Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Miki00

Upadek

Polecane posty

Nie jesteś pozamiatany, tylko jeszcze się nie odbiłeś. A chwile słabości i podłamania są normalne, powiedziałabym nawet, że nieraz potrzebne. Tylko odstaw alkohol, póki czas. Serio, bo ściągnie Cię na dno, a tego nie chcesz ani Ty, ani Twój syn. Życzę Ci powodzenia i dużo siły 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I tu jest problem. Mogę nie pić, ale wtedy czuję się jak zero, jak .... Alkohol pozwala mi przetrwać kolejny dzień. Wiem, że to droga donikąd, ale jak przestać pić, kiedy wiem, że życie sie nie zmieni. Będę tylko mocniej odczuwał depresje. Uwierz, że to nie jesy łatwe. Gdyby była choć jedna kwestia, która zmieniłaby moje życie, to mogę przestać od razu. Teraz jak przestanę to psychicznie będę cierpiał. Żeby z tego wyjść, potrzebne jest wsparcie. Ja sobie poradzę. Chciałbym tylko wierzyć, że zmienię swoje życie na lepsze. Nie wierzę w to. Stąd zdiagnozowana silna depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Miki00 napisał:

I tu jest problem. Mogę nie pić, ale wtedy czuję się jak zero, jak .... Alkohol pozwala mi przetrwać kolejny dzień. Wiem, że to droga donikąd, ale jak przestać pić, kiedy wiem, że życie sie nie zmieni. Będę tylko mocniej odczuwał depresje. Uwierz, że to nie jesy łatwe. Gdyby była choć jedna kwestia, która zmieniłaby moje życie, to mogę przestać od razu. Teraz jak przestanę to psychicznie będę cierpiał. Żeby z tego wyjść, potrzebne jest wsparcie. Ja sobie poradzę. Chciałbym tylko wierzyć, że zmienię swoje życie na lepsze. Nie wierzę w to. Stąd zdiagnozowana silna depresja.

Zmienisz, jeśli przestaniesz pić. Czym więcej będziesz pił, tym bardziej będą pogłębiać się Twoje problemy. Podstawowa sprawa-nie znajdziesz pracy. Możesz w to nie wierzyć, ale po ludziach uzależnionych od alkoholu naprawdę widać, że piją. Możesz być trzeźwy, a i tak inni dostrzega, że masz problem. I nikt Ci tego nie powie wprost, ale takie są fakty. Tym bardziej żaden pracodawca nie da Ci szansy, bo nie będzie chciał brać sobie problemu na barki. Druga sprawa-inni widzą, więc plotkują, a takie informacje dotrą do Twojego syna. Wierz mi, że jemu wystarczy, że widzi nietrzeźwego ojca. Jeśli będzie słyszał pokątnie, że jego ojciec pije, koledzy będą go wytykać palcami i wyśmiewać, to zwyczajnie go stracisz. I żadna siła tacierzyńskiej miłości tego nie przeskoczy.  

Mówisz, że alkohol pomaga przetrwać kolejny dzień...ale przyjdzie taki moment, że przestanie pomagać. I co wtedy zrobisz? Tak, to jest droga do nikąd. Ja wiem, że to nie jest łatwe, ale musisz się pozbierać, póki nie jest za późno. Pamiętaj, że pewnych rzeczy nie da się cofnąć, ale póki nie wszystko stracone, to musisz spróbować zawalczyć o samego siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nikt nie jest zerem , może ten co zdradza, kłamie , oszukuje. Masz doła , każdemu przynajmniej raz się trafia. Mi jak doświadczył mnie BÓG swiat się zawalił, przez ponad pół roku przychodziłem z pracy i ryczałem ponad 2 godziny z bezsilności i żalu. Stało się , nie ma siły na ziemi która by to cofneła. mam dzieci i wnuki, powoli bardzo wychodzę , nikomu się nie skarżę i nie spowiadam by ich nie dołowac jak jest naprawdę. Dzisiaj jest tak jutro może byc całkowicie odwrotnie. Alkochol to narkotyk który znieczula ale i wciąga, wiem że to śmiesznie brzmi ale postaraj sie zatąpic go innym: bieganie, jazda na rowerze, spacery, jakieś hobby. Obierz na początku mały cel , codziennie inny. Zrób to dla swojego dziecka, a może gdy dojrzy te zmiany jeszcze żona to doceni lub nawet naprawdę zakocha się. Nieprzewidziane są losy ludzi, to co było już nie zmienimy. Szukając pracy swoją osobą też przekonujesz pracodawcę do siebie , raczej alkocholika nikt nie chce zatrudnić. Spróbój poszukac wsparcia w postaci grup na internecie , tam są ludzi którzy też coś takiego doświadczyli i doradzą jak wyjść z tej matni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

niema upadku z którego nie można sie podnieść (chyba że śmierć ale ona tez uwalnia)

alkohol to tymczasowe i zgubne lekarstwo , wiem że nie masz dośc siły by zrobic coś dla siebie, świat nie upadł nie spłonął to ty upadłes ale wstan do k... nędzy masz syna ,chcesz by wychowała go istota która ciebie upodliła bez ideałów bez wartosci w które wierzyłeś ,jesli jego dobro ciebie nie rusza nie walczysz o niego o jego wychowanie ,o to by miał kiedyś szacunek do ojca i jako dorosły człowiek powiedział tato jestem dumny ze mam takiego ojca ,jesli o to niechcesz walczyć ruszyć dupy , stanąc na nogi i brac czynny udział w wychowywaniu syna ,tak by poznał twój punkt widzenia i wartosci .nie mamusi tylko ,

zastanów sie nad swoim istnieniem i nie becz ale ogarnij sie dasz rade nie tylko ty miałeś w życiu pod górkę ludzie mieli gorzej i dali radę mimo wszystko bo wiedzieli dla kogo to robia kochali i wstawali ,kopani poniżani i wygrali z mitem matki polki .

wiem ostro ale kiedyś tu podobnymi słowami może mniej ostrymi pomogła mi pewna diablica (tak naprawdę anielska kobieta)bym walczył nie dla siebie ale o kogoś dla kogo istnieje dla kogo żyje , nie jest to proste ale do zrobienia by miec czyste sumienie i honor mężczyzny ,ojca i chodzic z podniesioną głową ,podłość i zawiśc jest wszech obecna z nia nie wygrasz bądź pod nią ,ponad ludzmi sam dla siebie i dla syna ,on dorośnie i doceni kiedyś twój trud i walkę a przede wszystkim miłośc że zawsze byłes przy nim nigdy go nie zostawiłęś

powodzenia miesiace a nawet lata walki przed tobą mimo wiatraków warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Widzę, że chcesz walczyć o siebie. Jednak, żeby zrobić pierwszy krok ku normalności, zerwij z alkoholem. Ja ze swojej strony (na szybko) polecam film na yt.: Alkoholowy terror wykład prof. Żdanowa. Film ma napisy po polsku. Bardzo wartościowy film. Jak nie możesz znaleźć pracy, to może przekwalifikuj się (za darmo to chyba tylko z urzędu pracy). Jeśli chodzi o wsparcie psychiczne, to jeszcze jest tel. zaufania ( tam pracują psycholodzy). A poza tym, przytulam cię mentalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Czemu moderacja nie chce przepuścić mojego posta? Co z wami jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Ja ze swojej strony (na szybko) polecam film na yt.: Alkoholowy terror wykład prof. Żdanowa. Film ma napisy po polsku. Bardzo wartościowy film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

alkoholowy ter*ror wykład prof. Żdanowa. Film ma napisy po polsku. Bardzo wartościowy film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Niestety, nie wiem o co chodzi moderacji, bo nie chce przepuścić mojego posta. Wpisz na yt: żdanow. Profesor objaśnia jak wyjść z nałogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Może idź do urzędu pracy i przekwalifikuj się, skoro nie możesz znaleźć pracy w dotychczasowym zawodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, pari napisał:

alkoholowy ter*ror wykład prof. Żdanowa. Film ma napisy po polsku. Bardzo wartościowy film.

Dzięki. Zobacze na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to że pijesz to jest już główna przesłanka do odizolowania Cie od dziecka. Nie ważne od kiedy i dlaczego, ważne że się staczasz. Nie patrz w tył bo to już było, minęło. Żeby odzyskać rodzinę (przynajmniej dziecko i kontakt z nim) musisz wrócić do normy. Nie ma innej drogi. Musisz stanąć na nogi i odbudować wszystko z myślą tylko i wyłącznie o sobie i o swojej przyszłości. Musisz odzyskać pracę, przestać pić, doprowadzić siebie do ładu i składu, zadbać o siebie i o zdowie. To potrwa tygodnie, może miesiące. Związku z tak wredną babą nie odbudujesz (chociaż nie znamy jej punktu widzenia, być może też ma swoje bardzo ważne powody dla których zrobiła tak jak zrobiła). Ale pomyśli kto się Tobą zainteresuje w takim stanie? Zrób tak by podobać się innym kobietom, by spojrzeć z zadowoleniem w lustro. Dopiero wtedy powalcz o dziecko. Przy okazji może wywołasz twż zazdrość, że Tobie się układa, powodzi. Nie będzie mieć żadnego pretekstu by zabronić Ci kontaktów. 

Nie ma dla kobiety nic gorszego niż użalający się nad sobą facet który nie ma pomysłu na siebie i na przyszłość. Nawet jak jest do d... py to nie możesz tego okazać. Niestety tak to jest że marudzić mogą kobiety, mieć fochy, dołki, depresje a facet przynajmniej powierzchownie musi spraeiać wrażenie że wszystko jest oki, że ma kontrolę, wie co robi i nad tym panuje. 

Sam odbudowuję relację z kobietą która odeszła z dziećmi. Przyjąłem taką strategię jak opisałem i póki co się sprawdza. 

Edytowano przez szopenik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno. Sam sobie z alkoholizmem nie poradzisz. Ani czytanie książek, oglądanie filmików ani nawet mocna wola i stoczenie się na sam dół nie pomoże na dłuższą metę. Mocne postanowienie poprawy jest potrzebne i konieczne, ale terapia najlepiej specjalistyczna (być może nawet w zakładzie zamkniętym) Cię nie minie. Im szybciej zaczniesz się leczyć tym lepiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
5 godzin temu, szopenik napisał:

Jeszcze jedno. Sam sobie z alkoholizmem nie poradzisz. Ani czytanie książek, oglądanie filmików ani nawet mocna wola i stoczenie się na sam dół nie pomoże na dłuższą metę. Mocne postanowienie poprawy jest potrzebne i konieczne, ale terapia najlepiej specjalistyczna (być może nawet w zakładzie zamkniętym) Cię nie minie. Im szybciej zaczniesz się leczyć tym lepiej. 

Czemu nie mógłby sobie sam pomóc. Masz jakieś doświadczenia w tym temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, pari napisał:

Czemu nie mógłby sobie sam pomóc. Masz jakieś doświadczenia w tym temacie?

Mam brata który nie stoczył się na dno. Był (bo od 3 lat nie pieje) typowym polskim alkoholikiem czyli codziennie po 3 piwka przed zaśnięciem a w weekendy większa dawka. Zorientował się że coś jest nie tak jak w niedziele rano wrócił do domu i włączył mu się agresor w stosunku do dziecka. Nic się nie stało ale oprzytomniał że alkohol zaczyna mu ryć beret. Do tego stracił prawko za wjechanie po pijaku w płot (ale to wcześniej). Dwie terapie po kilka tygodni każda mimo cholernie mocnego charakteru dopiero go postawiły na nogi. Mam też paru znajomych. Nikomu nie udało się nie pić bez pomocy dłużej niż kilka tygodni. Jeden nawet na Jasnej Górze złożył śluby że nie będzie pić 1,5 roku. Wytrzymał. Tego samego dnia jak przysięga się skończyła poszedł w tygodniowy cug. 

Tak więc z własnego doświadczenia życiowego wiem że motywacyjne pierdoły w książkach i na yt są mało efektywne. 95% przypadków wraca do picia prędzej czy później bez fachowego leczenia a i po nim prawie 60% ma nawroty i wraca raz, drugi trzeci na terapię. (dane pochodzą od psychologa z terapii brata). 

Edytowano przez szopenik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
1 minutę temu, szopenik napisał:

Mam brata który nie stoczył się na dno. Był (bo od 3 lat nie pieje) typowym polskim alkoholikiem czyli codziennie po 3 piwka przed zaśnięciem a w weekendy większa dawka. Zorientował się że coś jest nie tak jak w niedziele rano wrócił do domu i włączył mu się agresor w stosunku do dziecka. Nic się nie stało ale oprzytomniał że alkohol zaczyna mu ryć beret. Do tego stracił prawko za wjechanie po pijaku w płot (ale to wcześniej). Dwie terapie po kilka tygodni każda mimo cholernie mocnego charakteru dopiero go postawiły na nogi. Mam też paru znajomych. Nikomu się nie udało się nie pić bez pomocy dłużej niż kilka tygodni. Jeden nawet na Jasnej Górze złożył śluby że nie będzie pić 1,5 roku. Wytrzymał. Tego samego dnia jak przysięga się skończyła poszedł w tygodniowy cug. 

Tak więc z własnego doświadczenia życiowego wiem że motywacyjne pierdołu w książkach i na yt są mało efektywne. 95% przypadków wraca do picia prędzej czy później bez fachowego leczenia a i tu prawie 60% ma nawroty i wraca raz, drugi trzeci na terapię. (dane pochodzą od psychologa z terapii brata). 

Szopenik, powiedz coś więcej na temat tej terapii, której poddał się twój brat ( chodzi mi o rodzaj terapii i jaki specjalista ja prowadził?)🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A to już musiałbym się dopytać brata o szczegóły. Jak będę w domu za parę dni to podpytam. Była to terapia dzienna o 9 do 15 przez 6 czy 8 tygodni. Albo nie płacił nic albo tylko za obiady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
1 godzinę temu, szopenik napisał:

A to już musiałbym się dopytać brata o szczegóły. Jak będę w domu za parę dni to podpytam. Była to terapia dzienna o 9 do 15 przez 6 czy 8 tygodni. Albo nie płacił nic albo tylko za obiady. 

Ok. Będę czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×