Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kajaax

Poporodowy kryzys

Polecane posty

Urodziłam w sobotę 14.03 okazało się że dziekco ma zapalenie płuc i miał spadki saturacji. Od 2 dni mi ją dali i leżymy w szpitalu chodzimy na antybiotyk. Dziś powiedzieli że wyjdziemy bo badania wyszły dobrze ale później okazało się że na usg nie tkai obraz i mamy zostać jeszcze 2 dni. Jestem kompletnie rozsypana już nie myślę orzestasta mnie to wszystko te warunki tutaj i nie mam pomocy przy dziecku chociażby przebrać. Myślałam że dziś wyjdziemy i w domu mi pomoże mąż i będę się lepiej czuć psychicznie będę mieć wsparcie. Nie dość że zakazy odwiedzin to siedzę tu tyle. Mam wrażenie że nie radzę sobie z dzieckiem jestem roztrzęsiona mała nie chce jeść z piersi ciągle płaczę uważam się za zła matkę ciągle mi łzy lecą które powtrzymuje  nie wiem jak sobie poradzić 😞😞😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Współczuję Ci. Ja mam termin za tydzień. Pierwsze dziecko. Najgorszy jest ten brak wsparcia i poczucie, że zostaje się pozostawiona sama sobie. Żadnego wsparcia:( przez tego koronowirusa nie wiadomo jaka przyszłość czeka nasze dzieciątka. Tak bardzo się cieszyłam z ciąży a teraz martwię się o wszystko. O to jak pójdę do lekarza, czy będę mogła wyjść z domu, czy położna przyjdzie na wizytę. Masakra jakaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Współczuję Ci. Ja mam termin za tydzień. Pierwsze dziecko. Najgorszy jest ten brak wsparcia i poczucie, że zostaje się pozostawiona sama sobie. Żadnego wsparcia:( przez tego koronowirusa nie wiadomo jaka przyszłość czeka nasze dzieciątka. Tak bardzo się cieszyłam z ciąży a teraz martwię się o wszystko. O to jak pójdę do lekarza, czy będę mogła wyjść z domu, czy położna przyjdzie na wizytę. Masakra jakaś. 

Ja też się cieszyłam ale teraz nic mnie nie cieszy siedzę z dzieckiem i chce mi się płakać. Strasznie się zamartwiam. Nie wiem już jak mam to przeżyć tutaj bez wsparcia 😭😭😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Okropna sytuacja. Choroba, brak odwiedzin, rewolucja hormonalna, zmęczenie, stres... Ale każda matka to superbohaterka. Ty też. Dasz radę. Przecież wiesz, że nadejdzie ten dzień gdy maluszek wyzdrowieje i będziecie mogli wrócić do domu. Wytrzymasz, wierzę w Ciebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie podali,że zmarła 27 latka, która miała cc I byla chora na koronowirusa. Niby na sepsę ale kto tam wie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem. Wsparcie to Ty masz, ale w szpitalu. Fachowcow. Masz chore dziecko. Ciesz sie, ze mozesz zostac pod fachowa opieka dluzej. Jak trafisz do domu to dopiero bedzie ciezko. Maz, zakladam, ze pracuje i chodzi do pracy. Rozne rzeczy moze przyniesc do domu. W szpitalu jestes w niemal sterylnych warunkach. Ja rozumiem, ze hormony itd, ale czasem warto docenic nawet niedogodnosci gdy chronia zdrowie nasze i naszych bliskich. 

Duzo zdrowia dla Ciebie i malenstwa zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moze masz baby blusa, mnie to spotkalo po 3 porodzie, trzymalo 3 tyg. Lzy lecialy mi strumieniami. Musialam spac w innym pokoju bo nie chcialam byc blisko dziecka, przychodzilam na karmienie tylko. Maz musial 2 tyg sie nim zajmowac. Plakalam, ze nie damy sobie rady z trojka dzieci, ze po co nam to bylo. Ze kasy nie mamy (a mamy). Z duzym wsparciem meza po 3 tyg juz minelo, teraz synek ma 2,5 roku. Mamy sie dobrze. Dasz sobie rade, oswoisz sie. Teraz masz spadek hormonow. Minie. Psychika sie poprawi a ty jestes super mama. Najlepsza dla swego dziecka. Tylko oslabiona i zagubiona. A to przejsciowe. Trzymaj sie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pewnie masz baby blues. To normalne. Ja przez pierwszy miesiąc płakałam i płakałam, nie mogłam się powstrzymać. Cały czas miałam doła, stany depresyjne, zarzucałam sobie że jestem zła matka, że dziecko mnie nie kocha, myślałam że nigdy to się nie skończy. Minęło tak po ok 3 miesiącach.

To są hormony, dopiero urodziłaś. Będzie dobrze. 

Na pewno nie jesteś zła mama 🙂

Wiem, że jest Ci ciężko, ja też nie miałam nikogo do pomocy. Z wyjątkiem partnera. Dasz radę. 

Spójrz też na to wszystko z drugiej strony, lepiej mieć 100 procent pewności że dziecko jest zdrowe, pobyc trochę dłużej w tym szpitalu, ale być spokojnym bo jest pod  stałą opieką lekarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

Trzymaj się ciepło! ❤️ Bardzo mi przykro, że musisz przez to przechodzić. Zobaczysz, że maleństwo w końcu wyzdrowieje i będziecie już niedługo razem. To minie, nawet najgorsze chwile w końcu się kończą. 

 

 

Nie rozumiem. Wsparcie to Ty masz, ale w szpitalu. Fachowcow. Masz chore dziecko. Ciesz sie, ze mozesz zostac pod fachowa opieka dluzej. 

Czego nie rozumiesz? Że nie ma się komu wypłakać, że jest tam sama? Że jej ciężko psychicznie? Ona nie ma wsparcia, tylko OPIEKĘ. Fachowiec nie przytuli jej tak jak mąż, przyjaciółka, mama czy siostra, nie pocałuje, nie okaże miłości i ciepła. To są fachowcy, pracownicy. Ich zadaniem jest zabezpieczyć pacjenta fizycznie, ale wsparcia psychicznego nie udzielą. Nie wiem, co przeżywa matka, która nie może wrócić ze swoim dzieckiem normalnie do domu, ale wyobrażam sobie, że to straszne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Trzymaj się ciepło! ❤️ Bardzo mi przykro, że musisz przez to przechodzić. Zobaczysz, że maleństwo w końcu wyzdrowieje i będziecie już niedługo razem. To minie, nawet najgorsze chwile w końcu się kończą. 

 

Czego nie rozumiesz? Że nie ma się komu wypłakać, że jest tam sama? Że jej ciężko psychicznie? Ona nie ma wsparcia, tylko OPIEKĘ. Fachowiec nie przytuli jej tak jak mąż, przyjaciółka, mama czy siostra, nie pocałuje, nie okaże miłości i ciepła. To są fachowcy, pracownicy. Ich zadaniem jest zabezpieczyć pacjenta fizycznie, ale wsparcia psychicznego nie udzielą. Nie wiem, co przeżywa matka, która nie może wrócić ze swoim dzieckiem normalnie do domu, ale wyobrażam sobie, że to straszne. 

Straszne, to by bylo jakby dziecko lezalow inkubtorze i jego zycie bylo zagrozone. Tak, to ma tylko baby blusa przez hustawke hormonow i marudzi.

Niech sie skupi na zdrowi dziecka,  a przestanie przejmowac ...ami na ktore nie ma wplywu.

Lezalam z synem 8 dni w szpitalu, zero odwiedzin, 13 latka sama w domu, maz nie zdazyl dojechac ,bo syn sie pospieszyl..

Bardziej martwilam sie o corke  bedaca sama i syna w inkubatorze, niz o to, ze nie ma mnie kto przytulic czy pomoc przy przewinieciu..

Piorytety.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×