Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Julia554

Faceci dzisiejszych czasów

Polecane posty

 

Nie wiem, z jakiego powodu jesteś mężatką. U kobiety wchodzą w grę inne powody, niż u facetów. 

skoro twierdzisz, że są inne to chyba jednak masz jakieś pomysły na to jakie to są powody 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A choćby presją rodziny i otoczenia, żeby być w związku, dużo silniejsza na kobiety niż na mężczyzn. Dalej, potrzeba posiadania oparcia, w postaci jakiejś silniejszej osoby, na której można polegać. Obawa przed samotnością. No i to, że kobieta ma mniej do stracenia, wchodząc w zwiazek, niż facet, jeśli chodzi o seks.

Nie było żadnej presji 🙂 Moja siostra jest szczęśliwą, zupełnie niesamotna, singielką i nikt jej nie nakłania do związku. Według kafeterii kobietom jest dużo łatwiej o seks...więc tym bardziej więcej tracimy. No i równym związku, jedynym modelu jaki uznaję dla siebie, nie ma silniejszej osoby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andromeda3
 

Czy ty oczekujesz, że będę dyskutował z twoimi zmyśleniami? Nie mam zamiaru, szkoda mi na to czasu.

Rescator, po co napierdzielasz z dwóch kont? Próbujesz stworzyć wrażenie, że jest więcej takich socjopatow jak ty? Czy po prostu już wszyscy wiedzą, że Relatywista to hejter Rescator i nikt z Relattywista nie chce gadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andromeda3
 

Nie twój interes, co kto robi. Pilnuj swojego nosa a nie wtykaj go w cudze sprawy. 

Jak to cudze? Jestem uzytkowniczka forum, na którym zbanowani hejterzy używają różnych kont, aby manipulować innymi użytkownikami forum. Sprawa więc jak najbardziej mnie dotyczy.

Po co to robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andromeda3
 

😝😝😝

A jeśli chodzi o hejt, to Rescator był obiektem hejtu, ze strony takich jak ty, a nie hejterem

Jasne. 

Po co kłamiesz i piszesz o sobie w osobie trzeciej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andromeda3
 

Pisze o kim chce i jak chce i nie mam zamiaru przejmować się twoim zdaniem.

Masz jakieś problemy natury psychicznej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadajac na temat - uwazam ze faceci dzisiejszych czasow sa bardzo fajni, zaradni ida za duchem czasu, inteligentni kulturalni, jesli mam byc szczery - i to nie jest zaden hejt - to zdecydowanie z kobietami jest gorzej, staly sie bardziej opryskliwe i aroganckie co widac nawet w sytuacjach jak chce sie z kims pogadac w kolejce do lekarza czy zapytac o cos na ulicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

To sformułuj pytanie precyzyjnie. Nie mam zamiaru zastanawiać się, o co ci chodzi. Napisałaś, że "to, że woli nie oznacza, że musi, to potwierdziłem, że nie musi".

Już mi się nie chce😄 Idę czytać Rzymską krew -S. Saylora😋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Powiedzmy, że nikt nie nakłania 😕.

Kobiecie łatwiej o seks, ale przypadkowy seks interesuje ją dużo mniej, zwykle potrzebuje związku emocjonalnego. Więc dlatego wchodzi w ten związek. I zwykle ma niższe libido niż facet, więc jej potrzeby łatwiej zaspokoić. Natomiast facet ma wyższe potrzeby i nie ma nic przeciwko zaspokajaniu ich z przypadkowymi partnerkami. Ta możliwość traci wchodząc w związek. A jeśli zwiąże się z kobieta o niższych potrzebach, która w dodatku nie poczuwa się do zaspokojenia potrzeb faceta, to jest w on w ciemnej d....

Prawie zawsze jest ktoś silniejszy. Kiedyś był to facet, teraz w czasach chłopaczków w rurkach, pijących latte z mleczkiem sojowym, nie jest to takie oczywiste. Zresztą było tu pisane i to nie raz o opiekuńczych facetach, jako pożądanych partnerach.

Nie każdej kobiecie zależy na związku emocjonalnym, ale na takie też chętnych nie brakuje więc może facetom też tego potrzeba? To czy możliwość traci zależy też od relacji, bo jest dużo otwartych zwiazków - tylko trzeba mieć jaja i od razu mówić jaki rodzaj relacji cię interesuje, a nie poddawać się "presji społecznej"

I nie, nie zawsze jest ktos silniejszy...a o samej sile nie przesądza to jakie ktoś nosi spodnie i czy lubi latte. Opiekuńczość to cecha która nie powinna być jednostronna. Pewnie, że chcę opiekuńczego faceta, ale sama też taka jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andromeda3
 

Są też takie, ktorym zależy na zwiazku "finansowym"😕.  Pewnie, że "nie każdej", pewnie, że "niektórym", zawsze są jakieś wyjątki, ale to są wyjątki.

A skąd Twoja wiedza o tym, że jest dużo otwartych związków? Znasz jakieś badania na ten temat?  To je podaj.

Ciekawe jak przejawia się opiekuńczość wobec faceta? Masz takiego, co mu co tydzień wypada dysk? Czy pilnujesz by zakładał kalesony jak jest zimno?  Bo ja dalej twierdzę, że jedyną opieka jakiej facet chce, to taka jak w starej szancie:  "Dałem jej złoty pierścionek, bo tak dba o mój ogonek".

To, ze ty, Rescator555  czy jakis tam Relattywista badz deSreyrac cos tam sobie twierdzisz nie oznacza, ze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Są też takie, ktorym zależy na zwiazku "finansowym"😕.  Pewnie, że "nie każdej", pewnie, że "niektórym", zawsze są jakieś wyjątki, ale to są wyjątki.

A skąd Twoja wiedza o tym, że jest dużo otwartych związków? Znasz jakieś badania na ten temat?  To je podaj.

Ciekawe jak przejawia się opiekuńczość wobec faceta? Masz takiego, co mu co tydzień wypada dysk? Czy pilnujesz by zakładał kalesony jak jest zimno?  Bo ja dalej twierdzę, że jedyną opieka jakiej facet chce, to taka jak w starej szancie:  "Dałem jej złoty pierścionek, bo tak dba o mój ogonek".

To bardziej z doświadczenia bo znam sporo takich związków. pewnie zależy od środowiska, ale biorąc pod uwagę jak ludzie się nagminnie zdradzają to te otwarte związki wyszły by wielu na dobre. 

Większość ludzi chce bliskości, wsparcia, możliwości poagadania z kimś o problemach czy świadomości, że jak upadną to ma ich kto złapać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nawet nie pytam, w jakim środowisku ty żyjesz. Owszem, uwazam, otwarte związki za  rozwiązanie które ma liczne zalety,  ale nie znam kobiety, która by się na to zgodziła, a nawet o takiej nie słyszałem. Raczej przeciwnie: sama nie chce seksu, ale spróbuj z inną, to cię zniszczę i puszczę w skarpetkach😛.

Większość może i chce, ale aby pogadać niekoniecznie trzeba wchodzić w związek. A co do upadania i łapania, to chyba tylko ktoś naiwny liczy, że kobieta mu w czymś realnie pomoże. Raczej będzie przeszkodą i obciążeniem. A już rodzina to na pewno.

Liberalnym, co chyba widać po moich poglądach. To, po czym tego nie widać to ludzie którzy w taki sposób żyją. Zwyczajne pary, po prostu trochę mniej zakłamane. Jak już, to facetom taki układ przeszkadza - sami by chcieli, ale krew ich zalewa gdyby ich partnerka miała sypiać z kimś innym 😄 

Jeżeli jedna strona jest przeszkodzą i obciążeniem dla drugiej to dla mnie taki związek nie jest zdrowy. Widziałam to z obu stron - faceci którzy nie mają możliwości rozwijać się zawodowo bo musieliby pójść o krok do tyłu lub podjąć ryzyko finansowe, kobiety których mężowi odnoszą sukcesy ich kosztem (bo to żona musi pracować na pół etatu, brać wiecznie wolne, rezygnować z nadgodzin...). Najlepiej radzą sobie pary które wzajemnie się wspierają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

sorry 🙂 jakoś nick mi się męski wydawał. 

Nie jestem wcale taka młoda (dobijam 30) i właśnie na podstawie obserwacji tego co się dzieje w moim życiu i w życiu innych ludzi stwierdzam, że najlepiej mają osoby które są szczere. Nie dlatego, że moralna postawa jakoś uszczęśliwia. To po prostu wygodne (i wcale nie jest męczące) - mówiąc co chcę, co lubię, co mi się nie podoba itd. ustawiam życie w najbardziej optymalny, możliwy sposób. Mogę zrobić coś dla kogoś, ale nigdy nie robię niczego czego bardzo nie chcę robić. I to naprawdę upiększa życie 🙂

*Oczywiście jak każdy zdarzało mi się powiedzieć, że jestem chora, a tak naprawdę nie chciało mi się iść do pracy. Tylko jestem chyba jedyną osobą któa otwarcie przyznaje się, że tak czasami robię - tylko nie mówię dokładnie w które dni. Jak ma się dobre wyniki w pracy to odpuszczają 😛

Dla mnie to tylko podwójna moralność i hipokryzja. Mówisz, że szczerość jest najważniejsza, potem sama przyznajesz, że kłamiesz dla osiągnięcia korzyści. Może usprawiedliwić Cię ma przyznanie się do kłamstwa? Nie wiem jak to widzisz i nie zamierzam wnikać, bo temat zawędrował już dawno w inne przestrzenie. Ja zostaję przy swojej opinii, prawda bywa destrukcyjna i nie jest wcale synonimem odwagi czy silnego charakteru. Każdy medal ma dwie strony, a życie to żonglerka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andromeda3
 

Może i da się znaleźć kobietę, która zechce takiego układu, ale zapytam: po co? Przecież taka swobodę zmiany partnerek można mieć bez wchodzenia w związek. 

Może dla Ciebie taki związek nie jest zdrowy, ale takie jest życie. Kobieta zwykle mniej zarabia, a ma większe potrzeby, więc już jest obciazeniem. Facet który ma rodzine musi unikać ryzykownych kroków, nawet jeśli dzięki nim poszedł by do przodu. Więc to zadziała tylko w przypadku pary DINK-sow.

Nie wiem jak to wytłumaczyć , ale przeżyłem na tym świecie sporo lat i nigdy nie odczuwałem potrzeby, aby ktoś mnie w czymś wspierał, a już tym bardziej, żeby ktoś mną się opiekował, pomijając lata dzieciństwa.

Bo jesteś socjopata Res. Nie masz pojęcia o normalnych związkach i normalnych ludziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może i da się znaleźć kobietę, która zechce takiego układu, ale zapytam: po co? Przecież taka swobodę zmiany partnerek można mieć bez wchodzenia w związek. 

Może dla Ciebie taki związek nie jest zdrowy, ale takie jest życie. Kobieta zwykle mniej zarabia, a ma większe potrzeby, więc już jest obciazeniem. Facet który ma rodzine musi unikać ryzykownych kroków, nawet jeśli dzięki nim poszedł by do przodu. Więc to zadziała tylko w przypadku pary DINK-sow.

Nie wiem jak to wytłumaczyć , ale przeżyłem na tym świecie sporo lat i nigdy nie odczuwałem potrzeby, aby ktoś mnie w czymś wspierał, a już tym bardziej, żeby ktoś mną się opiekował, pomijając lata dzieciństwa.

Właśnie dlatego, że dla ludzi (w tym dla mężczyzn) związek to nie tylko seks 🙂 Chodzi właśnie o bliskość z drugą osobą, o wsparcie. Można mieć upośledzone funkcje społeczne i tego nie potrzebować, ale zdecydowana większość ludzi jednak szuka bliskich relacji z innymi. 

I wracamy do punktu wyjścia, jeżeli ludzie od początku są ze sobą szczerzy to będą wiedzieć co jest dla nich ważne. Rodzina to nie jest coś co ci się przytrafia, na rodzinę się decydujesz. Jeżeli robisz to świadomie to świadomie podejmujesz decyzję, że niektóre opcje będą poza twoim zasięgiem. Jak komuś to przeszkadza to albo nie potrafi planować albo jest z tych co histeryzują bo zjedli ciastko i nie mają ciastka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dla mnie to tylko podwójna moralność i hipokryzja. Mówisz, że szczerość jest najważniejsza, potem sama przyznajesz, że kłamiesz dla osiągnięcia korzyści. Może usprawiedliwić Cię ma przyznanie się do kłamstwa? Nie wiem jak to widzisz i nie zamierzam wnikać, bo temat zawędrował już dawno w inne przestrzenie. Ja zostaję przy swojej opinii, prawda bywa destrukcyjna i nie jest wcale synonimem odwagi czy silnego charakteru. Każdy medal ma dwie strony, a życie to żonglerka. 

Nie do końca jest to podwójna moralność, to w ogóle nie jest postawa moralna - to wygoda! Są "białe kłamstwa" które nikomu nie szkodzą jak na przykład powiedzenie mamie, że obiad który ugotowała był pyszny, chociaż każdy kęs stawał ci w gardle. Jeżeli odwiedzasz rodziców raz na rok to nie jest to problem, kiedy jecie wspólne obiady co tydzień to może warto zwrócić uwagę, że jedzenie ci nie smakuje, bo jak ona ma wiedzieć, że ty nie lubisz jej sposobu przyprawiania mięsa?

Jeżeli wiesz czego chcesz w zyciu to nie musisz kłamać. Nie musisz kłamać, że "dzieci są moją pasją" jeżeli przeklinasz dzień w którym dałaś się na nie namówić chociaż nigdy nie chciałaś dzieci, nie musisz ciągle walczyć z mężem o to kto zrezygnuje ze swojego hobby jeżeli oboje od początku określiliście jakie macie granice. Nie musisz komuś kłamać, że go kochasz, chociaż sypiasz z kolegą z pracy itd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

I wracamy do punktu wyjścia, że jeśli nawet związek to nie tylko seks, to jednak jest on (szczególnie dla mężczyzn) sprawa bardzo ważna i żadna bliskość, mizianie po plecach czy "opieka" go nie zastąpi. No jakoś nie widzę takiej możliwości 😁. Więc jeśli ktoś wchodzi w związek i nie ma przynajmniej dużego prawdopodobieństwa, że ta potrzeba będzie zaspokojona, to być może ładuje się w duże kłopoty. A jaka jest reakcja współczesnych kobiet ( w tym i Twoja, osoby żyjącej podobno w liberalnym środowisku ), na pytanie, czy godzi się chętnie na seks zawsze kiedy partner tego chce? Nie muszę chyba mówić. Więc ładowanie się w związek po to, by seks zamienić na "bliskość"?  Bez sensu.

nawet moja? Chociaż ja nie odpowiedziałam? 😄 

Ty nawet sugerujesz, że wymagam wierności, chociaż nic na ten temat nie mówiłam 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie do końca jest to podwójna moralność, to w ogóle nie jest postawa moralna - to wygoda! Są "białe kłamstwa" które nikomu nie szkodzą jak na przykład powiedzenie mamie, że obiad który ugotowała był pyszny, chociaż każdy kęs stawał ci w gardle. Jeżeli odwiedzasz rodziców raz na rok to nie jest to problem, kiedy jecie wspólne obiady co tydzień to może warto zwrócić uwagę, że jedzenie ci nie smakuje, bo jak ona ma wiedzieć, że ty nie lubisz jej sposobu przyprawiania mięsa?

Jeżeli wiesz czego chcesz w zyciu to nie musisz kłamać. Nie musisz kłamać, że "dzieci są moją pasją" jeżeli przeklinasz dzień w którym dałaś się na nie namówić chociaż nigdy nie chciałaś dzieci, nie musisz ciągle walczyć z mężem o to kto zrezygnuje ze swojego hobby jeżeli oboje od początku określiliście jakie macie granice. Nie musisz komuś kłamać, że go kochasz, chociaż sypiasz z kolegą z pracy itd. 

Rozumiem, wygodne kłamstwa nie mają nic wspólnego z postawą moralną.

Jeśli wiesz, że nie chcesz iść do pracy, to musisz czasem kłamać, ale to są "białe kłamstwa", więc nie noszą znamion...yyy...kłamstwa.  Mimo wszystko ogarniam. Zaręczam. Wszystko prócz deklarowanej szczerości z samą sobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Rozumiem, wygodne kłamstwa nie mają nic wspólnego z postawą moralną.

Jeśli wiesz, że nie chcesz iść do pracy, to musisz czasem kłamać, ale to są "białe kłamstwa", więc nie noszą znamion...yyy...kłamstwa.  Mimo wszystko ogarniam. Zaręczam. Wszystko prócz deklarowanej szczerości z samą sobą. 

Nie niosą konsekwencji kłamstwa dla żadnej ze stron 🙂 Z wyjątkiem paru zawodów, nikt nie umrze jak nie przyjdziesz do pracy, a każdemu potrzebny jest czasem odpoczynek, tak dla zdrowia psychicznego. Nawet badania o tym były. Twój szef nie oczekuje od ciebie takiej szczerości, nikt nie urcierpi na tym, że ty zostaniesz w domu oglądając netflixa. 

Ja nie pisałam w ogóle o moralności tylko o tym, że szczerość z samym sobą eliminuje potrzebę frustracji i okłamywania bliskich osób czy przebywania w sytuacjach w których nie chcesz być. To ty rozpatrujesz kłamstwo ze strony moralnej. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Oczywiście, że nawet Twoja. Nie pamiętasz?

Powyżej jest Twoja odpowiedź na moje pytanie poniżej, o gotowość do zaspokojenia potrzeb faceta

 

ja pisałam, że to wyklicza wzajemne dbanie o siebie (wymaganie żeby druga strona robiła coś czego nie chce), nie pisałam o tym co robię. Przy okazji, czy tym samym sugerujesz, że facet też zawsze musi zaspokoić partnerkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Oczywiście, że nawet Twoja. Pisalas o tym wczoraj. Zobacz mój wpis powyżej.

Nie, ja odpowiedziałam co taki układ oznacza, nie co ja robię 🙂

ale tak, pewnie zdarzało mi się parę razy nie mieć nastroju, być zmęczoną, tak jak zdarzało mi się parę razy zaakceptować, że facet doszedł przede mną, miał ciężki dzień i chce się po prostu położyć spać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To krótka piłka: czy uważasz, że kobieta powinna zaspokajać potrzeby seksualne męża, nawet jeśli jej własne potrzeby są dużo mniejsze? Pomijając chorobę czy przypadki losowe. 

Tak właśnie sugeruje. Facet też musi zawsze zaspokoić partnerkę. 

a ja uważam, że to skończona głupota. Jak ich potrzeby są aż tak różne, że zmienia się to w długotrwały problem to po cholerę są razem, zwłaszcza gdyby twoja teoria była słusza i facetowi chodziło tylko o seks. 

Troska o drugą osobę przejawia się między innymi tym, że dbasz o jej samopoczucie. Nie trzeba się wtedy targować, to wychodzi naturalnie. Facet który widzi padniętą partnerkę i ma do niej pretensje o brak seksu jest tak samo samolubny i żałosny jak kobieta która ma pretensje do niego, że był zbyt zmęczony na dobry seks oralny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie, ty nie pytałeś, ty stwierdziłeś na podstawie czegoś czego nie napisałam 🙂 Ja tylko sprostowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andromeda3
 

Nie, ja odpowiedziałam co taki układ oznacza, nie co ja robię 🙂

ale tak, pewnie zdarzało mi się parę razy nie mieć nastroju, być zmęczoną, tak jak zdarzało mi się parę razy zaakceptować, że facet doszedł przede mną, miał ciężki dzień i chce się po prostu położyć spać. 

Nie wiem czy wiesz, ale dykutujesz z mało inteligentnym socjopata. To raczej bezcelowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie wiem czy wiesz, ale dykutujesz z mało inteligentnym socjopata. To raczej bezcelowe.

wiem...widzę po stylu wypowiedzi. On tak chyba często robi, że jak wygłupi się pod jednym nickiem to loguje się na inny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No właśnie. Czyli facet ma zamienić seks na "czułość" i "bliskość". 

i to wywnioskowałeś z tej wypowiedzi? 😄 Chyba czas się przelogować, z tego nicka już nie wybrniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andromeda3
 

No właśnie. Czyli facet ma zamienić seks na "czułość" i "bliskość". 

Wiesz Res, tak was sobie czytam i stwierdzam, że jesteś naprawdę mało bystrym rozmówca. Ty mało co rozumiesz co się do ciebie pisze 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andromeda3
 

Widzę, że dyskusja z tobą, zaczyna przypominać grę w szachy z golebiem, który narobi na szachownicę, porozrzuca figury a potem oglosi, że wygrał. Więc dziękuję.

Tak Res. Tak właśnie jest. I to ty jesteś tym golebiem 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A co powinienem wywnioskować? Ciekawe jak Ty wybrniesz?

pisałam o tym, że obie strony czasami stawiają swoje potrzeby seksualne niżej od potrzeb partnera, ale co ty możesz wiedzieć o zaspokajaniu kobiet skoro od 11 stron, od rana do wieczora, piszesz głównie o swoim potencjalnym braku zaspokojenia w związku. 

Jak seks jest udany, to mało kto odmawia. Taka rada na przyszłość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dziewczyny! Pisze do Was bo ostatnio zmagam sie z wieloma myślami na temat dzisiejszych związków. Mam wrażenie, że faceci okropnie sie zmienili na przestrzeni kilku pokolen. Nie są tacy jak wmawiają nam media, książki itd. Oczywiście nie oczekujemy tutaj księcia z bajki. Zaczynają mnie obrzydzac. Nie potrafie juz patrzec  a nich jak na partnerów do dlugoletnich zwiazkow. Przerażają mnie Ci wszyscy faceci wpatrzeni w silikonowe biusty modelek z branży porno. Coraz więcej jest facetów, którzy za cel życia obierają sobie tylko zaliczanie panienek. Brak ambicji, niezdecydowanie i brak odpowiedzialnosci. Tylko siłka, mecz z kolegami i samochód. A kobiety traktowane jak przedmiot, który można wymienic na nowy po kilku tygodniach. Jakby nie mieli i nie potrzebowali żadnych głębszych emocji, o rozmowie już nie wspomne. Tylko zaspokojenie swoich potrzeb i "do następnego mała". Zdrady, konta na portalach randkowych, brak czasu dla partnerki, wymienianie na nowszy model. Z jednej strony ciężko sie żyje bez facetów, ale ostatnio mam wrażenie, że początkowy zachwyt i te "motylki w brzuchu" nie są warte późniejszym smutkom towarzyszącym rozstaniu. Nie wiem  jak Wy, ale mi pozbieranie sie do kupy zawsze zajmuje ponad kilka miesięcy. Zaczynam myslec, że gra nie jest warta świeczki. Jakie Wy macie spostrzeżenia na temat facetów? 

Masz rację. Tacy są faceci. Ale kobiety są dokładnie takie same. A najgorsze, że jak ktoś, gdzieś ma taki opis długi, jak ten Twój post, na jakimś portalu randkowym, to sobie myślę, o jakaś inteligentna dziewczyna, można by nawiązać kontakt, a potem patrzę na fotkę, i z niesmakiem odwracam twarz. Wtedy zachowuje się też tak jak Ci prymitywni faceci. Szukam inteligentnej i ciekawej dziewczyny, ale jak przy tym jest brzydka, to niestety nie potrafię się zakochać. I co zrobić. Mam za to znienawidzić sam siebie????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×