Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Optymistka

Zakaz porodów rodzinnych

Polecane posty

Gość Optymistka

Za 3 tygodnie mam mieć wywołany poród w Szpitalu Wojewódzkim na Polnej w Poznaniu. Dzisiaj dostałam info od położnej, że do zakazu odwiedzin doszedł zakaz porodów rodzinnych. 

Z tego, co widzę, to w całym kraju już większość szpitali zamknęła się na porody rodzinne... Fundacja Rodzić po ludzku twierdzi, że to łamie prawa kobiety rodzącej, ale wątpię, żeby któraś z nas miała siłę się wykłócać. 

Jak jest u Was? Boicie się tak jak ja? Dzisiejszy dzień mam z głowy, wszystkie historie o perfidnych położnych i lekarzach, o złych historiach porodowych przewijają mi się przez myśli i nie mogę się uspokoić. Mam umówioną położną, ale tak naprawdę jaką mam gwarancję, że będzie się mną zajmować jak trzeba, skoro nikt nie poświadczy, że mnie olała. Boję się straszliwie co będzie... Może w grupie innych ciężarówek będzie mi łatwiej 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ty pierwsza, nie ostatnia i nie jedyna.Histeryzujesz zamiast się cieszyć, że nowonarodzone dziecko jest w pełni bezpieczne.Chyba to jest najważniejsze a język w buzi też masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie ty pierwsza, nie ostatnia i nie jedyna.Histeryzujesz zamiast się cieszyć, że nowonarodzone dziecko jest w pełni bezpieczne.Chyba to jest najważniejsze a język w buzi też masz.

Jak czytam taki komentarz to mi niedobrze. Nie histeryzuje tylko czuje dyskomfort i nastawiała się na coś przez 8 miesięcy to jak ma reagować? Niewiadomo czy personel nie będzie zarażony. Ryzyko takie samo jak z Mężem obok. 

 

Spoko, ja mam połowę 38 tygodnia, Mąż marzył o porodzie rodzinnym, ja się oswoiłam z myślą, ze będzie obok. A tu dup a. Szpital w którym miałam rodzic tez wprowadził te zakazy. Drugi mam niedaleko i z tego co wiem tam poki co tylko zakaz odwiedzin. 

Dla mnie nie jest najgorsza myśl, że będę rodzic sama. Najgorsze jest dla mnie to, że Mąż zobaczy syna po paru dniach/tygodniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Za 3 tygodnie mam mieć wywołany poród w Szpitalu Wojewódzkim na Polnej w Poznaniu. Dzisiaj dostałam info od położnej, że do zakazu odwiedzin doszedł zakaz porodów rodzinnych. 

Z tego, co widzę, to w całym kraju już większość szpitali zamknęła się na porody rodzinne... Fundacja Rodzić po ludzku twierdzi, że to łamie prawa kobiety rodzącej, ale wątpię, żeby któraś z nas miała siłę się wykłócać. 

Jak jest u Was? Boicie się tak jak ja? Dzisiejszy dzień mam z głowy, wszystkie historie o perfidnych położnych i lekarzach, o złych historiach porodowych przewijają mi się przez myśli i nie mogę się uspokoić. Mam umówioną położną, ale tak naprawdę jaką mam gwarancję, że będzie się mną zajmować jak trzeba, skoro nikt nie poświadczy, że mnie olała. Boję się straszliwie co będzie... Może w grupie innych ciężarówek będzie mi łatwiej 🙂

W Raszei też zakaz, nie wiem jak w Św Rofzinie i na Lutyckiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

W Raszei też zakaz, nie wiem jak w Św Rofzinie i na Lutyckiej. 

Wszędzie w Poznaniu podobno jest 😕  W Polsce już prawie nie ma takich z dopuszczonym porodem rodzinnym. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Dla mnie nie jest najgorsza myśl, że będę rodzic sama. Najgorsze jest dla mnie to, że Mąż zobaczy syna po paru dniach/tygodniu. 

Mnie właśnie najbardziej dobija to, że jak będą mnie traktować jak klacz rozpłodową to nikt się tym nie przejmie, a wiadomo, że przy przytomnej i świadomej (z kobietą rodzącą różnie bywa) osobie towarzyszącej już się na takie coś nie poważą. Do tego jeśli coś będzie szło nie tak, to jeśli załoga będzie miała świadomość, że ktoś im patrzy na ręce, to też będą się inaczej zachowywać. Przykro mi, ale nie mam zaufania do opieki okołoporodowej w tym kraju, w ogóle do państwowego leczenia. Skądś wzięła się potrzeba założenia fundacji Rodzić po ludzku, te okropne historie porodowe nie są tak rzadkie, żeby nie bać się co Ci zrobią gdy męża, siostry czy przyjaciółki nie będzie w pobliżu. 

Masz rację Klara, że to nie histeria. Przez całą ciążę żyłam z myślą, że nie będę sama i będzie dobrze. Teraz będę sama przez tydzień jak źle pójdzie. Wywołanie, poród, po porodzie. Tydzień lekko. Bez męża, bez matki, bez przyjaciółki, bez nikogo bliskiego. Bliscy mi mówią, że jestem twarda baba i dam radę, a ja się w takich chwilach zastanawiam czy oni mnie naprawdę znają, bo czuję się mega słaba na myśl o tym porodzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piszesz, że masz umówioną położną. Płacisz jej za to? Sprawdzałaś opinie? Smutne, ale prawdziwe - jeżeli bierze kasę, to powinno być wszystko ok, ja miałam taką opłaconą i skakała wokół mnie, złego słowa powiedzieć nie mogę. Partner był przy mnie, ale jego obecność nie była jakaś kluczowa, a już na końcówce to w ogóle było mi wszystko jedno czy jest czy nie (chociaż wprost mu tego nie powiedziałam:). A babka z sali obok wyrzuciła swojego za drzwi w trakcie porodu, bo zmienila zdanie:P. Ale faktycznie chwile już po były bardzo fajne we trójkę. Ale jeżeli wszystko jest ok, to szpitale puszczają już po dwóch dniach po sn, do tego inne kobiety na oddziale będą w takiej samej sytuacji, będzie Ci raźniej. Jak masz możliwość to zadzwoń do tej swojej położnej, przegadaj swoje obawy i oczekiwania, mi to pomogło opanować stres przed porodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Piszesz, że masz umówioną położną. Płacisz jej za to? Sprawdzałaś opinie? Smutne, ale prawdziwe - jeżeli bierze kasę, to powinno być wszystko ok, ja miałam taką opłaconą i skakała wokół mnie, złego słowa powiedzieć nie mogę. Partner był przy mnie, ale jego obecność nie była jakaś kluczowa, a już na końcówce to w ogóle było mi wszystko jedno czy jest czy nie (chociaż wprost mu tego nie powiedziałam:). A babka z sali obok wyrzuciła swojego za drzwi w trakcie porodu, bo zmienila zdanie:P. Ale faktycznie chwile już po były bardzo fajne we trójkę. Ale jeżeli wszystko jest ok, to szpitale puszczają już po dwóch dniach po sn, do tego inne kobiety na oddziale będą w takiej samej sytuacji, będzie Ci raźniej. Jak masz możliwość to zadzwoń do tej swojej położnej, przegadaj swoje obawy i oczekiwania, mi to pomogło opanować stres przed porodem.

U mnie miała być mama - oboje z mężem nie chcemy, żeby był przy porodzie 🙂

Mam opłaconą położną, babka jest fajna, ale martwię się, że może akurat będzie po dyżurze... Dzwoniłam do niej dzisiaj, gadałam, jest kochana, ale i tak mi to niewiele pomogło. Byłam kilka razy w szpitalu i zawsze byłam traktowana jak śmieć. Po prostu mam fatalne doświadczenia.

Ale masz rację, inne dziewczyny będą w tej samej sytuacji, to pomoże. Dzięki za miłe słowa 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Za 3 tygodnie mam mieć wywołany poród w Szpitalu Wojewódzkim na Polnej w Poznaniu. Dzisiaj dostałam info od położnej, że do zakazu odwiedzin doszedł zakaz porodów rodzinnych. 

Z tego, co widzę, to w całym kraju już większość szpitali zamknęła się na porody rodzinne... Fundacja Rodzić po ludzku twierdzi, że to łamie prawa kobiety rodzącej, ale wątpię, żeby któraś z nas miała siłę się wykłócać. 

Jak jest u Was? Boicie się tak jak ja? Dzisiejszy dzień mam z głowy, wszystkie historie o perfidnych położnych i lekarzach, o złych historiach porodowych przewijają mi się przez myśli i nie mogę się uspokoić. Mam umówioną położną, ale tak naprawdę jaką mam gwarancję, że będzie się mną zajmować jak trzeba, skoro nikt nie poświadczy, że mnie olała. Boję się straszliwie co będzie... Może w grupie innych ciężarówek będzie mi łatwiej 🙂

Rodziłam na Polnej. Miałam wprawdzie finalnie cc, bo wywołanie porodu się nie powiodło, ale opieka jest tam naprawdę świetna, a nie miałam opłaconej położnej. Więc tym bardziej nie masz się czego obawiać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mnie właśnie najbardziej dobija to, że jak będą mnie traktować jak klacz rozpłodową to nikt się tym nie przejmie, a wiadomo, że przy przytomnej i świadomej (z kobietą rodzącą różnie bywa) osobie towarzyszącej już się na takie coś nie poważą. Do tego jeśli coś będzie szło nie tak, to jeśli załoga będzie miała świadomość, że ktoś im patrzy na ręce, to też będą się inaczej zachowywać. Przykro mi, ale nie mam zaufania do opieki okołoporodowej w tym kraju, w ogóle do państwowego leczenia. Skądś wzięła się potrzeba założenia fundacji Rodzić po ludzku, te okropne historie porodowe nie są tak rzadkie, żeby nie bać się co Ci zrobią gdy męża, siostry czy przyjaciółki nie będzie w pobliżu. 

Masz rację Klara, że to nie histeria. Przez całą ciążę żyłam z myślą, że nie będę sama i będzie dobrze. Teraz będę sama przez tydzień jak źle pójdzie. Wywołanie, poród, po porodzie. Tydzień lekko. Bez męża, bez matki, bez przyjaciółki, bez nikogo bliskiego. Bliscy mi mówią, że jestem twarda baba i dam radę, a ja się w takich chwilach zastanawiam czy oni mnie naprawdę znają, bo czuję się mega słaba na myśl o tym porodzie. 

Wiem, że to nie histeria - bo świetnie Cię rozumiem. 

I masz rację, boję się też o personel. Mialabym poczucie, ze ktos "czuwa" nad sytuacją, a tak... No cóż. 

Pozostaje wiara w to, ze będzie dobrze. Zaraz pojawi się tu jakiś komentarz, ze matki i babki tak rodzily i żyją 🙄🤮

Jesteśmy silne wszystkie, damy radę. 

Btw. Mialam juz spakowana torbę, ale ja przepakowuje, bo chyba lepiej zabrać wszystkiego więcej... Nie wiem czy nie rozdzielić wszystkiego na dwie torby. 🙄 Taka podręczna "do porodu" i taką po, która dowiezie Mąż jak urodzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Wiem, że to nie histeria - bo świetnie Cię rozumiem. 

I masz rację, boję się też o personel. Mialabym poczucie, ze ktos "czuwa" nad sytuacją, a tak... No cóż. 

Pozostaje wiara w to, ze będzie dobrze. Zaraz pojawi się tu jakiś komentarz, ze matki i babki tak rodzily i żyją 🙄🤮

Jesteśmy silne wszystkie, damy radę. 

Btw. Mialam juz spakowana torbę, ale ja przepakowuje, bo chyba lepiej zabrać wszystkiego więcej... Nie wiem czy nie rozdzielić wszystkiego na dwie torby. 🙄 Taka podręczna "do porodu" i taką po, która dowiezie Mąż jak urodzę. 

A może przez te dwa, trzy tygodnie odwołają te zakazy...? Przyjaciółka tak mnie pociesza, ona pracy nie ma przez dwa tygodnie, bo szkoła zamknięta. Oczywiście nie dostanie 100% mimo, że nie pracuje nie ze swojej winy. 

Maszka, dzięki za słowa otuchy 🙂 Mam jednak nadzieję na sn, ale jesteś drugą osobą, która dobrze mówi o Polnej. Byłam na spotkaniu z położną w sali makowej i oboje z mężem stwierdziliśmy, że wygląda tam jak w serialu 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

U mnie miała być mama - oboje z mężem nie chcemy, żeby był przy porodzie 🙂

Mam opłaconą położną, babka jest fajna, ale martwię się, że może akurat będzie po dyżurze... Dzwoniłam do niej dzisiaj, gadałam, jest kochana, ale i tak mi to niewiele pomogło. Byłam kilka razy w szpitalu i zawsze byłam traktowana jak śmieć. Po prostu mam fatalne doświadczenia.

Ale masz rację, inne dziewczyny będą w tej samej sytuacji, to pomoże. Dzięki za miłe słowa 🙂

Ogólnie Polna to jest masakra, byłam tam raz na izbie przyjęć i moja noga więcej nigdy tam nie postanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Ogólnie Polna to jest masakra, byłam tam raz na izbie przyjęć i moja noga więcej nigdy tam nie postanie. 

Ja tam byłam po zastrzyk z immunoglobuliny w poradni i w każdej sekundzie mojego absurdalnie długiego oczekiwania dziękowałam sobie samej, że normalnie jestem pacjentką prywatnej przychodni i nie muszę tego, co się odpier.dala na NFZ tolerować. Ale teraz muszę, bo nigdzie mnie z cukrzycą nie wezmą. 

Chociaż wszyscy są zgodni, że IP i przychodnia na polnej a porodówka to dwa różne światy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, ile płacicie za polozna? Koło tysiaka wyjdzie ? Czy to jest kwota za cały poród czy iles tam godzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja w styczniu płaciłam 1000zl. Za cały poród niezależnie od długości. Z resztą nie wyobrażam sobie sytuacji, że nagle np. w trakcie parcia położna mówi "koniec czasu, idę sobie, do widzenia" :classic_biggrin: Czyli u mnie to było od przyjecia do szpitala do przeniesienia z porodówki na oddział - po dwóch godzinach skóra do skóry. Dodatkowo w tej cenie jedna wizyta domowa tydzień po (zdjęcie szwów, porady dotyczące dziecka). Mogłam też przed i po porodzie dzwonić z pytaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

Ja 1500. Zapłaciłabym i 5k, byle mieć pewność, że ode mnie nie odejdzie i krzywdy mi nie da zrobić 😄 Do mojej też mogę śmiało dzwonić, wszystko na spokojnie tłumaczy i w razie gdyby z obiektywnych przyczyn nie mogła być, to będzie inna. 

No ale wszystkie babki na wszystkich forach, blogach i gdzie się da, zgodnie piszą, że opłacenie położnej to była świetna inwestycja i że nie opuszczała ich na krok, a była bardziej przydatna jeśli chodzi o wsparcie psychiczne niż mąż czy ktoś inny. Ja od razu wiedziałam, że zapłacę i muszę mieć swoją położną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ok, dziękuje za odp. Gdy pytałam o godziny bardziej mi chodziło o porody, które trwają powyżej doby i wtedy taki tysiak może nie wystarczyć. Co w przypadku, gdy np po przyjęciu do szpitala okaże sie, ze musi być robiona cesarka? Peperomia i Optymistka, możecie mniej więcej napisać jaka wielkość miasta do kwot, które płaciliście? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy taka położna działa sama, czy może położne szpitalne tez sie udzielają? Taka Polozna może korzystać ze sprzętów szpitala ktg itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

opłacenie położnej to była świetna inwestycja

Tak, ja też w 100% się z tym zgodzę. Co jest smutne, bo płacimy za coś, co powinno być w standardzie, dodatkowo na porodówce są przez to rodzące równe i równiejsze. Poród jest jednak tak krytycznym momentem w życiu, że nie miałam specjalnych oporów przed tym, by zapłacić i być tą "równiejszą". I każdemu to polecam. Rodziłam bez problemu w niewygodnej dla położnej pozycji (ale mi tak było dobrze), światło przygaszone, spokojna atmosfera, nikt mi nie chciał ciąć krocza (tylko trochę popękałam ale bardzo szybko się zagoiło) a do szycia miałam znieczulenie w przeciwieństwie do dziewczyny z sali obok (co już uważam za lekki skandal, ale niestety tak to wygląda...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Optymistka, polozne na porodowce na Polnej sa cudowne. Rodzilam tam dwa razy i moge tylko wychwalac pod niebiosa. Oddzial polozniczy to juz inna historia, choc tez nie ma co narzekac. Nie martw sie, polozne w tym szpitalu sa swietne.😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ok, dziękuje za odp. Gdy pytałam o godziny bardziej mi chodziło o porody, które trwają powyżej doby i wtedy taki tysiak może nie wystarczyć. Co w przypadku, gdy np po przyjęciu do szpitala okaże sie, ze musi być robiona cesarka? Peperomia i Optymistka, możecie mniej więcej napisać jaka wielkość miasta do kwot, które płaciliście? 

Niestety nie wiem, co w przypadku długich porodów, bo u mnie poszło dość szybko. Ale wiem, że na pewno jak byłoby CC, to położna też zostałaby do końca i jeszcze pomagała potem w pierwszym kontakcie i karmieniu. Ale nie wiem jak wtedy z płatnością.

Moje miasto duże (>500 000) ale rodziłam w mniejszym mieście w okolicy i stamtąd też była położna. U mnie w mieście pewnie byłoby drożej.

 

Czy taka położna działa sama, czy może położne szpitalne tez sie udzielają? Taka Polozna może korzystać ze sprzętów szpitala ktg itp?

U mnie druga położna przyszła podczas parcia i pomagała, ale w czym dokładnie to nie wiem, bo wtedy ciężko sobie na spokojnie obserwować otoczenie:) Za to jak było po i potrzebowaliśmy już tylko spokoju przez dwie godziny kontaktu skóra do skóry, to moja położna poleciała do sali obok pomagać nadprogramowo przy innym porodzie, bo coś tam nie szło. Także pełna symbioza.

No i normalnie korzystała ze wszystkich sprzętów szpitalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Optymistka, polozne na porodowce na Polnej sa cudowne. Rodzilam tam dwa razy i moge tylko wychwalac pod niebiosa. Oddzial polozniczy to juz inna historia, choc tez nie ma co narzekac. Nie martw sie, polozne w tym szpitalu sa swietne.😄

Dzięki 😘 Ta moja też sprawia wrażenie babeczki w porządku i na to liczę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Ok, dziękuje za odp. Gdy pytałam o godziny bardziej mi chodziło o porody, które trwają powyżej doby i wtedy taki tysiak może nie wystarczyć. Co w przypadku, gdy np po przyjęciu do szpitala okaże sie, ze musi być robiona cesarka? Peperomia i Optymistka, możecie mniej więcej napisać jaka wielkość miasta do kwot, które płaciliście? 

U mnie Poznań - tylko tyle na razie jestem Ci w stanie powiedzieć, bo dopiero czekam na poród 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Tak, ja też w 100% się z tym zgodzę. Co jest smutne, bo płacimy za coś, co powinno być w standardzie, dodatkowo na porodówce są przez to rodzące równe i równiejsze. Poród jest jednak tak krytycznym momentem w życiu, że nie miałam specjalnych oporów przed tym, by zapłacić i być tą "równiejszą". I każdemu to polecam. Rodziłam bez problemu w niewygodnej dla położnej pozycji (ale mi tak było dobrze), światło przygaszone, spokojna atmosfera, nikt mi nie chciał ciąć krocza (tylko trochę popękałam ale bardzo szybko się zagoiło) a do szycia miałam znieczulenie w przeciwieństwie do dziewczyny z sali obok (co już uważam za lekki skandal, ale niestety tak to wygląda...).

Ja sobie odpuszczam rasową torebkę z tej okazji. Uważam, że żałowanie tych kilku stów i wydawanie ich właśnie na ciuchy i kosmetyki, to trochę bzdura. Dla mnie zdrowie i wygoda są najcenniejsze. Owszem, nie widać po mnie wielkich pieniędzy, dla przykładu koleżanka musi mieć tylko drogie ciuchy i buty, ale kiedy szuka specjalisty, np. pediatry to wypisuje po znajomych czy ktoś kogoś poleci na NFZ, bo za darmo. Ja w takim przypadku loguję się na aplikacji mojej przychodni, wybieram specjalistę, umawiam się bez łaski i jadę kiedy mi pasuje. Jedni wybierają zdrowie i komfort, a inni wygląd. Wiadomo, że są i tacy którzy i wyglądają i stać ich na prywatną służbę zdrowia. Ja nie będę tu kropić królowej życia, w przeciwieństwie do niektórych 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale jakas nauczka sie wam nalezy za to ciagle rodzenie. Po co wy ciagle zachodzicie w ciaze skoro jest tyle ludzi na swiecie? Zeby zaraza szybciej sie roslzprzestrzeniala czy co? Traktuja was w szpitalu tak jak na to zaslugujecir a wy mavie wymaganoa ze jestescie królowe.  Krolowe z rozwalonymi pochwami 🙂 narnara grubaski za robote sie wezcie hahaha a na porodowce was zaraza koronawirusem ^^

Torlllu, nie mam żadnego dziecka, czekam na 1, więc jakie ciągłe rodzenie? 

Aha, tak, jestem Królową i takie mam wymagania. 

Wolę być Królową z wymaganiami niż szm./atą bez jakichkolwiek wymagań 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Wolę być Królową z wymaganiami niż szm./atą bez jakichkolwiek wymagań 🙂

I mieszkaniem u teściów, a potem żalami, że nie jestem u siebie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak ty masz taki duży problem z rdzeniem to nie powinnaś nawet w ciążę zachodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jak ty masz taki duży problem z rdzeniem to nie powinnaś nawet w ciążę zachodzić.

Jak masz taki problem z rodzącymi to nie powinnas w ten wątek nawet wchodzić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jak ty masz taki duży problem z rdzeniem to nie powinnaś nawet w ciążę zachodzić.

Ja się wcale jej nie dziwię, że jest załamana. Nie ma nic gorszego podczas porodu, niż potraktowanie rodzącej jak śmiecia. Nawet 20-30godzinny ból zniesiesz, jak personel ma minimum ludzkiego odruchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×