Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fsdf99

Mieszkanie z teściową.. Mam dosyć.

Polecane posty

Niedawno urodziłam córeczkę, wprowadziłam się do rodzinnego domu mojego narzeczonego. Jego matka doprowadza mnie do szału, wszędzie jej pełno, nawet w spokoju nie mogę przebrac małej bo stoi nade mną i patrzy tak jakbym była jakimś dzieci i nie potrafiła się zająć własną córka!!! Zawsze muszę mieć dobry humor bo potem skarży się narzeczonemu że wgl z nią nie rozmawiam, że to nie normalne mieszkać pod jednym dachem i zamienić ze sobą parę słów... Mam jej po prostu dosyć. Wyjechała niedawno do pracy za granice mam trochę spokoju, ale to co dobre szybko się kończy... Na dłuższą metę nie widzę tego.. Jestem zbyt młoda na takie marnowanie życia. Podczas kłótni mój facet powiedział, że nie po to wykańczal ten dom itp żeby teraz płacić za wynajem mieszkania dla nas... Nie wiem co robić,nie zanosi się żebyśmy się póki co wyprowadzili, a raczej w ogóle. Jego matka niedługo wróci i znowu się zacznie... To babsko nawet z domu nie wychodzi.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko się po prostu we mnie gotuję... Zamiast odpoczywać i się cieszyć z tego że jej nie ma to ja się już wkur**** tym że niedługo wróci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie marzę o niczym innym jak o wyprowadzce, ale mój facet nie chce o tym nawet słyszeć.. Więc to jest sytuacja bez wyjścia. Zamiast cieszyc się macierzynstwem to ciągle przeżywam.. Mam nerwice.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mogłam się domyśleć kiedy widziałam że codziennie ze sobą gadali kiedy była za granicą, i każdego dnia mówił na pożegnanie kocham cię.... Jestem w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Masz 100%racje. Kiedyś prawie się rozstalismy, straszył mnie sądem, że zabierze mi dziecko. Wiem, że on i jego mamusia zrobiliby wszystko żeby mi ją zabrać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co ze mną "nie tak" to jestem nieśmiała. Narzeczony wiele razy robił mi problemy o to, że nie rozmawiam za wiele z jego bratem i jego dziewczyną. Ze jaka ja będę w przyszłości matka dla naszego dziecka.. A tak poza tym to wszystko że mną dobrze hah.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie... Wolałabym klepać biedę w 2 pokojowym mieszkaniu, ale będąc na swoim... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ehh, a on wszystko inwestuje w dom mamusi, bo przecież należy do niej.. Robi chodnik przed domem itp.. Wszystko za swoje.. Wiec wątpię że kiedykolwiek będzie chciał wyjść z tego domu.. Znam życie i wiem że ludzie nie takie domy zostawialo byleby mieszkać tylko ze sobą. Jestem w rozsypce, na skraju załamania.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Więc co mi poradzisz? Wiem, że kiedy tylko zacznę ten temat to on od razu powie ze co jest złego w mieszkaniu z teściową, trzeba się po prostu dogadać, i na bank od razu powiedziałby o tym swojej mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Grr.... Normalnie wszystko we mnie chodzi... W dodatku traktuje moja córke jak swoją.. Chyba jej się rolę pomylily.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rcznr

fsdt99 a może wystarczyło by pogadać jak człowiek z człowiekiem. Chocoaż podjąć taką próbę. Rozmawialiście ze sobą? Kiedyś wszyscy tak mieszkali nie było wyjścia. Świat jakoś przetrwał z tymi teściowymi. Pamiętaj masz dziecko kiedyś być może też będziesz teściową. Warto rozmawiać najpierw z najbliższymi. Potem żalić się publicznie. Sytuacje są różne ktoś kto czyta tego posta nie zna waszej sytuacji. Natomiast ktoś kto nie orientuje się w tym co przeżywasz może nie być najlepszym doradcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak rozmawialiśmy. Według nich skoro mieszkamy pod jednym dachem to musimy się dogadywać,ale na dłuższa metę tak się nie da. Czuję, że to niszczy mnie psychicznie. Przestaje być sobą, żyje według schematu o spontaniczności już nie ma mowy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tommy90

o jakiej spontanicznosci myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×