Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość97

Poczucie winy po kłótni

Polecane posty

Witajcie.

Zdecydowałam się napisać tutaj, aby zasięgnąć obiektywnej opinii, bo już sama zgłupiałam. 

Kilka lat temu poznałam faceta. Co prawda, nigdy nie byliśmy ani nie jesteśmy parą, ale w niektórych momentach tak to właśnie wyglądało. Wzajemna zazdrość (nieraz dość mocna), troska, martwienie się o siebie. Było super przez te kilka lat. On pracuje zagranicą, więc średnio co 3 miesiące jeździ do Polski. No, ale przez te kilka lat nie było żadnego problemu. Zawsze znajdował dla mnie czas, nawet kilka razy dziennie. Kilka miesięcy temu coś jednak się zmieniło (a może jestem przewrażliwiona). Praktycznie całkiem przestał się odzywać, tylko na dzień dobry i dobranoc. A tak cały dzień cisza. Zaczęło mnie to niepokoić, a wręcz złościć. Zaczęłam, jak to ja, trochę dogryzać, że jak wraca i jest sam bez rodzinki, to wtedy sobie o mnie przypomina, bo nie ma nic ciekwszego do roboty. No, ale ponarzekałam i mi przeszło, bo co będę drążyć temat. 2 tygodnie temu znowu kolejny urlop w Polsce i znowu tylko wiadomość na dzień dobry i dobranoc, bo on ma "obowiązki" (przez kilka lat ich nie miał i zawsze miał czas, raptem teraz obowiązki). No i tyle. Nie tłumaczył się wcale, chociaż wiedział, że boli mnie ten brak zainteresowania. W końcu 2 dni temu nie wytrzymałam i wygarnęłam mu, że mam dość, że przegrywam od jakiegoś czasu z jego "obowiązkami", że zgłaszałam mu swoje przykrości w związku z tym ograniczeniem kontaktu, że mam dość ignorowania z jego strony. Popłynęłam trochę, ale poczułam chwilową ulgę. Oczywiście nic się po tym nie odezwał, nawet na dzień dobry i na dobranoc juz nie dostaję wiadomości od 2 dni. Napisałam mu, że mnie poniosło, że nie zapanowałam nad emocjami i stąd te wyrzuty, że nie jestem odpowiednią osobą do robienia mu wyrzutów i że przepraszam za to. No, a ten dalej nic. Od tych przeprosin minęła prawie doba, a ten milczy. Mam wyrzuty sumienia, że tak wybuchłam, że się nie zamknęłam, no ale czułam się lekceważona, nie zwracał na to wcale uwagi. Boję się, że się obraził na amen i już się nie odezwie. Dodam tylko, że nigdy wcześniej nie kłóciliśmy się na poważnie. Fochać się lubi, bo jak wspomnę o jakimś innym to od razu obraza, no ale tym razem to poważna sprawa. Martwię i nie chcę gościa stracić. 

Co o tym sądzicie? Co ja mam robić? Niby zawinił tym olewaniem. No, ale to ja czuję się winna, że mu to wypomniałam i teraz olewa mnie jeszcze bardziej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość97 napisał:

sam bez rodzinki,

 

10 minut temu, Gość97 napisał:

On pracuje zagranicą, więc średnio co 3 miesiące jeździ do Polski

Jesteś kochanką na 4razy w roku czy ja coś pokręciłam? Bo jeśli dobrze zrozumiałam, to nie wiem o co bulkoczesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, ToBezZnaczenia napisał:

Eee tam zaraz kochanką ,FwB xD 

- Tato, ile to 2x3?

- 6.

- A 3x2?

- Jeden chvj. 

-Też tak odpowiedziałem Pani, masz przyjść jutro do szkoły. 

Przypomniał mi się stary żart 😉

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, ToBezZnaczenia napisał:

No wiem, ale lepiej to brzmi, czasem to ważne 😉 

Oj tam, oj tam 😇

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, ToBezZnaczenia napisał:

Wiem, czepiam się 😛 

Ciuteczkę... 😌

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×