Co zrobić w sytuacji gdy moja własna żona uprzykrza mi życie ?

3 minuty temu, Electra napisał:

Szczęściarz właśnie żołądek przykleja mi się do kręgosłupa z głodu trening, 10km na rowerze i przebieżka, a tu lustrzyca zaawansowana

Zjedz sobie loda

7 minut temu, TenX napisał:

Dla mnie to w sumie bez znaczenia, jem jak jestem głodny. 

Są ludzie którzy cały czas są głodni

5 minut temu, Dr. Who napisał:

Zjedz sobie loda

Nie przepadam. 

4 minuty temu, Dr. Who napisał:

Są ludzie którzy cały czas są głodni

Nie obgaduj mnie

11 minut temu, Electra napisał:

Nie obgaduj mnie

Napij się herbatki dobrze robi na noc

1 minutę temu, Dr. Who napisał:

Napij się herbatki dobrze robi na noc

Podły Wiesz jaką traumą jest nocne siusianie po horrorach? Boję się jak małe dziecko, jak zacznę sprawdzać czy pod łóżkiem coś żyje to idę w romansidła

11 minut temu, Electra napisał:

Podły Wiesz jaką traumą jest nocne siusianie po horrorach? Boję się jak małe dziecko, jak zacznę sprawdzać czy pod łóżkiem coś żyje to idę w romansidła

Eee tam tylko może kot być

Mówi się, że nieskończone są dwie rzeczy: wszechświat i ludzka głupota. Ale ja tu widzę jeszcze trzecią – kobiecą hipokryzję.

Jak facet ma nadwagę, to na pewno jego wina, ma mniej jeść, uprawiać sport itd., ale jak kobieta ma nadwagę, to złego słowa nie można powiedzieć, bo to fatshaming. Kobietę trzeba kochać taką jaka jest, bo jej się należy i to nie jej wina, że tak wygląda. I broń Boże ją skrytykować.

2 minuty temu, taki obraz wasz napisał:

Mówi się, że nieskończone są dwie rzeczy: wszechświat i ludzka głupota. Ale ja tu widzę jeszcze trzecią – kobiecą hipokryzję.

Jak facet ma nadwagę, to na pewno jego wina, ma mniej jeść, uprawiać sport itd., ale jak kobieta ma nadwagę, to złego słowa nie można powiedzieć, bo to fatshaming. Kobietę trzeba kochać taką jaka jest, bo jej się należy i to nie jej wina, że tak wygląda. I broń Boże ją skrytykować.

One jak kwiat, trzeba podziwiać tą piękność

11 minut temu, taki obraz wasz napisał:

 Kobietę trzeba kochać taką jaka jest, bo jej się należy i to nie jej wina, że tak wygląda. I broń Boże ją skrytykować.

Przyjmuję krytykę, ale kulturalną, a nie wyzwiska czy chamskie dprdalanie/wyśmiewanie. Jeśli przytyłabym , a mój facet zwróciłby mi w normalny sposób uwagę, że może czas postawić przed lodówką próg zwalniający to nie obraziłabym się i nie strzeliłabym focha

2 minuty temu, Dr. Who napisał:

One jak kwiat, trzeba podziwiać tą piękność

Ostatnio usłyszałam "Kurcze też bym się wzięła za siebie, tylko nie chce mi się, bo mój mnie akceptuje taką jaka jestem". Kurka! Dla takiego faceta trzymałabym dopiero fason za wspaniałe podejście

9 minut temu, Electra napisał:

Przyjmuję krytykę, ale kulturalną, a nie wyzwiska czy chamskie dprdalanie/wyśmiewanie. Jeśli przytyłabym , a mój facet zwróciłby mi w normalny sposób uwagę, że może czas postawić przed lodówką próg zwalniający to nie obraziłabym się i nie strzeliłabym focha

 

Może lepiej pozbyć się lodówki

4 minuty temu, Dr. Who napisał:

Może lepiej pozbyć się lodówki

Preferujesz bardzo drastyczne metody

1 minutę temu, Electra napisał:

Preferujesz bardzo drastyczne metody

1 minutę temu, Electra napisał:

Preferujesz bardzo drastyczne metody

Ja to mam taką czarodziejską szafkęz aż mnie dreszcze przechodzą jakby zniknęła

A może tak...się przebadać? Bo schudnąć zawsze warto, a jak waga nie leci w dół, pomimo ruchu i diety, to może cukrzyca się wkradła, albo coś z tarczycą nie teges. Niemniej żony bym tak nie potępiała, skro nawet Ci posiłki komponuje. Stara się, więc może ty też się trochę postaraj.

1 minutę temu, Zpaznokcilakier napisał:

Proszę się nie śmiać. To poważna sprawa. Facet ma brzuch, jest wysoki, nie, że jakiś ułomek, brakuje tylko brody i jest idealnie. Naprawdę nie każda marzy o suchotniku i suchoklatesie.

2 minuty temu, Anitella napisał:

A może tak...się przebadać? Bo schudnąć zawsze warto, a jak waga nie leci w dół, pomimo ruchu i diety, to może cukrzyca się wkradła, albo coś z tarczycą nie teges. Niemniej żony bym tak nie potępiała, skro nawet Ci posiłki komponuje. Stara się, więc może ty też się trochę postaraj.

To jak to? Najpierw 10lat jemu gotuję takie obiadki, a teraz nagle stopJej wina jest też w tym. 

9 minut temu, Dr. Who napisał:

 

Ja to mam taką czarodziejską szafkęz aż mnie dreszcze przechodzą jakby zniknęła

Jeśli przyjdzie ktoś niezapowiedziany, oprócz kawy/herbaty/wody nic nie zaproponuję, bo nie ma u mnie słodyczy w DOMU. Są owoce. Czasem dzieciaki walczą z nutella, ale ciężko kazać  gościom gmerać paluchem w słoju Dwa, trzy razy w miesiącu zjem coś słodkiego, trzymam fason

To jak z konia przesiąść się na osła

2 minuty temu, Dr. Who napisał:

 

To jak to? Najpierw 10lat jemu gotuję takie obiadki, a teraz nagle stopJej wina jest też w tym. 

Faktycznie. Dziesięć lat szmat czasu...A przecież mogła serwować karmę dla kotów. Koty są chude  W sumie masz rację, jej wina, że na to nie wpadła 

43 minuty temu, Electra napisał:

Preferujesz bardzo drastyczne metody

Metoda drastyczna, ale za to niezawodna

1 minutę temu, taki obraz wasz napisał:

Metoda drastyczna, ale za to niezawodna

Lubię swoją lodówkę, łączy nas silna więź chociaż zdradzam ją często z cargo (makaron).

Lubiła mu gotować, a on lubi jeść. Przez te lata przybrał na wadze. Kiedy przeglądała zdjęcia ze ślubu, trudno było jej uwierzyć, że jej mąż wyglądał kiedyś tak dobrze...

6 minut temu, Electra napisał:

Lubię swoją lodówkę, łączy nas silna więź chociaż zdradzam ją często z cargo (makaron).

A co ty śpisz z nią?

14 minut temu, Electra napisał:

Lubię swoją lodówkę, łączy nas silna więź chociaż zdradzam ją często z cargo (makaron).

To mamy podobnie, choć po mnie tego nie widać

8 minut temu, Dr. Who napisał:

A co ty śpisz z nią?

pod nią, żeby mieć wszystko na wyciągnięcie ręki

2 minuty temu, taki obraz wasz napisał:

choć po mnie tego nie widać

Musiał szpileczkę wbić

13 minut temu, Electra napisał:

Musiał szpileczkę wbić

Ależ nie, nic z tych rzeczy. To nie była aluzja do ciebie. Po prostu chodziło mi o mnie i moją chudość, do ciebie się nie odnosiłem

1 minutę temu, taki obraz wasz napisał:

Ależ nie, nic z tych rzeczy. To nie była aluzja do ciebie. Po prostu chodziło mi o mnie i moją chudość, do ciebie się nie odnosiłem

Bo już rozpędzałam swoje sto kilo w Twoją stronę Ty jesteś spaghetti, a ja bavette

29 minut temu, Electra napisał:

Bo już rozpędzałam swoje sto kilo w Twoją stronę Ty jesteś spaghetti, a ja bavette

Ale przyznaję, mogło to źle zabrzmieć więc nie dziwię się, że opacznie zrozumiałaś

e tam, zaraz bavette

5 minut temu, taki obraz wasz napisał:

Ale przyznaję, mogło to źle zabrzmieć więc nie dziwię się, że opacznie zrozumiałaś

e tam, zaraz bavette

No dobra, wybaczam, miłość do makaronu jest tak wielka, że nie można jej ukryć