Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ellamarc

Czy nie czujecie się trochę zniewoleni.

Polecane posty

Gość Optymistka
 

No a w moim mieście widzę raczej rodziny z bachorami leżące bez sensu.

Inni to raczej na zakupy czy do pracy chodzą.

I też bije od Ciebie pogarda, kiedy piszesz "bachory". Tylko, że ja tę pogardę rozumiem, bo rozumiem, że może się budzić złość i frustracja, kiedy jeden siedzi w domu i raz w tygodniu przebiegnie się szybko po markecie, żeby kupić najpotrzebniejsze rzeczy do przeżycia, a drugi będzie łaził w tę i z powrotem trzy razy dziennie spacerkiem. Wszystko jedno, kto to jest. Z obserwacji moich i osób, z którymi rozmawiałam w moim mieście, to najwięcej widzi się starych bab. Nawet nie dziadów, a bab. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie wiem jak u was ale w mojej okolicy w kazdym intermarche, biedronce, netto i lidlu rekawiczki się zakłada przy wejściu na sklep. Dziś nawet na stacji paliw był pojemnik z jednorazowymi rekawiczkami i karteczka że tankowanie bez nich zabronione. 

U mnie tego nie ma. Natomiast jak sklep daje swoje nowe i czyste rękawiczki to ok. Gorzej jak ktoś przychodzi ze swoimi, które pewnie już nie jeden sklep widziały😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

I niech bije, bo fakt jest taki, że gardzę osobami, które mają gdzieś zalecenia, środki ostrożności i bezpieczeństwo swoje i innych, a potem płaczą, że rząd wprowadza obostrzenia. W moim mieście widzi się głównie stare baby, Ukraińców i smarkaczy w parkach. Reszta siedzi po domach. 

To że są w parkach to nic złego, aby się do siebie nie zbliżali. Ale faktem jest że większość osób będących na zakupach wczoraj w sklepie to emeryci. I to mnie po prostu roz/p/i/erdala, ci najbardziej narażeni na śmierć sami się pchają między ludzi. I niech mi nikt nie mówi że większość z nich jest samotnych bo nie żyjemy w niemczech gdzie emeryt się może spokojnie sam utrzymać. Polski samotny emeryt chodzi na zakupy max raz w tygodniu i nie kupuje pierdół bo go zwyczajnie nie stać. Wiec większość tej masy obecnie biegajacej po sklepach można uznać za zlot samobójców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andromeda3
 

I też bije od Ciebie pogarda, kiedy piszesz "bachory". Tylko, że ja tę pogardę rozumiem, bo rozumiem, że może się budzić złość i frustracja, kiedy jeden siedzi w domu i raz w tygodniu przebiegnie się szybko po markecie, żeby kupić najpotrzebniejsze rzeczy do przeżycia, a drugi będzie łaził w tę i z powrotem trzy razy dziennie spacerkiem. Wszystko jedno, kto to jest. Z obserwacji moich i osób, z którymi rozmawiałam w moim mieście, to najwięcej widzi się starych bab. Nawet nie dziadów, a bab. 

😆😆😆 wiedziałam, że mi to wytkniesz. "Bachory" to był celowy zabieg, żeby ci pokazać Twoje chamstwo. To w jak pogardliwy sposób piszesz o starszych kobietach.

A to, że ja widzę najczęściej rodziny z dziećmi leżących bez sensu to fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

U mnie tego nie ma. Natomiast jak sklep daje swoje nowe i czyste rękawiczki to ok. Gorzej jak ktoś przychodzi ze swoimi, które pewnie już nie jeden sklep widziały😉

Tego nie unikniemy, tu raczej trzeba zmienić sposób dystrybucji niektórych towarów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To że są w parkach to nic złego, aby się do siebie nie zbliżali. Ale faktem jest że większość osób będących na zakupach wczoraj w sklepie to emeryci. I to mnie po prostu roz/p/i/erdala, ci najbardziej narażeni na śmierć sami się pchają między ludzi. I niech mi nikt nie mówi że większość z nich jest samotnych bo nie żyjemy w niemczech gdzie emeryt się może spokojnie sam utrzymać. Polski samotny emeryt chodzi na zakupy max raz w tygodniu i nie kupuje pierdół bo go zwyczajnie nie stać. Wiec większość tej masy obecnie biegajacej po sklepach można uznać za zlot samobójców. 

No sory, ale ta twoja teza jest absurdalna i chyba emerytów nie widujesz. Ja często robię zakupy w dyskontach gdzie tanio i tam jest masa emerytów, i z tego co widze prawie kazdy kupuje co dzien. Bardzo mało staruszków jezdzi samochodami, wiec zaden by nie doniosł tygodniowych zakupów! Sama jestem duzo młodsza i tez nie mam samochodu i robiac zakupy dla 2 osób na dwa dni juz sie niezle nadzwigam. Poza tym dla takiego emeryta wyjscie do sklepu moze byc jedynym wyjsciem cały dzien, ew. jeszcze przychodnia, albo krótki spacer. I moze dlatego chetnie idą i trudno im sie dziwic. Ludzie w srednim wieku za to jezdza do pracy, więc maja odskocznię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

"Bachory" to był celowy zabieg, żeby ci pokazać Twoje chamstwo. 

Aha, no no. Super. 👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czuje się zniewolona nieodpowiedzialnością ludzi, która doprowadziła do rozprzestrzenienia się wirusa. Nie bardzo rozumiem skąd nagle taki przypływa patriotyzmu w ludziach którzy siedzą za granicą i często gardzą ojczyzną. Wszyscy nagle walą do Polski drzwiami i oknami! Nawet ci od lat tutaj niewidziani. Przyjeżdżają tu roznosić zarazę!

Nie udowodniono istnienia wirusów!Zwłaszcza że jak nie ma definicji to nie można udowodnić tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No sory, ale ta twoja teza jest absurdalna i chyba emerytów nie widujesz. Ja często robię zakupy w dyskontach gdzie tanio i tam jest masa emerytów, i z tego co widze prawie kazdy kupuje co dzien. Bardzo mało staruszków jezdzi samochodami, wiec zaden by nie doniosł tygodniowych zakupów! Sama jestem duzo młodsza i tez nie mam samochodu i robiac zakupy dla 2 osób na dwa dni juz sie niezle nadzwigam. Poza tym dla takiego emeryta wyjscie do sklepu moze byc jedynym wyjsciem cały dzien, ew. jeszcze przychodnia, albo krótki spacer. I moze dlatego chetnie idą i trudno im sie dziwic. Ludzie w srednim wieku za to jezdza do pracy, więc maja odskocznię. 

Jakoś nie chce mi się wierzyć że większość z nich nie ma nikogo w rodzinie kto mógłby zrobić zakupy za nich. Nie mowimy teraz o zwyczajnym życiu tylko o sytuacji kryzysowej, w której to jedyne wyjście może się okazać drogą w jedną strone na cmentarz. Jak tak ma wyglądać ich odskocznia to może lepiej niech palną sobie w puste głowy to się chociaż na pogrzeb jeszcze załapiom. Oj wiem że to brutalne słowa ale w hiszpani lodowisko robi za kostnice, a Włosi palą większość ciał bez pogrzebu żeby nadążyć. Ci najrzadziej narażeni traktują wirusa po macoszemu, czas pokaże jakie będą efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Chyba raczysz żartować że epidemia jest łatwa do zlikwidowania, tym bardziej że w żadnym kraju europy nie ma wystarczającej ilości testów żeby przebadać chociaż podejrzane przypadki

No to co z tego że brakuje testów?Leczenie tym co napisałem jest tańsze niż testy.Gdyby każdy łyknął co trzeba w odpowiedniej ilości to możliwe ze już nikt by nie był chory.Pisałem o nadtlenku wodoru i witaminie c.Wystarczy ze 100 ton nadtlenku wodoru na wszystkich Polaków.Czyli z grubsza 3 g 100% na 1.W razie czego dodać kurację chlorem który jest tańszy.Myślę ze te metody by nie były aż tak trudne do wdrożenia niż przymusowe szczepionki które nie leczą a wiadomo jakie własności mają te substancje.Oczywiście w odpowiednim stężeniu trzeba stosować.A przynajmniej dla chętnych by starczyło.Na pewno by było sporo tańsze niż leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dwa razy zwróciłam uwagę starej babie przy wykładaniu zakupów na taśmę, żeby zachowała odległość. Dwa razy zostałam uderzona w udo wózkiem, którym się odgrodziłam, ale babsko wychyliło się tak ostro, żeby wywalić swoje dwie bułki, że popchnęła metal na mnie. Następnym razem odepchnę ten wózek z całą siłą na jaką mnie stać i będę miała gdzieś, że napiszą o mnie "Kobieta 33 lata zaatakowała staruszkę w dyskoncie". Przed wirusem ograniczałam się do cmoknięć dezaprobaty, min i westchnięć ale teraz, kiedy widzę te tabuny starych bab, które najprawdopodobniej ponoszą największą winę za rozprzestrzenianie się zarazy, to zapominam o całym szacunku wobec starszych, jakiego mnie nauczono.  

Coś tu się kupy nie trzyma.Tak marudzisz i nazywasz się optymistką.A bydło jest nie tylko nastoletnie zdarza się 80 letnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jakoś nie chce mi się wierzyć że większość z nich nie ma nikogo w rodzinie kto mógłby zrobić zakupy za nich.  

To masz problem z wyobraźnią.W wielu przypadkach rodzinka siedzi za 7 górami za 7 lasami a czasem za granicą.To już nie jest PRL!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka

A tam, gadanie bez sensu. Powiem Wam, jacy są Polacy dzisiaj na przykładzie mojego miasta. Jest fabryka, ponoć się tam źle pracuje, wszyscy jej nienawidzą, ale nikt nic nie zrobi. Babka zabiła się w zeszłym roku na tle mobbingu. Przyjechała nawet krajowa gazeta, chcieli pogadać z jej współpracownikami, więcej, rodzina wytoczyła sprawę firmie w sądzie. Nie zebrali ŻADNEGO świadka znęcania się nad tą kobietą przez majstrów, mimo, że wszyscy to widzieli. Piszę to, żeby pokazać, jak źle się dzieje w tej firmie. 

Od kiedy zrobiło się głośno w związku z wirusem, ludzie codziennie przy każdej okazji, łącznie ze mną, grzmieli, żeby ją zamknąć, bo to wylęgarnia zarazków. Dzisiaj zamknęli. Od razu pojawiły się głosy, że teraz będą ludzi zmuszać do urlopu i że to świństwo, bo nie pojadą sobie w lecie NA WAKACJE i że będzie im gorąco na hali. 

Proszę. Nie, żeby się skrzyknąć i postawić zarządowi. Nie ma, nie możecie nas zmusić do urlopu, wychodzimy dzisiaj do domu i nie wracamy, zamykacie produkcję, więc nas nie ma, żadnego urlopu nie podpiszemy. 

Dwie rzeczy są tu znamienne i moim zdaniem typowe dla współczesnych Polaków. Źle mi? Nie zmienię tego, nie mam tyle odwagi cywilnej, żeby walnąć pięścią w stół, zebrać kolegów z pracy i wywalczyć swoje nawet w obliczu zagrożenia zdrowia lub życia. Nikt się nie wychyli, nikt nie postawi. Druga rzecz, to bulwersuje nas nie fakt bezprawia, ale to, że WAKACJE NAM ZABIORĄ! My chcemy jechać na wakacje i nic nas nie obchodzi, że do lata wirus może nie osłabnąć. 

To samo się wyprawia teraz, zresztą nawet na tym topiku. Rząd nas wali w zadki bez wazeliny, wprowadza BEZPRAWNE ograniczenia i stan, którego nie ma w Konstytucji, a jedyne co nas interesuje, to czy nie dostaniemy mandatu za wyjście do sklepu, czemu stare baby i madki z dzieciakami spacerują po mieście i dlaczego odwołują mi lot na wczasy. 

I dlatego uważam, że czeka nas kryzys społeczny, nienawiść, agresja, pogarda i złość, jakiej świat nie widział. 1918 - wyszarpali niepodległość. 1945 - przy praktycznie żadnych szansach wykopali dwóch okupantów. 1989 - obalili komunę. 2020 - wygrali z wirusem, ale przeżyło 20% populacji, bo reszta pozagryzała się o papier toaletowy, wybory prezydenckie i rację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

U mnie tego nie ma. Natomiast jak sklep daje swoje nowe i czyste rękawiczki to ok. Gorzej jak ktoś przychodzi ze swoimi, które pewnie już nie jeden sklep widziały😉

Rękawiczki normalna sprawa, ale obecnie wolę i tak opiec taki chleb lub bułki nad ogniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jakoś nie chce mi się wierzyć że większość z nich nie ma nikogo w rodzinie kto mógłby zrobić zakupy za nich. Nie mowimy teraz o zwyczajnym życiu tylko o sytuacji kryzysowej, w której to jedyne wyjście może się okazać drogą w jedną strone na cmentarz. Jak tak ma wyglądać ich odskocznia to może lepiej niech palną sobie w puste głowy to się chociaż na pogrzeb jeszcze załapiom. Oj wiem że to brutalne słowa ale w hiszpani lodowisko robi za kostnice, a Włosi palą większość ciał bez pogrzebu żeby nadążyć. Ci najrzadziej narażeni traktują wirusa po macoszemu, czas pokaże jakie będą efekty.

Ja myslę, ze przy obecnym poziomie zakazenia, to przy zachowaniu osroznosci, myciu rak, niezblizaniu sie do nikogo, nadal ryzyko jest małe, chyba ze ktos mieszka w epicentrum epidemii, nie wiadomo ile to potrwa, ja sama bym mogła matce robic zakupy ale ona na razie nie che, bo tez chce wyjsc co dzien choc na chwila i woli sobie sama cos kupic. Moze dobrze, ze wychodzą bo nie wiadomo ile to potrwa, moze trwac np. półtora roku, i wtedy predzej umra od niewychodzenia niz tego wirusa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie, czuję się super, dobrze, że podjęli taką decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma tak ze wychodzą same stare baby, albo same matki z gowniakami, albo sama młodzież. Żebyście nie wiem jak tupały nogami to łażą przedstawiciele wszystkich grup społecznych. O ile spacer rozumiem, o tyle łażenia do sklepów nie. Sasiadka biega codziennie do biedry kupić 2 jogurty. Qrwa kup ich 20, nie będziesz latać codziennie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To jest trochę dziwne. Ludzie umierają na nowy rodzaj wirusa. Okej. Pan wiceminister zdrow jak ryba choć chory rozmawia teraz z reporterem oczywiście przez internet. No straszna choroba, umieram że strachu. Być może zbankrutujemy, upadnie cała gospodarka, nie wiadomo za ile lat podniesiemy się. I to dla czegoś takiego ? Czy nie powinniśmy zadbać i ograniczy seniorów zamiast całego świata ?

Popieram w 100%. Panika jest sterowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja myslę, ze przy obecnym poziomie zakazenia, to przy zachowaniu osroznosci, myciu rak, niezblizaniu sie do nikogo, nadal ryzyko jest małe, chyba ze ktos mieszka w epicentrum epidemii, nie wiadomo ile to potrwa, ja sama bym mogła matce robic zakupy ale ona na razie nie che, bo tez chce wyjsc co dzien choc na chwila i woli sobie sama cos kupic. Moze dobrze, ze wychodzą bo nie wiadomo ile to potrwa, moze trwac np. półtora roku, i wtedy predzej umra od niewychodzenia niz tego wirusa

Obecny poziom zakażenia to dopiero początek, a świadczy o tym właśnie zdychajacy system opieki zdrowotnej. Żona wyszła w wtorek ze szpitala po porodzie, i w samą porę ponieważ obecnie szpital musi przyjąć pacjentów z trzech innych które zablokował wirus. Szpital w Skierniewicach zamknął dwa oddziały, Nowe Miasto nie przyjmuje pacjentów, Grójec leży z głupoty kierownictwa. Połowa lotniczego pogotowia uziemiona bo ratownicy na kwarantannie, codziennie kolejne karetki przestają jeździć. A ty naiwnie myślisz że mamusi nic nie grozi jak wyjdzie na zakupy. Do dziś zrobiono niewiele ponad 20000 testów z czego ponad 1000 pozytywnych, stosunek badanych do wykrytych to obecnie 5% a szczyt zachorowań jest szacowany za dwa tygodnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Szczerze mowiac nie wiem co w tym dziwnego.  Tresujemy nasze dzieci, zeby sie w niczym nie wychylaly zaczynajac od imienia jakie im nadajemy.  Imie dziecka musi byc jednym z uznanych w stadzie, zeby nie robic dziecku krzywdy (czyli, zeby nie zwracalo uwagi na siebie imieniem).  Nastepnie ubieramy nasze dzieci tak samo i nazywamy to moda.  Tresujemy nasze dzieci, zeby sie wtapaialy w tlum pod kazdym wzgledem i tlumaczymy to, ze zewnetrzne czynniki sie nie licza tylko kazdy powinien sie wyrozniac charakterem.  Jakos nikt nie zauwaza, ze jak przez pierwsze 10-20 lat tluczemy dzieciom glowy, zeby sie niczym nie wychylaly ze stada to nie mozemy oczekiwac, ze nagle jak dorosna cokolwiek sie zmieni i jakis indiwidualizm sie wykluje.

Przyklad gdzies tutaj podany: chory facet maca i kaszle na bulki i 3 osoby na 100 sie odezwaly.  Tak nauczylismy dzieci i tak robia.  Wychowujemy nasze Jakubki lub Julki Kowalskie w adidaskach, dziurawych spodniach i szarej lub czarnej bluzie (oczywiscie wszystko firmowki) i oczekujemy, ze jak dorosna to nagle poczuja sie  Adelajda lub Hipolitem i zaczna nosic czerwone kapelusze lub niebieskie buty i beda mieli wlasne zdanie nawet jezeli bedzie sie roznic od innych i odwage, zeby byc soba i miec glos.

Chcesz, żeby przedwcześnie zostały zadziobane?😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

I też bije od Ciebie pogarda, kiedy piszesz "bachory". Tylko, że ja tę pogardę rozumiem, bo rozumiem, że może się budzić złość i frustracja, kiedy jeden siedzi w domu i raz w tygodniu przebiegnie się szybko po markecie, żeby kupić najpotrzebniejsze rzeczy do przeżycia, a drugi będzie łaził w tę i z powrotem trzy razy dziennie spacerkiem. Wszystko jedno, kto to jest. Z obserwacji moich i osób, z którymi rozmawiałam w moim mieście, to najwięcej widzi się starych bab. Nawet nie dziadów, a bab. 

Dla niektórych spacerowanie po sklepach to hobby, pasja, cel życia. 

Jeszcze przed kwarantanną ktoś zarzucił mi, że mam fobię społeczną. Obeszłam szybko półki w Lidlu, kupiłam co potrzebne, zapłaciłam i wyszłam na papierosa. Czekałam chyba z godzinę przed sklepem na tą osobę. Przemiędliła wszystkie ciuszki, garnuszki, podstaweczki w koszach. Ale to ja jestem chora. Ona zdrowa, kurs do Lidla codziennie i międli, przewraca, ogląda, maca. To badziewie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

😆😆😆 wiedziałam, że mi to wytkniesz. "Bachory" to był celowy zabieg, żeby ci pokazać Twoje chamstwo. To w jak pogardliwy sposób piszesz o starszych kobietach.

A to, że ja widzę najczęściej rodziny z dziećmi leżących bez sensu to fakt.


Ale w jej mieście widzi się głównie emerytki latające po sklepach i do tego się ona odniosła. Mało tego, zachowujących się nieodpowiednio w tych sklepach. I do tego też się odniosła, ponieważ sama chamstwa ze strony tych emerytek doświadczyła. Tego w jej wypowiedzi nie zauważyłaś, ale jej deklaracja odpowiedzenia chamstwem w kierunku emerytki, która wali w nią koszem, czyli chamstwem na chamstwo, wzięłaś jako bezpodstawne chamstwo. Gratuluję czytania ze zrozumieniem.

Skrajna nieodpowiedzialność zarówno ze strony emerytów, jak i tych rodzin z dziećmi w twoim mieście. Po to są zamknięte przedszkola i szkoły, żeby dzieci siedziały w domu i nie złapały korony. Dzieci przechodzą to łagodnie, matka stwierdzi, a mała gorączka, lekki katarek, nic mu nie jest, a cała rodzina za dwa tygodnie w szpitalu. Masz prawo psioczyć ile wlezie dokładnie tak samo jak Optymistka i wiele innych osób. U niej widzi się starsze baby, u ciebie dzieci, a u mnie Ukrainę, która zamiast na kwarantannie po przyjeździe z Ukrainy, z koroną przychodzi do pracy, gdzie jest zatrudnionych na zmianie 300 osób,. A sąsiednie zakłady pracy srają pod siebie ze strachu, bo Ukrainiec sam nie mieszka, a współlokator Ukrainy leżącej w szpitalu być może pracuje tutaj, gdzie też na zmianie pracuje 100-300 osób.

Jeszcze dodam, że pół autobusu kre/tyn zaraził, bo oni się poruszają komunikacja miejską, a te autobusy jadące do fabryk są pełniutkie. Sam się pewnie zaraził po drodze Polska-Ukraina, a zrobił dokładnie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To serio się z tym nie spotkałam. No ale tak jak wcześniej pisałam, nie widzę w tym sensu. Większe korzyści przyniosłaby obowiązkowa dezynsekcja rąk przy wejściu. 

W Obi tak robią. Wchodzisz, ochroniarz przy bramce wskazuje ci ręką pojemniczek i musisz zdezynfekować dłonie. Wydaje mi się, ze to tak jak piszesz efektywniejsze, na pewno tańsze i ekologiczniejsze. Mniej plastiku w koszu na śmieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

W Obi tak robią. Wchodzisz, ochroniarz przy bramce wskazuje ci ręką pojemniczek i musisz zdezynfekować dłonie. Wydaje mi się, ze to tak jak piszesz efektywniejsze, na pewno tańsze i ekologiczniejsze. Mniej plastiku w koszu na śmieci.

Tylko weź pod uwagę, ze ludzie nie potrafią umyć porządnie rąk a co dopiero zdezynfekować... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tylko weź pod uwagę, ze ludzie nie potrafią umyć porządnie rąk a co dopiero zdezynfekować... 

A to ta dezynfekcja dłoni, to jakaś czarna magia? To szybsze niż mycie dłoni, trzeba tylko pamiętać, żeby zdezynfekować dłonie pomiędzy palcami. Koszyk, który bierzesz i oddajesz zaraz po zakupach również jest poddany dezynfekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Szczerze mowiac nie wiem co w tym dziwnego.  Tresujemy nasze dzieci, zeby sie w niczym nie wychylaly zaczynajac od imienia jakie im nadajemy.  Imie dziecka musi byc jednym z uznanych w stadzie, zeby nie robic dziecku krzywdy (czyli, zeby nie zwracalo uwagi na siebie imieniem).  Nastepnie ubieramy nasze dzieci tak samo i nazywamy to moda.  Tresujemy nasze dzieci, zeby sie wtapaialy w tlum pod kazdym wzgledem i tlumaczymy to, ze zewnetrzne czynniki sie nie licza tylko kazdy powinien sie wyrozniac charakterem.  Jakos nikt nie zauwaza, ze jak przez pierwsze 10-20 lat tluczemy dzieciom glowy, zeby sie niczym nie wychylaly ze stada to nie mozemy oczekiwac, ze nagle jak dorosna cokolwiek sie zmieni i jakis indiwidualizm sie wykluje.

Przyklad gdzies tutaj podany: chory facet maca i kaszle na bulki i 3 osoby na 100 sie odezwaly.  Tak nauczylismy dzieci i tak robia.  Wychowujemy nasze Jakubki lub Julki Kowalskie w adidaskach, dziurawych spodniach i szarej lub czarnej bluzie (oczywiscie wszystko firmowki) i oczekujemy, ze jak dorosna to nagle poczuja sie  Adelajda lub Hipolitem i zaczna nosic czerwone kapelusze lub niebieskie buty i beda mieli wlasne zdanie nawet jezeli bedzie sie roznic od innych i odwage, zeby byc soba i miec glos.

Nie dziwnego. Przykrego. Dla mnie to przykre, że osoby, które mają swoje zdanie, lubią się czymś wyróżnić, umieją się odezwać w jakiejś sprawie, kiedy inni milczą, są od razu temperowane i uczone, jak słusznie mówisz, że lepiej się nie odzywać i nie wychylać. Uczone przez rodziców i znajomych, a przez osoby im niechętne szykanowane i tępione. Gorzej, że takim elementom nigdy nie przechodzi, ja byłam gnębiona od zerówki, do dzisiaj często słyszę (i sama sobie myślę), że po co się odzywam i dyskutuję. W sklepie się odezwę i zwrócę uwagę, to nikt mnie nie poprze. Myślisz, że jestem jedyną osobą na świecie, na którą ktoś się kładzie w kolejce do kasy i wali jej z wózka? Nie. Ale kiedy zwróciłam uwagę tamtej babie, to spojrzała na mnie kasjerka, jeszcze jedna obok i klienci z drugiej kasy. Że jak to, no jak, zwracać uwagę głośno? 

Nie zwiedziłam całego świata, więc nie wiem czy są gdzieś narody, które słuchają zaleceń, pilnują siebie nawzajem i generalnie posługują się rozsądkiem zamiast owczym pędem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A to ta dezynfekcja dłoni, to jakaś czarna magia? To szybsze niż mycie dłoni, trzeba tylko pamiętać, żeby zdezynfekować dłonie pomiędzy palcami. Koszyk, który bierzesz i oddajesz zaraz po zakupach również jest poddany dezynfekcji.

Wiedziałaś o tym ze aby denzynfekcja miała sens trzeba mieć mocno zwilżone dłonie preparatem przez 30 sek? Nie wycierać, preparat ma sam odparować. Co jest w sklepach? Smyrnie odrobinę płynem, wytrze chusteczka i gotowe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
 

Dla niektórych spacerowanie po sklepach to hobby, pasja, cel życia. 

Jeszcze przed kwarantanną ktoś zarzucił mi, że mam fobię społeczną. Obeszłam szybko półki w Lidlu, kupiłam co potrzebne, zapłaciłam i wyszłam na papierosa. Czekałam chyba z godzinę przed sklepem na tą osobę. Przemiędliła wszystkie ciuszki, garnuszki, podstaweczki w koszach. Ale to ja jestem chora. Ona zdrowa, kurs do Lidla codziennie i międli, przewraca, ogląda, maca. To badziewie!!!

Ja też dopiero w czasach wirusa przekonałam się, że moja mizantropia to nie choroba ani fobia społeczna, a zwykły rozsądek. Idę na zakupy, pakuję do koszyka, co trzeba, płacę i wychodzę. Nie zapamiętam żadnych szczegółów z tej wyprawy, nie wiem kto był w sklepie, kto mnie obsługiwał. Dziękuję za paragon, mówię "do widzenia" i idę do domu. Spacerować uwielbiam po lesie, słuchać jego dźwięków i tam się relaksuję. Bycie popychaną przez ludzi czy obserwowanie kolejnych przejawów kołtuństwa mnie nie interesuje, do sklepu idę po żywność, chemię i inne rzeczy zamawiam w paczce do odbioru. Ale widzisz, że są tacy, którzy lubią spacerować i krążyć po sklepach. Tu sąsiadka, tam koleżanka sąsiadki, gdzieś jeszcze powinowata i tak czas zleci. A ile w tym czasie można było osób zarazić to już nieważne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wiedziałaś o tym ze aby denzynfekcja miała sens trzeba mieć mocno zwilżone dłonie preparatem przez 30 sek? Nie wycierać, preparat ma sam odparować. Co jest w sklepach? Smyrnie odrobinę płynem, wytrze chusteczka i gotowe. 

Nikt tego nie wyciera chusteczką. Tyle ludzi wokół mnie dezynfekuje dłonie płynami i nikt nie wyciera chusteczką. Nawet jak mu kapie z palców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja też dopiero w czasach wirusa przekonałam się, że moja mizantropia to nie choroba ani fobia społeczna, a zwykły rozsądek. Idę na zakupy, pakuję do koszyka, co trzeba, płacę i wychodzę. Nie zapamiętam żadnych szczegółów z tej wyprawy, nie wiem kto był w sklepie, kto mnie obsługiwał. Dziękuję za paragon, mówię "do widzenia" i idę do domu. Spacerować uwielbiam po lesie, słuchać jego dźwięków i tam się relaksuję. Bycie popychaną przez ludzi czy obserwowanie kolejnych przejawów kołtuństwa mnie nie interesuje, do sklepu idę po żywność, chemię i inne rzeczy zamawiam w paczce do odbioru. Ale widzisz, że są tacy, którzy lubią spacerować i krążyć po sklepach. Tu sąsiadka, tam koleżanka sąsiadki, gdzieś jeszcze powinowata i tak czas zleci. A ile w tym czasie można było osób zarazić to już nieważne. 

No ale w lesie to one nie będą wiedziały co u kogo się dzieje. I jak tu żyć? Zbierać się w kupie w sklepie i omawiać cudze życie. Ewentualnie przed kościołem, albo na czatach facebooka, bo młodsze też lubią wiedzieć.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×