Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Macieq091

Proszę o radę. Miłość w związku.

Polecane posty

2 godziny temu, Macieq091 napisał:

Powiedziała, że nie wie czy to miłość czy pożądanie.

A czy miłość bez pożądania ma w ogóle rację bytu? Mówimy oczywiście o miłości dwójki ludzi, związku, nie o miłości np rodzica do dziecka. Ale zastanów się nad jej słowami. Dlaczego tak powiedziała? Czego nie wie? Ona nie jest w tobie zakochana na tyle, by ci wyznawać tak, jak ty to robisz. To widać gołym okiem, niestety. Wiem, że to może boleć. Starasz się jak najlepiej, by jej było dobrze, wierzę, i być może ona to nawet docenia, ale nie aż tak, by deklarować ci miłość na całe życie.

Mam rozumieć, że w związku jesteście od sylwestra, czyli idzie wam siódmy miesiąc, tak? Szczerze mówiąc przerwy po tak krótkim czasie, nie wróżą niczego dobrego. Jestem w szczęśliwym związku od dwóch lat, poprzednio byłam jeszcze w dwóch innych, jeden prawie sześcioletni, drugi zaledwie pięć miesięcy. W tym krótszym od razu wiedziałam, że coś jest nie tak, facet kompletnie się mną nie interesował, kpił z moich zainteresowań, nie chciał poświęcać mi czasu. W tym dłuższym po ledwie pół roku zaczęło się psuć, sześć lat zleciało chyba tylko z przywiązania, aż w końcu oboje dostrzegliśmy, że to nie ma sensu od dawna. Teraz nie wyobrażam sobie, bym miała z moim obecnym robić jakiekolwiek przerwy. Są kłótnie, jak wszędzie, ale to moja bratnia dusza. I być może również o to chodzi. Twierdzisz, że związki z osobami o takich samych zainteresowań co twoje nie wychodzą. Patrząc na mnie i mojego faceta nie mogę się z tym zgodzić. To właśnie wspólne zainteresowania, podobne zdanie (nie zawsze oczywiście) i ogólnie podobne podejście do życia sprawia, że jestem z nim szczęśliwa. Wydaje mi się, że wam właśnie brakuje tej łączącej rzeczy. Widać, że chciałbyś być 'rozpieszczany' miłymi słówkami, szanowany, chciałbyś się czuć kochany. A ona wydaje się bardziej zdystansowana. Z czego to wynika?  

Wydaje mi się rzeczywiście, że czas, który jej dasz, będzie najlepszy, choć bardzo mi przykro, że tego zażądała po tak krótkim czasie. Nie chcę wróżyć niczego złego, ani źle życzyć, ale po swoim doświadczeniu wiem, jak to mogłoby się skończyć. Bo w jednym z moich związków tak się właśnie potoczyło, chciałam czasu, bo nie byłam szczęśliwa, ale zarówno on, jak i ja mieliśmy w tym swoje winy. Różnica polegała tylko na tym, że ja o swoich błędach wiedziałam, on się do swoich nie przyznawał. Proponuję ci szczerą rozmowę. Ale nie narzucanie się, niewyznawanie miłości na całe życie. Rozmowę o przyszłości, ale nie tej odległej. Niech nie czuje, że na nią naciskasz, bo ucieknie. Nie ma co planować czegoś na odległe czasy. Trzeba myśleć o teraźniejszości i najbliższych dniach, bo nie wiadomo, co z nami będzie za rok czy za dwa lata. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ja swoje błędy znam, ale przez to, że regaowałem emocjonalnie nie mogłem ich wdrążyć w zycie. Jednak liczę, ze wszystko będzie dobrze. Wiem też, że nie wróży to nic dobrego, ale znam przypadki ,ze sie udawało. Może nie w tak skrajnym przypadku jak mój, ale jednak. Co do wspolnych zainteresowań to bardziej chodziło mi o to jakie filmy oglądamy czy z czego sie śmiejemy (posypie głowe popiołem lubie chamski żart). Zasadniczo ona nie ma jakiś zainteresowań. Jej dzien wyglada tak, ze jak ma na 1. zmiane to po pracy jedzie pomagać babci lub siediz na ogrodzie czy ogląda TV, a jak ma drugą zmiane to od rana sprząta chałupe i gotuje obiad dla domówników. Za bardzo niczym sie tak jak ja głęboko nie interesuje. Bardziej chodzi o takie duperele.

Bo to, ze nie lubi oglądać meczy czy grać w fife na konsoli to nawet nie będę mówił jako, ze to nas rozni, bo mało jaka kobieta lubi takie rzeczy

Edytowano przez Macieq091

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o Twój portfel ale kim jesteś i co sobą reprezentujesz i najważniejsze czy jesteś w tym staly. Czy nie przyjdzie ktoś da ci w nos, w przenośni a ty podwiniesz ogon i schowasz się łamiąc przy tym wszystko to czym myślałeś że jestes. Chodzi o dojrzałość emocjonalną odpowiedzialność i tu też może być sens, może być jeden z tych testów. Teraz kropka co ty zrobisz.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.07.2020 o 19:14, Macieq091 napisał:

Witajcie. Ze swoją aktualną dziewczyna jestem w związku od sylwestra. Sprawa wygląda tak, ze jakieś dwa tygodnie temu jak lezelisny sobie na łóżku mówiłem do niej "kocham Cię " " jestem z Tobą szczęśliwy" pierwszy raz mi na to nie odpowiedziała to zbulwersowlaem się i zapytałem o Co chodzi to rozplakala się i odpowiedziala, ze nie wie co czuje. Żebym dał jej czas. Tak analizując na chłodno to od początku ja się wystrzelalalem ze słów i uczuć. Ona odpowiadała tylko, że "ja też Cię kocham". Mówi mi że zależy jej, tylko musi sobie poukładać w głowie. Normalnie się spotykamy. Jest seks, jest przytulanie, ale jakoś dretwo się zrobiło. Także prosze o pomoc jak wzbudzić w niej miłość. Bardzo mi na niej zależy i nie chce nic już zepsuć, bo wiem, ze przez moje mocne słowa wykopalem już swojemu związkowi grób. Nie prosze o rady typu "rzuć ją i tak cie nie będzie kochać". Chce dowiedzieć się od osób doświadczonych jak spróbować naprawić tą sytuację. To jest ta kobieta z która chce spędzić reszte życia.

Pozdrawiam.

nie zmusisz jej do miłości, bądź sobą, bądź z nią, ale nie naciskaj 🙂 rób wszystko o co cię prosi, kupuj bez okazji kwiaty 😄 powiedz że cenisz sobie jej obecność. poczekaj.. na mnie Mój czekał pół roku, bo niby było fajnie ale byłam po trudnym "rozwodzie" i potrzebowałam czasu.. poczekał, był, rozmawiał, wspierał i moje serce sie otworzyło 🙂 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, ania H99 napisał:

nie zmusisz jej do miłości, bądź sobą, bądź z nią, ale nie naciskaj 🙂 rób wszystko o co cię prosi, kupuj bez okazji kwiaty 😄 powiedz że cenisz sobie jej obecność. poczekaj.. na mnie Mój czekał pół roku, bo niby było fajnie ale byłam po trudnym "rozwodzie" i potrzebowałam czasu.. poczekał, był, rozmawiał, wspierał i moje serce sie otworzyło 🙂 

Wspierałem ją. Kwiaty też dawalem może nawet za często. Teraz na urodziny wysle jej coś super. Ogromny bukiet róż i wyślę pocztą kwiatową, zeby jej nie rzucać się w oczy, bo na razie za szybko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Whisper napisał:

Tu nie chodzi o Twój portfel ale kim jesteś i co sobą reprezentujesz i najważniejsze czy jesteś w tym staly. Czy nie przyjdzie ktoś da ci w nos, w przenośni a ty podwiniesz ogon i schowasz się łamiąc przy tym wszystko to czym myślałeś że jestes. Chodzi o dojrzałość emocjonalną odpowiedzialność i tu też może być sens, może być jeden z tych testów. Teraz kropka co ty zrobisz.

Myślę, ze jestem emocjonalnie stabilny to przy niej się tak rozsypałem. W poprzednim zwiazku byłem 3 lata z czego 2 były stracone. Nie było żadnego pożądania,  ani iskry. 

Co do poczucia bezpieczenstwa jesli chodzi o te realne bezpieczenstwo to z tym nie ma problemu. Trenowałem 10 lat boks i 4 lata judo. Pochodze ze środowiska kibicowskiego, wiec to nie jest dla mnie problem stanąć w czyjejś obronie. Kiedys stanąłem w obronie taty i nie widziałem w tym problemu (oczywiście ona tego nie widziała, bo to było 2 lata temu). W nos się dostać nie boje, bo pare razy w nos dostałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Owszem, są takie przypadki, i oby i twój był jednym z takich. 

A jeszcze tak napomnę o tych zainteresowaniach, bo widzę, że codzienność twojej dziewczyny, to typowa rutyna. Praca, sprzątanie, oglądanie tv, pomaganie babci. Może wartałoby spróbować czegoś razem, wspólnie? Jakiejś czynności, przy której razem moglibyście się bawić. Coś, co mogłoby się stać takim impulsem, że sobie pomyśli "kurczę, lubię to robić i mam to z kim robić, nie mogę się tego doczekać". Wspólne spędzanie czasu przy czymś, co was oboje cieszy, to fantastyczna sprawa. Dla mnie np, kiedy przychodzi weekend, i wiem, że wraz z moim będę mogła pograć w gierki albo iść na rowery, to od razu uśmiech pojawia mi się na twarzy. Zainteresowania to ważna sprawa, może gdyby i twoja dziewczyna jakieś miała, lepiej by się czuła, wiedziałaby, czego chce. Rutyna potrafi zabijać, nie tylko dobre samopoczucie, ale i przekłada się na związki. Człowiek potrzebuje jakichś impulsów, potrzebuje się czymś interesować, robić coś, co lubi. 

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Cytryna_ napisał:

Owszem, są takie przypadki, i oby i twój był jednym z takich. 

A jeszcze tak napomnę o tych zainteresowaniach, bo widzę, że codzienność twojej dziewczyny, to typowa rutyna. Praca, sprzątanie, oglądanie tv, pomaganie babci. Może wartałoby spróbować czegoś razem, wspólnie? Jakiejś czynności, przy której razem moglibyście się bawić. Coś, co mogłoby się stać takim impulsem, że sobie pomyśli "kurczę, lubię to robić i mam to z kim robić, nie mogę się tego doczekać". Wspólne spędzanie czasu przy czymś, co was oboje cieszy, to fantastyczna sprawa. Dla mnie np, kiedy przychodzi weekend, i wiem, że wraz z moim będę mogła pograć w gierki albo iść na rowery, to od razu uśmiech pojawia mi się na twarzy. Zainteresowania to ważna sprawa, może gdyby i twoja dziewczyna jakieś miała, lepiej by się czuła, wiedziałaby, czego chce. Rutyna potrafi zabijać, nie tylko dobre samopoczucie, ale i przekłada się na związki. Człowiek potrzebuje jakichś impulsów, potrzebuje się czymś interesować, robić coś, co lubi. 

 

Piękne słowa. Chciałem z nią iść na urodziny na kręgle. Ona była kilka razy, a ja nigdy (wiem, ze dziwne), mogłoby być smiesznie, ale chyba trzeba te kręgle przenieść na inny termin 😉 Ja mam takie zainteresowania, które są dla niej ciężkie od przełknięcia piłka nożna (gram, oglądam), siłownia (chodzę), lubie tez historie, polityke i geopolityke, wiec moich zaintersowań nie przejmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chodziło mi o przejmowanie zainteresowań, tylko o stworzenie wspólnych 🙂 Mnie np. gry komputerowe połączyły z moim narzeczonym pasją tak wielką, że gdy gramy osobno, to żadnego z nas już te gry nie cieszą. Ale ja mojego zaraziłam czytaniem, a on mnie oglądaniem seriali, natomiast jazda na rowerze pojawiła się w naszych głowach ot tak, bo czemu by nie spróbować. Spodobało się jednej osobie, spodobało drugiej i wspólne zainteresowanie stworzyliśmy sobie ot tak. Choć żadne z nas wcześniej tego nie robiło, a teraz wspólne przejażdżki to coś fantastycznego, coś, co nas cieszy. 

Jak widać, można próbować zachęcać drugą osobę do swoich zainteresowań, czemu nie. Ale nic na siłę. Warto jednak próbować szukać czegoś, czego nie robiliście osobno, a co możecie robić wspólnie 🙂

 

PS. Nauczyłam się też grać w karty, chociaż nie umiałam i mi się to nigdy nie podobało, ale grunt to mieć fajnego partnera do grania i od razu się nastawienie zmienia 😄 

Edytowano przez Cytryna_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bierzesz to zbyt dosłownie miałem na mysli pokonywanie przeciwności i nawet po mimo tego nadal bycie tym stałym punktem na którym może polegać.  I tu koleżanka ma rację wspólne pasje, to coś co cementuje, podróże, gry, kino, to tylko kilka z tysięcy możliwości. Ale do tego potrzeba też komunikacji między wami a widzę że do prawdziwych jej pasji nie dokopales się.  No to teraz mąż zadanie zastanów się co ty tak naprawdę o niej wiesz i co tak naprawdę w niej kochasz i czy to co kochasz prawdą jest, a nie iluzją którą przyjoles za pewnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z podróżami był problem przez epidemie, ale też ma taki tryb pracy, ze cieżko się gdzieś wybrać w weekend.  Właśnie chciałem zabierać ją na weekendy w góry czy jakieś spontaczniczne wypady za miasto czy na rowery, ale dopiero teraz miało się wszystko rozkręcać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 7.07.2020 o 13:05, Macieq091 napisał:

Może to obawa po poprzednim związku. Wiesz kobiety się zako...ą łatwiej niż faceci. Poprzedni rzucił ją z dnia na dzień, a ona dzwigała na barkach jego problemy. Tak też sobie to tłumacze. Nie przywykła, ze ktos koło niej skacze, funduje jej wszystko i mogłem ją przytłoczyć. Będę walczył, ale potrzebuje tez spokoju emocjonalnego bo z nowu to z....

Podziwiam twoją wyrozumiałość dla niej i chęć do walki. Mam nadzieję, że wam się uda. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już rozmawiamy. W piątek spotkanie. Chce przeprowadzic z nią szczerą rozmowę i nic nie podganiac. Chce dac jej czas i chcę zrobić drugie dobre wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, BoniBluBomba napisał:

Dobre wrażenie można zrobić tylko raz. 

To złamie ta Zasadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×