Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Trytytka

Mąż, wiecznie niezadowolony, burczy i narzeka na mnie. Myśle nad rozwodem!

Polecane posty

 

9 godzin temu, Trytytka napisał: Tak. Jeśli pytasz pod względem odejścia od niego to dałabym sobie radę. Nie byłoby mnie stać na wszystko ale dałabym sobie radę.  X czyli nie masz, a w razie w chcesz żyć z alimentów i 500+? Typowe. Czy on mając 23 chciał utrzymanke? 

Nie potrzebuje 500+, mam swój dochód i swoje pieniądze, a jeśli chodzi o ewentualne alimenty to tak, chyba jego obowiązkiem by to było ale nie dla mnie tylko dla dziecka. Widzę, ze nie którzy mają jakiś problem z tym 500+ i wiecznie wszystkim to przytykając. Są jeszcze ludzie, którzy nie żyją z 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zje obiad, odpala PC żeby dalej popracować, czasami się trochę pobawi z małą, kąpie i do wieczora ogląda tv. 
Tolerowac nie chce ale nie chce tez rezygnować tak od razu. Mamy małe dziecko jednak. Chciałabym zawalczyć o to wszystko tez dla niej. On bardzo kocha córkę. 

Tak oczywiście,  kocha bardzo Ciebie, kocha bardzo córkę- tak to okazuje, że aż napisałaś to co napisałaś ( przeczytaj jeszcze raz  swój pierwszy post, z którego jawi się nieszczęśliwa kobieta, której mąż nic nie robi w domu i nawet nie ma na nią ochoty). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I po co tak skaczesz nad nad takim niewdzięcznym bucem? PRZESTAŃ być ""dobrą" żoną. Zacznij robić tylko to co musisz. Minimum. Nic ponad miarę. Seks też ogranicz. Albo i wprowadź całkowity celibat.

Na pewno zauważy wtedy Twoją zmianę i zacznie to komentować - wtedy wprost powiesz mu to co napisałaś. Że jak on nie zacznie Cię szanować i doceniać to i Ty nie będziesz się w ogóle starać. Proste. 

Z takimi typami ludzi trzeba krótko i konkretnie. Inaczej zawsze wejdą Ci na łeb. 

 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tak oczywiście,  kocha bardzo Ciebie, kocha bardzo córkę- tak to okazuje, że aż napisałaś to co napisałaś ( przeczytaj jeszcze raz  swój pierwszy post, z którego jawi się nieszczęśliwa kobieta, której mąż nic nie robi w domu i nawet nie ma na nią ochoty). 

Nie mam pewności, ze mnie kocha ale kocha bardzo dziecko. Nie widzę aby coś się nie zgadzało z postem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

I po co tak skaczesz nad nad takim niewdzięcznym bucem? PRZESTAŃ być ""dobrą" żoną. Zacznij robić tylko to co musisz. Minimum. Nic ponad miarę. Seks też ogranicz. Albo i wprowadź całkowity celibat.

Na pewno zauważy wtedy Twoją zmianę i zacznie to komentować - wtedy wprost powiesz mu to co napisałaś. Że jak on nie zacznie Cię szanować i doceniać to i Ty nie będziesz się w ogóle starać. Proste. 

Z takimi typami ludzi trzeba krótko i konkretnie. Inaczej zawsze wejdą Ci na łeb. 

 

Tu masz racje. Nie od dziś się mówi, ze jak jedna osoba stara się za bardzo to druga nie doceni czegoś póki nie zobaczy co stracił. Zdecydowanie czas na zmiany. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A moze masz cos z glowa i stad te problemy? Ktos przy zdrowych zmyslach wskazalby mezowi granice i poinformowal o konsekwencjach w razie ich naruszenia

Jezu, co za ...i się tu wypowiadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie mam pewności, ze mnie kocha ale kocha bardzo dziecko. Nie widzę aby coś się nie zgadzało z postem. 

Naprawdę: "Wracacie i macie uprane, ugotowane, posprzątane, dziecko nie jest wcale na Waszej głowie".

Tak kocha dziecko, że nie jest na jego głowie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Seks też ogranicz. Albo i wprowadź całkowity celibat.

A to z kim ma seks kobieta uprawiać,  czy ma też i siebie karać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Naprawdę: "Wracacie i macie uprane, ugotowane, posprzątane, dziecko nie jest wcale na Waszej głowie".

Tak kocha dziecko, że nie jest na jego głowie. 

Bo nie jest na jego głowie co nie oznacza, że małej nie kocha. Tu nie mogę nic powiedzieć. Bawi się z nią ale nie ma żadnych obowiązków z nią związanych. Wszystko robię przy niej ja. To tez nie oznacza, ze jej nie kocha. Nie mylmy pojęć. Obowiązki, a miłość i okazywanie to co innego jak dla mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Bo nie jest na jego głowie co nie oznacza, że małej nie kocha. Tu nie mogę nic powiedzieć. Bawi się z nią ale nie ma żadnych obowiązków z nią związanych. Wszystko robię przy niej ja. To tez nie oznacza, ze jej nie kocha. Nie mylmy pojęć. Obowiązki, a miłość i okazywanie to co innego jak dla mnie. 

Być może Ty też (podobnie jak mąż) nakręcasz się,  bo z Twojego pierwszego postu wychodzi, że mąż nic nie robi w domu i nic nie robi z dzieckiem. 

A to, że nie ma obowiązków przy dziecku to kwestia, że tak go przyzwyczaiłaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O to chodzi - jemu się nudzi i ma za dobrze. 

Wiesz co robię, gdy chłopak odrzuca moje chęci na gody? Zajmuje się czymś innym, a zaraz sam przychodzi. 

Odsun się trochę od niego, daj mu możliwość dać coś od siebie. 0 komplementów aż on się ruszy w Twoją stronę. 

Krótko i tresciwie: jesteś dla niego za dobrą, bo mieć za dobrze, to się nudzić. 

Edytowano przez Grażynka97

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

O to chodzi - jemu się nudzi i ma za dobrze. 

Wiesz co robię, gdy chłopak odrzuca moje chęci na gody? Zajmuje się czymś innym, a zaraz sam przychodzi. 

Odsun się trochę od niego, daj mu możliwość dać coś od siebie. 0 komplementów aż on się ruszy w Twoją stronę. 

Krótko i tresciwie: jesteś dla niego za dobrą, bo mieć za dobrze, to się nudzić. 

Dziękuje. Myśle, że dużo w tym racji. Za bardzo przyzwyczaiłam go do tego, że się staram, że dbam o wszystko i wszystkich, że nie musi być o mnie zazdrosny, że nie musi się starać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam na to niezawodny sposób, jeśli ktokolwiek zaczyna byc dla Ciebie nieprzyjemny nie rób mu pretensji, nie dopominaj się o uwagę, nie nadskakuj, nie bądź wyjątkowo miła, tylko.. zdystansuj się od niego. Jednocześnie nie bądź obrażona, albo zdystansowana, czyli nie zagaduj do niego na siłę, zajmij się sobą, poczytaj książkę, zadzwoń do koleżanki, nawet zacznij go delikatnie ignorować. Ale nie tak jakbys strzeliła focha, po prostu przestań być wylewna. Zobaczysz, że załapie jeśli nie od razu to za jakiś czas, w 90% to działa przynajmniej wsród ludzi z mojego otoczenia, na mojego faceta też.

No chyba, że będzie on ewidentnie chamski, to powiedz mu najpierw spokojnie co o tym myślisz, że nie będziesz czegoś takiego tolerować, a potem zastosuj radę powyżej. Ważne żebyś nie dała się poniesć emocjom przy tym, to go bardziej zaniepokoi bo emocje nawet te negatywne świadczą o tym, że to Tobie zalezy bardziej na jego uwadze, a chłodna obojętność może oznaczać, że zdystansowałaś się do niego emocjonalnie, więc i jest groźniejsza

Edytowano przez Angel Sue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugaszansa

jesteście już małżeństwem, więc klamka zapadła i nie możesz po prostu spakować się i go zostawić. na dodatek macie dziecko. według mnie zaglaskalaś tego męża, chciałaś być taka idealna. on Cię testuje na ile sobie może pozwolić. trochę się od niego zdystansuj, zajmij się sobą, nie skacz wkoło niego. on musi poczuć, że wymykasz mu się z rąk. możesz pomodlić się Nowenną Pompejańską w intencji uzdrowienia waszego małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×