Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Barbaraa

Jak często jezdzicie z dziećmi do teściów

Polecane posty

Ile mniej więcej razy w miesiącu jezdzicie ze swoimi dziećmi do tesciow? Moi tesciowie najchętniej to chcieliby, żebyśmy do nich przyjezdzali co tydzień i jeszcze przywozic im dziecko, kiedy np. mamy coś do załatwienia. A tak to odwiedzamy ich co 2 tygodnie regularnie. I jeszcze obiady u mojej mamy. W sumie, gdy przychodzi weekend to w ogóle nie mamy czasu dla siebie, tylko jeździmy w odwiedziny.. Trochę to zaczyna się robić juz męczące, kiedy trzeba pakować wszystkie akcesoria dziecka i z bagażem ruszać w podróż.. Powiem szczerze, że po takich wizytach jestem padnięta jak nigdy, gdy w gosciach głównie ja zajmuje sie dzieckiem, a tyle osób wokół.. Tata odpoczywa na kanapie, ciocia się chwilę pobawi i na tym koniec..  Wiadomo, ze nowe miejsce i trzeba bardzo pilnowac dziecka. A mąż jest za tym, żeby jak najczęściej jeździć do jego rodziców, ponieważ moja mama bardzo często przyjedza do mnie i pomaga mi przy dziecku i może tamci są trochę zazdrosni..

A jak jest u Was z takimi wyjazdami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rzadko widujemy rodziców partnera bo mieszkają za granicą ale jak byśmy mieszkali "obok siebie" to pewnie raz w miesiącu może dwa by wystarczyły 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Barbaraa napisał:

A mąż jest za tym, żeby jak najczęściej jeździć do jego rodziców, ponieważ moja mama bardzo często przyjedza do mnie i pomaga mi przy dziecku i może tamci są trochę zazdrosni..

Nie, po prostu niech do ciebie dotrze ze mąż też ma rodziców, tak samo jak ty, i też ich kocha i chce się z nimi widywać.

Wyobraź sobie że twój mąż też jest człowiekiem, nie tylko ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

Nie, po prostu niech do ciebie dotrze ze mąż też ma rodziców, tak samo jak ty, i też ich kocha i chce się z nimi widywać.

Wyobraź sobie że twój mąż też jest człowiekiem, nie tylko ty.

Mąż się widuje z rodzicami dziennie po pracy, bo ma do nich po drodze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

My przeciętnie raz na dwa lata... niestety tesciowa daleko i niestety nie mają z beżem dobrych relacji, wnuki woli na zdjęciu. Gdybym miała blisko dziadków i jeszcze chętnych do spędzania czasów z wnukami,to nie moakabym oporu by podrzucać je tak często jak się da 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Bimba napisał:

Nie, po prostu niech do ciebie dotrze ze mąż też ma rodziców, tak samo jak ty, i też ich kocha i chce się z nimi widywać.

Wyobraź sobie że twój mąż też jest człowiekiem, nie tylko ty.

To niech łaskawy mąż też się u rodziców zajmuje swoim dzieckiem a nie przesiaduje na kanapie. Wiadomo, lubi tam jeździć, bo tam nic nie musi, bo to żona biega za dzieckiem, a Pan odpoczywa. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, madalene1711 napisał:

To niech łaskawy mąż też się u rodziców zajmuje swoim dzieckiem a nie przesiaduje na kanapie. Wiadomo, lubi tam jeździć, bo tam nic nie musi, bo to żona biega za dzieckiem, a Pan odpoczywa

To się Panu u rodziców wręcza dziecko i mówi "w domu ja sie zajmuję to teraz twoja kolej, ja tu jestem gościem".

Jak Pana przyzwyczaiłaś ze jesteś od wszystkiego to tak masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, madalene1711 napisał:

To niech łaskawy mąż też się u rodziców zajmuje swoim dzieckiem a nie przesiaduje na kanapie. Wiadomo, lubi tam jeździć, bo tam nic nie musi, bo to żona biega za dzieckiem, a Pan odpoczywa. 

Ja mam to samo, jak jedziemy do teściów. Mąż chwilę rekreacyjnie,a ja pilnuję i dziecka i teściów, bo rozumu tyle co czterolatki dostają przy wnuku... Więc dla mnie te wizyty raz na miesiąc wystarczają. Zapraszam w drugą stronę do nas, to nie lepiej zdjęcie wysłać, albo do telefonu na kamerce się podrzeć, bo roczniak to taki komunikatywny do videorozmów jest

Żeby nie było - moich widujemy ze 3, może 4 razy do roku przed erą koronawirusa, bo mieszkają na drugim końcu Polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Gość_2 napisał:

Ja mam to samo, jak jedziemy do teściów. Mąż chwilę rekreacyjnie,a ja pilnuję i dziecka i teściów, bo rozumu tyle co czterolatki dostają przy wnuku...

Sama wybrałaś ojca dziecku.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko! Ja uważam że musisz trochę postawić się i powiedzieć że nigdzie nie jedziesz! Chcesz odpocząć spędzić czas z mężem i dzieckiem w domu! Masz do tego prawo. Jak mężowi coś nie będzie się podobać to niech jedzie sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Bimba napisał:

Sama wybrałaś ojca dziecku.

 

Mam tego świadomość. Ale przy całym worku zalet mojego ślubnego tylko teściowie są "wadą", więc w ramach kompromisu jestem w stanie to przeżyć. Z teściami ślubu koniec końców nie brałam 😉 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tesciow odwiedzamy 2 razy do roku, na urodziny teściowej i na urodziny teścia. Ale i tak bez córki (3,5 roku) . Za dużo osób tam jest, żadnych dzieci, i jeszcze wszystkie pociotki jak raz byłam tam z córką to próbowały wyrwać mi dziecko z rąk. Upominalam, a one dalej nic , prosiłam ,że córka nieśmiała, boi się, ale nic to nie dało, dalej nastawaly. Więc jak córka zaczęła płakać to wzięłam i wyszłam. Męża zapytałam czy będzie z nami do domu czy pozwoli córke stresować i wyszliśmy wszyscy. Teściowie jak chcą zabaczyc wnuczkę to przyjeżdżają do nas.

I w sumie mogę to też tobie polecić. Jak teściową dzwoni i zaprasza na niedzielę  to powiedz że umeczy cię okrutnie taka wizyta ale zapraszasz do siebie. Mówisz by przyjechali po obiedzie na kawę, jeśli chce teściową może ze sobą zabrać swój sernik który tak smakuje mężowi (masz już problem ciasta do kawy rozwiązany) i już. Oni widzą dziecko swojego syna, ty nie jesteś padnięta po niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Barbaraa napisał:

Ile mniej więcej razy w miesiącu jezdzicie ze swoimi dziećmi do tesciow? Moi tesciowie najchętniej to chcieliby, żebyśmy do nich przyjezdzali co tydzień i jeszcze przywozic im dziecko, kiedy np. mamy coś do załatwienia. A tak to odwiedzamy ich co 2 tygodnie regularnie. I jeszcze obiady u mojej mamy. W sumie, gdy przychodzi weekend to w ogóle nie mamy czasu dla siebie, tylko jeździmy w odwiedziny.. Trochę to zaczyna się robić juz męczące, kiedy trzeba pakować wszystkie akcesoria dziecka i z bagażem ruszać w podróż.. Powiem szczerze, że po takich wizytach jestem padnięta jak nigdy, gdy w gosciach głównie ja zajmuje sie dzieckiem, a tyle osób wokół.. Tata odpoczywa na kanapie, ciocia się chwilę pobawi i na tym koniec..  Wiadomo, ze nowe miejsce i trzeba bardzo pilnowac dziecka. A mąż jest za tym, żeby jak najczęściej jeździć do jego rodziców, ponieważ moja mama bardzo często przyjedza do mnie i pomaga mi przy dziecku i może tamci są trochę zazdrosni..

A jak jest u Was z takimi wyjazdami?

Ale zmusza Cię ktoś żeby jeździć? Stanie się coś jeśli nie pojedziesz?  Skoro nie potrafisz powiedzieć nie to po co narzekasz? 

Ja do teściów nie jeżdżę od 7 lat, moją matkę odwiedzam raz na pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Bimba napisał:

To się Panu u rodziców wręcza dziecko i mówi "w domu ja sie zajmuję to teraz twoja kolej, ja tu jestem gościem".

Jak Pana przyzwyczaiłaś ze jesteś od wszystkiego to tak masz.

Zależy też jaka ma teściow, bo może usłyszeć, że synuś pracuje i jest zmęczony i ma się cieszyć, że nie pije i pracuje... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

raz na pół roku, jak pyknie jakieś święto i nie chce mi się gotować? a jak mąż chce to sam jedzie. Nie wiem po co mam ich odwiedzac. Nic mi nie zrobili, sa ok, ale nie chce mi się z nimi gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Serio Wasi tesciowie sa tak tragiczni? Z innej planety? Moi jasne, ze maja jakies tam wady, ale oprocz nich to normalni, towarzyscy ludzie. Odwiedzamy ich raz na 2 miesiace i zawsze sie z tych odwiedzin ciesze. Dziecko ma kontakt z dziadkami, dziadkowie maja niezłą gimnastyke, a my z mężem chwile oddechu. Nie jest idealnie, bo granice co dla dziecka jest ok a co niekoniecznie, musze postawic bardzo kategorycznie, ale to jest chyba wykonalne dla dorosłych ludzi 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

My jeździmy dość często ale nie tak, ze oni tego chcą i się zjawiamy. Pop prostu działa to na normalnej zasadzie- albo jesteśmy zaproszeni albo jesteśmy gdzieś niedaleko albo po prostu sami mamy na to ochotę. U as działa to po prostu normalnie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, jak można jeździć tak często do teściów i potem umordowanym wracać 😵 Nie masz własnego życia żeby na weekendzie spędzić wpsolnie czas lub spotkac się ze znajomymi czy wyjechać na wycieczkę, tylko jechać do teściów żeby oni łaskawie zobaczyli wnuki? Po co się tak męczyć? Teściów widuję 2xw roku na święta Wielkanocne i Bożego Narodzenia. Oni do nas nie przyjadą bo im się nie chce, więc bez łaski!!! Nie bądź męczennica i nie rób wszystkim dobrze. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, madalene1711 napisał:
Dnia 28.07.2020 o 15:15, Bimba napisał:

To się Panu u rodziców wręcza dziecko i mówi "w domu ja sie zajmuję to teraz twoja kolej, ja tu jestem gościem".

Jak Pana przyzwyczaiłaś ze jesteś od wszystkiego to tak masz.

Zależy też jaka ma teściow, bo może usłyszeć, że synuś pracuje i jest zmęczony i ma się cieszyć, że nie pije i pracuje...

Chyba żartujesz!

Na takie teksty to się odpowiada ze jego psim obowiązkiem jest nie pić i pracować skoro założył rodzinę!

Opieka nad małym dzieckiem to też praca, tyle  że kobietka po ośmiu godzinach pracy nie odpoczywa na kanapie jak mężuś tylko robi kolejną szychtę.

Widzę że w Polsce nic się nie zmieniło - niedługo będziecie bić pokłony facetom za to że raczą oddychać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, Bimba napisał:

Widzę że w Polsce nic się nie zmieniło - niedługo będziecie bić pokłony facetom za to że raczą oddychać!

No co Ty? My już bijemy im pokłony. Na szczęście Ty nie mieszkasz już Polsce. Jesteś od nas lepsza😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Bimba napisał:

Chyba żartujesz!

Na takie teksty to się odpowiada ze jego psim obowiązkiem jest nie pić i pracować skoro założył rodzinę!

Opieka nad małym dzieckiem to też praca, tyle  że kobietka po ośmiu godzinach pracy nie odpoczywa na kanapie jak mężuś tylko robi kolejną szychtę.

Widzę że w Polsce nic się nie zmieniło - niedługo będziecie bić pokłony facetom za to że raczą oddychać!

Tez tego nie pochwalam, co nie znaczy takie sytuacje nie istnieją. Sama znam przypadek, że swojego męża wyrzucila z domu po roku małżeństwa i nie wystarczyło, że mąż pracuje i nie pije a koło synusia żona ma skakać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Średnio raz w miesiącu. 

Mąż częściej, bo ma blisko pracę i czasami zajeżdża na chwilę. 

Edytowano przez KKL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Duście takie sytuacje w zarodku!!!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.07.2020 o 15:03, Barbaraa napisał:

Ile mniej więcej razy w miesiącu jezdzicie ze swoimi dziećmi do tesciow? Moi tesciowie najchętniej to chcieliby, żebyśmy do nich przyjezdzali co tydzień i jeszcze przywozic im dziecko, kiedy np. mamy coś do załatwienia. A tak to odwiedzamy ich co 2 tygodnie regularnie. I jeszcze obiady u mojej mamy. W sumie, gdy przychodzi weekend to w ogóle nie mamy czasu dla siebie, tylko jeździmy w odwiedziny.. Trochę to zaczyna się robić juz męczące, kiedy trzeba pakować wszystkie akcesoria dziecka i z bagażem ruszać w podróż.. Powiem szczerze, że po takich wizytach jestem padnięta jak nigdy, gdy w gosciach głównie ja zajmuje sie dzieckiem, a tyle osób wokół.. Tata odpoczywa na kanapie, ciocia się chwilę pobawi i na tym koniec..  Wiadomo, ze nowe miejsce i trzeba bardzo pilnowac dziecka. A mąż jest za tym, żeby jak najczęściej jeździć do jego rodziców, ponieważ moja mama bardzo często przyjedza do mnie i pomaga mi przy dziecku i może tamci są trochę zazdrosni..

A jak jest u Was z takimi wyjazdami?

Powiedz mężowi, żeby jego mama też tak przyjeżdżała jak twoja mama. Jeśli jego teściowa przyjeżdża i ci pomaga, to twoja też może.

A i jeszcze jedno. Jak twoja mama często przyjeżdża pomagać ci przy dziecku, to odpuść sobie obiadek u mamy i daj jej odpocząć. Zrób w niedzielę obiad u siebie, nie będziesz musiała pakować dziecka i siebie do samochodu.

Edytowano przez Unlan
dopisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Serio? koniecznie trzeba spędzać czas z którąś mamusią i tatusiem? Nie macie potrzeby spędzenia weekendu WE TROJE/CZWORO?  z własnym partnerem/ką i dziećmi? ze znajomymi? jechać gdzieś na weekend? naprawdę uważacie, że życie kręci się wokół niedzielnego rosołu?

Może pora dorosnąć i zacząć własne rodzinne życie, a nie pod dyktando potrzeb innych?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.07.2020 o 15:53, madalene1711 napisał:

To niech łaskawy mąż też się u rodziców zajmuje swoim dzieckiem a nie przesiaduje na kanapie. Wiadomo, lubi tam jeździć, bo tam nic nie musi, bo to żona biega za dzieckiem, a Pan odpoczywa. 

 

Dnia 28.07.2020 o 16:15, Bimba napisał:

To się Panu u rodziców wręcza dziecko i mówi "w domu ja sie zajmuję to teraz twoja kolej, ja tu jestem gościem".

Jak Pana przyzwyczaiłaś ze jesteś od wszystkiego to tak masz.

Nie będę wklejać wszystkiego, ale wygląda jakbyście się kłóciły, a jesteście dokładnie tego samego zdania 😄😄

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.07.2020 o 15:37, Barbaraa napisał:

Mąż się widuje z rodzicami dziennie po pracy, bo ma do nich po drodze..

🤦‍♀️ nic dziwnego, że matka ci przy dziecku pomaga, skoro mężuś siedzi przy mamuni, zamiast z żoną i dzieckiem. Jak się drugiej babci tęskni za wnuczkiem, to niech pakuje swoje 4 litery do auta i synuś ją przywiezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Unlan napisał:

🤦‍♀️ nic dziwnego, że matka ci przy dziecku pomaga, skoro mężuś siedzi przy mamuni, zamiast z żoną i dzieckiem. Jak się drugiej babci tęskni za wnuczkiem, to niech pakuje swoje 4 litery do auta i synuś ją przywiezie.

To tak nie działa... Najpierw oficjalne zaproszenie teściów do siebie w odwiedziny tak z pół rocznym wyprzedzeniem - papier kredowy, starannie wykaligrafowane litery i te sprawy... Potem przez kolejne 3 miesiące solenne zapewnienie, że wizyta wyczekiwana, że zapraszamy i że czekamy z utęsknieniem. Kolejne 2 miesiące to przekonywanie, że absolutnie nie będą żadnym problemem, że gość w dom Bóg w dom, wnuczęcie w 10-tym niebie na samą myśl o dziadkach itd., potem na miesiąc przed zapada radosna dla wszystkich decyzja "na tak" ze strony teściów, a na 2 tygodnie przed wyśnionymi odwiedzinami teściowie zaczynają planować na co się rozchorują w dzień wizyty, więc z przykrością się nie zjawią, ale za to już sami gar rosołku nagotowali i trzeba do nich przyjechać to zjeść w rodzinnym gronie, bo co się będzie marnowało.

Edytowano przez Gość_2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×