Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Florense

Związek liberała i ultrakonserwatysty?

Polecane posty

Co sądzicie o związku osoby o liberalnych poglądach z ultrakonserwatystą? Myślicie, że jest jakakolwiek szansa na przetrwanie związku?

Sześć lat temu poznałam, wydawało mi się wtedy, fantastycznego chłopaka. Mieliśmy podobne poglądy na większość spraw, także na te najbardziej kontrowersyjne (religia, Kościół, aborcja, eutanazja). Ostatnio jednak zauważyłam, że jego poglądy DIAMETRALNIE się zmieniły. Ja zawsze byłam taka sama - nie jestem wierząca, jestem za pełnym dostępem do aborcji I eutanazji, ogólnie większość zapewne nazwałby mnie osobą o poglądach lewicowych. On na początku wydawał się mieć takie same, ale teraz go nie poznaję... kompletnie inna osoba. Zapatrzony w Cejrowskiego, Bosaka I PiS... Broni Kościoła I religii w kwestiach, w których kiedyś byliśmy zgodni, aborcję nazywa morderstwem, choć wtedy byliśmy zgodni, że to sprawa indywidualna I nikt nie powinien decydować za mnie I mojego partnera. Zaczyna mnie to denerwować. Nie wiem, czy jestem w stanie być z ultrakonserwatystą. Zresztą... Przecież na początku taki nie był I było fantastycznie. Byliśmy zgodni. Teraz każda rozmowa o innych sprawach niż pogoda I zwykłe, codzienne życie kończy się awanturą. Chcę rozmawiać o takich rzeczach, o polityce, o sprawach kontrowersyjnych I społecznych, bo mnie to ciekawi. Dlatego nie wiem, czy lepiej nie zakończyć tego związku. Czuję się oszukana... Nie wiem, jak w sześć lat można aż tak zmienić swoje poglądy. Moim zdaniem poglądy są ważne, bo wpływają na ukształtowanie wspólnego życia I decyzje przez nas podejmowane. Np. Dajmy na to, że w przyszłości zdecydujemy się założyć rodzinę, ale dziecko będzie chore. Ja będę chciała usunąć, a on będzie mi krzyczał, że to zabójstwo? Irytują mnie jego poglądy. Zawsze uważałam, że podobne albo mało rozbieżne poglądy są niezwykle ważne, żeby stworzyć jakąkolwiek głębszą relację, ale teraz sama nie wiem. Rozumiem, gdyby miał wyważone poglądy, ale on myśli 0-1. Nie wiem, czy to dalej ma sens. Co sądzicie o całej sytuacji? PS.: Nie oceniajcie ani jego, ani moich poglądów, bo pytanie nie jest o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, BoniBluBombel napisał:

Nie wierze w żadne przeciwieństwa. 

Jednak one występują w naszym przypadku I są poważne. Tak poważne, że nie mogę ich znieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzie się zmieniają 🙂 Rozmawiałaś z nim szczerze o swoich uczuciach - że widzisz, że się zmienił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, BoniBluBombel napisał:

Dlatego pisze ze nie wierze. Ktoś w końcu będzie miał dość. 

Myślisz, że jedynym wyjściem jest odejście? A może da się to jakoś uratować - jeśli tak to jak? Co zrobiłabyś na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja wiem.

Szkoda każdych pięciu minut twojego życia na ten niby "związek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Florense napisał:

Zapatrzony w Cejrowskiego, Bosaka I PiS... Broni Kościoła I religii w kwestiach, w których kiedyś byliśmy zgodni,

Ale seks bez ślubu mu nie przeszkadza, prawda?

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, miss_paula napisał:

Ludzie się zmieniają 🙂 Rozmawiałaś z nim szczerze o swoich uczuciach - że widzisz, że się zmienił?

Wiem, ale tak diametralnie?! Czuję, jakbym była z innym człowiekiem niż na początku. 

Oczywiście, że rozmawiałam, ale on twierdzi, że zawsze taki był, gdzie ja pamiętam, że nie. Zresztą... Nie mogłabym nawiązać bliższej relacji  z osobą o tak odmiennych poglądach z prostego powodu - w końcu zacznie to być przeszkodą nie do przeskoczenia. Sama już nie wiem, co robić. Z jednej strony mnie irytuje I nie wyobrażam sobie głębszej relacji z tak różną osobą, a z drugiej... Sześć lat związku... Kocham go, ale jeśli ma to być źródłem frustracji I problemów, to chyba nie ma to sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Florense napisał:

Oczywiście, że rozmawiałam, ale on twierdzi, że zawsze taki był, gdzie ja pamiętam, że nie. Zresztą... Nie mogłabym nawiązać bliższej relacji  z osobą o tak odmiennych poglądach z prostego powodu - w końcu zacznie to być przeszkodą nie do przeskoczenia. Sama już nie wiem, co robić. Z jednej strony mnie irytuje I nie wyobrażam sobie głębszej relacji z tak różną osobą, a z drugiej... Sześć lat związku... Kocham go, ale jeśli ma to być źródłem frustracji I problemów, to chyba nie ma to sensu...

Zawsze taki był tylko na początku kłamał i przytakiwał twoim słowom żebyś nóżki rozłożył i zaangażowała się emocjonalnie.

Cel osiagnął, więc wreszcie może być sobą.

A ty się teraz męcz.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Florense napisał:

Wiem, ale tak diametralnie?! Czuję, jakbym była z innym człowiekiem niż na początku. 

Oczywiście, że rozmawiałam, ale on twierdzi, że zawsze taki był, gdzie ja pamiętam, że nie. Zresztą... Nie mogłabym nawiązać bliższej relacji  z osobą o tak odmiennych poglądach z prostego powodu - w końcu zacznie to być przeszkodą nie do przeskoczenia. Sama już nie wiem, co robić. Z jednej strony mnie irytuje I nie wyobrażam sobie głębszej relacji z tak różną osobą, a z drugiej... Sześć lat związku... Kocham go, ale jeśli ma to być źródłem frustracji I problemów, to chyba nie ma to sensu...

Będąc w takiej sytuacji jak Ty podjęłabym jeszcze jedną próbę rozmowy (ważne żebyś trzymałą emocje na wodzy choć wiem, że nie jest to łatwe; krzyk, płacz postawi Cię w roli ofiary a to nie jest dobra taktyka), jeśli ona nie poskutkuje możesz zaproponować rozmowę z psychologiem, który wysłucha Waszych racji i chłodnym okiem spojrzy na Waszą relację. Możesz spotkać się z odmową więc w takiej sytuacji ja bym zrobiła sobie przerwę. Nie mówię o rozstaniu ale o tygodniu, dwóch kiedy nie spędzacie razem czasu - może to pozwoli Wam się porozumieć i Twój partner będzie miał czas na przemyślenia 🙂 Jednak gdyby nic z tych powyższych punktów nie pomogło osobiście uważam, że nie ma co się bawić w sentymenty - to Ty masz się czuć dobrze w tej relacji a jeśli tak nie jest to szkoda życia i energii na frustracje. To może jedynie wpędzić Cię w (odpukać) problemy zdrowotne a po co Ci to. Wiem, że to brzmi brutalnie ale dzięki temu wykażesz się również miłością ale co najważniejsze do samej siebie 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bimba napisał:

Zawsze taki był tylko na początku kłamał i przytakiwał twoim słowom żebyś nóżki rozłożył i zaangażowała się emocjonalnie.

Cel osiagnął, więc wreszcie może być sobą.

A ty się teraz męcz.

W sumie coś w tym jest. Ale gdy mu to zarzuciłam to oczywiście "nie, nie, absolutnie, zawsze taki byłem". To też mnie denerwuje, bo robi ze mnie ...kę. Szkoda mi tego związku, patrząc na to całościowo, to dobry człowiek, choć no poglądowo do siebie nie pasujemy. Ale chyba bez sensu jest się męczyć. Zwłaszcza, że w pewnym momencie może to mieć wpływ na nasze wspólne I moje życie. Nie rozumiem tylko, po co mnie okłamał na początku. Przecież było do przewidzenia, że to nie ma szans na powodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Jestem wierząca i mogę być z ateistą. Jestem antyklerykałką i mogę być z praktykującym katolikiem. O polityce można nie rozmawiać. Do tego momentu nie rozumiem rozterek, można mieć odmienne poglądy i szanować się . Jestem przeciwko eutanazji, co zmienia to, że partner jest za? Ma prawo mieć własne zdanie. Natomiast w zakresie aborcji, a jestem jej zagorzałą przeciwniczką, miałabym zgrzyt gdybym wiedziała, że mój partner traktuje usunięcie dziecka na równi z usunięciem znamienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czego ci szkoda?

Chcesz być dalej oszukiwana i traktowana jak głupek i goowno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie jest brak konsekwencji tylko kłamstwo, hipokryzja i bezczelność.

Taki typowy polski katol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, miss_paula napisał:

Będąc w takiej sytuacji jak Ty podjęłabym jeszcze jedną próbę rozmowy (ważne żebyś trzymałą emocje na wodzy choć wiem, że nie jest to łatwe; krzyk, płacz postawi Cię w roli ofiary a to nie jest dobra taktyka), jeśli ona nie poskutkuje możesz zaproponować rozmowę z psychologiem, który wysłucha Waszych racji i chłodnym okiem spojrzy na Waszą relację. Możesz spotkać się z odmową więc w takiej sytuacji ja bym zrobiła sobie przerwę. Nie mówię o rozstaniu ale o tygodniu, dwóch kiedy nie spędzacie razem czasu - może to pozwoli Wam się porozumieć i Twój partner będzie miał czas na przemyślenia 🙂 Jednak gdyby nic z tych powyższych punktów nie pomogło osobiście uważam, że nie ma co się bawić w sentymenty - to Ty masz się czuć dobrze w tej relacji a jeśli tak nie jest to szkoda życia i energii na frustracje. To może jedynie wpędzić Cię w (odpukać) problemy zdrowotne a po co Ci to. Wiem, że to brzmi brutalnie ale dzięki temu wykażesz się również miłością ale co najważniejsze do samej siebie 🙂 

Dzięki za fajną, merytoryczną radę. Na pewno posłucham 🙂  tylko zastanawiam się, czy da się wypracować jakiś kompromis, komfortowy dla obu stron. Jedyne, czego się boję to to, że później z tak odmiennych poglądów będą same kłopoty. Może faktycznie psycholog czy terapeuta będzie dobrym pomysłem.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
5 minut temu, Bimba napisał:

To nie jest brak konsekwencji tylko kłamstwo, hipokryzja i bezczelność.

Taki typowy polski katol.

inaczej głosowałam w wyborach parlamentarnych w październiku, inaczej pójdę głosować jutro. Jestem polityczną hipokrytką ze swoimi racjami:)

Duch Święty go natchnął i nawrócił się chłopaczyna, a Ty od razu, że bezczelny 🙂 W drugą stronę też bywa- ludzie w wyniku osobistych tragedii tracą wiarę. Życie. 

Edytowano przez Gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Florense napisał:

Dzięki za fajną, merytoryczną radę. Na pewno posłucham 🙂  tylko zastanawiam się, czy da się wypracować jakiś kompromis, komfortowy dla obu stron. Jedyne, czego się boję to to, że później z tak odmiennych poglądów będą same kłopoty. Może faktycznie psycholog czy terapeuta będzie dobrym pomysłem.

 

 

Na pewno się da pójść na kompromis ale musi to działać z dwóch stron 🙂 Bo jeśli tylko Ty się postarasz to nie ma to sensu. Mnie tylko zastanawia ta nagła zmiana ten moment i jej przyczyna. 6 lat to jednak sporo czasu i tak jak napisałam wcześniej ludzie się zmieniają to jednak widać, że Twój partner zmienił się na wielu płaszczyznach i to bardzo ważnych dla związku. Osobiście uważam, że jeśli chodzi o kwestie aborcji powinniście myśleć tak samo bo będzie to dotyczyć Was, ewentualnie, w równym stopniu. Może Twój partner zmienił środowisko, poznał kogoś kto go przekonał do tych poglądów, które teraz reprezentuje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, elektryzująca napisał:

inaczej głosowałam w wyborach parlamentarnych w październiku, inaczej pójdę głosować jutro. Jestem polityczną hipokrytką ze swoimi racjami:)

Duch Święty go natchnął i nawrócił się chłopaczyna, a Ty od razu, że bezczelny 🙂 W drugą stronę też bywa- ludzie w wyniku osobistych tragedii tracą wiarę. Życie. 

Co innego zmienić poglądy i otwarcie się do tego przyznać a co innego udawać liberalne poglądy żeby zaciągnąć dziewczynę do łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, miss_paula napisał:

Na pewno się da pójść na kompromis ale musi to działać z dwóch stron 🙂 Bo jeśli tylko Ty się postarasz to nie ma to sensu. Mnie tylko zastanawia ta nagła zmiana ten moment i jej przyczyna. 6 lat to jednak sporo czasu i tak jak napisałam wcześniej ludzie się zmieniają to jednak widać, że Twój partner zmienił się na wielu płaszczyznach i to bardzo ważnych dla związku. Osobiście uważam, że jeśli chodzi o kwestie aborcji powinniście myśleć tak samo bo będzie to dotyczyć Was, ewentualnie, w równym stopniu. Może Twój partner zmienił środowisko, poznał kogoś kto go przekonał do tych poglądów, które teraz reprezentuje? 

Właśnie o tę aborcję się rozchodzi. Tu mam największe obawy. Gdy rozmawialiśmy o tym sześć lat temu, było jasne - dziecko jest chore albo pojawi się w nieodpowiednim momencie - usuwamy. Dla mnie to pewna furtka bezpieczeństwa. Teraz już nie czuję się tak pewnie. Wczoraj właśnie rozmawialiśmy o tym I powiedział coś, co mnie zmroziło I zaczęłam się bać zwyczajnie. Całą noc nie mogłam spać.

 

Co do towarzystwa... Nie wiem. Wiem, że jest ogromnym fanem Cejrowskiego. Nie wiem, skąd mu się to wzięło. Może faktycznie zawsze taki był I mnie okłamał? Albo potrzebował właśnie jakiegoś "przywódcy", żeby jego poglądy się uwidoczniły? Sama się zastanawiam, bo nie daje mi to spokoju. W sześć lat tak się zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Florense napisał:

Wczoraj właśnie rozmawialiśmy o tym I powiedział coś, co mnie zmroziło I zaczęłam się bać zwyczajnie. Całą noc nie mogłam spać.

Co powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bimba napisał:

Co powiedział?

Że aborcja to morderstwo I to nie jest tylko moja sprawa, cytuję: "bo sperma jest moja I nie wyobrażam sobie, żebyś usunęła MOJE dziecko". A pamiętam, jak rozmawialiśmy o tym na początku I mówił, że aborcja do pewnego momentu jest ok, bo razem uwazalismy, że do pewnego momentu to tylko komórki, nie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Florense napisał:

Właśnie o tę aborcję się rozchodzi. Tu mam największe obawy. Gdy rozmawialiśmy o tym sześć lat temu, było jasne - dziecko jest chore albo pojawi się w nieodpowiednim momencie - usuwamy. Dla mnie to pewna furtka bezpieczeństwa. Teraz już nie czuję się tak pewnie. Wczoraj właśnie rozmawialiśmy o tym I powiedział coś, co mnie zmroziło I zaczęłam się bać zwyczajnie. Całą noc nie mogłam spać.

 

Co do towarzystwa... Nie wiem. Wiem, że jest ogromnym fanem Cejrowskiego. Nie wiem, skąd mu się to wzięło. Może faktycznie zawsze taki był I mnie okłamał? Albo potrzebował właśnie jakiegoś "przywódcy", żeby jego poglądy się uwidoczniły? Sama się zastanawiam, bo nie daje mi to spokoju. W sześć lat tak się zmienić...

Rozumiem Cię jako kobieta - niestety tak nas natura stworzyła, że to my zachodzimy w ciąże i nie wyobrażam sobie psychicznie udźwignąć tego, że jestem w ciąży z np. nieuleczalnie chorym dzieckiem i 'muszę' donosić ciąże bo taka jest wizja mojego partnera. Wg mnie powinnaś przede wszystkim patrzeć na siebie i swoje dobro. Jeśli coś nie gra i nie da się tego naprawić to lepiej się rozstać 🙂Trzymam za Was kciuki ale jeśli się nie uda to jesteś na pewno super babeczką i ułożysz sobie życie z kimś kto będzie szedł z Tobą w ramie w ramię 🙂 Jestem tego pewna! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
15 minut temu, Bimba napisał:

Co innego zmienić poglądy i otwarcie się do tego przyznać a co innego udawać liberalne poglądy żeby zaciągnąć dziewczynę do łóżka.

Jakie łóżko jak kochają się i są ze sobą 6lat? Od kiedy poglądy są potrzebne do seksu? Myślisz, że jak  pierwszy raz kochali się to wyciągał tęczową prezerwatywę i szeptał jej do ucha "nie martw się, jak pęknie to usuniemy"? No weź... 🤦‍♀️

Edytowano przez Gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, elektryzująca napisał:

Jakie łóżko jak kochają się i są ze sobą 6lat? Od kiedy poglądy są potrzebne do seksu? Myślisz, że jak  pierwszy raz kochali się to wyciągał tęczową prezerwatywę i szeptał jej do ucha "nie martw się, jak pęknie to usuniemy"? No weź... 🤦‍♀️

Może nie dosłownie, ale tak właśnie myślę.

Przypadkowa jej poglądom dopóki nie poczuł że się zaangażowała.

Jak już ją ma teraz może być sobą, a jej poglądy ma głęboko w doopie.

A tak na marginesie - 6 lat w związku z zatwiardziałym katolikiem i ani słowa o ślubie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
15 minut temu, BoniBluBombel napisał:

Zawsze możesz urodzić i mu zostawić dziecko jeśli tak bardzo pragnie opiekować się roślina. 

Co zrobiłaś że dostałaś bana na wieki wieków amen? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
14 minut temu, BoniBluBombel napisał:

Nie wiem mam wyebane

Słusznie, "miej wy.ebane, a będzie Ci dane"🙃 

Edytowano przez Gość
omsknal mi się palec i wysłało mi maila o usunięcie konta, bier bo ostatni :) 🍌

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 minutę temu, BoniBluBombel napisał:

Nie będzie wiec lepiej mieć wywalone jaja. Zreszta nie o tym temat nie interesuj się cudzym banem. 

Laluś Ty nie jesteś cudza😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 minuty temu, BoniBluBombel napisał:

Ogólnie mam wyebane jak kto swoje bachory wychowuje ale naprawdę zastanawiające jest dla mnie jak zajmujesz się nimi siedząc tu od rana do nocy. Nie szkoda ci czasu? A może jesteś kolejnym trollem który się zajebiscie bawi „wkrętami” z dupy? 

A jaki jest problem napisać komentarz robiąc obiad, nie śpiąc? 🙂 Poza tym z doopy to napisałam przed chwilą maila o usunięcie konta 😜 wakacje🤘

Edytowano przez Gość
jak byś wiedziała ile już dzisiaj zrobiłam 😋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
8 minut temu, BoniBluBombel napisał:

Mam wyebane na twoje konto i twoje wakacje. Baj de lej wystarczy stad wyjść i tak ci nie usuną. 

Mam bardzo beznadziejną przypadłość- nie mogę w wolnym czasie zostać sama ze swoimi myślami😜 Sto podejść by zacząć no i ni chooja nie wychodzi 🙆‍♀️

Edytowano przez Gość
🍌

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×