Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
R90k

Ona nie chce iść na kompromis

Polecane posty

Witam wszystkich serdecznie... Mam wielki problem zapewne już poroszany przez wiele osób ale bardzo bym was prosił o radę.... Robię to pierwszy raz i proszę o wyrozumiałość jeśli zamieściłem coś w złym miejscu..... Mam cudowna dziewczynę kochamy się a przynajmniej tak mi się wydaje... Jesteśmy razem 2 lata mamy po 30 lat ja obecnie mieszkam w duzym domu rodzinnym na wsi kury jest przepisany już na mnie mieszkam tam tylko ja i rodzice moja partnerka mięska w kawalerce 32m która jest w jej posiadaniu z racji zasiedzenia po ojcu ale nigdy prawnie nie będzie jej własnością ponieważ nie ma możliwości wykupu tego lokalu..... Mieszkanie to znajduje się w miejskiej kamienicy która jest w bardzo oklakanym stanie i otoczenie jest wręcz patologiczne co chłopaka wychowanego na wsi w otoczeniu ludzi normalnych pracujących budzi co najmniej lęk....... I chcemy razem zamieszkać i mieć dziecko ja pracuje moja partnerka od zawsze prowadzi tryb życia taki ze wyjeżdża za granicę na 2 miesiące a potem żyje aż skan za się pieniądze i jak jest potrzeba znowu jedzie ja walczę z nią o to by znalazła pracę w kracu żebyśmy obydwoje zarabiali i żeby przeprowadziła się do mnie.... Mam cała górę dla siebie osobne wejście jedynie podwórko wspólne z rodzicami co jest normalne..... Ona mówi że nie ma zamiaru zmieniać nic w swoim życiu dla nikogo.... I że jeśli ja kocham nie pownienem na nic patrzyć tylko starac się z nią o dziecko i wprowadzić się do jej kawalerki która w razie zaniechania miesięcznych wpłat zabierze miasto stąd ten jej upór żeby tam zostać.......  Doradźcie mi co mam robić ja nie wyobraź sobie żeby u nas w kraju zarabiając 2100 zł na miesiąc 600 zł za kawalerkę na miesiąc płacąc utrzymać się z dzieckiem i dziewczyna która nie chce tu podjąć pracy..... Bo jej jest tak wygodnie jechać i wrócić a potem siedzieć...... Dziecko było by dla niej błogosławieństwem bo nie musiała by już jeździć i wogole pracować... Tak podejrzewam...... Mówi że mnie kocha ale nawet nie chce pójść na kompromis żeby wynieść się całkiem w jakieś naturalne miejsce z dale od moich   rodziców i jej kawalerki skoro moi rodzice jej przeszkadzają...... Ona tłumaczy się tym że nie może bo w razie jak bysly się rozstali to ona nie będzie miała do czego wrócić i będzieusiala mieszkać ze swoją matka..... Błagam was o pomoc opisałem ile mogłem sprawę w razie pytań napisze więcej....... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomożecie coś? Poradzicie cokolwiek? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, R90k napisał:

Ona tłumaczy się tym że nie może bo w razie jak bysly się rozstali to ona nie będzie miała do czego wrócić i będzieusiala mieszkać ze swoją matka..... Błagam was o pomoc opisałem ile mogłem sprawę w razie pytań napisze więcej....... 

No i ma rację. Widac, ze kobieta ma łeb na karku.

Taki cwany jesteś? To przepisz na nią połowę mieszkania swojego - może wtedy się wyprowadzi.

Chcesz, aby się przeprowadziła do Ciebie - bo dla Ciebie to wygodna opcja, dla niej nie. Ona może stracić mieszkanie - ROZUMIESZ TO? Nawet jeżeli nie ma możliwości wykupu - może spokojnie mieszkac tam do końca życia, jeżeli będzie płacić. Znam sporo takich ludzi. A ty siejesz jakiś defetyzm.

Po co się wyprowadzać na stancję, gdy ma się darmowe mieszkanie i mało zarabia? 

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzę trzykropkowa że nie odpuszczasz!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No dobrze ta sytuację z mieszkaniem potrafię zrozumieć ale jak mam zrozumieć podejście do pracy jak mamy założyć rodzinę na 32 m i z jednej pensji skoro w razie ciąży nie będzie w stanie już do pracy pójść moja partnerka a nie chce jej podjąć aby mieć jakieś maciezynskie.... Nie rozumiem tego podejścia.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co do mieszkania ja mogę na nią cały dom przepisać bo ja kocham i jej ufam ale żeby tylko chciała.... Bo ja życia w kawalerce sobie nie wyobrażam..... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakieś dziwne układy tymczasowe podszyte strachem. Jak się ludzie kochają, to biorą ślub i zamieszkują tam gdzie są lepsze warunki dla powstającej rodziny. Ona chyba nie myśli o wspólnej przyszłości z tobą. Jesteś, bo jesteś, a jak się trafi lepszy to żegnaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Solanka napisał:

Jakieś dziwne układy tymczasowe podszyte strachem. Jak się ludzie kochają, to biorą ślub i zamieszkują tam gdzie są lepsze warunki dla powstającej rodziny. Ona chyba nie myśli o wspólnej przyszłości z tobą. Jesteś, bo jesteś, a jak się trafi lepszy to żegnaj.

Tez tak myślę i dlatego jestem pełen obaw dziękuję za odpowiedź.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.05.2020 o 16:35, gosc__ napisał:

No i ma rację. Widac, ze kobieta ma łeb na karku.

Taki cwany jesteś? To przepisz na nią połowę mieszkania swojego - może wtedy się wyprowadzi.

Chcesz, aby się przeprowadziła do Ciebie - bo dla Ciebie to wygodna opcja, dla niej nie. Ona może stracić mieszkanie - ROZUMIESZ TO? Nawet jeżeli nie ma możliwości wykupu - może spokojnie mieszkac tam do końca życia, jeżeli będzie płacić. Znam sporo takich ludzi. A ty siejesz jakiś defetyzm.

Po co się wyprowadzać na stancję, gdy ma się darmowe mieszkanie i mało zarabia? 

Dobrze więc mam do ciebie pytanie jak odniesiesz się do tego że ja chce z partnerka założyć rodzinę ale ona przywykla do wygodnego cycia jakim. Jest jeżdżenie za granicę na 2 miesiące a potem siedzenie w domu aż się kasa skończy... Ja namawiam ja na podjęcie pracy w kraju jeśli chcemy coś razem budować ona odmawia argumentując to tym że nie będę ustawiał jej życia i mówił co ma robić  ale to nie ja stawiam jej warunki tylko życie stawia taki warunek przed każdym z nas jak chcemy rodzine założyć..... Pytam. Partnerki za co będziemy żyli skóry ty nie bedziesz miala maciezynskie go a ja jedna pensje 2100zl ona odparła ale przez rok będzie 500 plus i 1000zl na dziecko.... I to ma. Nam dać zielone światło naprawdę? I na koniec zarerwowala mi cytat jak się kogoś kocha nie patrzy się na nic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Tylko co ona zrobi jak wasza miłość się wypali ( może się tak zdarzyć). Gdzie się podzieje z ewentualnym dzieckiem lub bez dziecka, bo przy rozwodzie (czego tobie nie życzę) , sąd przyzna opiekę tobie ze względu na warunki mieszkaniowe. Myślę, że ona tego się obawia i nie będzie prosić cię o łaskę a poza tym im człowiek starszy, tym mniej skłonny do kompromisów ( jest za wygodny- pasuje mu taki tryb życia jaki do tej pory prowadził)🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, R90k napisał:

Pytam. Partnerki za co będziemy żyli skóry ty nie bedziesz miala maciezynskie go a ja jedna pensje 2100zl ona odparła ale przez rok będzie 500 plus i 1000zl na dziecko....

Zarabiasz 2tyś i chcesz zakładać rodzinę???

Może najpierw poszukaj lepszej pracy!!!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mysle, ze u was glownym problemem jest zupelnie inne wyobrazenie o zyciu jako takim. Ona chce wolnosci i mozliwosci decydowania o sobie i to obojetnie czy chodzi o prace, czy gdzie ma mieszkac. Ty natomiast myslisz powaznie o tym zwiazku i proponujesz jej perspektywe, ktora jej nie pasuje. Rozumiesz? Mam obawy, ze nie uda wam sie w tej kwestii znalezc wspolnego mianownika. Ty masz inne potrzeby, ona inne. Trudno wyjsc z wlasnej skory. Ona nie widzi problemu, zeby dalej tak zyc jak do tej pory. Nie martwi sie o przyszlosc, stabilizacje, jakies zabezpiczenie finansowe. Ty natomiast tylko o tym myslisz. Drugim problemem jest, ze jesli jedno z was da sie przegadac i zmieni decyzje to bedzie z tym nieszczesliwy co nie dobrze wrozy zwiazkowi. Tu nie ma po prostu rozsadnego rozwiazania, zeby oboje byli zadowoleni . . .  co dla mnie znaczy, ze nie widze pozytywnie waszej wspolnej przyszlosci. Obym nie miala racji. Pozdrawiam.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Ja mysle, ze u was glownym problemem jest zupelnie inne wyobrazenie o zyciu jako takim. Ona chce wolnosci i mozliwosci decydowania o sobie i to obojetnie czy chodzi o prace, czy gdzie ma mieszkac. Ty natomiast myslisz powaznie o tym zwiazku i proponujesz jej perspektywe, ktora jej nie pasuje. Rozumiesz? Mam obawy, ze nie uda wam sie w tej kwestii znalezc wspolnego mianownika. Ty masz inne potrzeby, ona inne. Trudno wyjsc z wlasnej skory. Ona nie widzi problemu, zeby dalej tak zyc jak do tej pory. Nie martwi sie o przyszlosc, stabilizacje, jakies zabezpiczenie finansowe. Ty natomiast tylko o tym myslisz. Drugim problemem jest, ze jesli jedno z was da sie przegadac i zmieni decyzje to bedzie z tym nieszczesliwy co nie dobrze wrozy zwiazkowi. Tu nie ma po prostu rozsadnego rozwiazania, zeby oboje byli zadowoleni . . .  co dla mnie znaczy, ze nie widze pozytywnie waszej wspolnej przyszlosci. Obym nie miala racji. Pozdrawiam.

Dziękuję za odpowiedź po setkach analiz przeprowadzonych w swojej głowie całkowicie zgadzam się z tobą co do slowa..... To chyba smutna prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, R90k napisał:

Pytam. Partnerki za co będziemy żyli skóry ty nie bedziesz miala maciezynskie go a ja jedna pensje 2100zl ona odparła ale przez rok będzie 500 plus i 1000zl na dziecko.... I to ma. Nam dać zielone światło naprawdę? I na koniec zarerwowala mi cytat jak się kogoś kocha nie patrzy się na nic.....

Dziecko przy takich dochodach to nieporozumienie . Naprawdę chcecie mieć dziecko?

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ona chce bo wierzy że jakoś to będzie..... Ja jestem realistą i wiem że faktycznie jakoś by to było gdyby poszła do pracy i zarabialibysmy wspólnie albo zamieszkali byśmy z moim rodzicami na piętrze swoim była by łatwiej....... I wtedy faktycznie było by jakoś...... Ale przy jej rozumowaniu wyżej wspomnianym przezemnie jest to tak jak napisałaś nierealne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Margo napisał:

Dziecko przy takich dochodach to nieporozumienie . Naprawdę chcecie mieć dziecko?

Ona chce bo wierzy że jakoś to będzie..... Ja jestem realistą i wiem że faktycznie jakoś by to było gdyby poszła do pracy i zarabialibysmy wspólnie albo zamieszkali byśmy z moim rodzicami na piętrze swoim była by łatwiej....... I wtedy faktycznie było by jakoś...... Ale przy jej rozumowaniu wyżej wspomnianym przezemnie jest to tak jak napisałaś nierealne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziwne czasy nastały:( Albo ja wyrosła z innymi wartościami i poglądami na życie.  

My z mężem jak postanowiliśmy wziąść ślub to wybraliśmy oczywiście lepszą opcję do mieszkania.  Mieliśmy do wyboru iść na stancje, zamieszkac z treściami i mieć dla siebie jeden pokoik albo przeprowadzić się do rodziców moich i mieć całe piętro dla siebie. 

Zakładając rodzinę nigdy nie myslalam ojej A co będzie jak się rozwiedziemy, ponieważ wychodząc za mąż kochałam go na tyle mocno że nie zakładałem takiej opcji. 

 

Więc jeżeli dziewczyna takie ma podejście do bycia z Tobą,  to pytanie gdzie jej miłość?  Może jej pasuje taki układ, Ty u siebie ona u siebie, może nie jesteś jej potrzebny do życia tylko jakieś inne profity z Ciebie ma. 

 

Niestety ale jeżeli ludzie się kochają i chcą być ze sobą kompromisy muszą być.  

Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.05.2020 o 11:47, R90k napisał:

Witam wszystkich serdecznie... Mam wielki problem zapewne już poroszany przez wiele osób ale bardzo bym was prosił o radę.... Robię to pierwszy raz i proszę o wyrozumiałość jeśli zamieściłem coś w złym miejscu..... Mam cudowna dziewczynę kochamy się a przynajmniej tak mi się wydaje... Jesteśmy razem 2 lata mamy po 30 lat ja obecnie mieszkam w duzym domu rodzinnym na wsi kury jest przepisany już na mnie mieszkam tam tylko ja i rodzice moja partnerka mięska w kawalerce 32m która jest w jej posiadaniu z racji zasiedzenia po ojcu ale nigdy prawnie nie będzie jej własnością ponieważ nie ma możliwości wykupu tego lokalu..... Mieszkanie to znajduje się w miejskiej kamienicy która jest w bardzo oklakanym stanie i otoczenie jest wręcz patologiczne co chłopaka wychowanego na wsi w otoczeniu ludzi normalnych pracujących budzi co najmniej lęk....... I chcemy razem zamieszkać i mieć dziecko ja pracuje moja partnerka od zawsze prowadzi tryb życia taki ze wyjeżdża za granicę na 2 miesiące a potem żyje aż skan za się pieniądze i jak jest potrzeba znowu jedzie ja walczę z nią o to by znalazła pracę w kracu żebyśmy obydwoje zarabiali i żeby przeprowadziła się do mnie.... Mam cała górę dla siebie osobne wejście jedynie podwórko wspólne z rodzicami co jest normalne..... Ona mówi że nie ma zamiaru zmieniać nic w swoim życiu dla nikogo.... I że jeśli ja kocham nie pownienem na nic patrzyć tylko starac się z nią o dziecko i wprowadzić się do jej kawalerki która w razie zaniechania miesięcznych wpłat zabierze miasto stąd ten jej upór żeby tam zostać.......  Doradźcie mi co mam robić ja nie wyobraź sobie żeby u nas w kraju zarabiając 2100 zł na miesiąc 600 zł za kawalerkę na miesiąc płacąc utrzymać się z dzieckiem i dziewczyna która nie chce tu podjąć pracy..... Bo jej jest tak wygodnie jechać i wrócić a potem siedzieć...... Dziecko było by dla niej błogosławieństwem bo nie musiała by już jeździć i wogole pracować... Tak podejrzewam...... Mówi że mnie kocha ale nawet nie chce pójść na kompromis żeby wynieść się całkiem w jakieś naturalne miejsce z dale od moich   rodziców i jej kawalerki skoro moi rodzice jej przeszkadzają...... Ona tłumaczy się tym że nie może bo w razie jak bysly się rozstali to ona nie będzie miała do czego wrócić i będzieusiala mieszkać ze swoją matka..... Błagam was o pomoc opisałem ile mogłem sprawę w razie pytań napisze więcej....... 

Ty nie chcesz kompromisu ! Chcesz,aby było po Twojemu! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, ANECZKA40 napisał:

Dziwne czasy nastały:( Albo ja wyrosła z innymi wartościami i poglądami na życie.  

My z mężem jak postanowiliśmy wziąść ślub to wybraliśmy oczywiście lepszą opcję do mieszkania.  Mieliśmy do wyboru iść na stancje, zamieszkac z treściami i mieć dla siebie jeden pokoik albo przeprowadzić się do rodziców moich i mieć całe piętro dla siebie. 

Zakładając rodzinę nigdy nie myslalam ojej A co będzie jak się rozwiedziemy, ponieważ wychodząc za mąż kochałam go na tyle mocno że nie zakładałem takiej opcji. 

 

Więc jeżeli dziewczyna takie ma podejście do bycia z Tobą,  to pytanie gdzie jej miłość?  Może jej pasuje taki układ, Ty u siebie ona u siebie, może nie jesteś jej potrzebny do życia tylko jakieś inne profity z Ciebie ma. 

 

Niestety ale jeżeli ludzie się kochają i chcą być ze sobą kompromisy muszą być.  

Powodzenia

Dziękuję za wypowiedź..... Jej nie pasuje właśnie takie coś ona tu a ja tam.... Rzecz w tym że ciągnie mnie na kawalerkę 32m w kamienicy której nigdy nie da się wykupić gdzie ja mam dom i swoje piętro dla niej minusem nie do przejścia jest to że na dole zamieszkują moi starsi rodzice którzy żyją swoim życiem..... Dla mnie wychowywanie dziecka w jednym pojoku jest niedorzeczne dlatego wybieram dom.... Jestem skłonny nawet połowę domu zapisać swojej kobiecie udowadniając jej swoją stałość w uczuciach i pewność jej osoby...... Ona nawet nie chce iść tu do pracy tylko jeździć na 2 miesiące a potem żyć do skończenia środków i dalej jechac to dobre dla nastolatki nie dla kogoś kto chce rodzinę zakładać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Koa85 napisał:

Ty nie chcesz kompromisu ! Chcesz,aby było po Twojemu! 

Kobieto jak nie chce kompromisu?? Wdg ciebie kompromisem. Jest pójście na kawalerkę bez możliwości wykupu zrobienie dziecka z kobietą która nie chce iść do stałej pracy i życie za 2000 zł miesięcznie i korzystanie z pomocy mopsu..... To nazywasz kompromisem? Zastanów się co piszesz

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, R90k napisał:

Dziękuję za wypowiedź..... Jej nie pasuje właśnie takie coś ona tu a ja tam.... Rzecz w tym że ciągnie mnie na kawalerkę 32m w kamienicy której nigdy nie da się wykupić gdzie ja mam dom i swoje piętro dla niej minusem nie do przejścia jest to że na dole zamieszkują moi starsi rodzice którzy żyją swoim życiem..... Dla mnie wychowywanie dziecka w jednym pojoku jest niedorzeczne dlatego wybieram dom.... Jestem skłonny nawet połowę domu zapisać swojej kobiecie udowadniając jej swoją stałość w uczuciach i pewność jej osoby...... Ona nawet nie chce iść tu do pracy tylko jeździć na 2 miesiące a potem żyć do skończenia środków i dalej jechac to dobre dla nastolatki nie dla kogoś kto chce rodzinę zakładać 

Jeśli chcesz też  na nią przepisać  dom to rzeczywiście miałaby jakieś bezpieczeństwo w razie czego,jeśli macie osobne wejście to nie byłoby problemu aż takiego.  Zastanawia mnie to 500 plus bo chyba trzeba mieć jakieś macierzyńskie żeby mieć 500plus ? Czy należy się wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, kardulaki napisał:

Jeśli chcesz też  na nią przepisać  dom to rzeczywiście miałaby jakieś bezpieczeństwo w razie czego,jeśli macie osobne wejście to nie byłoby problemu aż takiego.  Zastanawia mnie to 500 plus bo chyba trzeba mieć jakieś macierzyńskie żeby mieć 500plus ? Czy należy się wszystkim?

Problem z tym że należy się wszystkim nie ważne czy płaci podatki czy nie...... Dlatego ludzie korzy nie powinni mieć dzieci mają je w celu dorobienia sobie..... Ale nie o tym teraz rozmawiamy...... Oczywiście że po ślubie przypisał bym na nią dom od zawsze mówię jej ze wszystko co moje będzie i twoje nie zostawię Cie.... Dom. Jest poprostu lepsza opcja...... Wyobraź sobie co czuje ktoś kto całe życie wychował się w dużym domu i podrorkiem a tu nagle ma zamieszkać w ciemnej kienicy zamknięty na 32 metrach i jeszcze wychowywać tam dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, R90k napisał:

Problem z tym że należy się wszystkim nie ważne czy płaci podatki czy nie...... Dlatego ludzie korzy nie powinni mieć dzieci mają je w celu dorobienia sobie..... Ale nie o tym teraz rozmawiamy...... Oczywiście że po ślubie przypisał bym na nią dom od zawsze mówię jej ze wszystko co moje będzie i twoje nie zostawię Cie.... Dom. Jest poprostu lepsza opcja...... Wyobraź sobie co czuje ktoś kto całe życie wychował się w dużym domu i podrorkiem a tu nagle ma zamieszkać w ciemnej kienicy zamknięty na 32 metrach i jeszcze wychowywać tam 

Znam sytuację  bo też pochodzę ze wsi ,a teraz wynajmuje ale ja akurat wolę miasto zwłaszcza, że jest więcej  perspektyw i możliwości dla dzieci. Ok małe bawią się na podwórku ale większe już chcą gdzieś  wyjść, kino ,spotkania ze znajomymi,dodatkowe zajęcia  itp. U mnie też mama jest trudnym człowiekiem do życia i nie chciałabym z nią na codzień być może u Ciebie jest inaczej. A Wy już ze sobą mieszkaliście czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
25 minut temu, R90k napisał:

Kobieto jak nie chce kompromisu?? Wdg ciebie kompromisem. Jest pójście na kawalerkę bez możliwości wykupu zrobienie dziecka z kobietą która nie chce iść do stałej pracy i życie za 2000 zł miesięcznie i korzystanie z pomocy mopsu..... To nazywasz kompromisem? Zastanów się co piszesz

A wiesz co to kompromis? Jak widać nie . Ma być tak jak Ty chcesz ! Nic pomiędzy! To nie jest kompromis! A ułożenie Wam życia ,tak jak Ty chesz! Jak według CIEBIE będzie Wam najlepiej!Nie pisze nigdzie ,że Ona dobrze robi!!! Gdzie tak napisałam? Ale nie wmawiaj innym że Ty chcesz kompromisu! Bo nie wiesz na czym on polega! Kompromis wg.Ciebie: Ty chcesz zbierać wiśnie ,Ona chce iść zbierać jabłka.Wasz kompromis, to iść zbierać wiśnie!😂

Edytowano przez Koa85

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

A jacy są twoi rodzice? Akceptują twoją dziewczynę?🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dwa ,że boisz się ,że jak będzie dzieciak to Ona będzie wyjeżdżać do pracy i Tobie  zostawiać obowiązki.A jak bedzie na miejscu, to już będziesz miał problem z głowy! Teraz wybierasz Wam życie i styl tego życia.Po zamieszkaniu ,wybierzesz jej pracę ,w co ma się ubierać ,co jeść bo tylko Ty wiesz najlepiej, co będzie do niej dobre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, ANECZKA40 napisał:

Zakładając rodzinę nigdy nie myslalam ojej A co będzie jak się rozwiedziemy, ponieważ wychodząc za mąż kochałam go na tyle mocno że nie zakładałem takiej opcji. 

Zamieszkujących z innym facetem który pokazał gdzie ma ciebie i twoje córki też nie wzięłaś pod uwagę że coś może pójść nie tak.

Współczuję dzieciom braku myslenia u mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Koa85 napisał:

Dwa ,że boisz się ,że jak będzie dzieciak to Ona będzie wyjeżdżać do pracy i Tobie  zostawiać obowiązki.A jak bedzie na miejscu, to już będziesz miał problem z głowy! Teraz wybierasz Wam życie i styl tego życia.Po zamieszkaniu ,wybierzesz jej pracę ,w co ma się ubierać ,co jeść bo tylko Ty wiesz najlepiej, co będzie do niej dobre!

Nie nie boję się tego bo ona mówiła że jak będzie dziecko to kończy z pracą i zajmuje się wychowywaniem. Na pełen etat i utrzymanie spada na mnie.... A to nierealne z obecnymi zarobkami..... Więc zacznij czytać teks ze zrozumieniem i zapoznaj się że sprawa do końca zanim zaczniesz się wypiwiadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Koa85 napisał:

A wiesz co to kompromis? Jak widać nie . Ma być tak jak Ty chcesz ! Nic pomiędzy! To nie jest kompromis! A ułożenie Wam życia ,tak jak Ty chesz! Jak według CIEBIE będzie Wam najlepiej!Nie pisze nigdzie ,że Ona dobrze robi!!! Gdzie tak napisałam? Ale nie wmawiaj innym że Ty chcesz kompromisu! Bo nie wiesz na czym on polega! Kompromis wg.Ciebie: Ty chcesz zbierać wiśnie ,Ona chce iść zbierać jabłka.Wasz kompromis, to iść zbierać wiśnie!😂

Wydaje mi, że on wie co to jest kompromis.  Przecież pisze: " nie chce pójść na kompromis żeby wynieść się całkiem w jakieś naturalne miejsce z dale od moich   rodziców i jej kawalerki skoro moi rodzice jej przeszkadzają....".

Czyli on chce zbierać wiśnie, ona jabłka,  on proponuje gruszki,  a ona nadal obstaje przy jabłkach . 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×