Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katia90

Hej, co o tym myślicie? Bo jestem trochę załamana

Polecane posty

W dużym skrócie chodzi o to, że: mam faceta od 7 lat. Jesteśmy zaręczeni i nasz związek był pełen wzlotów i porażek, raz mieszkaliśm razem, a raz nie itd.

Mieszkamy w sąsiednich miastach, choć do niedawna mieszkaliśmy w jednym i tym samym.

Kilka lat temu -a dokładniej 4 lata temu- był taki epizod, kiedy właśnie on się przeprowadził do tego sąsiedniego miasta (dostał tam lepszą pracę), że kogoś tam poznał i wtedy zaczęło się, że nie odbierał ode mnie telefonów, nawet jak obiecywał, że do mnie przyjedzie tego samego dnia i mówił, że stoi pod klatką, to znikał na cały dzień i milczał. I okazało się w końcu, że znalazł sobie inną, przez co się rozstaliśmy.

jednak ze dwa miesiące później zaczął do mnie wypisywać, prosić o powrót, ja długo nie chciałam się zgodzić, ale że coś jeszcze do niego czułam, to to zwyciężyło i wróciliśmy do siebie.

I teraz jest analogiczna sytuacja. Dostał znów lepszą ofertę pracy w tamtym sąsiednim mieście, na co sie zgodziłam, bo te miasta mają właściwie bardzo małą odległość od siebie.

Dzisiaj po pracy miał do mnie przyjechać pierwszy raz po dniu w nowej pracy. I znowu analogiczna sytuacja jak 4 lata temu. Czyli nie odbiera cały dzień, choć miał byc u mnie o 11.00.. A dziś jest dzień wolny. MIał wstąpić do swoich znajomych, ale od znajomych to on zawsze tel. odbiera...

Od czasu tego kryzysu te 4 lata temu, takie sytuacje się nie zdarzały, jak przyjeżdzał to obiecywał, po pracy odbierał telefon, albo oddzwaniał w niedługim czasie. A tu znów powtórka z rozrywki i to w tym samy mieście co wtedy.

Myslicie, że znów wrócił do tamtej po aż 4 latach? A może znalazł sobie nową? Przepraszam jeśli napisałam to troche chaotycznie, ale dosłownie chce mi się teraz płakać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że powinnaś Sobie dać z nim spokój. Nie zastanawiać się nad tym. Nie bądź dla niego jedną z opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Byłaś jego zapchaj dziurą. 

Ale przez 7 lat? Były wzloty i upadki, ale planujemy slub nawet.. Może nie powinnam była mu wtedy wybaczać i głupia byłam.

Choć ostatnio fakt, trochę jakby mu słabiej na mnie zależało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Myślę, że powinnaś Sobie dać z nim spokój. Nie zastanawiać się nad tym. Nie bądź dla niego jedną z opcji.

Wiem, chciałabym się nie zastanawiać, ale tak się niestety nie da 😞 . Bo postaw się na moim miejscu, nagle taki niespodziewany powrót sytuacji sprzed lat, którą wtedy bardzo przeżyłam zresztą. 

Pewnie wrócił do tamtej prawda? Ale po 4 latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wiem, chciałabym się nie zastanawiać, ale tak się niestety nie da 😞 . Bo postaw się na moim miejscu, nagle taki niespodziewany powrót sytuacji sprzed lat, którą wtedy bardzo przeżyłam zresztą. 

Pewnie wrócił do tamtej prawda? Ale po 4 latach?

A co za różnica ,czy to ta sama czy nowa ? Ważne ,że sytuacja się powtarza. Całe życie chcesz tolerować takie wybryki ??? Wiesz jak to się nazywa? D E S P E R A C J A...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A co za różnica ,czy to ta sama czy nowa ? Ważne ,że sytuacja się powtarza. Całe życie chcesz tolerować takie wybryki ??? Wiesz jak to się nazywa? D E S P E R A C J A...

Nie, nie chcę. Źle mnie zrozumiałaś. Chodzi o to, że tamta sytuacja była już dawno, wtedy już  nawet chciałam to zakończyć na zawsze, ale jakoś mu wybaczyłam, choć wiele mnie to kosztowało.

Drugi raz nie wybaczę na pewno, ale to chyba normalne, że nie jest to dla mnie obojętne skoro przez kilka ostatnich lat było między nami dosc dobrze, a teraz znów takie coś.. Chyba tez normalne, że się zastanawiam o co chodzi, bo kto by się nie zastanawiał, co nie oznacza, że zamierzam mu wybaczyc nastepną taka sytuację 😞 

Bo jestem pewna, że jeśli okaże się, że mnie znów zdradza, to odejdę tym razem na zawsze.

Ale nie zmienia to faktu, że miliony mysli krążą mi teraz po głowie i jest mi zwyczajnie bardzo smutno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spotkał tamtą, poszli na kawę, a potem do wyra. Najgorsze w tym scenariuszu jest, że przez te 4 lata musiał dużo o niej myśleć.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wiem, chciałabym się nie zastanawiać, ale tak się niestety nie da 😞 . Bo postaw się na moim miejscu, nagle taki niespodziewany powrót sytuacji sprzed lat, którą wtedy bardzo przeżyłam zresztą. 

Pewnie wrócił do tamtej prawda? Ale po 4 latach?

Tego nie wiem czy do wrócił do tamtej czy znalazł inną. Tak naprawdę to nie istotne.  Ważne byś postarała się nie myśleć o nim. Wiem , że to trudne. Ale w ten sposób dobijasz się. On nie jest Ciebie wart. Chcesz przez całe życie przechodzić taką huśtawkę?

Skup się na Sobie,zajmij się czymś,spotykaj ze znajomymi,zainwestuj w Siebie,nie poniżaj się godząc na takie traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie, nie chcę. Źle mnie zrozumiałaś. Chodzi o to, że tamta sytuacja była już dawno, wtedy już  nawet chciałam to zakończyć na zawsze, ale jakoś mu wybaczyłam, choć wiele mnie to kosztowało.

Drugi raz nie wybaczę na pewno, ale to chyba normalne, że nie jest to dla mnie obojętne skoro przez kilka ostatnich lat było między nami dosc dobrze, a teraz znów takie coś.. Chyba tez normalne, że się zastanawiam o co chodzi, bo kto by się nie zastanawiał, co nie oznacza, że zamierzam mu wybaczyc nastepną taka sytuację 😞 

Widocznie według Ciebie było dość dobrze, ale jemu tak nie było . Jego zachowanie na to wskazuje. Nie kocha Cię tak naprawdę... W każdym razie ,jedna szansę miał i wystarczy. Rozumiem, że nie jest Ci lekko,ale szczęścia z nim nie znajdziesz. Kop w tylek...i krzyż na drogę 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×