Czy pms może być aż taki zły?

Drogie Panie, od niedawna jestem w związku z nowo poznaną kobietą. Niestety na kilka dni przed okresem, staje się ona nie do zniesienia. Jest rozchwiana emocjonalnie, rozdrażniona, często nawet agresywna. Potrafi pokłócić się o wszystko i od razu słyszę, że nasz związek nie ma sensu. W czasie miesiączki zdarzają jej się silne bóle brzucha i omdlenia. Niestety z powodu innych chorób, nie może przyjmować leków hormonalnych. Twierdzi, że nie da się z tym nic zrobić i że od zawsze tak ma. Chciałbym zapytać, czy to faktycznie możliwe, żeby z powodu zbliżającego się okresu popadać w takie nastroje? Rozumiem, że każda kobieta przeżywa zbliżający się okres, ale jeszcze nigdy nie spotykałem się z kobietą, która aż tak to przechodzi. Czy to naprawdę może być tym spowodowane, czy ona tylko to wykorzystuje, żeby pokłócić się o byle co?  Zależy mi na niej, ale mam dosyć słuchania co miesiąc, o tym że nasz związek nie ma sensu i ciągłych pretensji o wszystko. Bardzo proszę o porady, co mogę zrobić w tej sytuacji 

Wychodzi na to, że pod ten pms można wszystko podciągnąć każde irracjonalne zachowanie... taka wymówka...

Tak na logikę jeśli coś nas boli a ból jest np cmiący to człowiek nie myśli o tym by się kłócić... Nie ma na to siły i energii... leży i czeka aż samo przejdzie albo bierze tabletkę... 

Nie bierz tabletek..spróbuj czegoś naturalnego ..moja przyjaciółka odkryła rewelacyjne Krople Kobiece Ojca Grzegorza Sroki z Bonimedu..wkońcu może żyć "normalnie" w te trudne dni:)

Gdybyś miała endometriozę jak moja siostra to żadne krople by nie pomogły, miała bardzo skomplikowany zabieg usuwania endometriozy w szpitalu medicover i dopiero to jej pomogło, owszem, dieta i ćwiczenia też pomagają ale jak choroba jest we wczesnym stadium