Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Beliar

Najdziwniejsze sytuacje dotyczące pierwszego spotkania

Polecane posty

Temat dotyczy krótkich historii związanych z najdziwniejszymi sytuacjami związanymi z momentami w których ,,miało dojść coś do czegoś".

Jako przykład zacznę.

Miała to być moja pierwsza partnerka seksualna. Nie brałem wówczas nic, ona jak się okazało po przyjściu do mojego pokoju jednak tak. Zachęcany do skosztowania odmówiłem. Ona przywaliła.

Przywaliła tak że ją odcięło. Zdałem sobie sprawę z tego że leży mi w łóżku laska której póki co bije serce, nastukana jak stodoła a ja trzeźwy. No jak to wyglądałoby w oczach wezwanych służb. No zapewne tak że jak by nic nie pamiętała to siedziałbym do dziś.

Zatem całą j.e.b.an.ą noc spędziłem obserwując czy żyje, przekręcając ją na bok żeby się nie udławiła rzygami a z uwagi na wyszkolenie w razie czego przejść do RKO, mimo wszystko nie chciałem dopuścić do wypłynięcia takiej informacji spoza mieszkanie. Kto przecież by mi uwierzył że przyszła sobie do mnie laska i nastukała się czymś co pozbawiło ją świadomości.

Przeżyła. Rano dostała elektrolity, śniadanie, którego nie zjadła, porzygała trochę, poleżała do południa wyglądając jak zombie i pachnąc niezbyt atrakcyjnie i poszła.

Historie tego lub innego typu, ktoś chce się podzielić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale super krótka historia 😈

Nie istotne czy sarkazm czy nie, temat nie dotyczy mojej osoby, lecz historii innych osób które może chcą się podzielić zabawnymi lub dziwnymi historiami, np ,,zaprosił mnie do pokoju a tam w rogu stał klaun machający przyrodzeniem i twierdzący że jest śmigłowcem. nigdy potem już się z nie nie spotkałam". Rozumiesz. Coś w tym stylu. Jak u anonimowych albo joemonster.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ok.przepraszam. Ale zareagowałam tak, bo w grę wchodzą używki. Trzeba uważać i to bardzo. "Miałam koleżankę"😉 !  Na imprezie jej chłopak wsypał jej do drinka coś (sproszkowane Extazy) , czego nie znała. Impreza trwała długo. Potem after party.Efekt?  Jak myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

ok.przepraszam. Ale zareagowałam tak, bo w grę wchodzą używki. Trzeba uważać i to bardzo. "Miałam koleżankę"😉 !  Na imprezie jej chłopak wsypał jej do drinka coś (sproszkowane Extazy) , czego nie znała. Impreza trwała długo. Potem after party.Efekt?  Jak myślisz?

Po extasy lub mefedronie albo koksie seks to inny wymiar. Absolutnie nie namawiam do próbowania, prowadzi to do ciężkiego uzależnienia zwłaszcza psychicznego, wyniszczenia organizmu, zrujnowania finansowego, psychicznego i masy ryzykownych zachowań seksualnych.

Niemniej jednak po jednej z tych substancji i dłuuuugiej zabawie miałem takie orgazmy że dwa razy zemdlałem. Serio, nie uciągnąłem tego. Trwały wieczność, skurcz na całe ciało, gotująca krew w żyłach i bum odcięcie. Jak się obudziłem to od nowa, w końcu chemicznie wsparty sprzęt to beton nawet już paręnaście minut po orgaźmie.

Mojej dobrej dziewuszce pasowałoby kiedyś takie przerżnięcie zorganizować ale postanowiłem się do tych substancji nie zbliżać. Fajnie by miała, chodzić dwa dni by nie mogła. Koo.r.w.a co to były za czasy.

 

Się rozpisałem, może ktoś dołączy jakąś historyjkę ale bardziej związaną z tematem?

Edytowano przez Beliar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Temat dotyczy krótkich historii związanych z najdziwniejszymi sytuacjami związanymi z momentami w których ,,miało dojść coś do czegoś".

Jako przykład zacznę.

Miała to być moja pierwsza partnerka seksualna. Nie brałem wówczas nic, ona jak się okazało po przyjściu do mojego pokoju jednak tak. Zachęcany do skosztowania odmówiłem. Ona przywaliła.

Przywaliła tak że ją odcięło. Zdałem sobie sprawę z tego że leży mi w łóżku laska której póki co bije serce, nastukana jak stodoła a ja trzeźwy. No jak to wyglądałoby w oczach wezwanych służb. No zapewne tak że jak by nic nie pamiętała to siedziałbym do dziś.

Zatem całą j.e.b.an.ą noc spędziłem obserwując czy żyje, przekręcając ją na bok żeby się nie udławiła rzygami a z uwagi na wyszkolenie w razie czego przejść do RKO, mimo wszystko nie chciałem dopuścić do wypłynięcia takiej informacji spoza mieszkanie. Kto przecież by mi uwierzył że przyszła sobie do mnie laska i nastukała się czymś co pozbawiło ją świadomości.

Przeżyła. Rano dostała elektrolity, śniadanie, którego nie zjadła, porzygała trochę, poleżała do południa wyglądając jak zombie i pachnąc niezbyt atrakcyjnie i poszła.

Historie tego lub innego typu, ktoś chce się podzielić?

U mnie na początku wszystko było ok. Facet przyjechał do mnie ok 1 w nocy po tym jak wysłałam mu zdjęcie z wanny pełnej piany. Przyjechał wypiliśmy butelkę wina, rozmawialiśmy do 3! Potem podszedł i zaczął mnie całować, rozbierać, ja jego... Bzykalismy się 6 razy 😮😇 z tym że każdy raz to była inna pozycja w której już dochodził do końca, wyjmowal czasami (chyba żeby ... mógł poodychac trochę 😅) ale jebal w gumce i za każdym razem jak kończył to rzucał mi przy twarzy na łóżko prezerwatywę zdjęta przed momentem z ...a, szedł go trochę ogarnąć do łazienki lub też nie, układał mnie w następnej pozycji (oj wymyślne były), zakładał następna gumkę i jebal dalej, ostatni raz jak już się jebalismy to wyciągnął wcześniej zdjął gumę i do buźki, zaczęłam mu obciagac z mega podnieceniem, z wdzięcznością że mnie tak wyruchal, że jak dochodził zaklinował mnie udami tak żebym nie mogła uciec główka, jeszcze dociskal rączka, tak go wyssalam że padł po wszystkim i jak położyliśmy się o 7 spać tak o 15 wstalismy... Było bosko, ale no nieszablonowo... A o tej 15 chciał się dalej bzykac, już normalnie 😈

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

U mnie na początku wszystko było ok. Facet przyjechał do mnie ok 1 w nocy po tym jak wysłałam mu zdjęcie z wanny pełnej piany. Przyjechał wypiliśmy butelkę wina, rozmawialiśmy do 3! Potem podszedł i zaczął mnie całować, rozbierać, ja jego... Bzykalismy się 6 razy 😮😇 z tym że każdy raz to była inna pozycja w której już dochodził do końca, wyjmowal czasami (chyba żeby ... mógł poodychac trochę 😅) ale jebal w gumce i za każdym razem jak kończył to rzucał mi przy twarzy na łóżko prezerwatywę zdjęta przed momentem z ...a, szedł go trochę ogarnąć do łazienki lub też nie, układał mnie w następnej pozycji (oj wymyślne były), zakładał następna gumkę i jebal dalej, ostatni raz jak już się jebalismy to wyciągnął wcześniej zdjął gumę i do buźki, zaczęłam mu obciagac z mega podnieceniem, z wdzięcznością że mnie tak wyruchal, że jak dochodził zaklinował mnie udami tak żebym nie mogła uciec główka, jeszcze dociskal rączka, tak go wyssalam że padł po wszystkim i jak położyliśmy się o 7 spać tak o 15 wstalismy... Było bosko, ale no nieszablonowo... A o tej 15 chciał się dalej bzykac, już normalnie 😈

Choć historia nie jest ani zabawna ani dziwna (no może poza tym rzucaniem zużytych prezerwatyw przed twarz) to z pewnością jest ciekawa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

świetny pomysł obserwować partnerkę do momentu, aż przestanie jej bić serce. tylko co później? reanimacja i oczekiwanie na karetkę? po środkach przyjmowanych per oral albo per nos raczej nie ma takich odjazdów. więc tym bardziej wypadałoby niestety wziąć ją na detoksykację, choć raczej żadnemu ćpunowi to nie w smak.

mnie się raz partnerka porzygała w autobusie i kucnęła tak, żeby tego nie było widać, a później porzygała się jeszcze w moim łóżku. było super. a innym razem obrzygała mi spodnie. zwiedzanie ławek w drodze powrotnej było w obu przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A ja raportuję to do usunięcia, wszak pierwszy post wskazuje na prochy albo dopalacze. Moim zdaniem tego typu historie nie powinny być rozpowszechniane. Nastukała się czymś?  Czym?

 

Zaraportuj mój post dotyczący mojej opinii na temat twojej osoby twierdzącej że jesteś k.r.e.t.y.n.ką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

świetny pomysł obserwować partnerkę do momentu, aż przestanie jej bić serce. tylko co później? reanimacja i oczekiwanie na karetkę? po środkach przyjmowanych per oral albo per nos raczej nie ma takich odjazdów.

Wciągnęła w kichawę coś co było pewnie dopalaczem. Nie mogłem jej od tego odwieść i prosiłem by to zostawić lecz  musiała. Tak twierdziła.

Była pod stałą obserwacją i przy ewentualnym podjęciu RKO, które zdałem śpiewająco od razu byłbym na łączach. Dlaczego nie zadzwoniłem od razu? No napisałem jak byk. Kto by uwierzył że sobie przyszła i sama się nastukała. Byłoby że ja ją czymś odurzyłem i zawlokłem, tak na pewno by pomyśleli. Jeszcze jakby pamiętała (a pamiętała na drugi dzień co zrobiła) to pół biedy bo poza dołkiem i w.p.i.e.r.d.ol.em na miejscu by nic nie było to gorzej jak by nie pamiętała. Siedziałbym jak nic, nikt by w moją wersję nie uwierzył.

Edytowano przez Beliar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wciągnęła w kichawę coś co było pewnie dopalaczem. Nie mogłem jej od tego odwieść i prosiłem by to zostawić lecz  musiała. Tak twierdziła.

Była pod stałą obserwacją i przy ewentualnym podjęciu RKO, które zdałem śpiewająco od razu byłbym na łączach. Dlaczego nie zadzwoniłem od razu? No napisałem jak byk. Kto by uwierzył że sobie przyszła i sama się nastukała. Byłoby że ja ją czymś odurzyłem i zawlokłem, tak na pewno by pomyśleli. Jeszcze jakby pamiętała (a pamiętała na drugi dzień co zrobiła) to pół biedy bo poza dołkiem i w.p.i.e.r.d.ol.em na miejscu by nic nie było to gorzej jak by nie pamiętała. Siedziałbym jak nic, nikt by w moją wersję nie uwierzył.

wybacz, ale to co mówisz jest bzdurą. nie znam osoby, która potrafiłaby wdmuchnąć drugiej dopalacza do nosa, podobnie wstrzyknięcie komuś czegoś wymagałoby uwiązania albo kontaktu z osobą nieprzytomną. przy czym dawka, którą przyjęła dopłucnie, dożylnie byłaby śmiertelna.

każde nakłonienie osoby pełnoletniej jest jednak jej własną decyzja. stawiałeś na szali jej życie i jakieś domniemane oskarżenie (które może wnieść tylko "denatka").

"rko zdałem śpiewająco", słyszałem to już raz, dwa trupy z tego wyszły. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×