Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rosa_rosa

Czy myślicie często o byłych

Polecane posty

Hej, od dawna obserwuje u siebie silne rozmyślania o byłym chłopaku. Obecnie jestem mężatką, mamy dzieci i jesteśmy szczęśliwa rodziną ale mam wyrzuty sumienia że myślę często o byłym i rozpamietuję to co z nim przeżyłam. To było już wiele lat temu, zakochałam się w nim zaraz po Gimnazjum. To był taki typowy nasz miejscowy Łobuz. Zakochalismy sie w sobie jak wariaci, ja z dobrego domu, poszłam zaraz do najlepszego liceum a on po skończonym Gimnazjum, z niepełnej rodziny pracował to tu, to tam żeby mieć na balowanie. Ja przed nim miałam innych chłopaków ale to były raczej zauroczenia a z nim przeżyłam chyba tą pierwszą prawdziwą miłość. Moim rodzicom nie podobał się nasz związek, zwłaszcza ojcu który nieraz kazał mu się wynosić albo robił mi szlabany żebym się z nim tylko nie spotykała. Ja wśród znajomych z mojego liceum też nieraz kłamałam albo zatajałam różne detale dotyczące mojego byłego bo było mi trochę wstyd że jest tylko po Gimnazjum itd. Poszłam sama na półmetek bo nie chciałam robic sobie i jemu przykrości. No i potem się juz zaczelo powoli psuć, rodzice dokładali od siebie a ja zmęczona z jednej strony awanturami w domu a z drugiej strony tym że tkwilam w takim a nie innym, bardzo wymagającym środowisku zerwalam z nim. Niedługo potem poznalam mojego obecnego męża, bylismy razem kilka lat po czym wzięliśmy ślub. Mój były długo mial nadzieje ze jeszcze do siebie wrócimy, z resztą normalnie sie spotykaliśmy nieraz i gadalismy na różne tematy i czasem próbował mnie pocałować albo jakoś mnie rozczulic w sposób jaki tylko on potrafił ale to już nie było to samo. Po jakimś czasie związał sie z naszą wspólną znajomą z która jest do tej pory i powoli nasze relacje się ochładzały głównie z jej winy bo była o niego strasznie zazdrosna. W sumie się nie dziwię bo wszyscy wiedzieli jak on jest bardzo we mnie zakochany i nasze rozstanie odbiło się szerokim echem. Nieraz mi znajomi donosili ze moj były poklocil sie ze swoją dziewczyną i po pijaku wykrzykiwał ze nadal tylko mnie kocha albo ze kocha się w życiu tylko raz. Ale to co mnie zastanawia to to że ja mimo upływu lat i zmiany sytuacji życiowej nadal czesto o nim myślę, życzę mu w duchu żeby sie rozstał ze swoją dziewczyną (bo uważam ją za toksyczną), czasami jak sie pokloce z mężem to tez rozmyslam o tym gdzie razem chodzilismy z byłym albo inne czułe momenty. Chętnie chodze w miejsca gdzie sie spotykaliśmy w tajemnicy przed całym światem, uśmiecham sie wtedy do siebie. Mamy siebie w znajomych na portalach i lajkujemy swoje posty i zdjecia ale nigdy do siebie nie piszemy. Nie chcę oczywiście zdradzać męża ani nic w tym stylu ale dręczy mnie poczucie winy ze mam to w głowie i nie potrafie sie z tym pożegnać raz na zawsze. Czy też tak macie? Co ze mną nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Hej, od dawna obserwuje u siebie silne rozmyślania o byłym chłopaku. Obecnie jestem mężatką, mamy dzieci i jesteśmy szczęśliwa rodziną ale mam wyrzuty sumienia że myślę często o byłym i rozpamietuję to co z nim przeżyłam. To było już wiele lat temu, zakochałam się w nim zaraz po Gimnazjum. To był taki typowy nasz miejscowy Łobuz. Zakochalismy sie w sobie jak wariaci, ja z dobrego domu, poszłam zaraz do najlepszego liceum a on po skończonym Gimnazjum, z niepełnej rodziny pracował to tu, to tam żeby mieć na balowanie. Ja przed nim miałam innych chłopaków ale to były raczej zauroczenia a z nim przeżyłam chyba tą pierwszą prawdziwą miłość. Moim rodzicom nie podobał się nasz związek, zwłaszcza ojcu który nieraz kazał mu się wynosić albo robił mi szlabany żebym się z nim tylko nie spotykała. Ja wśród znajomych z mojego liceum też nieraz kłamałam albo zatajałam różne detale dotyczące mojego byłego bo było mi trochę wstyd że jest tylko po Gimnazjum itd. Poszłam sama na półmetek bo nie chciałam robic sobie i jemu przykrości. No i potem się juz zaczelo powoli psuć, rodzice dokładali od siebie a ja zmęczona z jednej strony awanturami w domu a z drugiej strony tym że tkwilam w takim a nie innym, bardzo wymagającym środowisku zerwalam z nim. Niedługo potem poznalam mojego obecnego męża, bylismy razem kilka lat po czym wzięliśmy ślub. Mój były długo mial nadzieje ze jeszcze do siebie wrócimy, z resztą normalnie sie spotykaliśmy nieraz i gadalismy na różne tematy i czasem próbował mnie pocałować albo jakoś mnie rozczulic w sposób jaki tylko on potrafił ale to już nie było to samo. Po jakimś czasie związał sie z naszą wspólną znajomą z która jest do tej pory i powoli nasze relacje się ochładzały głównie z jej winy bo była o niego strasznie zazdrosna. W sumie się nie dziwię bo wszyscy wiedzieli jak on jest bardzo we mnie zakochany i nasze rozstanie odbiło się szerokim echem. Nieraz mi znajomi donosili ze moj były poklocil sie ze swoją dziewczyną i po pijaku wykrzykiwał ze nadal tylko mnie kocha albo ze kocha się w życiu tylko raz. Ale to co mnie zastanawia to to że ja mimo upływu lat i zmiany sytuacji życiowej nadal czesto o nim myślę, życzę mu w duchu żeby sie rozstał ze swoją dziewczyną (bo uważam ją za toksyczną), czasami jak sie pokloce z mężem to tez rozmyslam o tym gdzie razem chodzilismy z byłym albo inne czułe momenty. Chętnie chodze w miejsca gdzie sie spotykaliśmy w tajemnicy przed całym światem, uśmiecham sie wtedy do siebie. Mamy siebie w znajomych na portalach i lajkujemy swoje posty i zdjecia ale nigdy do siebie nie piszemy. Nie chcę oczywiście zdradzać męża ani nic w tym stylu ale dręczy mnie poczucie winy ze mam to w głowie i nie potrafie sie z tym pożegnać raz na zawsze. Czy też tak macie? Co ze mną nie tak?

Ja też myślę o byłym bez przerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Hej. To prawda. Kocha się tylko raz. Nigdy nie zapomnę mojej pierwszej miłości. Wspaniały facet, który wprowadził mnie w cudowne, homoseksualne klimaty. Po nim każdy kolejny partner, to już tylko czysty męsko-męski seks. Wiesz 🤙)) 

Nie tylko raz to bzdury 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Hej, od dawna obserwuje u siebie silne rozmyślania o byłym chłopaku. Obecnie jestem mężatką, mamy dzieci i jesteśmy szczęśliwa rodziną ale mam wyrzuty sumienia że myślę często o byłym i rozpamietuję to co z nim przeżyłam. To było już wiele lat temu, zakochałam się w nim zaraz po Gimnazjum. To był taki typowy nasz miejscowy Łobuz. Zakochalismy sie w sobie jak wariaci, ja z dobrego domu, poszłam zaraz do najlepszego liceum a on po skończonym Gimnazjum, z niepełnej rodziny pracował to tu, to tam żeby mieć na balowanie. Ja przed nim miałam innych chłopaków ale to były raczej zauroczenia a z nim przeżyłam chyba tą pierwszą prawdziwą miłość. Moim rodzicom nie podobał się nasz związek, zwłaszcza ojcu który nieraz kazał mu się wynosić albo robił mi szlabany żebym się z nim tylko nie spotykała. Ja wśród znajomych z mojego liceum też nieraz kłamałam albo zatajałam różne detale dotyczące mojego byłego bo było mi trochę wstyd że jest tylko po Gimnazjum itd. Poszłam sama na półmetek bo nie chciałam robic sobie i jemu przykrości. No i potem się juz zaczelo powoli psuć, rodzice dokładali od siebie a ja zmęczona z jednej strony awanturami w domu a z drugiej strony tym że tkwilam w takim a nie innym, bardzo wymagającym środowisku zerwalam z nim. Niedługo potem poznalam mojego obecnego męża, bylismy razem kilka lat po czym wzięliśmy ślub. Mój były długo mial nadzieje ze jeszcze do siebie wrócimy, z resztą normalnie sie spotykaliśmy nieraz i gadalismy na różne tematy i czasem próbował mnie pocałować albo jakoś mnie rozczulic w sposób jaki tylko on potrafił ale to już nie było to samo. Po jakimś czasie związał sie z naszą wspólną znajomą z która jest do tej pory i powoli nasze relacje się ochładzały głównie z jej winy bo była o niego strasznie zazdrosna. W sumie się nie dziwię bo wszyscy wiedzieli jak on jest bardzo we mnie zakochany i nasze rozstanie odbiło się szerokim echem. Nieraz mi znajomi donosili ze moj były poklocil sie ze swoją dziewczyną i po pijaku wykrzykiwał ze nadal tylko mnie kocha albo ze kocha się w życiu tylko raz. Ale to co mnie zastanawia to to że ja mimo upływu lat i zmiany sytuacji życiowej nadal czesto o nim myślę, życzę mu w duchu żeby sie rozstał ze swoją dziewczyną (bo uważam ją za toksyczną), czasami jak sie pokloce z mężem to tez rozmyslam o tym gdzie razem chodzilismy z byłym albo inne czułe momenty. Chętnie chodze w miejsca gdzie sie spotykaliśmy w tajemnicy przed całym światem, uśmiecham sie wtedy do siebie. Mamy siebie w znajomych na portalach i lajkujemy swoje posty i zdjecia ale nigdy do siebie nie piszemy. Nie chcę oczywiście zdradzać męża ani nic w tym stylu ale dręczy mnie poczucie winy ze mam to w głowie i nie potrafie sie z tym pożegnać raz na zawsze. Czy też tak macie? Co ze mną nie tak?

Pierwsza miłość wypala znak w naszym sercu 😊 i na zawsze w naszej pamięci.... 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cytujwcie tysiąc słów by napisać jedno i powstaje śmietnik na tym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Cytujwcie tysiąc słów by napisać jedno i powstaje śmietnik na tym forum

Nie. Co najwyżej w tym temacie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

to proste facet byl badboyem, kobiety sa w takich najbardziej zakochane, byl chamski, agresywny nie liczyl sie z jej zdaniem, byl lobuzem i nie mial pieniedzy, to wlasnieto co przyciaga kobiety, osobowosc ktora jest bezczelna i chamska pieniadze to 2 ga sprawa, dlatego do tych co narzekaja ze kobiety leca na kase to nie prawda bo one kochaja chamow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę często szczególnie kiedy nocami jestem sama w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam takich problemów. Po kłótni z partnerem nie myslę aż tak jasno i klarownie, ale nie na tyle by spotykac się z byłym. On ma swoje  życia, ja swoje. W sumie to wygląda jakbyś była w obecnym związku tylko dlatego by nie palić mostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Niestety, to co napisał NieLubieTatuazy to prawda. Wydaje mi się, że w gruncie rzeczy autorka tęskni z ilością emocji jakie przeżywała przy tym facecie. Ubrała to, w romantyczną historię ale zapewne w tle działo się wiele złych rzeczy podczas ich związku. Jak sama pisze z nim i z rodzicami miała ciężko. Teraz gdy ma stabilne życie, to zwyczajnie brakuje jej emocji i dlatego ciągnie ją wspomnieniami do tego co było. Kilka miesięcy z tamtym facetem i płakałaby za swoim mężem. 

Gdyby tak było to bym o tym napisała. Dlaczego miałabym koloryzowac. Mój były byl typem Łobuzera ale nie był chamem. Zawsze w towarzystwie był bardzo lubiany, z resztą nadal jest. Dzisiaj jest trenerem personalnym na siłowni i pracuje z wieloma osobami które bardzo chwalą jego entuzjazm i pozytywne podejście. Jedyną rzeczą z którą się po części zgodzę to to, że rzeczywiście w tamtym zwiazku zawsze się coś działo ale z drugiej strony na atrakcje był juz czas i obecnie zależy mi na stabilizacji, atrakcji dostarczają mi dzieci 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

to proste facet byl badboyem, kobiety sa w takich najbardziej zakochane, byl chamski, agresywny nie liczyl sie z jej zdaniem, byl lobuzem i nie mial pieniedzy, to wlasnieto co przyciaga kobiety, osobowosc ktora jest bezczelna i chamska pieniadze to 2 ga sprawa, dlatego do tych co narzekaja ze kobiety leca na kase to nie prawda bo one kochaja chamow

Gdyby tak było to bym o tym napisała. Dlaczego miałabym koloryzowac. Mój były byl typem Łobuzera ale nie był chamem. Zawsze w towarzystwie był bardzo lubiany, z resztą nadal jest. Dzisiaj jest trenerem personalnym na siłowni i pracuje z wieloma osobami które bardzo chwalą jego entuzjazm i pozytywne podejście. Jedyną rzeczą z którą się po części zgodzę to to, że rzeczywiście w tamtym zwiazku zawsze się coś działo ale z drugiej strony na atrakcje był juz czas i obecnie zależy mi na stabilizacji, atrakcji dostarczają mi dzieci (:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tommy90

niestety, ale mlode dziewczyny zwykle leca na takich typow jak autorka, a potem przez nich placza. Gdybys miala te 25 lat to na takiego rowiesnika bys nawet nie spojrzala, gdyby mial te wszystkie cechy i nie mial kasy. Bo w pewnym wieku zmieniaja sie priorytety i dziewczyny staja sie coraz bardziej interesowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

niestety, ale mlode dziewczyny zwykle leca na takich typow jak autorka, a potem przez nich placza. Gdybys miala te 25 lat to na takiego rowiesnika bys nawet nie spojrzala, gdyby mial te wszystkie cechy i nie mial kasy. Bo w pewnym wieku zmieniaja sie priorytety i dziewczyny staja sie coraz bardziej interesowne.

Nie rozumiem dlaczego sprowadzasz sprawy uczuciowe do pieniędzy. Po pierwsze nie napisałam że mój były nie miał kasy tylko że nie miał na siebie pomysłu poza balowaniem i korzystaniem z życia, natomiast teraz się ustatkował i zarabia. Poza tym po co wtedy miało mi zależeć na jego kasie skoro tak młodej osobie nie w głowie budowa domu, samochód etc. Po drugie mój mąż tez nie pochodzi z jakiejś zamożnej rodziny, wszystko do czego doszedł osiągnął swoją ciężką pracą i samozaparciem więc nie do końca sie Twoja teoria potwierdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tommy90

nie zrozum mnie zle, nie sprowadzam wszystkiego do kasy, po prostu mlodsze dziewczyny bardziej patrza na charakter, starsze na kase. Jan p mam teraz 35 lat, a dziewczyny nigdy nie mialem, kasy zreszta tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Też myślę o byłym. Kilka razy w swoim życiu byłam zauroczona, ale naprawdę kochałam i nadal kocham tylko jednego. Byłam taka młoda i niedojrzała. Wydawało mi się, że on nie myśli o nas poważnie, takie chodzenie bez przyszłości. Ani nie chciał bawić się, żyć, ani planować ze mną, co dalej. A byliśmy razem ponad 2 lata. Myślałam, że może zmieni myślenie jak mi się oświadczy, oczywiście zrobił to, tylko dlatego, że ja chciałam, ale tak, żeby nikt nie wiedział, taka nasza tajemnica. Pewnie myślał, że mamy jeszcze na wszystko czas, ale ja zaczęłam wątpić, a mając złe doświadczenia z poprzednim chłopakiem, postanowiłam, że przestanę go kochać. I zostawiłam go, zanim on by mnie zostawił - a przynajmniej myślałam, że zrobiłby to. Po prostu nie chciałam cierpieć, nawet znalazlam sobie innego i absolutnie przed nikim, nawet przed sobą, nie przyznałam się, że wmawianie sobie, że się kogoś nie kocha nie działa. To już ponad 10 lat. Łatwiej było jak wyjechał za granicę, ale rok temu wrócił i teraz często go widuję. Czasami przypadkiem, czasami sama chcę. Ale nigdy nie rozmawialiśmy. Kiedy poznałam męża, byłam nim zauroczona i postanowiłam, że jego będę zawsze kochać. Ale zauroczenie minęło, a mój mąż okazał się człowiekiem nie szanującym kobiet. Czasami tłumaczę sobie, że wcale nie kocham byłego, tylko mój mąż wyrządził mi taka krzywdę, tyle złych rzeczy od niego usłyszałam, tyle gróźb pobicia, że szukam w głowie chwil, kiedy czułam sie bezpiecznie. Ale czy wtedy to trwałoby się tyle lat? Sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tommy90

nie wiem skad biora sie te moje problemy, ze nie moge nikogo poznac, ale od zawsze  nie podobalem sie dziewczynom i

raczej tutaj nic sie nie zmienilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

to normalne, byliście tylko w momentach swojego zycia gdzie eksponował swoje najlepsze ja, nie mieszkaliście dłużej  razem nie widziałaś jego wad, jego podbojów , jego wszystkich zachowań i jego całego charakteru. A teraz pomyśl zamiast obecnego wyszłabyś za tamtego i bez koloryzowania ( biorąc to co osiągnął, jaki był i jest a wiesz cząstkę tego ) czy byłabyś szczęśliwa i dalej zakochana ? Lub druga opcja opuszczasz lub mąż cię opuszcza po odkryciu twojego zauroczenia, odpłynięcia emocjonalnego, zdrady . Jak to widzisz to swoje życie po pewnym okresie motylków kiedy przyjdzie znowu szare życie ? Zobacz na forum a jest to nikły procent ile kobiet nie bezpośrednio pisząć ale żałuje swojej decyzji wybrania nowego cudownego kochasia po latach. Zabawa jest fajna kazde dziecko to powie ale cały czas bawić w życiu się nie da , tylko od czasu do czasu a i zabawki się nudzą szczególnie te nie wymagające myslenia, kreatywności, umiejetności. Po prostu wyolbrzymiacie swoich byłych , ich zalety w zabawie bo to jest przyjemne. Będąc mężem wiedzie się ,,nudne" odpowiedzialne przed rodziną życie ale gdyby nie było zobowiązań Żona, dzieci, dom itp ) to by się szalało by wieczorem nie robiąć nic zalegnąć w łóżku do jutra , do nowej zabawy nie tracąc energii na ,,rodzinę". Tak jesteś w nieporządku co do męża ,,poniżając" go , wyszukując bezpodstawne mankamenty i niesprawiedliwie go porównując z innym mając podświadomie nadzieje na romans bo tak to się zaczyna nie postrzerzenie. Do psychologa marsz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

to normalne, byliście tylko w momentach swojego zycia gdzie eksponował swoje najlepsze ja, nie mieszkaliście dłużej  razem nie widziałaś jego wad, jego podbojów , jego wszystkich zachowań i jego całego charakteru. A teraz pomyśl zamiast obecnego wyszłabyś za tamtego i bez koloryzowania ( biorąc to co osiągnął, jaki był i jest a wiesz cząstkę tego ) czy byłabyś szczęśliwa i dalej zakochana ? Lub druga opcja opuszczasz lub mąż cię opuszcza po odkryciu twojego zauroczenia, odpłynięcia emocjonalnego, zdrady . Jak to widzisz to swoje życie po pewnym okresie motylków kiedy przyjdzie znowu szare życie ? Zobacz na forum a jest to nikły procent ile kobiet nie bezpośrednio pisząć ale żałuje swojej decyzji wybrania nowego cudownego kochasia po latach. Zabawa jest fajna kazde dziecko to powie ale cały czas bawić w życiu się nie da , tylko od czasu do czasu a i zabawki się nudzą szczególnie te nie wymagające myslenia, kreatywności, umiejetności. Po prostu wyolbrzymiacie swoich byłych , ich zalety w zabawie bo to jest przyjemne. Będąc mężem wiedzie się ,,nudne" odpowiedzialne przed rodziną życie ale gdyby nie było zobowiązań Żona, dzieci, dom itp ) to by się szalało by wieczorem nie robiąć nic zalegnąć w łóżku do jutra , do nowej zabawy nie tracąc energii na ,,rodzinę". Tak jesteś w nieporządku co do męża ,,poniżając" go , wyszukując bezpodstawne mankamenty i niesprawiedliwie go porównując z innym mając podświadomie nadzieje na romans bo tak to się zaczyna nie postrzerzenie. Do psychologa marsz !

Chyba masz trochę racji, zwłaszcza z tym że nie da sie dokladnie poznac kogos w tak krótkim czasie a juz całkiem naiwnym jest ze przez tych 10lat ten człowiek wcale sie nie zmienil. Na pewno dzisiaj gdybysmy stanęli naprzeciwko siebie to bym stwierdzila że sory, nie. Ale ja chyba żyje tamtymi kilkunastoma miesiacami, taki syndrom minionego lata. To czego nie moge sobie wybaczyć to to, ze dalam sie złamac rodzicom. Moze gdyby sie to skonczylo naturalnie, gdybyśmy sie rozstali w innych okolicznościach to dzisiaj byłby dla mnie zamknięty temat. A tak coś sie skonczylo w pełni kwitnienia, jeszcze te późniejsze słuchy które do mnie docierały utwierdzaly we mnie poczucie pieknej utraconej miłości i teraz siedzi mi to w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tommy90

smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Niestety, to co napisał NieLubieTatuazy to prawda. Wydaje mi się, że w gruncie rzeczy autorka tęskni z ilością emocji jakie przeżywała przy tym facecie. Ubrała to, w romantyczną historię ale zapewne w tle działo się wiele złych rzeczy podczas ich związku. Jak sama pisze z nim i z rodzicami miała ciężko. Teraz gdy ma stabilne życie, to zwyczajnie brakuje jej emocji i dlatego ciągnie ją wspomnieniami do tego co było. Kilka miesięcy z tamtym facetem i płakałaby za swoim mężem. 

 

 

Hej, od dawna obserwuje u siebie silne rozmyślania o byłym chłopaku. Obecnie jestem mężatką, mamy dzieci i jesteśmy szczęśliwa rodziną ale mam wyrzuty sumienia że myślę często o byłym i rozpamietuję to co z nim przeżyłam. To było już wiele lat temu, zakochałam się w nim zaraz po Gimnazjum. To był taki typowy nasz miejscowy Łobuz. Zakochalismy sie w sobie jak wariaci, ja z dobrego domu, poszłam zaraz do najlepszego liceum a on po skończonym Gimnazjum, z niepełnej rodziny pracował to tu, to tam żeby mieć na balowanie. Ja przed nim miałam innych chłopaków ale to były raczej zauroczenia a z nim przeżyłam chyba tą pierwszą prawdziwą miłość. Moim rodzicom nie podobał się nasz związek, zwłaszcza ojcu który nieraz kazał mu się wynosić albo robił mi szlabany żebym się z nim tylko nie spotykała. Ja wśród znajomych z mojego liceum też nieraz kłamałam albo zatajałam różne detale dotyczące mojego byłego bo było mi trochę wstyd że jest tylko po Gimnazjum itd. Poszłam sama na półmetek bo nie chciałam robic sobie i jemu przykrości. No i potem się juz zaczelo powoli psuć, rodzice dokładali od siebie a ja zmęczona z jednej strony awanturami w domu a z drugiej strony tym że tkwilam w takim a nie innym, bardzo wymagającym środowisku zerwalam z nim. Niedługo potem poznalam mojego obecnego męża, bylismy razem kilka lat po czym wzięliśmy ślub. Mój były długo mial nadzieje ze jeszcze do siebie wrócimy, z resztą normalnie sie spotykaliśmy nieraz i gadalismy na różne tematy i czasem próbował mnie pocałować albo jakoś mnie rozczulic w sposób jaki tylko on potrafił ale to już nie było to samo. Po jakimś czasie związał sie z naszą wspólną znajomą z która jest do tej pory i powoli nasze relacje się ochładzały głównie z jej winy bo była o niego strasznie zazdrosna. W sumie się nie dziwię bo wszyscy wiedzieli jak on jest bardzo we mnie zakochany i nasze rozstanie odbiło się szerokim echem. Nieraz mi znajomi donosili ze moj były poklocil sie ze swoją dziewczyną i po pijaku wykrzykiwał ze nadal tylko mnie kocha albo ze kocha się w życiu tylko raz. Ale to co mnie zastanawia to to że ja mimo upływu lat i zmiany sytuacji życiowej nadal czesto o nim myślę, życzę mu w duchu żeby sie rozstał ze swoją dziewczyną (bo uważam ją za toksyczną), czasami jak sie pokloce z mężem to tez rozmyslam o tym gdzie razem chodzilismy z byłym albo inne czułe momenty. Chętnie chodze w miejsca gdzie sie spotykaliśmy w tajemnicy przed całym światem, uśmiecham sie wtedy do siebie. Mamy siebie w znajomych na portalach i lajkujemy swoje posty i zdjecia ale nigdy do siebie nie piszemy. Nie chcę oczywiście zdradzać męża ani nic w tym stylu ale dręczy mnie poczucie winy ze mam to w głowie i nie potrafie sie z tym pożegnać raz na zawsze. Czy też tak macie? Co ze mną nie tak?

Wszystko z tobą w porządku. Też czasami roztrząsam co byłoby, gdyby... Takie poczucie straty odczuwam ( u mnie, nie ma to nic wspólnego z relacjami damsko męskimi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zdarzy mi się o którymś pomyśleć, to tylko, żeby się napędzić do działania i pokazać, kto lepiej sobie życie ułożył:p przynajmniej niektórych to dotyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czasami mi się śni mój były. Zwykle to są miłe sny, np że rozmawiamy, wspominamy sobie, że chwyta mnie za rękę. A dzisiaj przyśniło mi się że we śnie sie w koncu odważyłam i zapytałam czy czuje coś do mnie jeszcze. Patrzył mi w oczy i powiedział że tak. Ja jakby nie doslyszalam albo nie dowierzalam i zapytalam jeszcze raz i on znowu powtórzył że tak. Boże, nawet nie wiecie jak dziwnie się czułam budząc się rano obok męża. Z jednej strony mega miły sen który powoduje że przez pół dnia powtarzam go w pamięci a jednoczesnie mega poczucie winy 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×