Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
serduszko2330

Odpuścić czy próbować dalej?

Polecane posty

Ja tez jestem w szoku,  ze autorka to wszystko traktuje i zamierza dalej traktowac. Jak ty sie samanie szanujesz, to on tym bardziej nie bedzie. Powinnas mu odpisac dzisiaj " nie pisz do mnie wiecej". Naprawde jestes tak zdesperowana, ze myslisz, ze on sie zmieni??? Chyba na gorsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To nie jest proste i nie będzie. Dla niektórych to naturalne nie liczyć się z innymi, dla niektórych lżej wpaść w poczucie winy. 

Ale spróbuj znaleźć swój rytm życia i coś co Ci odpowiada.

Może samotność okaże się lepsza? A może inny chłopak, delikatniejszy? 

Dziękuję. Muszę się nad tym poważnie zastanowić, ale jest mi bardzo ciężko:( 

Osobom z zewnątrz może się to wydawać dziwne, że wciąż mam nadzieję na jego zmianę, na to że bardziej zacznie mnie zauważać i przede wszystkim bardziej się że mną liczyć:(  tylko tylko, że jak w grę wchodzą uczucia, to naprawdę nie jest to proste.. nielatwo olewac kogoś kogo się kocha, nawet jeśli ta osoba olewa nas 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja tez jestem w szoku,  ze autorka to wszystko traktuje i zamierza dalej traktowac. Jak ty sie samanie szanujesz, to on tym bardziej nie bedzie. Powinnas mu odpisac dzisiaj " nie pisz do mnie wiecej". Naprawde jestes tak zdesperowana, ze myslisz, ze on sie zmieni??? Chyba na gorsze. 

Proszę mi wierzyć, że w teorii nigdy nie tolerowalabym takiego zachowania..  ale tutaj w grę wchodzą emocje. Moje i jego. Nie umiem postępować jak on. Technika "ucieczki" i unikania drugiej osoby jest według mnie najgorsza z możliwych opcji. Jesteśmy ludźmi a ja najzwyczajniej w świecie go szanuje i zwyczajnie nie umiem po prostu olac, bez słowa. 😞 inna sprawa że on potrafi i to robi.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Proszę mi wierzyć, że w teorii nigdy nie tolerowalabym takiego zachowania..  ale tutaj w grę wchodzą emocje. Moje i jego. Nie umiem postępować jak on. Technika "ucieczki" i unikania drugiej osoby jest według mnie najgorsza z możliwych opcji. Jesteśmy ludźmi a ja najzwyczajniej w świecie go szanuje i zwyczajnie nie umiem po prostu olac, bez słowa. 😞 inna sprawa że on potrafi i to robi.. 

Jemu olewanie przychodzi z łatwoscia bo cie nie kocha ani nie szanuje, zakochany facet w życiu by sie tak nie zachowywał. I nie chodzi o ucieczke tylko o krótkie ,,koniec z nami". No ale ty wolisz sie ludzic i tracić czas dalej na kolesia który czasem wręcz śmieje ci sie w twarz, no cóż, to dalej trac czas i sie z nim uzeraj w imię jednostronnej miłości, aż w końcu to on cie zostawi (jak pozna inna) i dopiero wtedy to będzie upokorzenie. Widać jesteś masochistka. Ale takich naiwnym kobietom jak ty żadne rady nie pomogą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dziękuję. Muszę się nad tym poważnie zastanowić, ale jest mi bardzo ciężko:( 

Osobom z zewnątrz może się to wydawać dziwne, że wciąż mam nadzieję na jego zmianę, na to że bardziej zacznie mnie zauważać i przede wszystkim bardziej się że mną liczyć:(  tylko tylko, że jak w grę wchodzą uczucia, to naprawdę nie jest to proste.. nielatwo olewac kogoś kogo się kocha, nawet jeśli ta osoba olewa nas 😕

Wiesz kiedy on zacznie Cię doceniać i się zmieni? 

Kiedy Ty docenisz siebie i nie będziesz się na niego oglądać, a  tymbardziej mu wybaczać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wiesz kiedy on zacznie Cię doceniać i się zmieni? 

Kiedy Ty docenisz siebie i nie będziesz się na niego oglądać, a  tymbardziej mu wybaczać. 

Hmm szczerze mówiąc to wiem, że sama doprowadziłam do wypracowania takiego schematu, jaki aktualnie jest między nami, czyli - stało się coś, co mnie Zabolało, ale on wie że nie zrobił nic "spektakularnie" złego (Nie pije, nie pali, nie bije, nawet nie wyzywa), więc nie dostrzega żadnej winy i udaje "Że nic się nie stalo". Zamiast przegadac temat, chociaż zadzwonić lub zapytać, udaje niewinnego, twierdząc że mnie nie rozumie. Tak trudno mu przechodzi przez gardło szczerze przepraszam... ma z tym ogromny problem, a ja liczyłam że go tego nauczę. Teraz już wiem, że to niemożliwe. Że on nie zmieni się patrząc na moje cierpienie. Zmieni takie tylko wtedy jeśli sam będzie tego chciał, ale żeby chciał- musi mieć jakąś motywację A trudno ja mieć przy dziewczynie, która niemalze ZAWSZE była, zawsze wybaczala, zawsze chowala dumę do kieszeni. Bo on nie potrafił.. A przynajmniej jest tak od 4 lat, pierwsze 1,5 roku związku był chodzącym Ideałem i potrafił przeprosić, jeśli widział że coś mnie dotknęło.  Teraz, tak jak np. Wczoraj, mimo iż miał wolny dzień, nie przyjechał do mnie, aby porozmawiać i oczyscic atmosferę. Wolał siedzieć w domu przed kompem. Jestem na sto procent pewna,że liczył że przyjadę, i jeszcze może go przeprosze bo przecież "on mnie nie rozumie,o co mi chodzi"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

On ma po prostu inne potrzeby, rozmijacie się. Ty potrzebujesz rozmowy, wyjaśniania sytuacji, jemu nie. Jemu starczy krótki SMS "miłego dnia". Pragniesz kontaktu, więzi emocjonalnej, on woli filmiki w necie. Chleba z tej mąki nie będzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Hmm szczerze mówiąc to wiem, że sama doprowadziłam do wypracowania takiego schematu, jaki aktualnie jest między nami, czyli - stało się coś, co mnie Zabolało, ale on wie że nie zrobił nic "spektakularnie" złego (Nie pije, nie pali, nie bije, nawet nie wyzywa), więc nie dostrzega żadnej winy i udaje "Że nic się nie stalo". Zamiast przegadac temat, chociaż zadzwonić lub zapytać, udaje niewinnego, twierdząc że mnie nie rozumie. Tak trudno mu przechodzi przez gardło szczerze przepraszam... ma z tym ogromny problem, a ja liczyłam że go tego nauczę. Teraz już wiem, że to niemożliwe. Że on nie zmieni się patrząc na moje cierpienie. Zmieni takie tylko wtedy jeśli sam będzie tego chciał, ale żeby chciał- musi mieć jakąś motywację A trudno ja mieć przy dziewczynie, która niemalze ZAWSZE była, zawsze wybaczala, zawsze chowala dumę do kieszeni. Bo on nie potrafił.. A przynajmniej jest tak od 4 lat, pierwsze 1,5 roku związku był chodzącym Ideałem i potrafił przeprosić, jeśli widział że coś mnie dotknęło.  Teraz, tak jak np. Wczoraj, mimo iż miał wolny dzień, nie przyjechał do mnie, aby porozmawiać i oczyscic atmosferę. Wolał siedzieć w domu przed kompem. Jestem na sto procent pewna,że liczył że przyjadę, i jeszcze może go przeprosze bo przecież "on mnie nie rozumie,o co mi chodzi"...

Musisz nauczyć go wszystkiego od nowa lub zakończyć to. 

Przede wszystkim utnij kontakt, żeby zająć się sobą. 

To tylko facet, musisz przepracowac swoją emocjonalna zależność, a będziesz wolna i szczęśliwa (z facetem lub bez). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja tez jestem w szoku,  ze autorka to wszystko traktuje i zamierza dalej traktowac. Jak ty sie samanie szanujesz, to on tym bardziej nie bedzie. Powinnas mu odpisac dzisiaj " nie pisz do mnie wiecej". Naprawde jestes tak zdesperowana, ze myslisz, ze on sie zmieni??? Chyba na gorsze. 

Przecież ona ma zero godności i poczucia własnej wartości, będzie sobą dawała pomiatać byle fagasowi bo "jej cieżko". Zamiast się porządnie zająć sobą i swoim neurotyzmem. Następny też ją tak potraktuje, bo dla niej miłość to właśnie takie odpisywanie po milion razy, zatrzymywanie na siłę kogoś, kto jej nie chce, płacz, ból i zgrzytanie zębów. Pozdrowienia z dzieciństwa.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Przecież ona ma zero godności i poczucia własnej wartości, będzie sobą dawała pomiatać byle fagasowi bo "jej cieżko". Zamiast się porządnie zająć sobą i swoim neurotyzmem. Następny też ją tak potraktuje, bo dla niej miłość to właśnie takie odpisywanie po milion razy, zatrzymywanie na siłę kogoś, kto jej nie chce, płacz, ból i zgrzytanie zębów. Pozdrowienia z dzieciństwa.

 

Dlaczego z dzieciństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Z doświadczenia powiem Ci, że trzymasz się kogoś kurczowo na siłę. To uczucie zniknie z ciebie jak zrozumiesz, że on cię nie kocha. Gdy cię oleje kolejny raz zrozumiesz , że to tylko gra a on to nieodpowiedzialny, pusty trep.

Czyli gra ze mną w grę pod tytułem "Pseudo-miłość?" Czy o co w tym chodzi? Szczerze mówiąc nie rozumiem, jak można po kilka razy dziennie mówić komus że się to kocha, a potem traktować tak..jak opisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Musisz nauczyć go wszystkiego od nowa lub zakończyć to. 

Przede wszystkim utnij kontakt, żeby zająć się sobą. 

To tylko facet, musisz przepracowac swoją emocjonalna zależność, a będziesz wolna i szczęśliwa (z facetem lub bez). 

Nauczyć go wszystkiego od nowa.. Ale jak? I czy to WGL możliwe? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

On ma po prostu inne potrzeby, rozmijacie się. Ty potrzebujesz rozmowy, wyjaśniania sytuacji, jemu nie. Jemu starczy krótki SMS "miłego dnia". Pragniesz kontaktu, więzi emocjonalnej, on woli filmiki w necie. Chleba z tej mąki nie będzie. 

Niby napisze coś tam czasem więcej, zapyta co u mnie, ale dopiero od czasu kiedy zwróciłam mu na to uwage, bo do tej pory z reguły opowiadał o sobie. Pamiętam kiedy zadzwonił do mnie wieczorem, opowiadał co tam u niego, ja z entuzjazmem słuchałam i rozmawiałam z nim, po czym powiedział że musi już kończyć. Soytalam czy nie chce wiedzieć co u mnie. Odpowiedział "A no tak, to możesz opowiedzieć, mam jeszcze trochę czasu..." oczywiście wszystko to ubrane w różne miłe słówka "Kochanie, Skarbie" i różne takie.. ale masz racje, ja potrzebuje zdecydowanie wiecej rozmowy. Olytkie "Co tam u Ciebie?", wymiana kilku zdan na femat codziennosci chyba mi nie wystarcza.. czasami chciałabym porozmawiać trochę dłużej i również na poważne tematy. Tu tego nie ma 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nauczyć go wszystkiego od nowa.. Ale jak? I czy to WGL możlliwe 

Taa nauczysz go 😂 on juz wie ze nie szanujesz sie i nie masz godności, jesteś jego pomotłem na którym ćwiczy swoje gierki. On sie sam ,,nauczy" jak pozna inna i oszaleje na jej punkcie i ja bedzie dobrze traktowal. Ciebie (juz?) nie kocha a ty dalej sie ponizasz bedac z nim. No ale widać takie jak ty nigdy nie odpuszczaja, no nie ma takiego upodlenia którego by takie masochistki nie zniosły byleby byc w związku 🤦🤦🤦

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Taa nauczysz go 😂 on juz wie ze nie szanujesz sie i nie masz godności, jesteś jego pomotłem na którym ćwiczy swoje gierki. On sie sam ,,nauczy" jak pozna inna i oszaleje na jej punkcie i ja bedzie dobrze traktowal. Ciebie (juz?) nie kocha a ty dalej sie ponizasz bedac z nim. No ale widać takie jak ty nigdy nie odpuszczaja, no nie ma takiego upodlenia którego by takie masochistki nie zniosły byleby byc w związku 🤦🤦🤦

Trochę przykro, że nie znasz mnie ani jego, a tak "drastycznie" oceniasz. Nie czujesz tego co ja w tym momencie, więc łatwo jest powiedzieć. Nie siedzisz też w jego głowie, więc nie mów za niego:/ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Trochę przykro, że nie znasz mnie ani jego, a tak "drastycznie" oceniasz. Nie czujesz tego co ja w tym momencie, więc łatwo jest powiedzieć. Nie siedzisz też w jego głowie, więc nie mów za niego:/ 

No tym pokazujesz jaka naiwna jestes. Tak sie nie zachowuje kochający facet! A gadac ,,kocham cie, kochanie, skarbie", to kazdy potrafi. Patrzy sie na czyny. Kochajacy facet w zyciu by nie smial sie z placzacej kobiety, nie ignorował jej i jeszcz on cie wygonil z auta! Ani tu milosci ani szacunku. Masz chyba zerowe pojęcie o facetach ale jak wolisz sie naiwnie ludzic ze on dozna olsnienia i ie zmieni to trac czas dalej...final będzie taki ze o on cie zostawi jak pozna ,,lepszą opcje". Zakład??? A tak jak ja ocenilam tak samo kilka innych osób to oceniło i doradzalo rozstanie ale tobie żadne rady nie pomagają bo tak zaslepiona jesteś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie założyłam to konto, żeby Ci coś napisać. Nie wiem ile masz lat, ale podejrzewam, że jestem od Ciebie starsza o jakieś 15. Żal mi Ciebie i nie mogę czytać o Twoich problemach bez reakcji. To jest moje subiektywna ocena, ale nie znam Cię i patrzę z dystansu, więc napiszę Ci jak to wygląda z boku. Postaraj się odnieść do moje wypowiedzi:

1. "spotkaliśmy się na jednym z parkingów.... kiedy spytałam co tak właściwie czuje, najpierw stwierdził że kocha, a później, że właściwie to już sam nie wie co czuje. Z nadmiaru emocji popłakałam się, a on kazał mi wysiąść z samochodu. Stałam więc na tym parkingu i płakałam. Próbowałam się uspokoić, zanim wsiądę do auta, nie byłam w stanie wtedy prowadzić.. On nie zrobił dosłownie NIC. Siedział w swoim samochodzie i jak gdyby nigdy nic - przeglądał Internet... Najgorsze w tej całej sytuacji nie były jego słowa, lecz to że kompletnie nie chciał mi nic powiedzieć, nie chciał rozmawiać - po prostu kazał mi wysiąść z samochodu i odejść. Jak psu. Serio... Wtedy ostatni raz postanowiłam o nas zawalczyć, pojechałam do niego po rzeczy na drugi dzień. O dziwo udawał, że nic się nie stało. Przytulił, przeprosił. Wybaczyłam. Również go wtedy przeprosiłam. Zamierzałam "udawać" że nic się nie stał"

Inaczej reagujecie. Ty płaczesz, jesteś pełna emocji. On tego nie rozumie. On NIE MA POJĘCIA co dzieję się w Tobie. Płaczesz, później nie wracasz do tematu, godzicie się. On naprawdę INACZEJ reaguje na wszystko. Dla niego są to zapewne pierdoły: "Baba popłacze, bo baby płaczą, przejdzie jej. Dla Ciebie jest to koniec świata. PROBLEM : Nawala komunikacja, nie mówisz mu o swoich potrzebach wprost, nie rozumiecie się, rozmijacie.

2. "On niemalże cały czas po pracy spędza na oglądaniu jakich internetowych filmików czy memów, często mi to nawet wysyła, ja oglądam, żeby nie było mu przykro, udaję, że to takie superzabawne, choć nie zawsze mnie to bawi...Jeśli nie spędza czasu przed komputerem, to idzie spać."

Znowu nie jesteś szczera, udajesz, że to zabawne. On dalej nie widzi problemu, że coś jest nie tak. Myśli, że podoba Ci się to co on robi. PROBLEM: Nie jesteś sobą przy chłopaku z którym jesteś 5,5 roku!

3. "Dziś za to dwukrotnie do mnie zadzwonił, zapraszał, abym przyjechała, powiedział że czeka. Wieczorem, przed wyjazdem postanowiłam zadzwonić i uprzedzić że za chwilę wyjeżdżam z domu. Miał jednak bardzo zaspany głos, więc wiedziałam że go obudziłam. Stwierdziłam ze w takim razie nie będę przyjeżdżać i niepotrzebnie zawracać mu głowy (mój chłopak ma tak, że jak zaśnie po południu, załóżmy o 17 to dopiero rano się obudzi, więc nie chciałam mu w tym przeszkadzać. Powiedział, że mam przyjechać, ale serio nie widziałam sensu, no bo przecież spał... Zapytałam tylko dlaczego mnie zapraszał, skoro nie zamierzał spędzić ze mną tego czasu... Zdenerwował się i rozłączył. Oddzwoniłam, prosząc aby się nie rozłączał bo przecież nic złego mu nie zrobiłam... Powiedział w nerwach że jestem zabawna, że mu spać nie każe (choć wcale nie o to chodziło, poza tym cały czas bardzo spokojnie z nim rozmawiałam, nie unosiłam się), że mam dać mu spokój... odpowiedziałam, że jeśli chcę to mogę mu dać spokój na zawsze.. powiedział tylko tyle, że gadam głupoty (delikatnie mówiąc, nie chcę tutaj przeklinać) i się rozłączył."

Facet Cię zaprasza, 2 razy!!, miał zaspany głos, bo spał. W głowie usnułaś teorię, że zaprasza z litości i będziesz mu głowę zawracać. Mówisz, że nie przyjedziesz, bo on spał. On prosi, żebyś przyjechała. Ty pytasz, dlaczego on zaprasza skoro nie zamierza z Tobą spędzić czasu. On nie wytrzymuje. Na zasadzie "mów do słupa słup jak du..." Dziewczyno uwierz w siebie!! Snujesz najczarniejsze wizje i wmawiasz swojemu chłopakowi. Zachowałaś się zabawnie. Takie są fakty. Rozumiem Twoje emocje naprawdę, ale to w Tobie jest problem. W poczuciu własnej wartości. 😘 Przytulam mocno. Też mam faceta śpiocha strasznego, ale jak mnie zaprasza to się zjawiam i go rozbudzam. 😄 PROBLEM: Masz niskie poczucie wartości, nie wierzysz w swoje piękno. Chłopak ma inne emocje, nie rozumie Twoich problemów, myśli, że przesadzasz.

4. "To jest jego problem, że nie widzi problemu i nie potrsfi szczerze przeprosic... Pewnie myśli że po raz kolejny zamiote po dywan emocje których mi wczoraj dostarczył, a przeplakalam cały wieczór... no nie, tym razem nie zamiote."

Nie jego tylko Wasz. Facet nie rozumie emocji rozhisteryzowanej dziewczyny. Prawdopodobnie zupełnie inaczej reaguje na pewne sytuacje. On nawet jeśli widzi Twoje łzy to traktuje już je jako coś dobrze znanego, popłacze i przejdzie jej.

5. "Niestety jego mama dowiedziała się o całej sytuacji, sama do niej zadzwoniłam, z informacją że się rozstalismy, i żeby na niego nie krzyczeli (jego rodzina zawsze stała po mojej stronie..... jednak tamtego dnia jego mama powiedziała mi że wrócił do domu zaplakany, że tłumaczył że nie jestem taka idealna, że ciągle chciałam "wiecej" i wtedy też usłyszałam od jego mamy że ona nie może patrzeć na te zły, że musiałam go niezle skrzywdzić i że jej pęka serce.. Szkoda tylko że mi pękło ono już niezliczoną ilość razy A słysząc że on tam płacze w domu, było mi jeszcze gorzej, nie zmruzylam oka w tamtą noc.."

O matko... Dzwonisz do jego rodziców i prosisz, żeby nie byli na niego źli. Dziecko drogie 😜 to sprawa między Wami. Płakał to dobry znak. 🙂 Nie wnikam, czy kocha, czy nie, ale jest do Ciebie jakoś przywiązany emocjonalnie. On mówi, że ciągle chcesz więcej, to znak, że on kompletnie Cię nie rozumie.  PROBLEM: znów brak komunikacji, nie rozumiecie się.

Kochana moja. Na pewno jesteś FANTASTYCZNĄ osobą i jesteś świetnym i dobrym człowiekiem, ale wydaje mi się, że gdybym była chłopakiem i Twoim partnerem to reagowałabym podobnie. 😛 On się BRZYYYYDKO czasem zachowuje, fakt, ale ja sama Cię czytając bardziej się z nim identyfikuje niż z Tobą. Wiem, że twoje wydumane problemy i łzy by mnie mogły śmieszyć. I o ile po pół roku związku bym nie mogła patrzeć na łzy, to potem by mi spowszedniały. 🙂 Nie jestem złośliwą osobą, ale to jest czasem śmieszne jak ktoś sobie coś wkręca i potem płacze. Sama taka byłam... Z tą różnicą, że ja nie płakałam tylko dusiłam w sobie wydumane problemy, gdy zajęłam się sobą to i życie prywatne zaczęło się układać. Co ma być to będzie.

RADY:

1. Ogarnąć się: swoje problemy, uczucia, poczucie wartości.

2. Ogarnąć mądrze związek wspólnie z chłopakiem, jeśli się nie uda to rozstać się i więcej takich błędów nie popełniać.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze jedno:

Twój chłopak: typowy facet, dzieciak jeszcze pewnie, zadaniowiec, żyje faktami, zdarzeniami: obejrzeć filmiki, wyspać się, wysłać smsa do dziewczyny, spotkać się z dziewczyną.

Ty: żyjesz emocjami, tworzysz w głowie swoje teorie, domyślasz się, dopowiadasz, typowe kobiece myślenie. 😄

Ale musisz zrozumieć, że mężczyzna i kobieta różnią się. Grunt to nauczyć się żyć z tymi różnicami tak, żeby nie krzywdzić się wzajemnie, a czerpać radość. 🙂

". najgorsze jest to, że on robi to według mnie całkowicie świadomie...:( ostatnio kiedy chciałam z nim porozmawiać na temat tego, ze jego żarciki naprawdę nie są nieraz miłe..  To usiadł przed kompem i kazał do siebie mówić. Poprosiłam żeby chociaż zna chwilę usiadł obok mnie, nie chciał. Powiedział że ma podzielna uwagę. Okej, postanowiłam że poczekam aż skończy przeglądać ten durny, za przeproszeniem, Internet. Tyle tylko że jak skończył to.. położył się spać..  zapytałam co z naszą rozmowę..  To wiesz co powiedział? "MIALAS SWOJ CZAS JAK SIEDZIALEM PRZY BIURKU, TERAZ TO IDE SPAC"..  na drugi dzień widząc mnie zalamana spytał o co chodzi (bo się dziwił!!!), więc odpowiedzialam że pewnego dnia nie wytrzymam jego zachowania i odejdę. Zaczal smieszkowac że nigdzie nie odejde, a poza tym to on ma nade mną "przewage"."

Tu przegiął, bo mu na to pozwalałaś 5 lat, ale jakby "dostał w mordę" to by zrozumiał i zaczął Cię szanować. 😄 Tupnij nogą powalcz, ale tylko wtedy, gdy to nie są wydumane problemy. 🙂

"Dziękuję za Twoją odpowiedź..  Tyle tylko, że on potrafi być cudowny i kochany, załóżmy kiedy mnie do siebie zaprasza, jadę do niego, to jest strasznie miły, mówi że kocha itd. "

Bo wtedy spotykacie się prawdziwi WY. Bez Twoich wydumanych problemów, których on nie rozumie. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nauczyć go wszystkiego od nowa.. Ale jak? I czy to WGL możliwe? 

 

Przede wszystkim NAUCZ SIEBIE szanować swoje emocje, swój czas. 

Masz tu przepis, skopiuj sobie i zacznij od dzis:

1. Wyłącz forum, nie czytaj już tych odpowiedzi (bo zaczynasz się gubic).

2. Nie odpisuj mu (bo potrzebujesz przerwy od niego) 

3. Zajmij się SOBĄ, naucz się medytacji, wychodzi na spacery, filmy, kąpiele, książki, fajne jedzenie, co tam chcesz. 

4. W przypadku problemów czytaj inne historie o tym jak dziewczyny podniosły się po zerwaniu. 

Idziesz do przodu BEZ NIEGO. On nie ma Ci nic do zaoferowania. Nic od niego nie masz. 

Kiedy do niego napisać? Najlepiej nigdy. 

A na tę stronę najlepiej nie wracaj, żeby sobie nie przypominać wszystkiego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A i jeszcze jedno:

Twój chłopak: typowy facet, dzieciak jeszcze pewnie, zadaniowiec, żyje faktami, zdarzeniami: obejrzeć filmiki, wyspać się, wysłać smsa do dziewczyny, spotkać się z dziewczyną.

Ty: żyjesz emocjami, tworzysz w głowie swoje teorie, domyślasz się, dopowiadasz, typowe kobiece myślenie. 😄

Ale musisz zrozumieć, że mężczyzna i kobieta różnią się. Grunt to nauczyć się żyć z tymi różnicami tak, żeby nie krzywdzić się wzajemnie, a czerpać radość. 🙂

"

Problem w tym, żeby on to też zrozumiał, że kobieta i mężczyzna się różnią, żeby tę pracę wykonali oboje, skoro oboje nie mogą sie dogadać. Bo tak, to na chusteczkę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Problem w tym, żeby on to też zrozumiał, że kobieta i mężczyzna się różnią, żeby tę pracę wykonali oboje, skoro oboje nie mogą sie dogadać. Bo tak, to na chusteczkę...."

Oczywiście, 100% racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A i jeszcze jedno:

Twój chłopak: typowy facet, dzieciak jeszcze pewnie, zadaniowiec, żyje faktami, zdarzeniami: obejrzeć filmiki, wyspać się, wysłać smsa do dziewczyny, spotkać się z dziewczyną.

Ty: żyjesz emocjami, tworzysz w głowie swoje teorie, domyślasz się, dopowiadasz, typowe kobiece myślenie. 😄

Ale musisz zrozumieć, że mężczyzna i kobieta różnią się. Grunt to nauczyć się żyć z tymi różnicami tak, żeby nie krzywdzić się wzajemnie, a czerpać radość. 🙂

". najgorsze jest to, że on robi to według mnie całkowicie świadomie...:( ostatnio kiedy chciałam z nim porozmawiać na temat tego, ze jego żarciki naprawdę nie są nieraz miłe..  To usiadł przed kompem i kazał do siebie mówić. Poprosiłam żeby chociaż zna chwilę usiadł obok mnie, nie chciał. Powiedział że ma podzielna uwagę. Okej, postanowiłam że poczekam aż skończy przeglądać ten durny, za przeproszeniem, Internet. Tyle tylko że jak skończył to.. położył się spać..  zapytałam co z naszą rozmowę..  To wiesz co powiedział? "MIALAS SWOJ CZAS JAK SIEDZIALEM PRZY BIURKU, TERAZ TO IDE SPAC"..  na drugi dzień widząc mnie zalamana spytał o co chodzi (bo się dziwił!!!), więc odpowiedzialam że pewnego dnia nie wytrzymam jego zachowania i odejdę. Zaczal smieszkowac że nigdzie nie odejde, a poza tym to on ma nade mną "przewage"."

Tu przegiął, bo mu na to pozwalałaś 5 lat, ale jakby "dostał w mordę" to by zrozumiał i zaczął Cię szanować. 😄 Tupnij nogą powalcz, ale tylko wtedy, gdy to nie są wydumane problemy. 🙂

"Dziękuję za Twoją odpowiedź..  Tyle tylko, że on potrafi być cudowny i kochany, załóżmy kiedy mnie do siebie zaprasza, jadę do niego, to jest strasznie miły, mówi że kocha itd. "

Bo wtedy spotykacie się prawdziwi WY. Bez Twoich wydumanych problemów, których on nie rozumie. 🙂

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i za Twoje zainteresowanie moim problem. To bardzo miłe, że założyłaś konto specjalnie po to, aby mi odpisać. Dziękuję też za Twoją szczerość i obiektywne spojrzenie na całą sprawę.

Pozwolę sobie odnieść się do tego, co napisałaś.

Hmm, być może tak jest, że stwarzam wydumane problemy. Moje reakcje są jednak konsekwencją tego, że często czuję się bezsilna wobec sprzecznych sygnałów, które otrzymuję. Z jednej strony - słyszę od Niego, że kocha, z drugiej - nie za bardzo lubi i chce do mnie przyjeżdżać, woli kiedy to ja przyjadę (sam zaprasza, ostatnio rzucił nawet żartem "No Kochanie, ale przecież Ty kochasz bardziej, to przyjedź). Ja nie zawsze rozumiem te jego żarty. Niby to zabawne, ale czasem bardzo personalne, skierowane w moją stronę, tak jakby chciał mi dopiec (chyba, że on po prostu po tych pięciu wspólnych latach czuję się ze mną bardzo swobodnie). Ja, w przeciwieństwie do niego, nie mam takiego "śmieszkowatego" podejścia do życia i zgadzam się z Tobą, że w tej sferze, oboje się rozmijamy. Choć patrząc na to z drugiej strony- w pewnym sensie się też uzupełniamy. Ja - poważnie podchodząca do życia, wysoce wrażliwa, kierująca się emocjami, niepoprawna romantyczka, która zawsze widzi we wszystkim "drugie dno". On, tak jak to napisałaś - zadaniowiec, kierujący się "faktami", bardziej "przyziemny". Niby zupełnie różni, a jednak się ze sobą związaliśmy i pokonaliśmy razem nie jeden kryzys... Choć nie zliczę ile razy, to ja, jako pierwsza, musiałam wyciągnąć rękę. Jakoś łatwiej przychodzi mi chowanie dumy do kieszeni.. Może dlatego, że - nauczona doświadczeniami z nastoletniego życia - uważam, że nie warto się kłócić. Nigdy nie wiadomo co przyniesie jutro,i czy zdążymy komuś powiedzieć, jak ważną jest dla nas osobą....

Tak, masz rację, muszę czasem stanowczo "tupnąć nogą". Muszę pokazywać jasno, co boli, a co nie. Chciałabym tylko sprostować.. "wydumany problem" może dla każdej z nas oznaczać coś innego. Ja mam niestety bardzo wysoki poziom wrażliwości, niewiele trzeba, żeby wbić mi szpilę w samo serce, taka już jestem.. Myślę, że - aby zmienić tą całą sytuację - ja muszę nabrać tej pewności siebie (bo  aktualnie jest ona na poziomie niższym niż zero), a on - musiałby choć trochę bardziej starać się mnie zrozumieć. Musiałby zrezygnować z myślenia na zasadzie "no tak, to baba, baby płaczą, ona też tyle razy już płakała, to i tym razem, popłacze i przestanie"... Musielibyśmy spotkać się po prostu gdzieś "po środku", a to wymaga kompromisów, i wierz mi - ja jestem na nie gotowa. Zapytałaś, czemu oglądam te filmiki razem z nim ... Wytłumaczenie jest bardzo proste. Kocham go, chcę aby było mu zwyczajnie miło. Poza tym niektóre z nich są nawet całkiem okej i też mnie bawią, a jeśli coś ewidentnie jest głupie, to mu to komunikuję, albo sam to widzi po mojej reakcji.. On z kolei nienawidzi chodzić do kina, ale ostatnio robił to częściej, być może dlatego, żeby mi było miło. 

Oboje mamy po 24 lata. Poznaliśmy się, mając 19. On nigdy się "nie wyszalał", ja za to nigdy nie miałam takiej potrzeby. Może po prostu potrzebuje więcej przestrzeni, a może jest tak jak piszą pozostałe dziewczyny, że jestem masochistką i świadomie zadaję sobie ból... Nie wiem. Ale dziękuję za to,że podzieliłaś się ze mną swoim punktem widzenia i ... nie skrytykowałaś 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie i być może też odniesiesz się do tego co napisałam. Będę wdzięczna.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Hmm, być może tak jest, że stwarzam wydumane problemy. Moje reakcje są jednak konsekwencją tego, że często czuję się bezsilna wobec sprzecznych sygnałów, które otrzymuję. Z jednej strony - słyszę od Niego, że kocha, z drugiej - nie za bardzo lubi i chce do mnie przyjeżdżać, woli kiedy to ja przyjadę (sam zaprasza, ostatnio rzucił nawet żartem "No Kochanie, ale przecież Ty kochasz bardziej, to przyjedź). Ja nie zawsze rozumiem te jego żarty. Niby to zabawne, ale czasem bardzo personalne, skierowane w moją stronę, tak jakby chciał mi dopiec (chyba, że on po prostu po tych pięciu wspólnych latach czuję się ze mną bardzo swobodnie). Ja, w przeciwieństwie do niego, nie mam takiego "śmieszkowatego" podejścia do życia i zgadzam się z Tobą, że w tej sferze, oboje się rozmijamy."

 

Jasne, ja to wszystko wiem, że dla Ciebie są to ważne sprawy i problemy. Doskonale Cię nawet rozumiem, bo w Twoim wieku baaardzo podobnie odczuwałam wszystko, każdą rzecz w związku widziałam w czarnych barwach. 😉 Tylko u mnie było tak, że walczyłam ze sobą i starałam się na logikę sobie wytłumaczyć przed wybuchem płaczu itd. Efekt taki, że po pracy nad sobą wyluzowałam totalnie i jestem szczęśliwa. 🙂 Możliwe, że on chciał Ci dopiec i nie raz jest złośliwy. Nie sądzę jednak, że to kwestia tego, że jest sadystą i Cię lubi dręczyć. Mówisz, że poza tym jest dobry dla Ciebie, tak? To tak jak duży pies i mały: mały ciągle piszczy i marudzi, a duży raz na jakiś czas ryknie. U Was to podobnie wygląda. On chyba, żeby zrzucić ciśnienie z siebie raz na jakiś czas wbija Ci szpilki. Pewnie go wkurzasz i denerwujesz. I w związkach 5-letnich to się zdarza. 😜 Normalne, będzie nas wkurzał partner za 10 lat, 20. Chodzi tylko o to, żeby pilnować, żeby nikt nie stracił do siebie szacunku. U Was jest już blisko tego, ale do naprawy. 🙂 Przy wspólnej pracy. Jeśli oboje zechcecie. 🙂

 

"Ja - poważnie podchodząca do życia, wysoce wrażliwa, kierująca się emocjami, niepoprawna romantyczka, która zawsze widzi we wszystkim "drugie dno""

No właśnie i to Cię gubi. Tez zawsze widziałam drugie dno, niekorzystne i złe, ale walczyłam z tym i zęby zaciskałam, aż doszłam, do momentu, że jest naprawdę dobrze. 🙂 Facet zapraszał Cię, a Ty mu wmawiałaś, że on nie chce jednak. Ja na jego miejscu tez bym się wkurzyła ostro. Co z tego, że spał? On teraz naprawdę myśli: "No nie no, wariatka, zapraszam ją, a ona mi mówi, że na pewno nie chcę, żeby przyjechała i jeszcze mi spać nie pozwala. O co jej chodzi?" 😛 Ty czujesz się smutna, zdołowana. A on Cię nie rozumie. I powiem Ci, że jak miałam podobne jazdy z chłopakami (jeszcze jak mieszkałam z rodzicami) to tata zawsze mi też mówił "Czego Ty chcesz wariatko? Czego się czepiasz?" I to dawało mi inną perspektywę.

 

 

""wydumany problem" może dla każdej z nas oznaczać coś innego. Ja mam niestety bardzo wysoki poziom wrażliwości, niewiele trzeba, żeby wbić mi szpilę w samo serce, taka już jestem.."

No pewnie, że tak. 🙂 ale... wydumane problemy mogą Ci życie rozwalić, musisz z tym walczyć, nie możesz wmawiać sobie, że on Cię nie chce, czy nie kocha. Masz kochać siebie, znaleźć wsparcie w bliskich i budować swoje poczucie wartości nie tylko w relacji z nim tylko najpierw w relacji z sobą, w relacji z przyjaciółmi. Gwarantuję Ci, że po jeszcze innych szpilach od życia trochę się znieczulisz. 🙂 Pomyśl, że matkom dzieci na raka umierają, ludzie naprawdę cierpią. Zajmij się czymś, zdystansuj. Zacznie się układać z chłopakiem, gdy sama pokażesz mu swoją wartość. Ja myślę, że on gdyby nie chciał z Tobą być to by Cię rzucił. 😜 Naprawiajcie to jak się da. Próbujcie.

"Oboje mamy po 24 lata. Poznaliśmy się, mając 19. On nigdy się "nie wyszalał", ja za to nigdy nie miałam takiej potrzeby."

Tu raczej nie kwestia tego, że się nie wyszumiał tylko tego, że:

1. Nie rozumiecie swoich potrzeb.

2. Nie rozumiecie, bo nie mówicie wprost.

3. Ty jesteś nadwrażliwa i niszczysz siebie w tym związku.

4. On się denerwuje na Ciebie, więc reaguje złośliwościami. (po nich zapewne mu się lepiej robi"

Trzeba pogadać i ratować. 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

"Hmm, być może tak jest, że stwarzam wydumane problemy. Moje reakcje są jednak konsekwencją tego, że często czuję się bezsilna wobec sprzecznych sygnałów, które otrzymuję. Z jednej strony - słyszę od Niego, że kocha, z drugiej - nie za bardzo lubi i chce do mnie przyjeżdżać, woli kiedy to ja przyjadę (sam zaprasza, ostatnio rzucił nawet żartem "No Kochanie, ale przecież Ty kochasz bardziej, to przyjedź). Ja nie zawsze rozumiem te jego żarty. Niby to zabawne, ale czasem bardzo personalne, skierowane w moją stronę, tak jakby chciał mi dopiec (chyba, że on po prostu po tych pięciu wspólnych latach czuję się ze mną bardzo swobodnie). Ja, w przeciwieństwie do niego, nie mam takiego "śmieszkowatego" podejścia do życia i zgadzam się z Tobą, że w tej sferze, oboje się rozmijamy."

 

Jasne, ja to wszystko wiem, że dla Ciebie są to ważne sprawy i problemy. Doskonale Cię nawet rozumiem, bo w Twoim wieku baaardzo podobnie odczuwałam wszystko, każdą rzecz w związku widziałam w czarnych barwach. 😉 Tylko u mnie było tak, że walczyłam ze sobą i starałam się na logikę sobie wytłumaczyć przed wybuchem płaczu itd. Efekt taki, że po pracy nad sobą wyluzowałam totalnie i jestem szczęśliwa. 🙂 Możliwe, że on chciał Ci dopiec i nie raz jest złośliwy. Nie sądzę jednak, że to kwestia tego, że jest sadystą i Cię lubi dręczyć. Mówisz, że poza tym jest dobry dla Ciebie, tak? To tak jak duży pies i mały: mały ciągle piszczy i marudzi, a duży raz na jakiś czas ryknie. U Was to podobnie wygląda. On chyba, żeby zrzucić ciśnienie z siebie raz na jakiś czas wbija Ci szpilki. Pewnie go wkurzasz i denerwujesz. I w związkach 5-letnich to się zdarza. 😜 Normalne, będzie nas wkurzał partner za 10 lat, 20. Chodzi tylko o to, żeby pilnować, żeby nikt nie stracił do siebie szacunku. U Was jest już blisko tego, ale do naprawy. 🙂 Przy wspólnej pracy. Jeśli oboje zechcecie. 🙂

 

"Ja - poważnie podchodząca do życia, wysoce wrażliwa, kierująca się emocjami, niepoprawna romantyczka, która zawsze widzi we wszystkim "drugie dno""

No właśnie i to Cię gubi. Tez zawsze widziałam drugie dno, niekorzystne i złe, ale walczyłam z tym i zęby zaciskałam, aż doszłam, do momentu, że jest naprawdę dobrze. 🙂 Facet zapraszał Cię, a Ty mu wmawiałaś, że on nie chce jednak. Ja na jego miejscu tez bym się wkurzyła ostro. Co z tego, że spał? On teraz naprawdę myśli: "No nie no, wariatka, zapraszam ją, a ona mi mówi, że na pewno nie chcę, żeby przyjechała i jeszcze mi spać nie pozwala. O co jej chodzi?" 😛 Ty czujesz się smutna, zdołowana. A on Cię nie rozumie. I powiem Ci, że jak miałam podobne jazdy z chłopakami (jeszcze jak mieszkałam z rodzicami) to tata zawsze mi też mówił "Czego Ty chcesz wariatko? Czego się czepiasz?" I to dawało mi inną perspektywę.

 

 

""wydumany problem" może dla każdej z nas oznaczać coś innego. Ja mam niestety bardzo wysoki poziom wrażliwości, niewiele trzeba, żeby wbić mi szpilę w samo serce, taka już jestem.."

No pewnie, że tak. 🙂 ale... wydumane problemy mogą Ci życie rozwalić, musisz z tym walczyć, nie możesz wmawiać sobie, że on Cię nie chce, czy nie kocha. Masz kochać siebie, znaleźć wsparcie w bliskich i budować swoje poczucie wartości nie tylko w relacji z nim tylko najpierw w relacji z sobą, w relacji z przyjaciółmi. Gwarantuję Ci, że po jeszcze innych szpilach od życia trochę się znieczulisz. 🙂 Pomyśl, że matkom dzieci na raka umierają, ludzie naprawdę cierpią. Zajmij się czymś, zdystansuj. Zacznie się układać z chłopakiem, gdy sama pokażesz mu swoją wartość. Ja myślę, że on gdyby nie chciał z Tobą być to by Cię rzucił. 😜 Naprawiajcie to jak się da. Próbujcie.

"Oboje mamy po 24 lata. Poznaliśmy się, mając 19. On nigdy się "nie wyszalał", ja za to nigdy nie miałam takiej potrzeby."

Tu raczej nie kwestia tego, że się nie wyszumiał tylko tego, że:

1. Nie rozumiecie swoich potrzeb.

2. Nie rozumiecie, bo nie mówicie wprost.

3. Ty jesteś nadwrażliwa i niszczysz siebie w tym związku.

4. On się denerwuje na Ciebie, więc reaguje złośliwościami. (po nich zapewne mu się lepiej robi"

Trzeba pogadać i ratować. 😛

Podbudowałaś mnie, dzięki, naprawdę:)

Chyba jako jedyna uważasz, że nie stałam się obiektem manipulacji z jego strony. I że nie zadaje mi bólu świadomie, tzn. aby samemu podniesc swoja wartość... szczerze mówiąc to napisał dziś nawet dwa razy, że przeprasza za swoje zachowanie i że kocha.. Ale nie polecę tym razem do niego pierwsza, oj nie. Czas wyluzować. Tak jak mówisz. Muszę zająć się sobą. 

Miło, że chociaż Ty jedyna jeszcze w Nas wierzysz. Tzn w Nas, jako para... ja po prostu nie do końca rozumiem że skoro przeprasza, to czemu np. Nie przyjechał ani dziś ani wczoraj. Pewnie czeka na mnie. Tego serio nie rozumiem.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dziękuję za Twoją odpowiedź..  chyba nie chciałam nigdy wierzyć w to co napisałaś, choć sama myślę że tak wlasnie jest 😞 nie rozumiem tylko tego dlaczego często mówi że kocha, sam też pyta, czy ja kocham jego... Nie rozumiem w jakim celu:(

Z doświadczenia jestem przekonana, że to są tylko puste słowa. On bawi się Tobą i Twoimi uczuciami. Nie trać czasu na tak niedojrzałego faceta, są pewne granice które on już dawno przekroczył, a Ty mu jeszcze pozwalasz się tak traktować.. to toksyczna relacja. Ktoś kto szczerze kocha nie zachowuje się w taki sposób, nie robi komuś niepotrzebnych nadziei, nie zmusza do analizowania jego zachowania, nie sprawia przykrości, a jeśli już to jest gotów na przeprosiny i zmiany. 

Wiem, że to nie jest proste tak zwyczajnie zapomnieć o kimś kogo się kocha, ale przecież nie zdołasz go zmienić i sprawić żeby on także szczerze Cię pokochał. Postaraj się skupić na innych rzeczach, najlepiej zadbaj o siebie i zajmij czymś myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za dużo różnic miedźy wami jak dla mnie tłumaczenie że nie mówicie sobie wprost jest bez sensu 

8n jako facet gdy widzi że kobieta jest nieśmiała lub bardzo wrażliwa powinien dążyć do wyjaśnienia sprawy i wypracowania delikatnego rozwiązania konfliktów w przyszłości 

Tymczasem on ja upokarza i poniża drwiąc z jej uczuć i wykorzystując jej słabości ja sytuacja na parkingu była zabawna 

To że ona cierpi jest zabawne 

On to komputerowy gracz który nigky nikogo nie znajdzie i trzyma się jej z braku laku choć tek naprawdę nią gardzi 

Autorka radzę ci odejść pobyć trochę samej i popatrzeć na sprawy na chodni i po epidemi poszukać kogoś nowego 

Traktuje go tek jak on ciebie 

Każdy akt miloscierdzia on odbiera jako twoja słabość celowo atakuje w twe najczulsze punkty 

Będzie tylko gorzej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Za dużo różnic miedźy wami jak dla mnie tłumaczenie że nie mówicie sobie wprost jest bez sensu 

8n jako facet gdy widzi że kobieta jest nieśmiała lub bardzo wrażliwa powinien dążyć do wyjaśnienia sprawy i wypracowania delikatnego rozwiązania konfliktów w przyszłości 

Tymczasem on ja upokarza i poniża drwiąc z jej uczuć i wykorzystując jej słabości ja sytuacja na parkingu była zabawna 

To że ona cierpi jest zabawne 

On to komputerowy gracz który nigky nikogo nie znajdzie i trzyma się jej z braku laku choć tek naprawdę nią gardzi 

Autorka radzę ci odejść pobyć trochę samej i popatrzeć na sprawy na chodni i po epidemi poszukać kogoś nowego 

Traktuje go tek jak on ciebie 

Każdy akt miloscierdzia on odbiera jako twoja słabość celowo atakuje w twe najczulsze punkty 

Będzie tylko gorzej 

Dziękuję za Twoją odpowiedź. Patrzac na Twoj nick, jestes mezczyzna, wiec dobrze ze moge poznac męski punkt widzenia.

To co napisales, trochę mnie uderzyło, może boję się prawdy, a może przed nią uciekam. Ale tak, jestem wrażliwa. I to aż za bardzo 😞 ale niczego nie udawalam, byłam taka od początku.. w sumie zawsze miałam problem żeby być z kimkolwiek. Jak tylko ktoś mi się spodobał, dostawalam odpowiedź "jesteś super ale nie mogę z Tobą być, bo boję się Ciebie zranić".. chyba każdy wyczuwal,że bardzo łatwo to zrobić. Faceci nie lubią takich dziewczyn/ kobiet. Ale nie zmienię sie nagle. Taka już jestem.. 

Szczerze mówiąc pogubiłem się już totalnie. Z jednej strony dostaje informację, że przesadzam, wyolbrzymiam itd. Z drugiej strony, że on faktycznie bawi się moimi uczuciami. Nie wiem kompletnie w co wierzyć i co jest prawdą... za ta akcję na parkingu przeprosil mnie. Wiem że tego dnia, kiedy wrócił do domu, płakał. Wracał do tej sytuacji często, nieświadomie nawet, kiedyś jak troszeczkę wypił, powiedział nawet że zrobił mi bardzo dużo złego..  Być może w pewnym sensie żałował. Nie wiem. Nie siedzę w jego głowie. 

Dziś też przeprosił mnie za sytuację którą miała miejsce w weekend, choć nie jestem pewna czy to nie ja wyolbrzymilam...

Ale Masz rację, jesteśmy totalnie różni..  czy to się uda wyposrodkowac? Nie wiem 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musisz się zdystansować od niego, od nas na forum i sama podjąć decyzję. Co człowiek to opinia, bo każdy ma swój punkt widzenia. 

Z mojego punktu widzenia, to że przeprosił to dopiero początek, on też musiałby skorygować swoje zachowania, nie tylko Ty musiałabyś swoje zachowanie dostosować do niego i starać się go zrozumieć. . Co z tego, jak będzie ranił i przepraszał, i znowu ranił. Nie tędy droga. Ja uważam, że albo nadaje się na tych samych falach, albo nie. Bariery komunikacyjne są, ale czy on też chce pracować z Tobą nad ich usunięciem? Poza tym, czy bylabyś szczęśliwa ze sobą, gdybyś za wszelką cenę zmieniła się dla niego? A co, jeśliby on tego nie docenił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Za dużo różnic miedźy wami jak dla mnie tłumaczenie że nie mówicie sobie wprost jest bez sensu 

8n jako facet gdy widzi że kobieta jest nieśmiała lub bardzo wrażliwa powinien dążyć do wyjaśnienia sprawy i wypracowania delikatnego rozwiązania konfliktów w przyszłości 

Tymczasem on ja upokarza i poniża drwiąc z jej uczuć i wykorzystując jej słabości ja sytuacja na parkingu była zabawna 

To że ona cierpi jest zabawne 

On to komputerowy gracz który nigky nikogo nie znajdzie i trzyma się jej z braku laku choć tek naprawdę nią gardzi 

Autorka radzę ci odejść pobyć trochę samej i popatrzeć na sprawy na chodni i po epidemi poszukać kogoś nowego 

Traktuje go tek jak on ciebie 

Każdy akt miloscierdzia on odbiera jako twoja słabość celowo atakuje w twe najczulsze punkty 

Będzie tylko gorzej 

Dokładnie, on robi to świadomie, drwi z jej uczuć a ta sie jeszcze łudzi...tu milosci wcale nie widać (tylko czasem pięknych slow używa) i tez myślę ze on jest z nią z braku laku bo lepsza sie nie trafiła. No cóż ale ona naiwna jest, nie zostawi jego choćby jej naplul w twarz (bo ważne ze przeprosił, jak dzisiaj, a nawet d...y mu sie nie chciało ruszyć i do niej jechać tylko smsem przeprosil- tak mu ,,zależy"). W końcu to on ja zostawi jak pozna inna a ona jeszcze będzie sie męczyć, kombinowac i na sile ratować ten goowniany związek. Widocznie lubi tracić czas. Do niej nic juz nie dotrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×