Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Nikita91

Dzieje pewnej internetowej znajomości

Polecane posty

W zasadzie nie wiem po co to piszę, chyba po to żeby się wygadać.

Przez 8 miesięcy pisałam z pewnym Brytyjczykiem.
Poznaliśmy się na forum muzycznym, które wspólnie śledzimy.
Pisaliśmy wiele godzin każdego bitego dnia.
Nie było praktycznie dnia by on (bądź ja) nie zaczynał go od "dzień dobry" a na zakonczenie "dobranoc". Z czasem przyznał ze chodzi mu o coś więcej niż tylko przyjaźń. Był bardzo słodki aczkolwiek nie bez wad. 
Bardzo się wkręciłam. W lutym przytrafiła się okazja by się spotkać na koncercie. Przed - wspólna herbata i pogawędka. W trakcie trzymanie za rękę i inne drobne romantyczne gesty. Czuły uścisk na pożegnanie. Następnego dnia zapytał czy chcialabym kontynuować. Był cały w skowronkach że tak. Obietnice przylotu do Polski, regularnych widzeń. Planowanie wspólnych podróży i przyszłości, rozmowy na bardzo osobiste tematy. 
I nagle coś się popsuło. Drobne sprzeczki i jedna kłotnia o kompletna bzdurę podczas której powiedziałam coś głupiego pod wpływem nerwów (kwestia nie dotyczyła jego osobiście tylko sytuacji na świecie więc nic co mogłoby go urazić itd) . Zapytał czy jestem aż tak głupia ze mam taką opinie na tą według mnie bzdurną sprawę. Napisałam że tak i że nie musi ze mną rozmawiać. Napisał że nie będzie. Unioslam się urażoną dumą. Tydzień cichych dni. W końcu odezwałam się, bo nie lubię być skłóconą z kimkolwiek, bardzo mnie to niszczy psychicznie. Napisał, że i tak planował się odezwać jeślibym ja tego nie zrobiła. Ale w następnym zdaniu stwierdził że wydaje mu się że nie jesteśmy "kompatybilni", cokolwiek miałoby to znaczyć mimo że dobrze się dogadywaliśmy poza tymi małymi sprzeczkami, i że nie chce żeby było tak jak na początku. Zapytałam żeby szczerze napisał czy uważa że jestem za głupia dla niego. Napisał że są momenty ze tak. Złożył propozycje. Nie chce być zarezerwowany tylko dla mnie, chce mieć inne opcje, żeby żadna ze stron nie była zła jeśli pojawi się ktoś inny, albo mozemy pozostać przyjaciółmi. Ale zaznaczył że uczucia mogą wrócić i dał do zrozumienia ze może będzie z tego coś jeszcze. Ale ja napisałam, że nie chce być rozpatrywana przez niego jako plan awaryjny.
Zapewniał że ma względem mnie uczucia i zawsze będzie miał jak do wszystkich których kiedykolwiek kochal.
I tak się zastanawiam czy gdyby były jakiekolwiek uczucia to czy odpuścił by sobie po takiej sprzeczce. Rano tego samego dnia,w który pokłóciliśmy się jeszcze pisał takie słodkie rzeczy. Może z tydzień przed zapewniał że nigdy by mnie nie zostawił, że mam dobre serce i że nie ma we mnie nic czego można by nie kochać, że akceptuje to co we mnie nieperfekcyjne. 
I totalnie odpuścił po jednej klotni...
Boli. Nawet bardzo. 
Teraz obsesyjnie sledze go w social mediach. Wydaje mi się że próbuje z kimś innym. Na forum muzycznym kompletnie mnie ignoruje. Z ludzi bardzo sobie bliskich stalismy się obojętni względem siebie. Tzn on się stał. Ja wciąż o nim myślę i zastanawiam się czy naprawdę coś do mnie czuł czy to była tylko gra,w którą ja naiwna uwierzyłam. 

Pozostała mi tylko kartka pamiątkowa z tego lutowego koncertu na której odręcznie napisał, że bardzo by chciał żebyśmy spędzali więcej czas ze sobą i że jestem "one and only" a jego życie jest w końcu pełne...

Dzięki za przeczytanie. Przepraszam za błędy i interpunkcję. Pisane na telefonie. 
Pozdrawiam wszystkich w cierpieniu. 

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, ratrumimli napisał:

tu są różnice kulturowe, dlatego te związki z obcokrajowcami, choć może wydają się na początku egzotyczne i inne, z reguły są problematycze na dłuższy okres, to już się skończyło moim zdaniem

Tak również myślę, że to koniec. Ja napewno nie będę reanimować tego związku. Mam też nauczkę na przyszłość, żeby się w coś podobnego nie angażować.

Ale boli jak cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się też, że było w nim coś niedojrzałego. Czasem się to objawiało w trakcie rozmów. W innych momentach znów zbyt dojrzały. Ponoć nie miał też zbyt dużo doświadczenia w kwestiach uczuciowych. Może to to dlaczego zdezerterował po tej kłótni. Albo też sprawa osób trzecich. Znalazł "lepszy model". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po ile macie lat ale jakos pachnie mi to przedszkolem, sorry! Jak dla mnie to sa dwie opcje: nie wierze, ze powodem "rozstania" byla jakas glupia sprzeczka o nic - to raz. Mysle, ze on sie tym zaslonil, zeby ci powiedziec ze tak naprawde to nie jest toba zainteresowany. Drugie, to mysle, ze to nie przypadek ze wlasnie po waszym spotkaniu (jedynym) on nagle zaczal sie inaczej zachowywac. Pewnie z jego strony nie bylo tak do konca chemii. I nie pisz mi, ze on ci jeszcze potem pisal slodkie slowka, itp. Pisac i mowic to mozna wszystko, slowa nic nie kosztuja. To co jest wazne to sa zachowania czlowieka. A to co on robi i jak sie w stosunku do ciebie zachowuje, niesie, jak dla mnie  jedna jedyna informacje: kolezanko, nic z naszej znajomosci nie bedzie.

I jeszcze jedno moje spostrzezenie: on nie dojrzal jeszcze do powaznego zwiazku. Takie gadanie sprzecznych rzeczy i manipulowanie druga osoba nie jest oznaka dojrzalosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Nikita91 napisał:

totalnie odpuścił po jednej klotni.

Nie przypadłaś mu do gustu na żywo a trafił mu się pretekst jak ślepej kurze ziarno, więc z niego skorzystał. Pomyślał: "po co silić się na odwagę aby porozmawiać jak człowiek skoro można sprytnie zmanipulować"?

Zapomnij o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Często się czyta o takich dziwnych historiach, zastanawiające jest to po co oni to robią, czy powodem tego jest tylko podbudowanie swojego ego?  I dlaczego takie coś robilby facet narcyz? Narcyzi z reguły mają duże powodzenie więc dziwne jest to żeby jeszcze podbudowywać swoje ego na inne sposoby.... Nie rozumiem pewnych rzeczy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz niestety ale wydaje mi się że on się tylko Tobą bawił, nie traktowal Cię poważnie. Wiem że Ci przykro, ale olej go, zasługujesz na kogoś kto będzie Cię szanował. Niestety faceci często prawią mile słówka, a potem okazuje się, że są zupełnie inni albo grają na dwa fronty. A kobieta jak kobieta, zawsze wtedy robi sobie nadzieje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zpaznokcilakier napisał:

To taka jego zabawa. Robi wrażenie, jest czuły, pieknie składa zdania, zachwyca się, "maluje" i roztacza piękne wizje wspólnej przyszłości, po to tylko, żeby w najmniej spodziewanym momencie, powiedzieć teatralnie - to nie koniec,  nie pasujesz do mnie, światowca. Ani poczuciem humoru, ani wyglądam, ani niczym. Bo ja jestem narcyzkiem nad narcyzki i to mnie należy się podziw i szacunek, klotnie - zapomnij, szlachetnej krwi się nie szarpie, ani od niej nie wymaga. Można dawać od siebie, wyłącznie. Podziw, uznanie i zachwyt. Inaczej Cie przegna na 7 wiatrów. Nie karmisz jego ego, znika. Kontakt luzuje wolniutko, troszkę obwinia za "cięty jęzor" i za to, że masz własne zdanie. Żalisz się i karcisz narcyzka, jemu to nie w smak. Jak kania dżdżu, potrzebuje uznania i głasków. Nic innego. Współczuję. 

Tak, jest w nim coś z narcyza. Zawsze podkreślał jaki to oni zdolny, potrafiący pracować wielozadaniowo. Aczkolwiek uważał ze nikt tego nie docenia, pracodawcy nie dają mu szansy, źle wypada na rozmowach kwalifikacyjnych, dlatego musi pracować w kawiarni. Po godzinach projektuje grafiki jako freelancer. Zdecydowanie lubi być chwalony. Nawet pewnego razu napisał, że jest najmądrzejszy spośród swojego rodzeństwa, bo jako jedyny ma tytuł licencjata na jakiejś brytyjskiej uczelni. Wtedy załączyła mi się pomarańczowa lampka, ale swoim słodzeniem mi, że tworzymy dobrą parę znowu mnie uśpił.

Tylko jedno mnie zastanawia. Narcyzi są bardzo skupieni na sobie, raczej nie pomagają innym. To mi tutaj tylko nie pasuje. On akurat z tych co umieją sluchać i są aż nadwyraz empatyczni.

Ale nie ma chyba co analizować. Raczej czuje się rozegraną. Może nawet zmanipulowaną.

Niech mu się wiedzie z kimś innym...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Nice_Witch napisał:

Często się czyta o takich dziwnych historiach, zastanawiające jest to po co oni to robią, czy powodem tego jest tylko podbudowanie swojego ego?  I dlaczego takie coś robilby facet narcyz? Narcyzi z reguły mają duże powodzenie więc dziwne jest to żeby jeszcze podbudowywać swoje ego na inne sposoby.... Nie rozumiem pewnych rzeczy 

Nie sądzę, by miał duże powodzenia. On nie z typu wymuskanych przystojniakow. Bardzo przeciętny jeśli chodzi o aparycję.

Ale ego ma nieco rozdmuchane to fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Hejkadddd napisał:

Wiesz niestety ale wydaje mi się że on się tylko Tobą bawił, nie traktowal Cię poważnie. Wiem że Ci przykro, ale olej go, zasługujesz na kogoś kto będzie Cię szanował. Niestety faceci często prawią mile słówka, a potem okazuje się, że są zupełnie inni albo grają na dwa fronty. A kobieta jak kobieta, zawsze wtedy robi sobie nadzieje 

Masz rację. Myślę, że rozmawiał ze mną żeby zabić swoją samotność i nudę, podbudować swoje męskie ego. Pewnie pojawił się inny obiekt i stąd ten obrót sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×