Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Hfeq

Jak bardzo boli poród? Do czego jest porównywalny ból?

Polecane posty

Nie no nie jest tak strasznie. Przecież nie miałabym czwórki, gdyby poród był dla mnie jakąś traumą 😊 dla mnie to też cud. Mimo tego, że boli to jednak jest to dla mnie cudowne przeżycie. Ale strach i tak miałam 😊 w czwartym najbardziej bałam się właśnie tego, że znów mnie potną 🙈. Dla mnie cc to była trauma. Ale tak jak kobiety są różne tak i porody są różne. U mnie, u jednej kobiety a każdy był inny 😁

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Christmas_Pudding napisał:

Po cesarce rodzilas naturalnie czy tez ciecie? 

Naturalnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, ReniaW napisał:

Naturalnie 

Dzięki za odp. Ja się troche balam po cc miec porod sn. Nie tak dawno jedna kobieta zmarła przy porodzie naturalnym, gdzie pierwsza byla cesarka. Ale to chyba zdarza sie rzadko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Christmas_Pudding napisał:

Dzięki za odp. Ja się troche balam po cc miec porod sn. Nie tak dawno jedna kobieta zmarła przy porodzie naturalnym, gdzie pierwsza byla cesarka. Ale to chyba zdarza sie rzadko. 

Bardzo rzadko. Równie rzadko, jak śmierć przy cc. Też się zdarza przecież. Nie zawsze można wszystko przewidzieć. Dla mnie cc było okropne i tylko SN wchodziło w grę. Od początku nastawiłam się na SN i się udało, choć syn ważył 4070g 😊 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, ReniaW napisał:

Bardzo rzadko. Równie rzadko, jak śmierć przy cc. Też się zdarza przecież. Nie zawsze można wszystko przewidzieć. Dla mnie cc było okropne i tylko SN wchodziło w grę. Od początku nastawiłam się na SN i się udało, choć syn ważył 4070g 😊 

Ojej ale duzy. Ja po pierwszym porodzie dalej nie wiem jak to jest mozliwe ze kobieta moze urodzic naturalnie bez znieczulenia. Dla mnie to bylo nie do przejscia, ten bol byl okropny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że to był taki ból jak silne bóle menstruacyjne razy 10. Jeśli masz bolesne okresy to to jest właśnie taki podobny ból tylko o wiele, wiele silniejszy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to było coś strasznego. Rodzilam za granicą i były chwile, że się bałam że czegoś nie zrozumiałam (mimo że znam język) i coś się dzieje i po prostu umieram. Ból nie do zniesienia, a nie bałam się porodu wcale, byłam pozytywnie nastawiona i w karcie porodu zaznaczyłam, że nie życzę sobie znieczulenia. 

I... Wcale się tego nie zapomina jak się zobaczy dziecko. Za chwilę mija 5lat,a ja pamiętam każda minute porodu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dopadł cie kiedyś skurcz łydki ? Człowiek łapie sie wtedy za noge, zwija sie i prawie nie wytrzymuje

No to tu coś podobnego tylko z brzuchem. I dodam jeszcze, nie wiem czy zwróciłaś na to uwagę ale człowiek inaczej znosi ból ktory trwa od niedługiej chwili, a zupełnie inaczej kiedy ten sam ból trwa przez 12 godzin. Ten sam ból zaznaczam, a przy porodzie przecież ból nie jest cały czas ten sam tylko proporcjonalnie do upływu godzin zwiększa częstotliwość i intensyfikuje nasilenie. Pod koniec to już ze zmęczenia  zasypiałam na mikrosekundy i miałam poczucie depersonalizacji tzw traciłam poczucie gdzie w ogóle jestem i co sie ze mną dzieje. Takie coś robi z człowiekiem wielogodzinne cierpienie. Jest czasem coś co znosimy nie dlatego, że mamy siłe tylko dlatego że nie mamy innego wyjścia. Można sie wtedy poczuć prawie niczym w piekle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2020 o 17:15, Pysiolina napisał:

Masakra, jak słucham waszych opowieści to aż wierzyć mi się nie chce, że kobieta zmusza się do takich poświęceń i z własnej woli decyduje się taki ból przechodzić. I to w większości przypadków żeby utrzymać przy sobie faceta, który i tak prędzej czy później znajdzie sobie młodą laskę z jędrnym ciałem a tatusiem będzie weekendowo. A kobieta zostaje z tym wszystkim sama, brudna, brzydka i z obs.ranym bachorem, którego trzeba będzie utrzymywać przez kilkanaście najbliższych lat, a może i kilkadziesiąt. A na koniec jeszcze usłyszysz, że woli spędzać święta z nową rodziną tatusia.

Co za zasrana kalkulacja. Jesteś jakaś trucicielka. Decyduję sie na dziecko bo chce je mieć, a nie dlatego, że facet. Chyba cie posrało z tym wywyższaniem rasy męskiej. Ból porodowy jest koszmarem, ale to nie jest problem życiowy. Poród to tylko jeden wieczór, a prawdziwy problem to jest inny. I nie chodzi o pieluchy czy utrzymywanie bo to jest tak głupie nic, że aż wstyd że to wyciągasz. Problemem jest troszczenie się o to, żeby dziecko było zdrowe i szczęśliwe w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A po co myśleć jak bardzo boli poród jak można rodzić w prywatnej klinice i mieć znieczulenie. Kwota za poród w komfortowych warunkach jest do uzbierania a potem kobieta ma miłe wspomnienia. Ja nie mam dzieci ale mam mnóstwo znajomych gdzie pierwsze dziecko rodziły w szpitalu a drugie już w prywatnej klinice i wrażenia i wspomnienia bajeczne w tym co opowiadają. Traktują cię jak królową, znieczulenie na życzenie, po porodzie cały personel do dyspozycji. Co z wami kobiety, macie domy, samochody a na poród żałujecie, wolicie mieć traumę na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2020 o 17:15, Pysiolina napisał:

Masakra, jak słucham waszych opowieści to aż wierzyć mi się nie chce, że kobieta zmusza się do takich poświęceń i z własnej woli decyduje się taki ból przechodzić. I to w większości przypadków żeby utrzymać przy sobie faceta, który i tak prędzej czy później znajdzie sobie młodą laskę z jędrnym ciałem a tatusiem będzie weekendowo. A kobieta zostaje z tym wszystkim sama, brudna, brzydka i z obs.ranym bachorem, którego trzeba będzie utrzymywać przez kilkanaście najbliższych lat, a może i kilkadziesiąt. A na koniec jeszcze usłyszysz, że woli spędzać święta z nową rodziną tatusia.

Hmm po części się muszę zgodzić, ponieważ pracowałam w czterech dużych zakładach pracy i wszędzie obserwowałam romanse żonatych z młodymi siksami najczęściej stażystkami lub praktykantkami, którym to imponowało. A największą bękę miałam, jak do takiego żonka dzwoniła a on przez telefon taki kochający, o kochanie, o słoneczko no koń by się uśmiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2020 o 15:27, Christmas_Pudding napisał:

Ojej ale duzy. Ja po pierwszym porodzie dalej nie wiem jak to jest mozliwe ze kobieta moze urodzic naturalnie bez znieczulenia. Dla mnie to bylo nie do przejscia, ten bol byl okropny. 

Nie miałam możliwości brania znieczulenia. Bo go u nas w szpitalu nie ma. Rodziłam 12h. Ale to jest tylko 12hna potem wszystko mija przecież. Ja miałam to słynne zapomnienie jak dali mi dziecko na brzuch. Pamiętam, że bolało jak diabli. Pamiętam cały poród i każda jego minutę. Ale bólu de facto nie potrafię sobie przypomnieć 😂 

Za to pamiętam ból po cc. 🤔 Może dlatego, że właśnie wtedy dziecka nie dostałam? To jest zupełnie inny poród. Brakowało mi właśnie tego "czegoś" co jest po SN. Ale ile kobiet tyle opinii. Każda ma swoją 😊

 

Pysiolina a ty j z przestań spamować kolejnyn wątek tym samym postem. Nie chcesz dzieci, nie rozumiesz tego "cudu", nikt cię nie zmusza. Ale nie musisz wszystkich informować o swoim ciężkim życiu. Już Ci pisałam, że ci współczuję, bo musiał cię facet zostawić dla młodszej albo jeszcze coś innego ci zrujnowalo podejście do życia. Zmień to swoje życie, bo nie każdy facet taki jest. My mamy czwórkę dzieci i jakoś mój mąż nigdzie się nie wybiera. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rodziłam siłami natury. Bez znieczulenia. 15 miesiecy temu. O bólu zapomniałam tuż po zobaczeniu synka. Widok dziecka wynagrodził mi to jakie piekło przeszłam. Nie mam do czego porównać. Skala tego nie istnieje. Rodziłam dość szybko. Około 2.5 godziny. Pierwsze dziecko. Z tym, że czekałam do ostatniej chwili z jazdą do szpitala. Dojechałam z rozwarciem 5 cm. Cała noc przed i pół dnia wyłam w domu ze skurczami. Wszak ja z  takich co się oczytaly, ze musza byc regularne więc po co panika.. Poród..krzyczałam. Nie mogłam nie krzyczeć. Krzyczałam, że boli, że już nie mogę, nie dam rady, że będę umierać. Z bólu. Między czasie rozcieli mi krocze, później zszyli. Oczywiście wszystko bez znieczulenia. Nigdy więcej nie chciałabym rodzic ponownie siłami natury. Szczęśliwe te, które miały cesarkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×