Gromigrom 0 Napisano Lipiec 15, 2020 Jesteśmy małżeństwem od około 5 lat, kryzys zaczął się jakiś rok temu i od tej pory narasta. Nie wiem z czego to wynika, ale nie mam zupełnie ochoty na bliskość z nim. To objaw depresji czy co? Będę wdzięczna za wsze opinie, doświadczenia w tej sprawie. Nawet nie mam z kim na ten temat pogadać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość AntyBazyl Napisano Lipiec 15, 2020 Trzeba było brać przystojnego i zaradnego. Wtedy cały czas bys chciała ujezdzac. Mezyczni, którzy odnoszą sukcesy podniecają jak nikt inny. A ze kobiety sie wiążą z jakimis nieudacznikami, brzydalami, niemeskimi podróbami facetów to później i ochoty na seks nie ma. Pokis młoda- zmień partnera. Szkoda życia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Machu Picchu 240 Napisano Lipiec 15, 2020 może się sobie opatrzyliście. nigdy nie chciałem być w takiej relacji jak małżeńska, zawsze się domyślałem, że od tej samej osoby, o którą zabiegam, będzie mi się chciało rzygać. może to niedojrzałe albo partnerki nieodpowiednie itp. no ale jednak nie wyobrażam sobie chowu klatkowego. i to nie znaczy, że z tobą coś nie tak albo że mąż się zmienił. chodzi o samo zmęczenie materiału. ludzie potrafią wyjechać na urlop i mieć siebie dosyć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mizo 662 Napisano Lipiec 15, 2020 A czy poza życiem erotycznym się między Wami układa? Piszesz o kryzysie, więc rozumiem to tak, że nie dogadujecie się najlepiej. Kobiety funkcjonują w taki sposób, że jeśli nie są zaspokojone psychicznie i emocjonalnie, to nie mają ochoty na bliskość z partnerem. Jest to zupełnie normalne, dlatego powinniście popracować nad komunikacją. Jeśli jednak na tym polu wszystko gra, to może chodzi o to, że mąż się np. zaniedbał i Cię już nie podnieca? Jeśli tak, to niewiele się na to poradzi. Po jakimś czasie w związku "motylki" ulatują i to jest raczej normalne, że nie patrzy się na drugą połówkę z takim pożądaniem jak na początku, ale jeśli facet całkowicie Cię odpycha, to coś tu jest nie tak.... Proponuję zbadać też hormony bo może to być również przyczyna medyczna Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Lipiec 15, 2020 26 minut temu, Machu Picchu napisał: chodzi o samo zmęczenie materiału. ludzie potrafią wyjechać na urlop i mieć siebie dosyć. Jeśli jesteś w szczęśliwym związku, w którym jest miłość to obecność drugiej osoby cieszy i jest POTRZEBNA. Ciągle Ci jej mało. Chów klatkowy? Marzę żeby miłość mnie wpakowała właśnie w taką zay.ebista klatkę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Onkosfera 1860 Napisano Lipiec 15, 2020 1 minutę temu, elektryzująca napisał: Jeśli jesteś w szczęśliwym związku, w którym jest miłość to obecność drugiej osoby cieszy i jest POTRZEBNA. Ciągle Ci jej mało. Chów klatkowy? Marzę żeby miłość mnie wpakowała właśnie w taką zay.ebista klatkę. Niektórzy mają inne potrzeby. Ja tego gościa rozumiem. U mnie tez jest chów klatkowy i nie powiem, żeby to wychodziło na zdrowie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Lipiec 15, 2020 1 minutę temu, Onkosfera napisał: Niektórzy mają inne potrzeby. Ja tego gościa rozumiem. U mnie tez jest chów klatkowy i nie powiem, żeby to wychodziło na zdrowie. Miałam na myśli klatkę w przenośni. Ta zaborcza albo toksyczna złota klatka jest chora. Natomiast życie sobą i z sobą nie jest dla mnie ani poświęceniem, ani wyrzeczeniem, ani orką na ugorze. Nie na darmo jest powiedzenie, że nie jest biednym ten kto nie ma pieniędzy, ale ten kto nie ma serca. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Onkosfera 1860 Napisano Lipiec 15, 2020 1 minutę temu, elektryzująca napisał: Miałam na myśli klatkę w przenośni. Ta zaborcza albo toksyczna złota klatka jest chora. Natomiast życie sobą i z sobą nie jest dla mnie ani poświęceniem, ani wyrzeczeniem, ani orką na ugorze. Nie na darmo jest powiedzenie, że nie jest biednym ten kto nie ma pieniędzy, ale ten kto nie ma serca. Nie wiem czy pragnienie np odetchniecia od drugiej osoby, jest rzeczywiście takim zwyrolstwem i brakiem serca. Moze różnica pogladow wynika z odmiennych sytuacji życiowych? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Machu Picchu 240 Napisano Lipiec 15, 2020 5 minut temu, elektryzująca napisał: Miałam na myśli klatkę w przenośni. Ta zaborcza albo toksyczna złota klatka jest chora. Natomiast życie sobą i z sobą nie jest dla mnie ani poświęceniem, ani wyrzeczeniem, ani orką na ugorze. Nie na darmo jest powiedzenie, że nie jest biednym ten kto nie ma pieniędzy, ale ten kto nie ma serca. problem w tym, że mówisz o tym z pozycji ideału, bo tylko o tym marzysz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Lipiec 15, 2020 1 minutę temu, Onkosfera napisał: Nie wiem czy pragnienie np odetchniecia od drugiej osoby, jest rzeczywiście takim zwyrolstwem i brakiem serca. Moze różnica pogladow wynika z odmiennych sytuacji życiowych? Każdy potrzebuje własnej przestrzeni i nie nazwałabym tego odetchnięciem od drugiej osoby. Biorąc pod uwagę ile czasu jesteśmy w pracy i jak mało zostaje tych wspólnych chwil, związek w którym spędzanie czasu razem jest niedogodnością jest zwyczajną fikcją. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Machu Picchu 240 Napisano Lipiec 15, 2020 2 minuty temu, elektryzująca napisał: Każdy potrzebuje własnej przestrzeni i nie nazwałabym tego odetchnięciem od drugiej osoby. Biorąc pod uwagę ile czasu jesteśmy w pracy i jak mało zostaje tych wspólnych chwil, związek w którym spędzanie czasu razem jest niedogodnością jest zwyczajną fikcją. spędzanie czasu ze sobą a dzielenie ze sobą życia to co innego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Lipiec 15, 2020 (edytowany) 13 minut temu, Machu Picchu napisał: problem w tym, że mówisz o tym z pozycji ideału, bo tylko o tym marzysz. To jest istota miłości. Nie chcę znów snuć prywatnych wywodów, bo jestem po wielu ciekawych spotkaniach i rozmowach, ale to co się dzieje z Wami ludzie to jakaś tragedia. Ile związków z rozsądku, nikt nie czeka na miłość, jest dobrze bez szaleństw no to żyjmy razem. Wolę zestarzeć się w samotnosci niż być z kimś ku chwale ojczyzny, bo tak łatwiej czy raźniej. Edytowano Lipiec 15, 2020 przez Gość Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Lipiec 15, 2020 (edytowany) 4 minuty temu, Machu Picchu napisał: spędzanie czasu ze sobą a dzielenie ze sobą życia to co innego Jak rządzi rozsądek to na pewno. Własną przestrzeń jak najbardziej tak, ale każdy sobie? Pomyłka. Ja nie chce drugiej wypłaty do budżetu, ani rąk, które coś naprawią. Wtedy wspólny czas może faktycznie uwierać, bo jest czymś zbędnym. Edytowano Lipiec 15, 2020 przez Gość Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Onkosfera 1860 Napisano Lipiec 15, 2020 10 minut temu, elektryzująca napisał: Każdy potrzebuje własnej przestrzeni i nie nazwałabym tego odetchnięciem od drugiej osoby. Biorąc pod uwagę ile czasu jesteśmy w pracy i jak mało zostaje tych wspólnych chwil, związek w którym spędzanie czasu razem jest niedogodnością jest zwyczajną fikcją. Widzisz, ja lubię tęsknić, marzyć o niemozliwym, lubię i eskaluje te emocje, bo bez nich mi źle. Taka moja perwersyjna natura... Lubię nacieszyć się kimś ze zdwojoną mocą po przerwie Poza tym, mówiąc o osobach, za którymi chcialabym zatęsknić, miałam na myśli niekoniecznie partnera, ale bardziej dzieci. Okrutna Boni drwi ze mnie, że wolę kafeterie niż towarzystwo dzieci. No niestety, czasami wolę. Gdy ktoś ma dzieci na łbie od rana do wieczora, to po pewnym czasie marzy o tym, żeby porozmawiac z kimkolwiek dorosłym Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Lipiec 15, 2020 2 minuty temu, Onkosfera napisał: ja lubię tęsknić Jesteś zboczona Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
*Piotr* 324 Napisano Lipiec 15, 2020 5 minut temu, Onkosfera napisał: Widzisz, ja lubię tęsknić, marzyć o niemozliwym, lubię i eskaluje te emocje, bo bez nich mi źle. Taka moja perwersyjna natura... Lubię nacieszyć się kimś ze zdwojoną mocą po przerwie Poza tym, mówiąc o osobach, za którymi chcialabym zatęsknić, miałam na myśli niekoniecznie partnera, ale bardziej dzieci. Okrutna Boni drwi ze mnie, że wolę kafeterie niż towarzystwo dzieci. No niestety, czasami wolę. Gdy ktoś ma dzieci na łbie od rana do wieczora, to po pewnym czasie marzy o tym, żeby porozmawiac z kimkolwiek dorosłym gonić królika. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Machu Picchu 240 Napisano Lipiec 15, 2020 32 minuty temu, elektryzująca napisał: To jest istota miłości. Nie chcę znów snuć prywatnych wywodów, bo jestem po wielu ciekawych spotkaniach i rozmowach, ale to co się dzieje z Wami ludzie to jakaś tragedia. Ile związków z rozsądku, nikt nie czeka na miłość, jest dobrze bez szaleństw no to żyjmy razem. Wolę zestarzeć się w samotnosci niż być z kimś ku chwale ojczyzny, bo tak łatwiej czy raźniej. twoja wypowiedź nijak odnosi się do mojej 31 minut temu, elektryzująca napisał: Jak rządzi rozsądek to na pewno. Własną przestrzeń jak najbardziej tak, ale każdy sobie? Pomyłka. Ja nie chce drugiej wypłaty do budżetu, ani rąk, które coś naprawią. Wtedy wspólny czas może faktycznie uwierać, bo jest czymś zbędnym. każdy sobie to nie związek. własna przestrzeń to utopia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Lipiec 15, 2020 6 minut temu, Machu Picchu napisał: twoja wypowiedź nijak odnosi się do moje Może kiedyś spotkam kogoś, kto będzie mieć takie samo spojrzenie na związek jak ja, a wtedy ideał zamieni się w życie. Odpowiednia osoba i odrobina miłości, cały przepis. Czas pokaże, na pewno nie odpuszczę i nie zadowolę się związkiem z rozsądku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Machu Picchu 240 Napisano Lipiec 15, 2020 1 minutę temu, elektryzująca napisał: Może kiedyś spotkam kogoś, kto będzie mieć takie samo spojrzenie na związek jak ja, a wtedy ideał zamieni się w życie. Odpowiednia osoba i odrobina miłości, cały przepis. Czas pokaże, na pewno nie odpuszczę i nie zadowolę się związkiem z rozsądku. to dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Lipiec 15, 2020 (edytowany) 16 minut temu, Machu Picchu napisał: to dobrze Kochałam, ale później byłam z rozsądku długi czas. Jak można chcieć z własnego wyboru i docelowo tej wersji bez miłości to nie mam pojęcia. Wiesz dlaczego u mnie to nie czcze gadanie? Bo ja potrafię starać się i docenić. Brakuje tylko drugiego elementu z odwzajemnieniem, nie mialam tej przyjemności nigdy. Jak przychodzi coś ciężko i długo na to czekasz to wierz mi, że docenisz po stokroć... Edytowano Lipiec 15, 2020 przez Gość Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Machu Picchu 240 Napisano Lipiec 15, 2020 1 godzinę temu, elektryzująca napisał: Kochałam, ale później byłam z rozsądku długi czas. Jak można chcieć z własnego wyboru i docelowo tej wersji bez miłości to nie mam pojęcia. Wiesz dlaczego u mnie to nie czcze gadanie? Bo ja potrafię starać się i docenić. Brakuje tylko drugiego elementu z odwzajemnieniem, nie mialam tej przyjemności nigdy. Jak przychodzi coś ciężko i długo na to czekasz to wierz mi, że docenisz po stokroć... myślę, że trudno się pogodzić z przeszacowaną inwestycją, a człowiek najczęściej potrzebuje pewnej stałości i pojawia się przywiązanie do status quo, bo nie chce się męczyć z podświadomie wyczuwanymi trudnościami w dokonaniu zmiany. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ania H99 603 Napisano Lipiec 15, 2020 5 godzin temu, Gromigrom napisał: Jesteśmy małżeństwem od około 5 lat, kryzys zaczął się jakiś rok temu i od tej pory narasta. Nie wiem z czego to wynika, ale nie mam zupełnie ochoty na bliskość z nim. To objaw depresji czy co? Będę wdzięczna za wsze opinie, doświadczenia w tej sprawie. Nawet nie mam z kim na ten temat pogadać. a zmienił się jakoś? myje się? pachnie? ubiera się tak samo fajnie jak wcześniej? więcej pracujesz? jesteś zmęczona? są randki? wyjścia na miasto na pizze? chodzicie do kina razem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Margo 427 Napisano Lipiec 15, 2020 8 godzin temu, Gromigrom napisał: Jesteśmy małżeństwem od około 5 lat, kryzys zaczął się jakiś rok temu i od tej pory narasta. Nie wiem z czego to wynika, ale nie mam zupełnie ochoty na bliskość z nim. To objaw depresji czy co? Będę wdzięczna za wsze opinie, doświadczenia w tej sprawie. Nawet nie mam z kim na ten temat pogadać. Jak ty nie wiesz to tym bardziej inni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Onkosfera 1860 Napisano Lipiec 16, 2020 21 godzin temu, elektryzująca napisał: Jesteś zboczona Tak, bardzo. Nie od dziś wiadomi, że oczekiwanie na przyjemność, jest milsze niźli sama przyjemność 20 godzin temu, *Piotr* napisał: gonić królika. Pjoter, jak zwykle bardzo jasno i klarownie wyrażasz swoje myśli względem mnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Onkosfera 1860 Napisano Lipiec 16, 2020 (edytowany) 21 godzin temu, elektryzująca napisał: 21 godzin temu, *Piotr* napisał: Edytowano Lipiec 16, 2020 przez Onkosfera Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Onkosfera 1860 Napisano Lipiec 16, 2020 18 godzin temu, Zpaznokcilakier napisał: Tak, czytałam. Dokuczała Ci. Przecież to oczywiste, że można usiąść i poczytac kafeterie. Przecież to nic złego, dzieciom krzywda się nie stanie. Nie rozumiem, jak można się trząść nad dziećmi, tak, że bez matki nie mogą żyć i funkcjonować. Przecież to toksyczna relacja, kiedy nie daje im się przestrzeni i wolnego czasu. Dałam się sprowokować, toteż nie jestem godna tak wielkiego szacunku, jak mara, która kąsana z różnych stron, zlała prowo po całości Co do bachorów, to jest takie fajne określenie helicopter parenting Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Onkosfera 1860 Napisano Lipiec 16, 2020 7 minut temu, TenX napisał: Co znowu? Podnóżku Boni... jak na standardy Twej Pani, jestem wyjątkowo łagodna i czuła w określeniach na progeniture Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Onkosfera 1860 Napisano Lipiec 16, 2020 Przed chwilą, Zpaznokcilakier napisał: Nie znoszę żadnych innych określeń na dzieci. To są dzieci. Zwyczajnie malutkie, duzutkie, ale dzieci. Czasem, że różowe bobaski. Bywało, że bombelki. Każde inne ich nazywanie jest pogardliwe. Etam. Jakbym nie miala to bym uważała że chamstwo, ale jak mam, to mogę Nie bulwersujta się ludziska. Mojej matce kiedyś zaproponowalam że będę się do niej zwracać po staropolsku "macioro", ale coś się obruszyła i nie chciala ze mną gadać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Onkosfera 1860 Napisano Lipiec 16, 2020 1 minutę temu, Zpaznokcilakier napisał: No też tego nie kminie. Tej fascynacji. Ale może już tak jest, że nie wszystko trzeba rozumieć. Każdy ma swoje drobne zboczonka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
*Piotr* 324 Napisano Lipiec 16, 2020 25 minut temu, Onkosfera napisał: Tak, bardzo. Nie od dziś wiadomi, że oczekiwanie na przyjemność, jest milsze niźli sama przyjemność Pjoter, jak zwykle bardzo jasno i klarownie wyrażasz swoje myśli względem mnie. Każdy goni swojego królika, jedni dogonią drudzy bez przerwy gonią Pjoter tej bluwysrywam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach