam się 2 razy do 2 innych lekarzy na monitoring. 

Ciekawi mnie jakie jest oficjalne stanowisko kliniki. Nie zapomnajmy, że kliniki to biznesy, ale bez klientów by nie istniały. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Kinga123 napisał:

Sory, ale czytam to i nie wierzę. Żeby w całej klinice nie było lekarza, który poprowadziłby w zastepstwie crio i ta propozycja, by rozregulowywać sobie organizm, bo lekarz ma urlop... Ja rozumiem że lekarz musi chodzić na urlopy, ale w takiej sytuacji powinien być inny lekarz, który przejmuje takich pacjentów na tydzień czy dwa. To pacjent się decyduje, czy chce czekać na swojego lekarza prowadzącego i kombinuje, czy chodzi do innego wraz z wstepnym planem dzialania od lekarza na urlopie. Ok może być ciężej z terminami wizyt itp. ale możliwość podejścia lub checku jak rosnie endometrium powinna być. 

U mnie było w podobnej sytuacji tak, że lekarze są połączeni w grupy i umawiałam się 2 razy do 2 innych lekarzy na monitoring. 

Ciekawi mnie jakie jest oficjalne stanowisko kliniki. Nie zapomnajmy, że kliniki to biznesy, ale bez klientów by nie istniały. 

Jest to dziwne ... masz racje , w tym czasie wszystko w klinice by się nie odbywało to klinika by nie zarabiała , aż z ciekawości zadzwonię do koordynator pogadać. Bo tez jestem zmieszana ta sytuacja ;( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, KlaudiainvimedGdynia napisał:

Jest to dziwne ... masz racje , w tym czasie wszystko w klinice by się nie odbywało to klinika by nie zarabiała , aż z ciekawości zadzwonię do koordynator pogadać. Bo tez jestem zmieszana ta sytuacja ;( 

Zadzwoń, zawsze warto spróbować. Jak zadzwonisz będziesz spokojniejsza, niezależnie od efektu, próbowałaś💚 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny niestety dalej krwawie.

Weekand był spokój,  pon i pt. Krwawienie , mniejsze niż w piątek ale jest.  Byłam u ostatnio w poniedziałek 3 lekarzy żaden nie widział przyczyny krwawien.  Trzeba czekać bo za wcześnie by coś powiedzieć, dalej brać leki.

Beta z pon.7100 , wtorek 7642 +morfologia krwi wyszło ok. 

Czy któraś z was tak miała??

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, słoneczko1988 napisał:

Dziewczyny niestety dalej krwawie.

Weekand był spokój,  pon i pt. Krwawienie , mniejsze niż w piątek ale jest.  Byłam u ostatnio w poniedziałek 3 lekarzy żaden nie widział przyczyny krwawien.  Trzeba czekać bo za wcześnie by coś powiedzieć, dalej brać leki.

Beta z pon.7100 , wtorek 7642 +morfologia krwi wyszło ok. 

Czy któraś z was tak miała??

 

Ale pecherzyk jest i wszysko z nim ok? To najważniejsze. Oszczędzaj się, monitoruj i stosuj się do zaleceń lekarza. 

Jak ja krwawiłam lekarz powiedział że kropla krwi może zwiastować poronienie a czasami wielkie krwawienie nie niesie żadnych negatywnych skutków. Niestety organizm bywa kapryśny 😏 mamy na forum dziewczyny, które krwawiły i było ok finalnie. Dużo stresu, wiadomo ale staraj się być dobrej myśli. Skoro lekarze nic nie widzą to rozumiem też, że nie widzą żadnych nieprawidłowości? 

Edytowano przez Luna_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, słoneczko1988 napisał:

Dziewczyny niestety dalej krwawie.

Weekand był spokój,  pon i pt. Krwawienie , mniejsze niż w piątek ale jest.  Byłam u ostatnio w poniedziałek 3 lekarzy żaden nie widział przyczyny krwawien.  Trzeba czekać bo za wcześnie by coś powiedzieć, dalej brać leki.

Beta z pon.7100 , wtorek 7642 +morfologia krwi wyszło ok. 

Czy któraś z was tak miała??

 

Słoneczko lez dużo. Może gdzieś jest krwiak którego nie widza. Ja bym leżała i stosowała leki jak mówią. Wierze ze będzie dobrze 🍀🍀🍀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×