Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Nba

Znaleźli tego 3,5 letniego dzieciaka

Polecane posty

Tacy rodzice nie powinni mieć dzieci, żal tego dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ojciec napil się i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O Boże takie maleństwo. 😪 

Nic nie wiedziałam.  Teraz poczytałam.  Biedactwo [*].  ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

lepiej dla dziecka że zdechło niż jakby miało przez następne 12 lat użerać się z ojcem chlorem.

Dziecko nie zdechło.  Fajny maluch.  Że nie da się na starcie zweryfikować jaką łaj / za rodzi w szpitalu. Do zastępczej rodziny jak by dobrze trafił to i był by ubrany i pojedzony i się rozwijał a przede wszystkim miał normalnych ludzi obok siebie i by żył . Bardzo szkoda tego dziecka.  Zresztą jak innych dzieciaków które nawet możliwe że w tym momencie są bite 😟

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

O kogo chodzi bo nie czaje

Wpisz w google . Nawet "poszukiwanie 3.5 latka ' trudne ? Cała historia , biedactwa ... Co za ludzie !!!! Nie to nie są ludzie .. 3 letnie dziecko dać utonąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak jeden kiedyś baran dziecko usmażył w aucie.  Co za tu / ki .. błędy można popełniać w życiu ale miec w głowie - zwierzę / dziecko.  Baaaąrany nic więcej jak głąby kapuściane tak mogą zrobić.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wnikajac w używki rodziców to taki wypadek może spotkać  kazdego, kto ma dzieci ten rozumie że czasem i oczy w koło głowy nie pomogą. Szczekanie  na patologię po fakcie to oznaka słabosci społeczeństwa które codziennie omija nie swoje problemy, a w przypadku tragedii wszyscy wielce poruszeni. Przestańmy być obłudnymi chamami i albo reagujmy w porę, albo zamknijmy ryje i trzymajmy je w swoim korycie. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
 

Każdemu może przytrafić się wypadek. Czasem wystarczy sekunda. 

To nie był przypadek-wypadek. Ten "tatuś" był pod wpływem alkoholu i przede wszystkim narkotyków. 

Po kilku godzinach dopiero powiedział Policji, że pod jego opieką było dziecko - przypomniało mu się. I stąd akcja Policji zaczęła się z dużym opóźnieniem i trwała prawie 2 tygodnie. 

Edytowano przez MysteriousGirl1985

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ktoś podczas czytania relacji zapomniał o tym gdzie i co robiła matka tego dziecka. Ojciec w tej sytuacji jest winny to jasne tylko gdzie tu jakakolwiek krytyka zachowania matki? Czas skończyć z tym mitem matki polki i spojrzeć realnie i sprawiedliwie na takie sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie wnikajac w używki rodziców to taki wypadek może spotkać  kazdego, kto ma dzieci ten rozumie że czasem i oczy w koło głowy nie pomogą. Szczekanie  na patologię po fakcie to oznaka słabosci społeczeństwa które codziennie omija nie swoje problemy, a w przypadku tragedii wszyscy wielce poruszeni. Przestańmy być obłudnymi chamami i albo reagujmy w porę, albo zamknijmy ryje i trzymajmy je w swoim korycie. 

Może zbyt brutalnie wyrażona końcówka ale podoba mi się ta wypowiedź. Dokładnie tak jest. Jak się rzeczy dzieją, nikt nie reaguje, bo jest frajda, jest o czym gadać. Gdy dochodzi do nieszczęścia, wtedy wszyscy twierdza, że przecież by pomogli gdyby tylko zainteresowany zwrócił się o to.

Zwracał się, ale wtedy wszyscy "odwrócili się plecami"  nawet rodzina i przyjaciele. Nie wytrzymał psychicznie, problemów i nagonki, więc popełnił samobójstwo. Ci najbardziej fałszywi, licznie przybyli na pogrzeb i przy smacznym  obiedzie w trakcie stypy, rozprawiali jacy byli skorzy wspomóc owego nieboszczyka, gdyby tylko wiedzieli.

Może nie na temat  ale taki przykład ludzkiej ignorancji i bezczelności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ktoś podczas czytania relacji zapomniał o tym gdzie i co robiła matka tego dziecka. Ojciec w tej sytuacji jest winny to jasne tylko gdzie tu jakakolwiek krytyka zachowania matki? Czas skończyć z tym mitem matki polki i spojrzeć realnie i sprawiedliwie na takie sytuacje.

Matka była w domu z pozostałymi dziećmi. Ostro cię ponosi, gdyby to w domu zdarzył się wypadek któremuś z dzieci będących pod opieką matki to nikt by ojca nie obwiniał, skoro był na działce. Logika się kłania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Może zbyt brutalnie wyrażona końcówka ale podoba mi się ta wypowiedź. Dokładnie tak jest. Jak się rzeczy dzieją, nikt nie reaguje, bo jest frajda, jest o czym gadać. Gdy dochodzi do nieszczęścia, wtedy wszyscy twierdza, że przecież by pomogli gdyby tylko zainteresowany zwrócił się o to.

Zwracał się, ale wtedy wszyscy "odwrócili się plecami"  nawet rodzina i przyjaciele. Nie wytrzymał psychicznie, problemów i nagonki, więc popełnił samobójstwo. Ci najbardziej fałszywi, licznie przybyli na pogrzeb i przy smacznym  obiedzie w trakcie stypy, rozprawiali jacy byli skorzy wspomóc owego nieboszczyka, gdyby tylko wiedzieli.

Może nie na temat  ale taki przykład ludzkiej ignorancji i bezczelności.

Brutalnie bo inaczej nikt nie zwraca uwagę, tym bardziej kiedy się sypie szczerą prawdą po oczach. Nie wiem jak było kiedyś i nie mam zamiaru porównywać społeczeństw ale zezwierzęcenie naszego pokolenia jest obecnie czymś naturalnym. Klikamy w zdjęcia chorych dzieci na fb, komentujemy jak nam się serce kraje a za ścianą mieszkania od 20 lat dzieję się czyjś dramat. Teraz czysto teoretycznie dochodzi do tragedi a my jak te sieroty boże nic nie widzieliśmy, nic nie slyszeliśmy i to kurrrrw.. przez 20 lat. Mili państwo jesteśmy po prostu zwierzętami próbującym wielkimi ideami maskować swoją nature. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Brutalnie bo inaczej nikt nie zwraca uwagę, tym bardziej kiedy się sypie szczerą prawdą po oczach. Nie wiem jak było kiedyś i nie mam zamiaru porównywać społeczeństw ale zezwierzęcenie naszego pokolenia jest obecnie czymś naturalnym. Klikamy w zdjęcia chorych dzieci na fb, komentujemy jak nam się serce kraje a za ścianą mieszkania od 20 lat dzieję się czyjś dramat. Teraz czysto teoretycznie dochodzi do tragedi a my jak te sieroty boże nic nie widzieliśmy, nic nie slyszeliśmy i to kurrrrw.. przez 20 lat. Mili państwo jesteśmy po prostu zwierzętami próbującym wielkimi ideami maskować swoją nature. 

Parę lat temu, gdy jeszcze mieszkałam w bloku. Ja i wszyscy sąsiedzi z klatki, zostaliśmy wezwani do sądu jako świadkowie w sprawie konfliktu małżeńskiego. 

Sąsiadka z góry, doprowadziła do zatrzymania swego męża, gdyż ten znęcał się nad nią psychicznie, wymuszając współżycie 2 razy dziennie. Krótko mówiąc, gwałcił ją.To wykształceni ludzie, żadna patologia.

Początkowo słysząc charakterystyczne odgłosy skrzypiącego łóżka, pomyślałam, że Ci panstwo mają niezły temperament. Nie byli już najmłodsi, to emeryci. Szybko zorientowałam się, że coś jest nie tak, bo kobieta często płakała i kilka razy uciekała w nocy z domu o awanturach nie wspomnę. Tylko ja, zeznałam w sądzie co następuje powyżej. Reszta, nic nie widziała i nic nie słyszała. 

Mało tego, sąsiedzi zarzucili mi, że rozpieprzyłam  to małżeństwo, bo w przeciwnym razie, on wróciłby do domu.Chociaż ta kobieta dziękowała mi wielokrotnie, to reszta swoje wiedziała lepiej. Pozbawiłam ich swego rodzaju atrakcji, który mieli na codzień. Szokujące jest to, że ludzki dramat niektórych dowartościowuje. Nie żałuję, być może uratowałam tej kobiecie życie. Zagroził jej                             " Jak wrócę to Cię k...o zabiję"  

Nie trudno zgadnąć, jak zachowaliby się wtedy moi sąsiedzi.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No chyba współżycie w małżeństwie to podstawa. Jak nie chciała to powinna mu dać na panienki hajs i by miała spokój, panienka by przyjechała w taxi, ziomek by pociumciał i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No chyba współżycie w małżeństwie to podstawa. Jak nie chciała to powinna mu dać na panienki hajs i by miała spokój, panienka by przyjechała w taxi, ziomek by pociumciał i tyle.

Wiem, opisana sprawa może wydawać się trochę groteskowa. Ale biorąc pod uwagę fakt, że kobieta była po 60 tce i na dodatek chorowała.....

Ach Wy mężczyźni......

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wiem, opisana sprawa może wydawać się trochę groteskowa. Ale biorąc pod uwagę fakt, że kobieta była po 60 tce i na dodatek chorowała.....

Ach Wy mężczyźni......

 

widocznie facet miał duże potrzeby, nie jego wina, genetyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

widocznie facet miał duże potrzeby, nie jego wina, genetyka

Duże potrzeby i chyba jakiś problem, bo wspomniane wcześniej łóżko, skrzypiało  nie raz przez godzinę. A mnie cholera brała na dole, bo Wiesz wyobraźnia odrazu zaczyna działać 😀

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
 

Matka była w domu z pozostałymi dziećmi. Ostro cię ponosi, gdyby to w domu zdarzył się wypadek któremuś z dzieci będących pod opieką matki to nikt by ojca nie obwiniał, skoro był na działce. Logika się kłania. 

Logika jak najbardziej ma się dobrze gdyż jeśli ojciec nie był w stanie się zajmować dzieckiem niepowinna mu w tym czasie na to pozwolić dla dobra dziecka natomiast na to zezwoliła. Rozumiem, że jesteś kobietą i postawa zwana kobietocentryzmem jest naturalną reakcją jednak bycie rodzicem oznacza odpowiedzialność za swoje dzieci niezależnie od płci. Próba bronienia uciekania od odpowiedzialności jest sprzeczna z obroną najmłodszych i niemogących się bronić ludzi czyli dzieci. Fakt jest taki, że dziecko nieżyje i nikt prawdopodobnie nie odpowie za to. Ojciec prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu i miał problemy z prawem w dodatku mowa o rodzinie wielodzietnej. Zbyt wiele faktów tutaj się łączy i wg mnie należałoby się zastanowić nad uznaniem tej rodziny za dusfunkcyjnej i odebraniem praw rodzicielskich obojgu rodziców. Dzieci nie powinny wychowywać się w rodzinach, w których problemy alkoholowe rodziców doprowadzają do śmierci jednego z nich. Być może masz rację i mnie ponosi ale krzywda dziecka i nieodpowiedzialność rodziców nie jest czymś co umiem tak poprostu uznać za normalne. Oczywiście masz prawo mieć zupełnie inne zdanie niż ja. 

Edytowano przez BezImienny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Logika jak najbardziej ma się dobrze gdyż jeśli ojciec nie był w stanie się zajmować dzieckiem niepowinna mu w tym czasie na to pozwolić dla dobra dziecka natomiast na to zezwoliła. Rozumiem, że jesteś kobietą i postawa zwana kobietocentryzmem jest naturalną reakcją jednak bycie rodzicem oznacza odpowiedzialność za swoje dzieci niezależnie od płci. Próba bronienia uciekania od odpowiedzialności jest sprzeczna z obroną najmłodszych i niemogących się bronić ludzi czyli dzieci. Fakt jest taki, że dziecko nieżyje i nikt prawdopodobnie nie odpowie za to. Ojciec prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu i miał problemy z prawem w dodatku mowa o rodzinie wielodzietnej. Zbyt wiele faktów tutaj się łączy i wg mnie należałoby się zastanowić nad uznaniem tej rodziny za dusfunkcyjnej i odebraniem praw rodzicielskich obojgu rodziców. Dzieci nie powinny wychowywać się w rodzinach, w których problemy alkoholowe rodziców doprowadzają do śmierci jednego z nich. Być może masz rację i mnie ponosi ale krzywda dziecka i nieodpowiedzialność rodziców nie jest czymś co umiem tak poprostu uznać za normalne. Oczywiście masz prawo mieć zupełnie inne zdanie niż ja. 

Nie wiadomo kiedy ojciec się napił, w prasie podano, że był pod wpływem, kilka osób twierdzi, że wypił setkę już po zaginięciu syna. Piszą, że poszukiwany za coś, jego żona mówiła, że nie jest to prawda bo byli na kwarantannie i policja sprawdzała czy się stosują i nikt go nie poszukiwał. Nie wiem czy to rodzina patologiczna, być może tak, być może nie. Póki co, pewne jest, że ojciec był nieuważny i w sumie nic więcej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Parę lat temu, gdy jeszcze mieszkałam w bloku. Ja i wszyscy sąsiedzi z klatki, zostaliśmy wezwani do sądu jako świadkowie w sprawie konfliktu małżeńskiego. 

Sąsiadka z góry, doprowadziła do zatrzymania swego męża, gdyż ten znęcał się nad nią psychicznie, wymuszając współżycie 2 razy dziennie. Krótko mówiąc, gwałcił ją.To wykształceni ludzie, żadna patologia.

Początkowo słysząc charakterystyczne odgłosy skrzypiącego łóżka, pomyślałam, że Ci panstwo mają niezły temperament. Nie byli już najmłodsi, to emeryci. Szybko zorientowałam się, że coś jest nie tak, bo kobieta często płakała i kilka razy uciekała w nocy z domu o awanturach nie wspomnę. Tylko ja, zeznałam w sądzie co następuje powyżej. Reszta, nic nie widziała i nic nie słyszała. 

 Mało tego, sąsiedzi zarzucili mi, że rozpieprzyłam  to małżeństwo, bo w przeciwnym razie, on wróciłby do domu.Chociaż ta kobieta dziękowała mi wielokrotnie, to reszta swoje wiedziała lepiej. Pozbawiłam ich swego rodzaju atrakcji, który mieli na codzień. Szokujące jest to, że ludzki dramat niektórych dowartościowuje. Nie żałuję, być może uratowałam tej kobiecie życie. Zagroził jej                             " Jak wrócę to Cię k...o zabiję"  

 Nie trudno zgadnąć, jak zachowaliby się wtedy moi sąsiedzi.

To, że ktoś jest wykształcony nie znaczy, że nie może mieć patologicznej rodziny. Patologia to każde odstępstwo od normy a nie tylko menele upijający się codziennie do nieprzytomności 

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To, że ktoś jest wykształcony nie znaczy, że nie może mieć patologicznej rodziny. Patologia to każde odstępstwo od normy a nie tylko menele upijający się codziennie do nieprzytomności 

Znam definicję patologii. 

Rodzina o której piszę, funkcjonowała bez zarzutu w każdym aspekcie. Problemem był nadmierny popęd seksualny tego Pana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Znam definicję patologii. 

Rodzina o której piszę, funkcjonowała bez zarzutu w każdym aspekcie. Problemem był nadmierny popęd seksualny tego Pana.

No czyli jakiś zarzut jednak był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No czyli jakiś zarzut jednak był

Aby nakreślić wyobrażenie o tej rodzinie, ujęłam to w dwóch słowach. Że wykształceni i żadna patologia. Mogłabym napisać jeszcze wiele. Że zamożni, że udzielają się społecznie, że wspomagają biednych i niezaradnych życiowo ludzi. Wreszcie, że piastują zawody wysokiego zaufania publicznego itd. Uznałam, że to nie ma większego znaczenia a tylko delikatnie zwróciłam uwagę, że do dramatów dochodzi również w rodzinach tkz. szanowanych obywateli.

W opisywanej przeze mnie sprawie Sąd wydał wyrok . 

Oskarżony ma problem natury psychicznej i tym samym został skierowany na przymusowe leczenie. Wcześniej nie chciał się zgodzić, mimo usilnych starań i sugestii żony.

Gdyby taki problem miał twój mąż,  partner, ojciec lub brat, to zgodziłabyś się, aby Twoją rodzinę w całości  nazwano patologiczną?

Myślę, że moje intencje w użyciu tego sformułowania " żadna patologia" są zrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Aby nakreślić wyobrażenie o tej rodzinie, ujęłam to w dwóch słowach. Że wykształceni i żadna patologia. Mogłabym napisać jeszcze wiele. Że zamożni, że udzielają się społecznie, że wspomagają biednych i niezaradnych życiowo ludzi. Wreszcie, że piastują zawody wysokiego zaufania publicznego itd. Uznałam, że to nie ma większego znaczenia a tylko delikatnie zwróciłam uwagę, że do dramatów dochodzi również w rodzinach tkz. szanowanych obywateli.

W opisywanej przeze mnie sprawie Sąd wydał wyrok . 

Oskarżony ma problem natury psychicznej i tym samym został skierowany na przymusowe leczenie. Wcześniej nie chciał się zgodzić, mimo usilnych starań i sugestii żony.

Gdyby taki problem miał twój mąż,  partner, ojciec lub brat, to zgodziłabyś się, aby Twoją rodzinę w całości  nazwano patologiczną?

Myślę, że moje intencje w użyciu tego sformułowania " żadna patologia" są zrozumiałe.

Na pewno zgodziłabym się z określeniem że relacje w mojej rodzinie są patologiczne gdybym była od lat gwałcona przez męża dwa razy dziennie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×