Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Magda19881

Teściowa rozwala moje małżeństwo

Polecane posty

Witam, proszę was o wyrażenie swojej opinii w następującej sprawie. Być może ja coś źle oceniam bo nie jestem obiektywna albo przesadzam.

Z mężem jesteśmy już ponad 2 Lata po ślubie, mamy roczne dziecko. Moja teściowa wydawala się od początku specyficzna Ale Wiadomo jak to z tesciowymi bywa. Przymykalam na nią oko. Wydawała się ogólnie ok.

Po moim porodzie kobieta zmieniła się o 180 stopni!!! Od samego początku w szpitalu zaczęła traktować mnie fatalnie. Zaczęły się teksty w stylu: to teraz twój mąż ma głowie utrzymać całą rodzinę, ona sobie nie poradzi, czy nauczyłaś się już zmieniać pieluchy, nie potrafisz kąpać dziecka, źle karmisz dziecko piersią, źle dziecko ubrane, dziecko jest grube bo je przekarmiasz itd. Wszystko kieruje oczywiście do dziecka mówiąc matka cię przekarmia, matka cię źle ubrała, matka to matka tamto. Jak zabieram dziecko do swojej mamy to słyszę matka cię wywozi jak Ty na to pozwalasz! Ta sytuacja trwa już rok! Mąż w ogóle nie reaguje! Trzyma jej stronę mówiąc że ona taka jest i to że mną jest coś nie tak że się tym przejmuje. Chodzi o to, że teściowa przyjeżdża do nas i za każdym razem mi ujmuje cały czas znajduje jakas rzecz żeby skomentować. Padły nawet słowa, kiedy ona zamierza iść do pracy? Wiecznie jest ona ona ona. Mnie krytykuje za wszystko, mój ubiór, moj makijaż mimo że jest delikatny po prostu dbam o siebie. Mąż mnie nie wspiera w tym. Czuje się bezradna. Nie czuje bezpieczeństwa w domu.

Doradzcie mi proszę. Dodam że nie mogę nie wpuścić teściowej do domu bo póki co mieszkamy w jej mieszkaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A zamierzacie się od niej w ogóle wyprowadzić?

Polecałabym na razie "zagryźć zęby", bo u siebie niestety nie jesteś - jej mieszkanie, jej warunki.

Za to po przeprowadzce bym chyba ucięła kontakt w trybie pilnym. A z mężem i tak swoją drogą pogadała, bo później jak się wyprowadzicie nie będzie widział niczego złego w tym, że mamunia całe dnie u Was przesiaduje.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Gość_2 napisał:

A zamierzacie się od niej w ogóle wyprowadzić?

Polecałabym na razie "zagryźć zęby", bo u siebie niestety nie jesteś - jej mieszkanie, jej warunki.

Za to po przeprowadzce bym chyba ucięła kontakt w trybie pilnym. A z mężem i tak swoją drogą pogadała, bo później jak się wyprowadzicie nie będzie widział niczego złego w tym, że mamunia całe dnie u Was przesiaduje.

Masz do wyboru - własne mieszkanie albo rozwód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Gość_2 napisał:

A zamierzacie się od niej w ogóle wyprowadzić?

Polecałabym na razie "zagryźć zęby", bo u siebie niestety nie jesteś - jej mieszkanie, jej warunki.

Za to po przeprowadzce bym chyba ucięła kontakt w trybie pilnym. A z mężem i tak swoją drogą pogadała, bo później jak się wyprowadzicie nie będzie widział niczego złego w tym, że mamunia całe dnie u Was przesiaduje.

 

3 minuty temu, Skb napisał:

Masz do wyboru - własne mieszkanie albo rozwód...

Czytać nie umiecie że zrozumieniem? Przecież napisała, że babsztyl komentuje gdy do nich przyjeżdża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, FelicityFlick napisał:

 

Czytać nie umiecie że zrozumieniem? Przecież napisała, że babsztyl komentuje gdy do nich przyjeżdża.

Ale na końcu jest, że mieszkają w jej mieszkaniu, więc nadal, mamusia przyjeżdża do siebie. Czytać ze zrozumieniem potrafię, dlatego napisałam to co napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Magda19881 napisał:

Witam, proszę was o wyrażenie swojej opinii w następującej sprawie. Być może ja coś źle oceniam bo nie jestem obiektywna albo przesadzam.

Z mężem jesteśmy już ponad 2 Lata po ślubie, mamy roczne dziecko. Moja teściowa wydawala się od początku specyficzna Ale Wiadomo jak to z tesciowymi bywa. Przymykalam na nią oko. Wydawała się ogólnie ok.

Po moim porodzie kobieta zmieniła się o 180 stopni!!! Od samego początku w szpitalu zaczęła traktować mnie fatalnie. Zaczęły się teksty w stylu: to teraz twój mąż ma głowie utrzymać całą rodzinę, ona sobie nie poradzi, czy nauczyłaś się już zmieniać pieluchy, nie potrafisz kąpać dziecka, źle karmisz dziecko piersią, źle dziecko ubrane, dziecko jest grube bo je przekarmiasz itd. Wszystko kieruje oczywiście do dziecka mówiąc matka cię przekarmia, matka cię źle ubrała, matka to matka tamto. Jak zabieram dziecko do swojej mamy to słyszę matka cię wywozi jak Ty na to pozwalasz! Ta sytuacja trwa już rok! Mąż w ogóle nie reaguje! Trzyma jej stronę mówiąc że ona taka jest i to że mną jest coś nie tak że się tym przejmuje. Chodzi o to, że teściowa przyjeżdża do nas i za każdym razem mi ujmuje cały czas znajduje jakas rzecz żeby skomentować. Padły nawet słowa, kiedy ona zamierza iść do pracy? Wiecznie jest ona ona ona. Mnie krytykuje za wszystko, mój ubiór, moj makijaż mimo że jest delikatny po prostu dbam o siebie. Mąż mnie nie wspiera w tym. Czuje się bezradna. Nie czuje bezpieczeństwa w domu.

Doradzcie mi proszę. Dodam że nie mogę nie wpuścić teściowej do domu bo póki co mieszkamy w jej mieszkaniu...

Jedyne rozwiązanie to całkowite zerwanie relacji z takim człowiekiem. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość_2 napisał:

Ale na końcu jest, że mieszkają w jej mieszkaniu, więc nadal, mamusia przyjeżdża do siebie. Czytać ze zrozumieniem potrafię, dlatego napisałam to co napisałam.

Uciekł mi ten fragment. No to u autorki klasyka w sumie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak można wziąć ślub po to żeby mieszkać w mieszkaniu teściowej. Głupota to za mało powiedziane. Moja mnie tak nienawidzi, nie wiem za co, że aż zaciska pieści jak na mnie patrzy. Ale ja ją widzę 2x w roku i dążę do całkowitego zerwania relacji. Proszę męża żeby sam jechał jeśli chce zobaczyć rodziców. Mamy własne mieszkanie w którym uwaga! Nie była nigdy, bo wykręcała wcześniej takie numery, że nie chce żeby psuła nam tu aurę. A nasz syn w ogóle jej nie interesuje, a my się nie narzucamy. Nie to nie. Gdybym z nią mieszkała jestem pewna, że chciałaby że mnie zrobić swoją służącą i mną pomiatać niszczac poczucie własnej wartości. 

Wyprowadzajcie się, teraz nawet wynajem bardzo potaniał 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mów do dziecka w jej towarzystwie też, Jeśli teściowa mowi" i znowu Cię wywiozla",mów "A pamiętasz jak było fajnie ,babcia (Twoja mama) nosiła na raczkach A Ty się smialas" , "kiedy ona pójdzie do pracy", "A kto będzie przytulał jak ona pójdzie do pracy" itd. A tak serio dług o nie wytrzymasz, a mąż to 🤫 nie napisze,bo nie wypada takich słów używać. Jedno wiem,nie możesz dłużej  być bierna. Na spokojnie, bez krzykow ,jak Kuba Bogu,tak Bóg Kubie .  Oko za oko 🤭 w razie czego mów ,że to z biblii. 

Edytowano przez Borzeszumiący
  • Like 1
  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Gość_2 napisał:

A zamierzacie się od niej w ogóle wyprowadzić?

Polecałabym na razie "zagryźć zęby", bo u siebie niestety nie jesteś - jej mieszkanie, jej warunki.

Za to po przeprowadzce bym chyba ucięła kontakt w trybie pilnym. A z mężem i tak swoją drogą pogadała, bo później jak się wyprowadzicie nie będzie widział niczego złego w tym, że mamunia całe dnie u Was przesiaduje.

Myślę podobnie.  Jej mieszkanie - jej warunki, niestety...

Zagryźć zęby, opancerzyć się i chociaż udawać, że cię to nie dotyka.

Może mogłabyś coś zdziałać żartem,   wejść w te same klimaty i powiedzieć do synka  :  Babcia przesadza, ale to dlatego, że babcia cię kocha,  babcia tego czy tamtego nie widzi, albo nie wie, bo jakby wiedziała, to.... itd. itp.   Ale nie ze złością, ani ironicznie, tylko z uśmiechem.  Po prostu - skoro ona mówi do wnuczka, to ty też. Spróbuj.

I oczywiście dbaj o dobre relacje z mężem. W końcu to on jest z tobą, nie ona.  Mówi, że ona taka jest, bo to matka.   Nie mów o niej źle  - raczej zadawaj pytania :  czy uważasz, że mama miała rację, mówiąc to czy tamto ?  Nie atakuj. Spokojnie pytaj.

Dążcie do własnego mieszkania.

Trzymaj się :classic_smile:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Magda19881 napisał:

Witam, proszę was o wyrażenie swojej opinii w następującej sprawie. Być może ja coś źle oceniam bo nie jestem obiektywna albo przesadzam.

Z mężem jesteśmy już ponad 2 Lata po ślubie, mamy roczne dziecko. Moja teściowa wydawala się od początku specyficzna Ale Wiadomo jak to z tesciowymi bywa. Przymykalam na nią oko. Wydawała się ogólnie ok.

Po moim porodzie kobieta zmieniła się o 180 stopni!!! Od samego początku w szpitalu zaczęła traktować mnie fatalnie. Zaczęły się teksty w stylu: to teraz twój mąż ma głowie utrzymać całą rodzinę, ona sobie nie poradzi, czy nauczyłaś się już zmieniać pieluchy, nie potrafisz kąpać dziecka, źle karmisz dziecko piersią, źle dziecko ubrane, dziecko jest grube bo je przekarmiasz itd. Wszystko kieruje oczywiście do dziecka mówiąc matka cię przekarmia, matka cię źle ubrała, matka to matka tamto. Jak zabieram dziecko do swojej mamy to słyszę matka cię wywozi jak Ty na to pozwalasz! Ta sytuacja trwa już rok! Mąż w ogóle nie reaguje! Trzyma jej stronę mówiąc że ona taka jest i to że mną jest coś nie tak że się tym przejmuje. Chodzi o to, że teściowa przyjeżdża do nas i za każdym razem mi ujmuje cały czas znajduje jakas rzecz żeby skomentować. Padły nawet słowa, kiedy ona zamierza iść do pracy? Wiecznie jest ona ona ona. Mnie krytykuje za wszystko, mój ubiór, moj makijaż mimo że jest delikatny po prostu dbam o siebie. Mąż mnie nie wspiera w tym. Czuje się bezradna. Nie czuje bezpieczeństwa w domu.

Doradzcie mi proszę. Dodam że nie mogę nie wpuścić teściowej do domu bo póki co mieszkamy w jej mieszkaniu...

Jedyna rada wyprowadzic sie. Wrocisz do pracy, bedziecie mieli 2 cale pensje to cos sobie wynajmiecie i zaczniecie zycie na wlasnych warunkach. Tak dlugo jak mieszkacie u tesciowej to mozesz tylko zaciakac zeby. Pogadaj z mezem, na spokojnie, ze tak dluzej nie moze byc. Mieszkanie z rodzicami jednej ze stron malzenstwa nigdy nie jest komfortowe, zawsze sie dziwie, ze mlodzi na cos takiego ida, zamiast budowac swoj wlasny swiat na wlasny rachunek. Twojemu mezoqi moze byc dobrze z mamusia ale teraz Ty i Wasze dziecko jestescie dla niego najblizsza rodzina i to Wy powinnyscie byc najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Magda19881 napisał:

Doradzcie mi proszę. Dodam że nie mogę nie wpuścić teściowej do domu bo póki co mieszkamy w jej mieszkaniu...

Mieszkacie w jej mieszkaniu póki co?

Budujecie dom?

Kupujecie niedługo własne?

Dopóki tam będziesz mieszkać  będziesz musiała znosić te uwagi.

A tak naprawdę to większy problem masz z mężem, który pozwala Cię obrażać i nie staje po twojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Coś czuję przez skórę że mąż nie ma najmniejszego zamiaru nigdzie się wyprowadzać ani nic kupować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Bimba napisał:

Coś czuję przez skórę że mąż nie ma najmniejszego zamiaru nigdzie się wyprowadzać ani nic kupować. 

Czy Ty sobie jaja robisz? Wyprowadzić się od mamusi? A gdzie mu będzie lepiej. Synowa już zrobiła swoje - urodziła dzieci więc może odejść!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Mieszkacie w jej mieszkaniu póki co?

Budujecie dom?

Kupujecie niedługo własne?

Dopóki tam będziesz mieszkać  będziesz musiała znosić te uwagi.

A tak naprawdę to większy problem masz z mężem, który pozwala Cię obrażać i nie staje po twojej stronie.

Dokładnie, większy problem mam z mężem. Rozumiem że to jego matka ale... chyba powinien trzymać stronę żony A on nawet nie próbuje udawać. Dwa razy się jej postawiłam to skończyło się tak że ona wyszła z domu trzaskając drzwiami. Za trzecim razem powiedziała mi że ona niczłego nie robi i to ja jestem zbyt wrażliwa. Oczywiście mąż trzymał jej stronę wtedy więc były 2 osoby przeciwko 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Magda19881 napisał:

Dokładnie, większy problem mam z mężem. Rozumiem że to jego matka ale... chyba powinien trzymać stronę żony A on nawet nie próbuje udawać. Dwa razy się jej postawiłam to skończyło się tak że ona wyszła z domu trzaskając drzwiami. Za trzecim razem powiedziała mi że ona niczłego nie robi i to ja jestem zbyt wrażliwa. Oczywiście mąż trzymał jej stronę wtedy więc były 2 osoby przeciwko 1.

Zdajesz sobie sprawę, że taka nielojalność wobec Ciebie skończy się z rozwodem. Chciał żyć z mamusią to poco zawracał Ci d... U mnie było podobnie...

  • Thanks 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

Zdajesz sobie sprawę, że taka nielojalność wobec Ciebie skończy się z rozwodem. Chciał żyć z mamusią to poco zawracał Ci d... U mnie było podobnie...

Nie kracz.  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, amsterdam napisał:

Nie kracz.  

 

Nie kraczę! Przerwałem w połowie zdania. Dziewczyna i tak będzie musiała coś zrobić, bo taka sytuacja Jej nie odpowiada i mocno uderza w poczucie jej wartości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Magda19881 napisał:

Oczywiście mąż trzymał jej stronę wtedy więc były 2 osoby przeciwko 1.

Mój też tak potrafił. Potem zmieniłam taktykę i zaczęłam "A jakbyś się czuł gdyby moja mama/tata powiedzieli/zrobili Ci tak..." i wtedy pomału zaczęło docierać, że to że rodzice "są jacy są i się nie zmienią" to jedno, a to że zachowują się w określony sposób nie oznacza, że jest to fair wobec mnie. Teraz chociaż już ich nie broni, a przynajmniej mniej niż wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko ja mogę Ci pomoc bo miałam podobny problem i go rozwiązałam.

Teściowa to osoba toxyczna.Ja nazywam takie osoby pies rottweiler.Taki pies ( osoba) zawsze będzie warzeć i rzucać się na innych..

Bez powodu

Bez ostrzeżenia

To jest w genach,we krwi,osobowość agresywna jest jak pies rottweiler.

Jedyne co możesz zrobić to ...ignorować agresora totalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja na Twoim miejscu , kiedy teściowa przyjedzie i zacznie Ci dokuczać , powiedziałabym jej,że jeśli nie przestanie to Ty i dziecko będziecie wychodzić z domu podczas jej wizyt.I jeśli będzie dokuczanie- wychodż z dzieckiem z domu.

Osoba agresywna uczy się wtedy,ze nie będzie tolerancji dla agresji. W podobny sposób trenuje się psy, skoro one sie uczą to i teściowa się nauczy.

  • Thanks 1
  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Mama Kruszynki napisał:

Osoba agresywna uczy się wtedy,ze nie będzie tolerancji dla agresji. W podobny sposób trenuje się psy, skoro one sie uczą to i teściowa się nauczy.

Brawo.   

Tylko rób to spokojnie.  Tak zresztą jak tresuje się psy.  Super porównanie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teściowa to nigdy nie będzie matka, więc moja rada wpuszczać jednym uchem drugim wypuszczać. Też mam zołzę, ale już przywykłam, że tylko mój mąż jest najlpeszy a ja się do niczego nie nadaję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To porównanie nie jest przypadkowe.Lubię oglądać programy o tresurze psów, 

One są uczone przez trenera,że 

Złe zachowanie= zawsze złe konsekwencje.

Uczą się naprawdę wtedy,żeby nie zachowywać się źle.

Zresztą podobnie przecież ludzie, czy teściowa dokucza swojemu szefowi w pracy? Nie bo są twarde konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, amelka853 napisał:

Teściowa to nigdy nie będzie matka, więc moja rada wpuszczać jednym uchem drugim wypuszczać. Też mam zołzę, ale już przywykłam, że tylko mój mąż jest najlpeszy a ja się do niczego nie nadaję. 

Nie, nie wtedy, kiedy jest to robione w taki sposób. Teściowa doprowadzi do tego, że dziecko nie będzie w ogóle szanować i słuchać matki, bo od zawsze słyszy, że matka jest zła. Co to za teksty do dziecka, ona cię wywozi pozwolisz na to? Co innego jakby autorka słyszała docinki bez dziecka obok, a to są docinki do dziecka.

Autorko wyprowadzka, tylko i wyłącznie. Nie opanujesz dziecka. Teściowa niszczy cały twój autorytet. Wychodzenie z dzieckiem z domu, kiedy teściowa przyjdzie to dobry sposób, ewentualnie pograć trochę w grę teściowej też można. Przyszła babcia, żeby cię denerwować, to pójdziemy na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Unlan napisał:

Nie, nie wtedy, kiedy jest to robione w taki sposób. Teściowa doprowadzi do tego, że dziecko nie będzie w ogóle szanować i słuchać matki, bo od zawsze słyszy, że matka jest zła. Co to za teksty do dziecka, ona cię wywozi pozwolisz na to? Co innego jakby autorka słyszała docinki bez dziecka obok, a to są docinki do dziecka.

Unlan - jak już komentujesz, to nie myl osób i zdarzeń.

Odpowiadasz amelce.  Fakty są z watku autorki.

Edytowano przez amsterdam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, amsterdam napisał:

Unlam - jak już komentujesz, to nie myl osób i zdarzeń.

Ale w ogólnym rozrachunku Unlan ma rację.

Moja teściowa tak robiła z dzieckiem drugiego syna i synowej. Też było gadanie do dziecka w ten deseń i nie mogli młodego opanować później, bo babcia i dziadek przecież mówili że można, że nie trzeba mamy słuchać. Skończyło się jak wyjechali za granicę i okazało się, że młody nie jest zbyt chętny do drących się do niego przez telefon dziadków.

Ja też od początku plenię takie zachowania teściów, bo nie życzę sobie podważania mojego autorytetu rodzica przez osoby, którym dzieci odchowywała matka teścia, bo oni w tygodniu w pracy, a na weekendzie posiadówki z połową rodziny, a dzieciaki samopas.

I faktycznie przypomina to tresurę, ale szczerze to jedynie pomaga. Mąż doszedł do wniosku, że on ich nie zmieni, a w moje działania się nie wtrąca. Może i ma rację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, amsterdam napisał:

Unlan - jak już komentujesz, to nie myl osób i zdarzeń.

Odpowiadasz amelce.  Fakty są z watku autorki.

Nie mylę. Doskonale wiem, komu odpowiadam. Odpowiedziałam najpierw Amelce na jej poradę. Że w tym przypadku nie powinno się tego wpuszczać jednym uchem, a wypuszczać drugim, bo to nie są docinki do synowej jak właśnie u Amelki, a do dziecka na temat jego matki. Po wypowiedzi do Amelki zrobiłam odstęp i odpowiedziałam autorce. Zawsze tak robię i każdy jakoś wie o co chodzi. Mogę w jednym poście odpowiedzieć 10 osobom, bez ich cytowania , a zwracając się do nich po ich nickach.  Zanim komuś zwrócisz uwagę, to się dobrze przyjrzyj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość_2 napisał:

Ale w ogólnym rozrachunku Unlan ma rację.

W ogólnym rozrachunku - tak.   Przypuszczalnie ma rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×