Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Czekoladowa

Zdrada, kobieta, która zniszczyła mi życie.

Polecane posty

Witam wszystkich serdecznie,

Aby przedstawić wam całą historię muszę zacząć od samego początku.

Po fatalnie nieudanym związku poznałam Pana X. Tak, X to był ten o którym zawsze marzyłam. Wyśniony, wymarzony itd. Ku mojemu zdziwieniu wszystko rozwijało się fantastycznie, X również był mną zainteresowany i tak zaczęła się nasza historia. Można powiedzieć, że wszystko było wręcz idealne, żadnych sporów, dogadywalismy w każdej kwestii. Po czasie bardzo się do siebie zblizylismy, doszlo miedzy nami do bliskości i tak żyliśmy w sielance dalej. Jedyną matwiącą mnie kwestią było to że nigdy nie okreslilismy kim dla siebie jesteśmy mimo że zachowywalismy  się jak para. Nie potrafiłam mu powiedzieć jak bardzo go kocham bo zwyczajnie bałam się jego rekacji. Tłumaczyłam sobie, że skoro by to czuł to by mi powiedział z racji że X nie jest wstydliwą osobą. Tak wiem, patrząc z dzisiejszej perspektywy byłam tchórzem. Potem już zaczęłam sobie tłumaczyć, że tak naprawdę jesteśmy razem. I tak to trwalo rok.

Wszystko było dobrze do momentu wyjścia X na imprezę firmową. Nie miałam nic przeciwko. Ufałam mu. No i tak się zaczęło... Z dnia na dzień widziałam jak X się ode mnie odsuwa.. Intuicja mi podpowiedziala żeby poszperać w serwisach społecznościowych. No i tak znalazłam jedną panią niedawno dodaną  do znajomych.. A potem jeszcze na kilka innych serwisow. Stwierdziłam Że nieeeee nie może być, on taki nie jest.

Po tygodniu olwania, X odważył się mi w końcu napisać że ma straszny mętlik w głowie i w sumie to nie wie co tak naprawdę do mnie czuje. Że od miesiąca już to wszystko ukrywał. Czekał  na lepszy czas ale tak naprawdę nie czuje żadnych motylkow. Sam nie wie czy będzie żałował swojej decyzji.

Mój świat runął w gruzach. To był najgorszy czas w moim życiu jaki mogłam przeżyć. Moim jednym z pierwszych pytań mu zadanych było czy poznał kogoś na owej imprezie. Pytanie zostało pominięte. Zapytałam znowu. No i również odpowiedzi się nie doczekalam. Postawiłam sprawę jasno podalam imię dziewczyny i o nią zapytałam. Jak się okazało miałam rację. W odpowiedzi dostałam że to był impuls. Do tego czasu nic między nimi nie doszło.

I tak zakończyła się nasza historia, a przynajmniej myślałam. X mimo wszystko codziennie się że mną kontaktował. Wreszcie powiedziałam, że nie mogę tak dalej bo kontakt sprawia mi cholerny ból... mimo tego co zrobił nadal to kochałam. Urwalam kontakt A on to uszanował.

Po 3-4tygodniach od rozstania X wrócił. Zaczął wszystkiego żałować, stracił najważniejszą kobietę swojego życia i nie wie co w niego wystąpiło. Tym razem to on plakal A nie ja. Jak sie okazalo laska byla z komletnie innego swiata, zupenie inne myslenie. Jednak tylek i cycki to nie wszystko. Największym ciosem dla mnie było to że się z nią przespal w tak krótkim czasie. Nadal mnie to boli że był z inną w łóżku.

Teraz wiem że tutaj spadnie na mnie masa krytyki ale tak wybaczylam mu. Cholernie go kocham nic na to nie poradzę. Może ktoś to zrozumie. Postawiłam X sprawę jasno, że potrzebuję stałego i poważnego związku, nie chce skakać z kwiatka na kwiatek. wszystko zaakceptowal.

Od tego momentu minęło kilka miesięcy. X jest zupełnie inny niż wcześniej, stara się teraz czuję że wszystko jest na poważnie, ale... No właśnie ALE nie potrafię zapomnieć o niej... myslę o niej codziennie sprawdzam jej profile codziennie... czuje się jakbym miała jakąś obsesję cholernie się boję że znów coś się stanie... jestem szczęśliwa z X ale zawsze mam coś z tylu golowy

Zakazalam mu kontaktu z nią i wiem że się tego trzyma. Ale mimo wszystko pracują razem. 

Czy są jakiekolwiek szanse że kiedyś to wszystko ze mnie zejdzie ? Mam dość zamartwiania się tym co było. I jeszcze tą beznadziejną osobą.

Gorące pozdrowienia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O zdradzie nigdy nie zapomnisz. To zawsze będzie w Tobie siedziało. 

Poza tym w większości przypadków jak raz zdradzi i zostało mu to wybaczone, zrobi to i drugi. 

Tamta kobieta nie jest beznadziejna tylko twój facet. 

Poza tym skoro facet nie określił się co do was konkretnie już świadczy o tym co o tym myśli. 

Głupia jesteś że mu wybaczyłaś. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też słyszałam o tym ze jak raz zdradzi... To i drugi ale kurde jedyne czym to tłumaczę to że zostawił mnie dla innej.. Kiedy był że mną nic między nimi jeszcze nie było. Dopiero gdy zakończył ze mną sprawa się tam rozwinęła.. gdyby zrobił to z nią w momencie kiedy był ze mną nigdy bym mu tego nie wybaczyła.

A odnośnie dziewczyny. Powiedział jej że z kimś jest A ona mimo wszystko ciągnęła relację. Tylko "na chwilę się na niego pogniewala" . Jakby była mądra to by się w to nie mieszala.

Po tym wszystkim określił jesteśmy parą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mieć naprawdę mocną lub bardzo pokrętną psychikę, żeby wybaczyć zdradę i żyć jak dawniej.

Ja bym tak nie potrafił. Zeżarło by mnie to, wcześniej czy później doszło by do niekontrolowanego wybuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz  się go czepiać bo w zasadzie nie byliście parą, więc to nie zdrada. Gdybyś powiedziała mu o swoich uczuciach wszystkiego tego prawdopodobnie by nie.było. W pewnym momencie zawachałaś sięi nie posluchałaś serca i nie powiedziałaś o swoich uczuciach a to wywołało potem dzisiejszy stan niepewności. Jedno jest teraz pewne oboje kochacie się z wzajemnością to znak, że warto o to walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Witam wszystkich serdecznie,

Aby przedstawić wam całą historię muszę zacząć od samego początku.

Po fatalnie nieudanym związku poznałam Pana X. Tak, X to był ten o którym zawsze marzyłam. Wyśniony, wymarzony itd. Ku mojemu zdziwieniu wszystko rozwijało się fantastycznie, X również był mną zainteresowany i tak zaczęła się nasza historia. Można powiedzieć, że wszystko było wręcz idealne, żadnych sporów, dogadywalismy w każdej kwestii. Po czasie bardzo się do siebie zblizylismy, doszlo miedzy nami do bliskości i tak żyliśmy w sielance dalej. Jedyną matwiącą mnie kwestią było to że nigdy nie okreslilismy kim dla siebie jesteśmy mimo że zachowywalismy  się jak para. Nie potrafiłam mu powiedzieć jak bardzo go kocham bo zwyczajnie bałam się jego rekacji. Tłumaczyłam sobie, że skoro by to czuł to by mi powiedział z racji że X nie jest wstydliwą osobą. Tak wiem, patrząc z dzisiejszej perspektywy byłam tchórzem. Potem już zaczęłam sobie tłumaczyć, że tak naprawdę jesteśmy razem. I tak to trwalo rok.

Wszystko było dobrze do momentu wyjścia X na imprezę firmową. Nie miałam nic przeciwko. Ufałam mu. No i tak się zaczęło... Z dnia na dzień widziałam jak X się ode mnie odsuwa.. Intuicja mi podpowiedziala żeby poszperać w serwisach społecznościowych. No i tak znalazłam jedną panią niedawno dodaną  do znajomych.. A potem jeszcze na kilka innych serwisow. Stwierdziłam Że nieeeee nie może być, on taki nie jest.

Po tygodniu olwania, X odważył się mi w końcu napisać że ma straszny mętlik w głowie i w sumie to nie wie co tak naprawdę do mnie czuje. Że od miesiąca już to wszystko ukrywał. Czekał  na lepszy czas ale tak naprawdę nie czuje żadnych motylkow. Sam nie wie czy będzie żałował swojej decyzji.

Mój świat runął w gruzach. To był najgorszy czas w moim życiu jaki mogłam przeżyć. Moim jednym z pierwszych pytań mu zadanych było czy poznał kogoś na owej imprezie. Pytanie zostało pominięte. Zapytałam znowu. No i również odpowiedzi się nie doczekalam. Postawiłam sprawę jasno podalam imię dziewczyny i o nią zapytałam. Jak się okazało miałam rację. W odpowiedzi dostałam że to był impuls. Do tego czasu nic między nimi nie doszło.

I tak zakończyła się nasza historia, a przynajmniej myślałam. X mimo wszystko codziennie się że mną kontaktował. Wreszcie powiedziałam, że nie mogę tak dalej bo kontakt sprawia mi cholerny ból... mimo tego co zrobił nadal to kochałam. Urwalam kontakt A on to uszanował.

Po 3-4tygodniach od rozstania X wrócił. Zaczął wszystkiego żałować, stracił najważniejszą kobietę swojego życia i nie wie co w niego wystąpiło. Tym razem to on plakal A nie ja. Jak sie okazalo laska byla z komletnie innego swiata, zupenie inne myslenie. Jednak tylek i cycki to nie wszystko. Największym ciosem dla mnie było to że się z nią przespal w tak krótkim czasie. Nadal mnie to boli że był z inną w łóżku.

Teraz wiem że tutaj spadnie na mnie masa krytyki ale tak wybaczylam mu. Cholernie go kocham nic na to nie poradzę. Może ktoś to zrozumie. Postawiłam X sprawę jasno, że potrzebuję stałego i poważnego związku, nie chce skakać z kwiatka na kwiatek. wszystko zaakceptowal.

Od tego momentu minęło kilka miesięcy. X jest zupełnie inny niż wcześniej, stara się teraz czuję że wszystko jest na poważnie, ale... No właśnie ALE nie potrafię zapomnieć o niej... myslę o niej codziennie sprawdzam jej profile codziennie... czuje się jakbym miała jakąś obsesję cholernie się boję że znów coś się stanie... jestem szczęśliwa z X ale zawsze mam coś z tylu golowy

Zakazalam mu kontaktu z nią i wiem że się tego trzyma. Ale mimo wszystko pracują razem. 

Czy są jakiekolwiek szanse że kiedyś to wszystko ze mnie zejdzie ? Mam dość zamartwiania się tym co było. I jeszcze tą beznadziejną osobą.

Gorące pozdrowienia 

Dzień dobry.

Jest szansa, że to wszystko się ułoży i bedziecie razem długie lata razem, nawet względnie szczęśliwi.

Ale nie ma szans że zapomnisz o tym zdarzeniu. Zawsze bedzie wiercilo Ci małą dziurkę w mózgu. I słusznie, bo tamta kobieta ma coś czego nie masz Ty i tego właśnie Twojemu mężczyźnie brakowało. I zawsze może (choć nie musi) szukać tego u innych kobiet. Nigdy nie zaznasz spokoju. On też nie zazna. Takie jest moje zdanie, nie musisz go brać pod uwagę. Piszę z perspektywy związku z piętnastoletnim stażem, w którym układało się hmmm...różnie.

Aha, i nie mów, że to tamta kobieta zniszczyła Ci życie. Każdy odpowiada sam za swoje czyny. To Twój facet miał zobowiązania wobec Ciebie, nie ona 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Dzień dobry.

Jest szansa, że to wszystko się ułoży i bedziecie razem długie lata razem, nawet względnie szczęśliwi.

Ale nie ma szans że zapomnisz o tym zdarzeniu. Zawsze bedzie wiercilo Ci małą dziurkę w mózgu. I słusznie, bo tamta kobieta ma coś czego nie masz Ty i tego właśnie Twojemu mężczyźnie brakowało. I zawsze może (choć nie musi) szukać tego u innych kobiet. Nigdy nie zaznasz spokoju. On też nie zazna. Takie jest moje zdanie, nie musisz go brać pod uwagę. Piszę z perspektywy związku z piętnastoletnim stażem, w którym układało się hmmm...różnie.

Aha, i nie mów, że to tamta kobieta zniszczyła Ci życie. Każdy odpowiada sam za swoje czyny. To Twój facet miał zobowiązania wobec Ciebie, nie ona 

Czy ja wiem? Mężczyźni zachowują się jak psy, zawsze usiłują znaczyć obcy teren. Panna była łatwo dostępna, więc skorzystał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czy ja wiem? Mężczyźni zachowują się jak psy, zawsze usiłują znaczyć obcy teren. Panna była łatwo dostępna, więc skorzystał.

Taak, pewnie tak. Ale autorka chce być w związku, a nie być właścicielką psa😏

Można oczywiscie tak potraktować to zdarzenie. Zależy czy ktoś potrafi sobie ułożyć w głowie. Ale autorka sama mówi że NIE potrafi. A życie pisze jeszcze dodatkowe scenariusze utrudniające.😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam teraz pytanie do was. Czy ja w ogóle mogę nazwać to zdradą... ? W ogole nie potrafię tego nazwać..

Skoro wszystko mi wyjaśnił i wtedy zostawił dla innej nie będąc wtedy jeszcze z nią, czy mogę mówić że to zdrada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czy ja wiem? Mężczyźni zachowują się jak psy, zawsze usiłują znaczyć obcy teren. Panna była łatwo dostępna, więc skorzystał.

Oburza mnie takie myślenie. Faceci wmówili kobietom, że zdrada jest silniejsza od nich i zmusili do przymykania oka na ich wybryki, wygodne kłamstwo, a prawda taka, że facet potrafi być wierny, ale po co skoro nie musi bo kobiety uwierzyły, że nie potrafi? Też mogę twierdzić, że nie potrafię być wierną, bo kobiety jako płeć słabsza ulegają pokusom szybciej, kto mi zabroni tak mówić i zdradzać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Oburza mnie takie myślenie. Faceci wmówili kobietom, że zdrada jest silniejsza od nich i zmusili do przymykania oka na ich wybryki, wygodne kłamstwo, a prawda taka, że facet potrafi być wierny, ale po co skoro nie musi bo kobiety uwierzyły, że nie potrafi? Też mogę twierdzić, że nie potrafię być wierną, bo kobiety jako płeć słabsza ulegają pokusom szybciej, kto mi zabroni tak mówić i zdradzać. 

Ja jeszcze dopisze, że mit ten wziął się z tego, że kobieta kiedyś  jako domatorka wiecznie otoczona gromadą dzieci nie miała tyłu okazji zdradzać, a mężczyzna jako pracujący poza domem miał więcej wolności i tym samym okazji kogoś "upolować". Dziś czasy się zmieniły to i kobiety częściej zdradzają, bo wychodzą do ludzi, bywają, podróżują służbowo,a nie tylko do sklepu. Jeśli potrafimy być wierni to wszyscy, a jeśli nie jesteśmy z natury monogamistami to też obie płcie, wpływ na statystki, która płeć zdradza częściej mają tylko czynniki środowiskowe, które kiedyś sprzyjały mężczyznom, dziś już jest inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

O zdradzie nigdy nie zapomnisz. To zawsze będzie w Tobie siedziało. 

Poza tym w większości przypadków jak raz zdradzi i zostało mu to wybaczone, zrobi to i drugi.

Zgadzam się. Czy to oficjalny poważny związek, czy luźna koleżeńska relacja doprawiona seksem, to gdy wejdzie w to osoba trzecia, to już nigdy nic nie będzie takie jak na początku. Trzecia osoba zawsze rozwala wszystko. Można sie pokłócić na śmierć i życie o finanse, o nadużywanie używek, o relacje z innymi członkami rodziny, nawet ekstremalnie może dojść do rękoczynów. Jednak gdy złość opadnie, to zawsze można odbudować dawne relacje. Niestety jeśli rozłam następuje przez kogoś trzeciego, gdzie doszło do intymności to już nigdy nie będzie tak samo. Zawsze będzie w tyle głowy siedzieć to coś co nie będzie pozwalać normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mam teraz pytanie do was. Czy ja w ogóle mogę nazwać to zdradą... ? W ogole nie potrafię tego nazwać..

Skoro wszystko mi wyjaśnił i wtedy zostawił dla innej nie będąc wtedy jeszcze z nią, czy mogę mówić że to zdrada?

Tak. To nie chodzi o formalności, tylko o brak ciągłości uczuć (?), namiętności(?) z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czy ja wiem? Mężczyźni zachowują się jak psy, zawsze usiłują znaczyć obcy teren. Panna była łatwo dostępna, więc skorzystał.

Takimi słowami odbieracie mężczyznom człowieczeństwo. Wy wręcz oczekujecie od mężczyzn, że zawalą sprawę, zdradzą... Po takim przyrównaniu do zwierzęcia większość wartościowych, szanujących się mężczyzn zwyczajnie zerwałoby kontakt z kobietą. Udowadnianie całe życie na każdym kroku, że nie jest się złym człowiekiem jest męczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Takimi słowami odbieracie mężczyznom człowieczeństwo. Wy wręcz oczekujecie od mężczyzn, że zawalą sprawę, zdradzą... Po takim przyrównaniu do zwierzęcia większość wartościowych, szanujących się mężczyzn zwyczajnie zerwałoby kontakt z kobietą. Udowadnianie całe życie na każdym kroku, że nie jest się złym człowiekiem jest męczące.

Też mi się to nie podoba, bo nie dość, że jest ponizające, to jeszcze zdejmuje z człowieka odpowiedzialność za swoje czyny (skoro zwierzę, to może robić co chce, prawda?). Pari , mam nadzieję, że powiesz, że to był tylko gruby żart, co?

Pamiętam z dawnych lat "imprezkę" w towarzystwie moich osiemdziesiecioparoletnich babci i dziadka oraz parki ich przyjaciół w tym samym wieku (troje z tego towarzystwa już zeszło do bazy). Jako młoda, pelna idealow dziewczyna, bylam zszokowana jak panie odnoszą się do panów i vice versa. Babcia i jej kumpela traktowaly swoich mężów jak przyglupie zwierzatka hodowlane, poniżały ich zupełnie otwarcie. Oni rechotali się jak id.io.ci, "knujac" i szemrając przeciwko swoim "wlascicielkom", ale w gruncie rzeczy kladli uszy po sobie. Pomyslalam sobie "Boże, to tak wyglądają związki małżeńskie z sześćdziesiecioletnim stażem?"🤦‍♀️ 

To taka dygresja. Apropos traktowania płci przeciwnej jako nieudanej karykatury czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
 

Oburza mnie takie myślenie. Faceci wmówili kobietom, że zdrada jest silniejsza od nich i zmusili do przymykania oka na ich wybryki, wygodne kłamstwo, a prawda taka, że facet potrafi być wierny, ale po co skoro nie musi bo kobiety uwierzyły, że nie potrafi? Też mogę twierdzić, że nie potrafię być wierną, bo kobiety jako płeć słabsza ulegają pokusom szybciej, kto mi zabroni tak mówić i zdradzać. 

 

Spokojnie🙂 To było takie na tę chwilę, prześmiewcze skojarzenie tej sytuacji i innych w podobny deseń.

 

Takimi słowami odbieracie mężczyznom człowieczeństwo. Wy wręcz oczekujecie od mężczyzn, że zawalą sprawę, zdradzą... Po takim przyrównaniu do zwierzęcia większość wartościowych, szanujących się mężczyzn zwyczajnie zerwałoby kontakt z kobietą. Udowadnianie całe życie na każdym kroku, że nie jest się złym człowiekiem jest męczące.

Uderz w stół a nożyce się odezwą. Ten opisany mężczyzna nie miał oporów.

Nie lubisz piesków? One akurat wierne są😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Co do tematu.

Gdybyście  sie nie zabezpieczali, mielibyście dzieci.

A tak jakby  obiekt męski otrzymał zadanie  wciskał odpowiednie przyciski a  spodziewanego efektu nie było.

Bo seks służy rozmnażaniu.

Więc z braku efektu  zaczął wciskać inne przyciski.

Tak  zinterpretowano by  to gdybyście byli zwierzętami.

 

Gdybyście byli. A nie jesteśmy.

Rozumiem że uprawiasz seks tylko wtedy gdy chcesz począć dziecko ? 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Myślę, że jak wybaczyłaś zdradę to mnie ten brak kultury też wybaczysz

Ależ oczywiście. Wierzę w zmiany na dobre 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zdradę zawsze można wybaczyć i to każdą zapomnieć się nie da po prostu ,im człowiek ma mocniejsze zasady i moralność tym bardziej bedzie pamietał , da sie nawet w spół istnieć i przebywać w nawet niby nie istniejących zgrzytów dla otoczenia to zawsze bedzie napiecie (obce dla innych)

mam swoje lata i człowiek ma swoje obawy ,ja wiem że nie boje się smierci czy utraty pracy,choroby biedy innych spraw ale co moge wymienic to tylko jedno

nigdy wiecej zdrady tego nie da się przeżyć 2x i nikomu tego nie życze to jest prawdziwa plaga i choroba naszej cywilizacji z nia i nawet wirus wymieka ijest niczym .

może was to zbulwersuje ale jak pomyslicie to zrozumiecie choroba nawet najgorsza łaczy i wzbudza dobre emocje chodz jest zła a zdrada tylko niszczy wszystko i zabija w człowieku to co dobre a wiec wiarę w miłość i zwiazek i zostawia same zgliszcza , czasem mnie to dziwi dlaczego aż tak jest tolerowana w społeczenstwie które slepo mysli że to ktoś zdradza i jego to nie dotyczy i jest ślepy że jest bardziej zarażliwa od nowego wirusa no ale zdrada jest nadal kull i na topie a wirus chodż tysiac krotnie mniej zarażliwy jest beee

ale to takie głupie moje myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Znaczy, że   jak będę  pisał o tym jak twój  facet rżnął  w doopsko   ładniejszą  i seksowniejszą laskę od ciebie  to mam  to napisać  przyzwoicie?

Skąd wiesz, że ładniejszą ? Ja akurat tego bym nie powiedziała 😉

A i lecz się człowieku bo piszesz niestworzone rzeczy 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie ona była beznadziejna, tylko on. Przecież ona go nie zgwałciła, nie wzięła na siłę. Znasz powiedzenie, że jak s. u. k. a nie da, pies nie weźmie? Nie obwiniaj jej, bo to on nie odmówił. To on był beznadziejny, skoro po x miesiącach spotkania się z Tobą i bzykania Ciebie poszedł z nią do łóżka.  I tak, yo była zdrada niezależnie, czy zyliscie w konkubinacie, czy innym luźnym związku. Ale jednak byliście razem. Możesz wybaczyć, ale nie zapomnisz i tyle. Owszem, można żyć dalej razem, ale już my nie zaufasz. Tylko czy potrafisz żyć z kimś nie ufając mu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ile macie lat, ale wg mnie ty nie mowisz o zadnej zdradzie tylko o jednorazowym seksie. O co kruszyc kopie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie wiem ile macie lat, ale wg mnie ty nie mowisz o zadnej zdradzie tylko o jednorazowym seksie. O co kruszyc kopie?

Jedno i drugie się wyklucza? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie wiem ile macie lat, ale wg mnie ty nie mowisz o zadnej zdradzie tylko o jednorazowym seksie. O co kruszyc kopie?

21 i 25 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×