Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EwaAnia

Głupia ja..

Polecane posty

Dlaczego my kobiety jesteśmy takie głupie... Bynajmniej ja jestem... Aż mi głupio mi przed samą sobą... Nigdy nie byłam tak naiwna ale nie wiem dlaczego tutaj aż tak dałam się tak nabrać, a może nie nabrać, a tak szybko ponieść uczuciom... Ale muszę, no muszę wyrzucić ten syf z siebie. 

Sytuacja miała miejsce w tamtym roku. Zwykły wyjazd na majówkę z koleżanką... Wiadomo nie myśli się o niczym, żyje się chwilą na takim wyjeździe..a więc do sedna. Poznałam na tym wyjeździe na imprezie niczym nie wyróżniającego się w tłumie chłopaka ale dobrze nam się rozmawiało przez cały wieczór więc gdy chciał się wymienić numerem telefonu nie protestowałam. Wiem też jacy są faceci na imprezach i w sumie nawet nie liczyłam, że się odezwie ale on się odezwał. Po poznaniu z nim byłam w mieście jeszcze dwa dni, mieliśmy kontakt ze sobą, a w dzień mojego wyjazdu zaproponował randkę. Zgodziłam się bo chciałam go zobaczyć i spędzić z nim czas i było to naprawdę miłe spotkanie. No ale wiedziałam, że muszę wyjechać i za prędko nie będę mogła znowu przyjechać do tej miejscowości ze względu na swoją pracę. Więc został nam póki co kontakt telefoniczny.. Myślałam, że bardzo szybko się nam on urwie ale trwał. Nawet zaproponował spotkanie ale termin, w którym chciał się spotkać nie pasowała mi kompletnie.  Źle się z tym czując chciałam się zrekompensować i zaproponowałam inny w którym moglibyśmy się spotkać bo byłam znowu w tej miejscowości gdzie się poznaliśmy złożyć dokumenty na studia ale też coś pokrzyżowało mi plany i nie doszło do tego spotkania. Po tym wszystkim stwierdziłam, że już się nie odezwie bo w sumie wystawiłam go, niby nie z mojej winy ale jednak wystawiłam.. ale jednak dalej mieliśmy kontakt i wiedział, że od października będę już na miejscu. Pisał, że poczeka bo warto..  No i za bardzo uwierzyłam w słowa.. Kontakt urwał się tydzień przed moim wyjazdem na studia. Pisałam, dzwoniłam, cisza. Już miałam to wszystko w nosie.. Ale po jakimś czasie odezwał się.  Napisał, że przez ten czas który się nie widzieliśmy wszystko przeminęło, że on nie chce stałego związku i jedyne co może zaproponować to spotkania koleżeńskie. Musiałam przełknąć to ale stwierdziłam, że mogę przystać na taki układ bo mi zależało na tej znajomości.. No i właśnie zależało za bardzo i za szybko coś wyznałam.. Później chciałam to odkręcić ale on już mi nie chciał wierzyć. Nie wiem czy później wymyślił sobie, że ma kogoś i nie może się że mną spotykać, że w sumie robił to gdy się ze mną spotykał i że czuł się z tym źle. Później napisał, że wtedy nie miał ale teraz ma i to się teraz liczy. Gdy się spotkaliśmy rzucił hasłem, że mógłby się ze mną widzieć ale nie kosztem tej drugiej osoby. Później gdy już chyba go bardzo wkurzyłam napisał mi, że tak naprawdę chciał mnie tylko zaliczyć, a ja nic bym nie zmieniła gdybym się z nim spotkała wcześniej bo on miał to w zamiarze od początku... Nie wierzę w tą całą historię, myślę że zrobił to wszystko żeby mnie do siebie zniechęcić totalnie. No i tak zrobił to ale wiem, że to wszystko stało się przeze mnie .. Nie da się tego naprawić, nie da się nic zmieniać. Ja bardzo żałuję tego wszystkiego ale będę miała nauczkę... Wiecie choćbym chciała żeby się do mnie kiedyś odezwał to wiem, że przegiełam za bardzo i nie wiem co musiałoby się stać żeby jego odczucia się zmieniły ... To tyle 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dlaczego my kobiety jesteśmy takie głupie... Bynajmniej ja jestem... Aż mi głupio mi przed samą sobą... Nigdy nie byłam tak naiwna ale nie wiem dlaczego tutaj aż tak dałam się tak nabrać, a może nie nabrać, a tak szybko ponieść uczuciom... Ale muszę, no muszę wyrzucić ten syf z siebie. 

Sytuacja miała miejsce w tamtym roku. Zwykły wyjazd na majówkę z koleżanką... Wiadomo nie myśli się o niczym, żyje się chwilą na takim wyjeździe..a więc do sedna. Poznałam na tym wyjeździe na imprezie niczym nie wyróżniającego się w tłumie chłopaka ale dobrze nam się rozmawiało przez cały wieczór więc gdy chciał się wymienić numerem telefonu nie protestowałam. Wiem też jacy są faceci na imprezach i w sumie nawet nie liczyłam, że się odezwie ale on się odezwał. Po poznaniu z nim byłam w mieście jeszcze dwa dni, mieliśmy kontakt ze sobą, a w dzień mojego wyjazdu zaproponował randkę. Zgodziłam się bo chciałam go zobaczyć i spędzić z nim czas i było to naprawdę miłe spotkanie. No ale wiedziałam, że muszę wyjechać i za prędko nie będę mogła znowu przyjechać do tej miejscowości ze względu na swoją pracę. Więc został nam póki co kontakt telefoniczny.. Myślałam, że bardzo szybko się nam on urwie ale trwał. Nawet zaproponował spotkanie ale termin, w którym chciał się spotkać nie pasowała mi kompletnie.  Źle się z tym czując chciałam się zrekompensować i zaproponowałam inny w którym moglibyśmy się spotkać bo byłam znowu w tej miejscowości gdzie się poznaliśmy złożyć dokumenty na studia ale też coś pokrzyżowało mi plany i nie doszło do tego spotkania. Po tym wszystkim stwierdziłam, że już się nie odezwie bo w sumie wystawiłam go, niby nie z mojej winy ale jednak wystawiłam.. ale jednak dalej mieliśmy kontakt i wiedział, że od października będę już na miejscu. Pisał, że poczeka bo warto..  No i za bardzo uwierzyłam w słowa.. Kontakt urwał się tydzień przed moim wyjazdem na studia. Pisałam, dzwoniłam, cisza. Już miałam to wszystko w nosie.. Ale po jakimś czasie odezwał się.  Napisał, że przez ten czas który się nie widzieliśmy wszystko przeminęło, że on nie chce stałego związku i jedyne co może zaproponować to spotkania koleżeńskie. Musiałam przełknąć to ale stwierdziłam, że mogę przystać na taki układ bo mi zależało na tej znajomości.. No i właśnie zależało za bardzo i za szybko coś wyznałam.. Później chciałam to odkręcić ale on już mi nie chciał wierzyć. Nie wiem czy później wymyślił sobie, że ma kogoś i nie może się że mną spotykać, że w sumie robił to gdy się ze mną spotykał i że czuł się z tym źle. Później napisał, że wtedy nie miał ale teraz ma i to się teraz liczy. Gdy się spotkaliśmy rzucił hasłem, że mógłby się ze mną widzieć ale nie kosztem tej drugiej osoby. Później gdy już chyba go bardzo wkurzyłam napisał mi, że tak naprawdę chciał mnie tylko zaliczyć, a ja nic bym nie zmieniła gdybym się z nim spotkała wcześniej bo on miał to w zamiarze od początku... Nie wierzę w tą całą historię, myślę że zrobił to wszystko żeby mnie do siebie zniechęcić totalnie. No i tak zrobił to ale wiem, że to wszystko stało się przeze mnie .. Nie da się tego naprawić, nie da się nic zmieniać. Ja bardzo żałuję tego wszystkiego ale będę miała nauczkę... Wiecie choćbym chciała żeby się do mnie kiedyś odezwał to wiem, że przegiełam za bardzo i nie wiem co musiałoby się stać żeby jego odczucia się zmieniły ... To tyle 

Znowu ta sama historia, ile razy jeszcxe będziesz to rozpamiętywać ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Znowu ta sama historia, ile razy jeszcxe będziesz to rozpamiętywać ???

Może całe życie... Bo to był jedyny człowiek który myślałam, że się mną zainteresował... Bo może mi pierwszy raz w życiu zależało na czymś więcej niż na przelotnej znajomości. 

Może też potrzebuje żeby mnie każdy pojechał,że byłam głupia i naiwna... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może całe życie... Bo to był jedyny człowiek który myślałam, że się mną zainteresował... Bo może mi pierwszy raz w życiu zależało na czymś więcej niż na przelotnej znajomości. 

Może też potrzebuje żeby mnie każdy pojechał,że byłam głupia i naiwna... 

On Cię już upokorzył i to wystarczająco.Ale ... przykro mówić,Ty jesteś z tych,co jak na nich plują to mowia,że deszcz pada . Zero godności..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

On Cię już upokorzył i to wystarczająco.Ale ... przykro mówić,Ty jesteś z tych,co jak na nich plują to mowia,że deszcz pada . Zero godności..

Myślisz, że nie wiem tego... W sensie kurczę, nigdy nie zachowałam  się tak jak w tym przypadku... Zawsze potrafiłam mieć godność... A tu nie wiem dlaczego nie potrafiłam jej zachować... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Bynajmniej? Faktycznie jesteś tępa.

Czekałam czy ktoś się doczepi tego słówka... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Kombinował też z inną i ty byłaś w rezerwie.

Wiem, że lubię dzielić włos na czworo... I jestem bardzo dociekliwa.. wiem, że to nie ma sensu... Ale to powalona akcja.. w sensie i tak schodzi do punktu , że mnie nie chciał. Bo wcześniej napisał, że ma kogoś jak się spotykaliśmy, później, że nie. Przyznał że jak widywał się ze mną to nikogo nie miał.. Teraz stwierdził że kogoś ma po czym, napisał że nie ma ale nikogo nie szuka... No i tak to wygląda. Ja nie pisze żeby się poużalać nad sobą tylko po prostu musiałam to wyrzucić z siebie po raz któryś... Bo tu wszystko jest wiadome..  Po prostu nie mam tego komu powiedzieć, w sensie wstydzę się a tu jestem chociaż anonimowa... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Napisał, że przez ten czas który się nie widzieliśmy wszystko przeminęło, że on nie chce stałego związku i jedyne co może zaproponować to spotkania koleżeńskie." Na co wtedy liczylas? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

"Napisał, że przez ten czas który się nie widzieliśmy wszystko przeminęło, że on nie chce stałego związku i jedyne co może zaproponować to spotkania koleżeńskie." Na co wtedy liczylas? 

No na nic.. ale myślałam ,że jakoś coś w nim odżyje. W sumie już sama nie wiem... Po prostu wiem, że straciłam kogoś kto był fajny przez swoją głupotę.. a może nie głupotę ale brak czasu w tamtym okresie.. Myślałam, że te kilka miesiące jakoś da się przeżyć no ale wiem że kontaktu fizycznego nic nie zastąpi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No na nic.. ale myślałam ,że jakoś coś w nim odżyje. W sumie już sama nie wiem... Po prostu wiem, że straciłam kogoś kto był fajny przez swoją głupotę.. a może nie głupotę ale brak czasu w tamtym okresie.. Myślałam, że te kilka miesiące jakoś da się przeżyć no ale wiem że kontaktu fizycznego nic nie zastąpi....

Myślałaś, że sobie 'wychodzisz'... a tak się nie stało... 

Aż tak mocno w głowie mu nie zawirowało z Twojego powodu jak twierdził na samym początku... albo było to bardzo ulotne... 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Odpuść sobie, nie warto drążyć bo i tak nic to nie da a wpędzasz się w dziwne stany...

Wiem, przejęłam się tą sprawą jakby to był koniec świata.. Sama jestem winna tej sytuacji.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Myślałaś, że sobie 'wychodzisz'... a tak się nie stało... 

Aż tak mocno w głowie mu nie zawirowało z Twojego powodu jak twierdził na samym początku... albo było to bardzo ulotne... 

 

Mi się wydaje, że sama przyczyniłam się do zesłania go na ziemię... Jestem bardzo twardo stąpającą osobą po ziemi i mimo że czuć mogę dużo to powiedzieć komuś jest mi ciężko... A jak się we mnie wszystko nazbierało to powiedzilam to za szybko ale w Nim już nic nie dało się wskrzesić.. 

Chyba jakaś romantyczna miłość chciałam przeżyć.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nic nie jesteś winna. Zajmij się czymś. Możesz układać puzzle...

Codziennie się zajmuję ale jakoś tkwi w głowie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od poczatku chciał Cie tylko zaliczyć a teraz zaczął się spotkać z inna na której prawdopodobnie mu zależy. Miej honor i odpusc! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mi się wydaje, że sama przyczyniłam się do zesłania go na ziemię... Jestem bardzo twardo stąpającą osobą po ziemi i mimo że czuć mogę dużo to powiedzieć komuś jest mi ciężko... A jak się we mnie wszystko nazbierało to powiedzilam to za szybko ale w Nim już nic nie dało się wskrzesić.. 

Chyba jakaś romantyczna miłość chciałam przeżyć.. 

Może twardo stąpasz po ziemi, ale po opisie tego nie widać... Jakby tak było to już po tej przerwie byś sobie go odpuściła... poza tym tekstem o długim czekaniu z którego niewiele wynikło to większego zaangażowania nie było widać z jego strony... Ot takie banalne lanie wody... gadka s.zmatka

Być może był księciem ale nie z Twojej bajki .)

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Od poczatku chciał Cie tylko zaliczyć a teraz zaczął się spotkać z inna na której prawdopodobnie mu zależy. Miej honor i odpusc! 

Co mam odpuszczać, po prostu rozkminam sobie sprawę... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może twardo stąpasz po ziemi, ale po opisie tego nie widać... Jakby tak było to już po tej przerwie byś sobie go odpuściła... poza tym tekstem o długim czekaniu z którego niewiele wynikło to większego zaangażowania nie było widać z jego strony... Ot takie banalne lanie wody... gadka s.zmatka

Być może był księciem ale nie z Twojej bajki .)

 

 

Bo stąpałam ale gdzieś później obudziły się we mnie uczucia... Był czy nie był tego nie wiem bo sami się skreśliliśmy... Może mu zależało ale ja trochę go zbywałam na początku a później to sama zostałam zbyta żeby się poczuć jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Bo stąpałam ale gdzieś później obudziły się we mnie uczucia... Był czy nie był tego nie wiem bo sami się skreśliliśmy... Może mu zależało ale ja trochę go zbywałam na początku a później to sama zostałam zbyta żeby się poczuć jak on.

Ok. rozumiem, że teraz jesteście kwita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ok. rozumiem, że teraz jesteście kwita

Chyba tak, bo napisał, że mu wtedy już nie zależało.. Dlatego to rozpamiętuje bo wiem, że źle zrobiłam.. Z nikim tak źle nie postąpiłam... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×