Jagodzianka123 0 Napisano Luty 28, 2020 Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Owdowiałam 4 miesiące temu, on rozwiódł się 2 miesiące temu, rozstał się z żoną rok temu. On jest przyjacielem mojego męża, jego była żona chrzestną starszej córki. Znamy się od 10 lat praktycznie. Młodszy ode mnie o 3 lata. Zawsze wydawał mi się nieco niedostępny, małomówny, w jego towarzystwie było mi niby dobrze, ale jednocześnie z jakimś skrępowaniem. Jak spotkał się ze mną i mężem ostatni raz (miesiąc przed śmiercią męża) to bardzo się zmienił, miał w sobie to coś, poprawił w wyglądzie, stał dużo śmielszy w rozmowach. Ale nie odczuwałam nic poza docenieniem jego metamorfozy po rozstaniu. Dzień po śmierci męża zadzwonił do mnie, bo nie mógł w to uwierzyć (niespodziewana śmierć). Od tego czasu stał się bardzo aktywny wokół mojej osoby- dużo dzwoni, co przyjedzie do Polski to koniecznie chce się ze mną widzieć i najlepiej z moimi córkami. Pracuje i mieszka za granicą, mąż pomógł mu, to ostatnie wspólne spotkanie miało być jako pożegnalne. Z mężem tak często nie rozmawiał jak teraz ze mną. Jak się z nim widzę to czuję bijący od niego taki magnetyzm, pożera mnie wzrokiem, ogólnie jego postawa ciała jest taka atakująca. Na moje ewidentnie mnie chce i raczej zaciągnąć jedynie do łóżka... Za granicą ma jakąś koleżankę do łóżka, więc tym bardziej głupieję na co mu dzieciata wdowa, w dodatku po zmarłym przyjaielu i z przeciętnym wyglądem. On nie ma dzieci, jest singlem (tak jakby). Jestem świadoma jego intencji, nie padły póki co takie słowa wprost, że chodźmy do łóżka się pocieszać, ale tego nie chcę. Nie chcę jako niepotrzebny problem, zapychacz, nie widziałabym jego jako stałego partnera, męża, drugiego ojca moich dzieci. Świadomie jestem na nie. A mimo to coraz częściej o nim myślę, serce mi wali jak coś napisze, ogólnie zaczynam mieć takie natrętne myśli, że jestem w łóżku z nim i robię hardkorowe rzeczy. Czuję taki ogień między nami, ale tego nie chcę stanowczo. Coraz trudniej mi z tym walczyć. Nie jest w moim typie, nie wyobrażam go sobie jako zastępstwo męża, nadal mam męża i życie z nim w głowie. Dodatkowo czuję, że to zdecydowanie za wcześnie na jakieś patrzenie na innych facetów, a już na pewno na pikantne przelotne przygody. A mimo to wbija do mojej głowy oknami po zatrzaśnięciu przed nim drzwi. Co robić?? Jak się pozbyć rosnącego niechcianego pożądania? Co radzicie? Może przeżyliście coś podobnego i jakoś z tego wybrnęliście? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hellies 777 Napisano Luty 28, 2020 Stwierdziłem że jednak napiszę co o tym myślę. Skoro jest "aktywny" względem Ciebie i nie wywołuje obrzydzenia to normalne że po jakimś czasie możesz się czuć tak jak opisujesz, szczególnie że chyba innych adoratorów nie masz. Czyli im bardziej będzie próbował nawiązywać tego rodzaju kontakt tym bardziej będziesz o nim myśleć aż w końcu ulegniesz, chyba że jasno mu teraz określisz granice. Skoro napisałaś że za granicą ma koleżankę do łóżka to raczej nie z czystej miłości próbuje się do Ciebie zbliżyć. Co do oceny sytuacji, możliwe że chodzi mu tylko o dodatkowy seks. Możliwe też że może mu chodzić o kasę jeżeli jesteś bogata. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aleistercc 1 Napisano Marzec 31, 2020 niektórzy to maja szczęście... nigdy nie będą samotni a inni choćby głową mur rozjerbali to zawsze ten w kim sa zakochani to zajety jest... k...co za los Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach