Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

31 minut temu, Keffy napisał:

Kinga przykro mi że tym razem znów nic... Ale cieszy mnie ze masz do re nastawienie bo to bardzo ważne. Ja sama czekam na dzień w którym zrobię betę ale to jeszcze trochę... Trzymaj kciuki ciesz się życie a przy okazji realizuj cel związany z in vitro. Oby Paśnik okazał się kluczem do sukcesu!! 

Dzięki. Jakoś powoli czuję się jak weteranaka choć do prawdziwych weteranek mi jeszcze daleko. Kiedyś się rozpłaczę ze szczęścia nad dodatnia beta, a te przygody będę traktować jako dłuższą drogę do celu. Trzymam kciuki za Twoja betę✊

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

AsiaWin widze ze masz sporo energii - trzymam kciuki za udany transfer.

 

Kinga:( przykro mi... wiesz nie musisz byc silna na sile. Czasem lepiej juz sie wyplakac niz dusic wszystko w sobie... sciskam Cie mocno. Jeszcze musi byc kiedys dobrze!

  • Like 2
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, AsiaWin napisał:

Cześć dziewczyny :) Czytam Wasze forum od kiedy zdecydowaliśmy się podejść do in vitro. Dużo się od Was dowiedziałam i kibicuję wszystkim z całego serca :) Jestem w trakcie pierwszej procedury i aktualnie czekam na criotransfer. To będzie mój pierwszy w życiu transfer. Podczas punkcji pobrali mi tylko 4 jajeczka z czego 3 były dobre i je zapłodnili. Jeden zarodek przetrwał do blastocysty - 5.1.1 :) Staramy się z mężem o dziecko od 5 lat. W tym czasie byłam 3 razy w ciąży pozamacicznej i raz w biochemicznej. Został mi jeden jajowód, który pewnie nie działa. Może nam pomóc tylko in vitro! Jesteśmy pełni nadziei... Bo jak same mówicie potrzebny jest ten jeden jedyny zarodeczek :) Na razie do poniedziałku biorę estrofem i lenzetto i zobaczymy czy endometrium urośnie jak powinno! Lekarz od niechcenia powiedział, że możemy sobie wziąć embryo glue, warto? Jak uważacie? Blastocysta już wychodzi z osłonki, dlatego nie wiem czy to nie takie naciąganie.

Hej jesteśmy w podobnej sytuacji też zapłodnili mi 3 komórki i mam jeden zarodek będę miała criotransfer w następnym cyklu. Życzę udanego transferu. Gdzieś czytałam o tym embryo glue jeśli choc trochę miałby zwiększyć szanse to na pewno warto. Muszę zapytać mojego lekarza o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kinga123 jestes super babka!  Bardzo dzielna, mega pozytywna, regenerujesz sie w tempie blyskawicy. Pomimo tego, ja Ciebie dzis wirtualnie bardzo mocno przytulam. Ps Jesli chodzi o specjalistow , oprócz Pasnika , polecam Ci rowniez prof Jerzak , przyjmuje w Wawie , wizyta 450 zl. Po 3 miesiącach lekow od Niej zaszłam naturalnie w ciąże 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, Caffea napisał:

Kinga123 jestes super babka!  Bardzo dzielna, mega pozytywna, regenerujesz sie w tempie blyskawicy. Pomimo tego, ja Ciebie dzis wirtualnie bardzo mocno przytulam. Ps Jesli chodzi o specjalistow , oprócz Pasnika , polecam Ci rowniez prof Jerzak , przyjmuje w Wawie , wizyta 450 zl. Po 3 miesiącach lekow od Niej zaszłam naturalnie w ciąże 

Ja do tego transferu właśnie przygotowywałam sie od marca z lekami i zaleceniami od dr Jerzak, dietą, ćwiczeniami. Powychodziły mi mutacje w genach, rozchwiane cytokiny itp. Chcę to skonfrontować z dr Paśnikiem. Ale rzeczywiście szukając w internecie to mało jest takich specjalistów. Zobaczymy czy druga mądra głowa powie cos nowego😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, AsiaWin napisał:

Cześć dziewczyny 🙂 Czytam Wasze forum od kiedy zdecydowaliśmy się podejść do in vitro. Dużo się od Was dowiedziałam i kibicuję wszystkim z całego serca 🙂 Jestem w trakcie pierwszej procedury i aktualnie czekam na criotransfer. To będzie mój pierwszy w życiu transfer. Podczas punkcji pobrali mi tylko 4 jajeczka z czego 3 były dobre i je zapłodnili. Jeden zarodek przetrwał do blastocysty - 5.1.1 🙂 Staramy się z mężem o dziecko od 5 lat. W tym czasie byłam 3 razy w ciąży pozamacicznej i raz w biochemicznej. Został mi jeden jajowód, który pewnie nie działa. Może nam pomóc tylko in vitro! Jesteśmy pełni nadziei... Bo jak same mówicie potrzebny jest ten jeden jedyny zarodeczek 🙂 Na razie do poniedziałku biorę estrofem i lenzetto i zobaczymy czy endometrium urośnie jak powinno! Lekarz od niechcenia powiedział, że możemy sobie wziąć embryo glue, warto? Jak uważacie? Blastocysta już wychodzi z osłonki, dlatego nie wiem czy to nie takie naciąganie.

Bylam w takiej samej sytuacji jak Ty, jedna jedyna blastocysta tej samej klasy i jestem obecnie w 37tc. Mialo byc nacięcie otoczki ale w dniu transferu embriolog zdecydowal ze pieknie sama sie juz wykluwa i nie ma takiej potrzeby, o embryoglue nikt mi nawet nie wspominał 🤷‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie. 

Mama na imię Ania. Próbowałam przeczytać wszystkie ostatnie posty, ale trudno się połapać, więc wybaczcie.

Od czterech lat bezskutecznie staramy się o  dziecko. Myśleliśmy, że pójdzie bezproblemowo jak wcześniej a tu nic z tego. W styczniu zdecydowaliśmy z mężem na leczenie bezpłodności.  Mamy już troje dzieci (20, 18 i 15 lat) Po wakacjach zostanie w domu już tylko najmłodsza córka. 

Przez covid trochę się to przeciaga i jestem już dosć mocno zdezorientowana. W sobotę mam wizytę kwalifikacyjną i mam nadzieję, ze od razu rozpocznę stymulację. Zobaczymy. Wszystkie badani mi i mężowi wyszły idealnie. Mam bardzo dobrą rezerwę jajnikową itp, jedynym czynnikiem wydaje się być mój wiek (od 3 dni mam 42 lata).

Czy któraś z Was ma doświadczenia z invitro w moim wieku, lub pamietacie inne dziewczyny, które sie starały? 

Procentowo szanse moje są małe ok 20% - takie statystyki znalazłam w internecie. :(

Miłego dnia dziewczyny! 

Ania

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Wiosenka napisał:

Witam wszystkich serdecznie. 

Mama na imię Ania. Próbowałam przeczytać wszystkie ostatnie posty, ale trudno się połapać, więc wybaczcie.

Od czterech lat bezskutecznie staramy się o  dziecko. Myśleliśmy, że pójdzie bezproblemowo jak wcześniej a tu nic z tego. W styczniu zdecydowaliśmy z mężem na leczenie bezpłodności.  Mamy już troje dzieci (20, 18 i 15 lat) Po wakacjach zostanie w domu już tylko najmłodsza córka. 

Przez covid trochę się to przeciaga i jestem już dosć mocno zdezorientowana. W sobotę mam wizytę kwalifikacyjną i mam nadzieję, ze od razu rozpocznę stymulację. Zobaczymy. Wszystkie badani mi i mężowi wyszły idealnie. Mam bardzo dobrą rezerwę jajnikową itp, jedynym czynnikiem wydaje się być mój wiek (od 3 dni mam 42 lata).

Czy któraś z Was ma doświadczenia z invitro w moim wieku, lub pamietacie inne dziewczyny, które sie starały? 

Procentowo szanse moje są małe ok 20% - takie statystyki znalazłam w internecie. 😞

Miłego dnia dziewczyny! 

Ania

 

Cześć Ania, 

Mam bardzo podobna historie do Twojej 😉

W tym roku kończę 42 lata, mam dwoje dzieci (21 i 17) i tak jak Wy, pragnęliśmy jeszcze jednego dziecka. Długo ta decyzję musieliśmy odwlekać ze względu na przebyty nowotwór a jak już dostałam zielone światło od lekarza to nie udawało się. Zrobiliśmy wszystkie badania, moje wyniki wyszły bardzo dobrze, AMH wysokie ale u męża wyszło, że ma tragiczne nasienie, morfologia 0. Zarówno w Niemczech jak i w klinice w Polsce powiedzieli nam, że nie ma szans na naturalna ciążę. Zaczęliśmy wizyty w klinice w Gdańsku. Kolejne badania męża, już bardzo rozszerzone i przygotowania do stymulacji. W między czasie mąż brał Orthomol fertil plus (w sumie brał go ok pół roku), do tego faszerowalam go orzechami i warzywami i pilnowałam żeby nie robił niczego co mogłoby szkodzić. Całkowicie zrezygnował z alkoholu. Gdy już byłam w trakcie stymulacji przyszedł wirus i odwołali mi loty do Gdańska. Przyznam, że byłam załamana, czułam się strasznie, przerwałam stymulacje i czekaliśmy na lepszy czas. Gdy pozwolili nam przyjechać bez kwarantanny do Polski i miałam już poumawiane wszystkie możliwe terminy, czekałam na okres żeby zacząć brać antykoncepcyjne. Okres mi się spóźniał, oczywiście pomyślałam, że złośliwość losu bo jak czekam to akurat się spóźnia. Na odczepnego zrobiłam test ciążowy i wyszły dwie krechy...natychmiast zrobiłam dwa inne testy i to samo. Szok był ogromny i radość przeplatana ze strachem. Dziś jestem w 14 tygodniu ciąży, maleństwo rozwija się bardzo dobrze. W poniedziałek miałam badania prenatalne, które wyszły bardzo dobrze. 

Nie wiem czy moja historia coś wniesie w Twoje starania ale cuda się zdarzają. Będę bardzo mocno trzymała za Was kciuki!!! Powodzenia życzę i cudu ❤️

  • Like 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Wiosenka napisał:

Witam wszystkich serdecznie. 

Mama na imię Ania. Próbowałam przeczytać wszystkie ostatnie posty, ale trudno się połapać, więc wybaczcie.

Od czterech lat bezskutecznie staramy się o  dziecko. Myśleliśmy, że pójdzie bezproblemowo jak wcześniej a tu nic z tego. W styczniu zdecydowaliśmy z mężem na leczenie bezpłodności.  Mamy już troje dzieci (20, 18 i 15 lat) Po wakacjach zostanie w domu już tylko najmłodsza córka. 

Przez covid trochę się to przeciaga i jestem już dosć mocno zdezorientowana. W sobotę mam wizytę kwalifikacyjną i mam nadzieję, ze od razu rozpocznę stymulację. Zobaczymy. Wszystkie badani mi i mężowi wyszły idealnie. Mam bardzo dobrą rezerwę jajnikową itp, jedynym czynnikiem wydaje się być mój wiek (od 3 dni mam 42 lata).

Czy któraś z Was ma doświadczenia z invitro w moim wieku, lub pamietacie inne dziewczyny, które sie starały? 

Procentowo szanse moje są małe ok 20% - takie statystyki znalazłam w internecie. :(

Miłego dnia dziewczyny! 

Ania

 

Hej ja kilka dni temu skończyła 38 lat i właśnie jestem po pierwszej procedurze z 5 pobranych komórek do zapłodnienia nadawały się 3 i mamy jeden zarodek w następnym cyklu będę miała criotransfer. Wolę nie czytać statystyk bo zaczynam się tylko nakręcać niepotrzebnie. Liczę że się uda i tego się trzymam. Niestety moje amh nie jest zbyt rewelacyjne. Jeśli nie uda się z moimi komórkami pewnie będę musiała się zastanowić nad komórkami od dawczyni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Beta napisał:

Cześć Ania, 

Mam bardzo podobna historie do Twojej 😉

W tym roku kończę 42 lata, mam dwoje dzieci (21 i 17) i tak jak Wy, pragnęliśmy jeszcze jednego dziecka. Długo ta decyzję musieliśmy odwlekać ze względu na przebyty nowotwór a jak już dostałam zielone światło od lekarza to nie udawało się. Zrobiliśmy wszystkie badania, moje wyniki wyszły bardzo dobrze, AMH wysokie ale u męża wyszło, że ma tragiczne nasienie, morfologia 0. Zarówno w Niemczech jak i w klinice w Polsce powiedzieli nam, że nie ma szans na naturalna ciążę. Zaczęliśmy wizyty w klinice w Gdańsku. Kolejne badania męża, już bardzo rozszerzone i przygotowania do stymulacji. W między czasie mąż brał Orthomol fertil plus (w sumie brał go ok pół roku), do tego faszerowalam go orzechami i warzywami i pilnowałam żeby nie robił niczego co mogłoby szkodzić. Całkowicie zrezygnował z alkoholu. Gdy już byłam w trakcie stymulacji przyszedł wirus i odwołali mi loty do Gdańska. Przyznam, że byłam załamana, czułam się strasznie, przerwałam stymulacje i czekaliśmy na lepszy czas. Gdy pozwolili nam przyjechać bez kwarantanny do Polski i miałam już poumawiane wszystkie możliwe terminy, czekałam na okres żeby zacząć brać antykoncepcyjne. Okres mi się spóźniał, oczywiście pomyślałam, że złośliwość losu bo jak czekam to akurat się spóźnia. Na odczepnego zrobiłam test ciążowy i wyszły dwie krechy...natychmiast zrobiłam dwa inne testy i to samo. Szok był ogromny i radość przeplatana ze strachem. Dziś jestem w 14 tygodniu ciąży, maleństwo rozwija się bardzo dobrze. W poniedziałek miałam badania prenatalne, które wyszły bardzo dobrze. 

Nie wiem czy moja historia coś wniesie w Twoje starania ale cuda się zdarzają. Będę bardzo mocno trzymała za Was kciuki!!! Powodzenia życzę i cudu ❤️

Cudowna historia 😍 wspaniale że się udało naturalnie. Nie warto tracić nadziei. Uwielbiam takie historie bo podnoszą mnie na duchu. 😄

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny czy któraś z was miała transfer z wolniej rozwijającą się blastocystą z dnia 6 a nie modelowo 5?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Haaniaa01 napisał:

Dziewczyny czy któraś z was miała transfer z wolniej rozwijającą się blastocystą z dnia 6 a nie modelowo 5?

Ja miałam. W oby stymulacjach w których miałam zarodki miałam po jednej takiej 6 dniówek bladtocysvie. Ta z drugiej prosedury mialam już transferowana. Ta z 3 jeszcze na mnie czeka. Jak pytałam o te 6 cio dniowe blastki to briolog tłumaczył że to nie jest wyznaczmik że jest słabsza. Tylko poprosi trochę wolniej się rozwijała do tego etapu. Ale to nie robi różnicy bo to tak z jak z każdym dziecko. Jedno się rozwija szybciej drugie wolniej. Jedno gdzieś przystopuje, a potem nadrabia. Więc do 6 doby jak jest blastosta to oki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Beta napisał:

Cześć Ania, 

Mam bardzo podobna historie do Twojej 😉

W tym roku kończę 42 lata, mam dwoje dzieci (21 i 17) i tak jak Wy, pragnęliśmy jeszcze jednego dziecka. Długo ta decyzję musieliśmy odwlekać ze względu na przebyty nowotwór a jak już dostałam zielone światło od lekarza to nie udawało się. Zrobiliśmy wszystkie badania, moje wyniki wyszły bardzo dobrze, AMH wysokie ale u męża wyszło, że ma tragiczne nasienie, morfologia 0. Zarówno w Niemczech jak i w klinice w Polsce powiedzieli nam, że nie ma szans na naturalna ciążę. Zaczęliśmy wizyty w klinice w Gdańsku. Kolejne badania męża, już bardzo rozszerzone i przygotowania do stymulacji. W między czasie mąż brał Orthomol fertil plus (w sumie brał go ok pół roku), do tego faszerowalam go orzechami i warzywami i pilnowałam żeby nie robił niczego co mogłoby szkodzić. Całkowicie zrezygnował z alkoholu. Gdy już byłam w trakcie stymulacji przyszedł wirus i odwołali mi loty do Gdańska. Przyznam, że byłam załamana, czułam się strasznie, przerwałam stymulacje i czekaliśmy na lepszy czas. Gdy pozwolili nam przyjechać bez kwarantanny do Polski i miałam już poumawiane wszystkie możliwe terminy, czekałam na okres żeby zacząć brać antykoncepcyjne. Okres mi się spóźniał, oczywiście pomyślałam, że złośliwość losu bo jak czekam to akurat się spóźnia. Na odczepnego zrobiłam test ciążowy i wyszły dwie krechy...natychmiast zrobiłam dwa inne testy i to samo. Szok był ogromny i radość przeplatana ze strachem. Dziś jestem w 14 tygodniu ciąży, maleństwo rozwija się bardzo dobrze. W poniedziałek miałam badania prenatalne, które wyszły bardzo dobrze. 

Nie wiem czy moja historia coś wniesie w Twoje starania ale cuda się zdarzają. Będę bardzo mocno trzymała za Was kciuki!!! Powodzenia życzę i cudu ❤️

Super Bata. Cud cudowny. Pojawiają się to częściej i pisz co u Was!!!!!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Zuzanna# napisał:

Hej jesteśmy w podobnej sytuacji też zapłodnili mi 3 komórki i mam jeden zarodek będę miała criotransfer w następnym cyklu. Życzę udanego transferu. Gdzieś czytałam o tym embryo glue jeśli choc trochę miałby zwiększyć szanse to na pewno warto. Muszę zapytać mojego lekarza o to.

Widzę, że jednak zdecydowałaś się na crio a nie na świeży 🙂 Może i lepiej, organizm trochę się zregeneruje. Ja do diety wprowadziłam orzechy brazylijskie, morele suszone, ananasa i dodatkowo kupiłam herbatę z liści malin. Mam nadzieję, że to mi pomoże na endometrium. Po tych lekach, które teraz biorę mam mikro plamienia - mam nadzieję, że to nie wpłynie na endometrium. Daj znać co Ci lekarz powiedział o glue.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Patrycjaa napisał:

Bylam w takiej samej sytuacji jak Ty, jedna jedyna blastocysta tej samej klasy i jestem obecnie w 37tc. Mialo byc nacięcie otoczki ale w dniu transferu embriolog zdecydowal ze pieknie sama sie juz wykluwa i nie ma takiej potrzeby, o embryoglue nikt mi nawet nie wspominał 🤷‍♀️

Dzięki! Dajesz nadzieję, że może się udać 🙂 Gratuluję i życzę szczęśliwego rozwiązania 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Wiosenka napisał:

Procentowo szanse moje są małe ok 20% - takie statystyki znalazłam w internecie. 😞

Wiosenka, nie patrz na statystyki! Ja procentowo miałam szanse na ciąże pozamaciczną 1-2% i akurat na mnie trafiło! Więc jak masz statystycznie szanse 20% to i tak dużo! Głowa do góry! 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzymam za Was wszystkie dziewczyny kciuki!!!! Jak czytam Wasze historie to czasami łzy same mi się cisną do oczu... Ale wierzę, że u każdej będzie dobrze! 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, AsiaWin napisał:

Widzę, że jednak zdecydowałaś się na crio a nie na świeży 🙂 Może i lepiej, organizm trochę się zregeneruje. Ja do diety wprowadziłam orzechy brazylijskie, morele suszone, ananasa i dodatkowo kupiłam herbatę z liści malin. Mam nadzieję, że to mi pomoże na endometrium. Po tych lekach, które teraz biorę mam mikro plamienia - mam nadzieję, że to nie wpłynie na endometrium. Daj znać co Ci lekarz powiedział o glue.

Ja z kolei gdzies wyczytalam ze liscie malin moga wywolywac poronienia - moze dopytaj przed transferem lekarza o nie tak na wszelki wypadek.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Magdaa napisał:

Ja z kolei gdzies wyczytalam ze liscie malin moga wywolywac poronienia - moze dopytaj przed transferem lekarza o nie tak na wszelki wypadek.

Tak wiem, to tylko do transferu 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście mam bardzo złe doświadczenia jeśli chodzi o świeży transfer. W trakcie stymulacji oraz po punkcji nie miałam żadnych objawów hiperstumulacji. Miałam bardzo bardzo bardzo wysokie poziomy hormonów mimo to lekarz zdecydował o świeżym transferze. W ciąże zaszłam niestety rosnąca beta napędziła hiperstymulacje .. chodziłam zgięta w pół, bardzo zle się czułam. Hormony takie jak estradiol i progesteron na poziomie kobiety w zaawansowanej ciąży. Koniec końców zrobił się krwiak, z którym walczyłam 2 tygodnie. Niestety w 8 tygodniu całkiem oderwał maluszka i poroniłam 😞 po tym co przeszłam raczej nie zdecydowalabym się już na świeży transfer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, Magdaa napisał:

Ja z kolei gdzies wyczytalam ze liscie malin moga wywolywac poronienia - moze dopytaj przed transferem lekarza o nie tak na wszelki wypadek.

Z tego co wiem herbatę z malin pije się żeby przyspieszyć poród. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, AsiaWin napisał:

Tak wiem, to tylko do transferu 🙂

Czytałam że niektóre dziewczyny po transferze piją herbatę z nagietka podobno ma właściwości zapobiegające poronieniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Magdaa napisał:

Ja z kolei gdzies wyczytalam ze liscie malin moga wywolywac poronienia - moze dopytaj przed transferem lekarza o nie tak na wszelki wypadek.

No właśnie też się nad tym zastanawiałam, jak przeczytałam o tych liściach malin, bo też czytałam że liście malin są nie wskazane bo wywołują skurcze i sa ma liście ziół które nie są wskazane przy ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AsiaWin napisał:

Widzę, że jednak zdecydowałaś się na crio a nie na świeży 🙂 Może i lepiej, organizm trochę się zregeneruje. Ja do diety wprowadziłam orzechy brazylijskie, morele suszone, ananasa i dodatkowo kupiłam herbatę z liści malin. Mam nadzieję, że to mi pomoże na endometrium. Po tych lekach, które teraz biorę mam mikro plamienia - mam nadzieję, że to nie wpłynie na endometrium. Daj znać co Ci lekarz powiedział o glue.

Tak postanowiłam nie ryzykować niepotrzebnie. Ja też jem orzechy brazylijskie mój partner je kupuje bo poprawiają parametry nasienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślicie, że lepiej nie pić herbaty z liści malin przed transferem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Haaniaa01 napisał:

Ja osobiście mam bardzo złe doświadczenia jeśli chodzi o świeży transfer. W trakcie stymulacji oraz po punkcji nie miałam żadnych objawów hiperstumulacji. Miałam bardzo bardzo bardzo wysokie poziomy hormonów mimo to lekarz zdecydował o świeżym transferze. W ciąże zaszłam niestety rosnąca beta napędziła hiperstymulacje .. chodziłam zgięta w pół, bardzo zle się czułam. Hormony takie jak estradiol i progesteron na poziomie kobiety w zaawansowanej ciąży. Koniec końców zrobił się krwiak, z którym walczyłam 2 tygodnie. Niestety w 8 tygodniu całkiem oderwał maluszka i poroniłam 😞 po tym co przeszłam raczej nie zdecydowalabym się już na świeży transfer.

To musiało być bardzo nieprzyjemna. I zaskakuje mnie postawa lekarza.  Nie wiem co u ciebie oznacza bardzo wysoki wynik. Ja też nigdy nie mialal przy punkcji objawów przestymulowania, i mówi się że jak estradiol powyżej 3 tys to transfer odroczony. Mój lekarz narwany że wszystko szybko i niea na co czekać. Ale już przy poziomie 2,5 tys mówił stop. I nie było dyskusji. Nie ma transferu i tyle. A jak jajniki były powiększone ma USG to wogole nawet na chormiomy nie patrzył. Dopóki jajniki nie były ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Haaniaa01 napisał:

Ja osobiście mam bardzo złe doświadczenia jeśli chodzi o świeży transfer. W trakcie stymulacji oraz po punkcji nie miałam żadnych objawów hiperstumulacji. Miałam bardzo bardzo bardzo wysokie poziomy hormonów mimo to lekarz zdecydował o świeżym transferze. W ciąże zaszłam niestety rosnąca beta napędziła hiperstymulacje .. chodziłam zgięta w pół, bardzo zle się czułam. Hormony takie jak estradiol i progesteron na poziomie kobiety w zaawansowanej ciąży. Koniec końców zrobił się krwiak, z którym walczyłam 2 tygodnie. Niestety w 8 tygodniu całkiem oderwał maluszka i poroniłam 😞 po tym co przeszłam raczej nie zdecydowalabym się już na świeży transfer.

A widzisz, co kobieta to inny przypadek. Ja z kolei przy pierwszym podejściu miałam hiperstymulację i crio nieudane. Drugie podejście świeży transfer i jest synek. To chyba łut szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.07.2020 o 16:35, Kokotka napisał:

Pasibrzuchy i Spaślaki z USA i Anglii nie widzą żadnych przeszkód w podchodzeniu do in vitro. Oczywiście prawidłowa masa ciała jest bardzo wskazana, ale nie jest napewno czynnikiem eliminującym. Jedz zdrowo- przyrządzaj posiłki sama, żeby wiedzieć, że nikt fabrycznie nie pakuje Ci do środka chemii i niewidocznych kalorii. Będę trzymać za Ciebie kciuki, cokolwiek postanowisz. ✊🏻🍀🍀🍀

Nie do konca, w UK to zalezy od kliniki, w niektorych BMI 25 max, w mojej akurat 35 o ile dobrze pamietam. Generalnie bardzo namawiaja do zdrowej diety, jakiegokolwiek BMI by sie nie mialo, co jest na plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Aja napisał:

To musiało być bardzo nieprzyjemna. I zaskakuje mnie postawa lekarza.  Nie wiem co u ciebie oznacza bardzo wysoki wynik. Ja też nigdy nie mialal przy punkcji objawów przestymulowania, i mówi się że jak estradiol powyżej 3 tys to transfer odroczony. Mój lekarz narwany że wszystko szybko i niea na co czekać. Ale już przy poziomie 2,5 tys mówił stop. I nie było dyskusji. Nie ma transferu i tyle. A jak jajniki były powiększone ma USG to wogole nawet na chormiomy nie patrzył. Dopóki jajniki nie były ok. 

Estradiol był jakoś trochę powyżej 3 tys, progesteron 170 -200. Najlepsze jest to ze nikt przed transferem nie zrobił mi USG i nie sprawdził jajników. Był to koniec roku i horror w związku z wykorzystaniem dofinansowania. Kolejki, opóźnione wizyty o 2 h ... było to moje pierwsze podejscie wiec w 100% ufałam lekarzowi, a ten nawet nie zlecił usg...teraz jestem już mądrzejsza, szkoda tylko ze takim kosztem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.07.2020 o 19:05, Misiaa napisał:

Trafiłaś w samo sedno, bo właśnie z Gdańska jestem. Spróbuję się do niego dostać, dziękuję!

Powodzenia Misiu! Ja niestety z podobnym doswiadczeniem, podejrzenie gruczolo-wlokniaka, a wyszedl nowotwor lagodny. Na szczescie! Wycieli i od roku mam spokoj. Niestety byla to kolejna przeszkoda na drodze do in vitro. 

Edytowano przez Werka109

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×