Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Kajaax

Wtrącanie się teściowej i szwagierki

Polecane posty

Witam. Mieszkamy z mężem z tesciami czyli jego rodzicami. Mieszkamy juz rok mamy córeczkę która ma 5 miesięcy. Teściową odwiedza córka która tutaj kiedys mieszkala ma dwojke dzieci 1,5 roku i 3 lata. Przyjechała ostatnio z chrupkami kukurydzianymi dla mojej córki i biszkoptami. Powiedzialam ze nie dam jej jeszcze bo ma na to czas. Od słowa do slowa zaczela mi wygarniać i udowadniać ze zle wychowuje swoje dziecko i tak samo powiedziała mi to wprost. Czy tak powinna sie zachować? Odezwalam sie ze bede robic jak chce bo to moje dziecko i wyszłam. Po prostu zwariuje od wczoraj dreczy mnie ta sytuacja jak ktos może sie tak wtracac w wychowywanie dziecka a tym bardziej siostra mojego męża ktora ma juz swoje dzieci... Przyjezdza tu i sie rzadzi moim dzieckiem. Chciałabym sie wyprowadzic ale na razie nie mamy gdzie a  mąż nie chce bo tak mu najlepiej tutaj.. Ehh co robic 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za bardzo przeżywasz. Nie raz spotkasz się z tym, że ktoś wie lepiej. Aż się dziwię, że wydarzyło sie to dopiero teraz, mieszkasz z teściami, byłas w ciązy i masz 5 miesięczne dziecko, czyżby twoja teściowa była wzorem subtelności i taktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Alutek napisał:

Za bardzo przeżywasz. Nie raz spotkasz się z tym, że ktoś wie lepiej. Aż się dziwię, że wydarzyło sie to dopiero teraz, mieszkasz z teściami, byłas w ciązy i masz 5 miesięczne dziecko, czyżby twoja teściowa była wzorem subtelności i taktu?

Z teściową miałam już spory ale po tych sytuacjach nauczyła się zeby sie nie wtrącać bo nie pozwoliłam sobie a teraz jej córka zaczyna... Po tej sytuacji zaczęła jeszcze ją bronić ze ona nie chciała bo miała zły dzień i musiała odreagować 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz myślę, że sama trochę też zrobiłaś niepotrzebny problem, mogłaś podziękować i schować te chrupki, a zrobić i tak po swojemu, czyli potem nie dać dziecku i byłoby z głowy :) Być może nie chciała źle, swoim dzieciom pewnie dawała w tym wieku, to i do Twojego nie chciała przyjechać z "pustyni rękami". A tak wyszła duża dyskusja z małej rzeczy i obie nerwy sobie błahostką nieźle popsułyście :) Tobie wydaje się, że przyjeżdża i się rządzi, ale mieszkasz u jej rodziców. Co ma zrobić? Mamy nie odwiedzać, bo teraz Ty tam mieszkasz? Wiesz, ja to znam z drugiej strony. Ktoś mieszka za darmo i jeszcze jakieś nadąsane miny, jak się na święta przyjedzie w odwiedziny. Rodzicom znów przykro, jak się nie przyjedzie i w końcu tak naprawdę nie wiadomo, co robić, żeby było dobrze :)

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Blondynka35 napisał:

Wiesz myślę, że sama trochę też zrobiłaś niepotrzebny problem, mogłaś podziękować i schować te chrupki, a zrobić i tak po swojemu, czyli potem nie dać dziecku i byłoby z głowy 🙂 Być może nie chciała źle, swoim dzieciom pewnie dawała w tym wieku, to i do Twojego nie chciała przyjechać z "pustyni rękami". A tak wyszła duża dyskusja z małej rzeczy i obie nerwy sobie błahostką nieźle popsułyście 🙂 Tobie wydaje się, że przyjeżdża i się rządzi, ale mieszkasz u jej rodziców. Co ma zrobić? Mamy nie odwiedzać, bo teraz Ty tam mieszkasz? Wiesz, ja to znam z drugiej strony. Ktoś mieszka za darmo i jeszcze jakieś nadąsane miny, jak się na święta przyjedzie w odwiedziny. Rodzicom znów przykro, jak się nie przyjedzie i w końcu tak naprawdę nie wiadomo, co robić, żeby było dobrze 🙂

 ona chciała sama jej dac do buzi bo wyciągała już chrupke z opakowania. Wiec to inaczej wyglądało... ona ma decydować kiedy i co dawac do jedzenia dla mojego dziecka? Mowilam ze na razie nie daje wiec powinna to uszanowac nie powiedzialam ze ma wyrzucic te chrupki. Tak samo nie zabraniam by przyjezdzala niech sobie przyjezdza nigdy nie mialam nic przeciwko bo wiem ze to jej rodzice i tak samo jak ja jeżdżę do swoich... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Kajaax napisał:

 ona chciała sama jej dac do buzi bo wyciągała już chrupke z opakowania. Wiec to inaczej wyglądało... ona ma decydować kiedy i co dawac do jedzenia dla mojego dziecka? Mowilam ze na razie nie daje wiec powinna to uszanowac nie powiedzialam ze ma wyrzucic te chrupki. Tak samo nie zabraniam by przyjezdzala niech sobie przyjezdza nigdy nie mialam nic przeciwko bo wiem ze to jej rodzice i tak samo jak ja jeżdżę do swoich... 

No to, jak chciała na siłę dawać dziecku, jak już jej powiedziałaś, że jeszcze nie chcesz dawać chrupek, to trochę nie w porządku zrobiła. Myślałam, że przywiozła i Ci dała dla dziecka, wtedy byś schowała i byłby spokój. Widocznie jest taką osobą, która wie najlepiej i na to trudno coś poradzić.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety tak to często wygląda, że teściowa z córeczka próbują się rządzić.U nas siostra męża też sporo mieszała , w końcu zaczęliśmy żyć swoim życiem, bo teściowa, szwagierka i ja to było za dużo i nagle szwagierka zaczęła żyć swoim i okazało się że teściowa została sama..... I żal i skargi, oczywiście niedobra synową itp.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, IgaA napisał:

Niestety tak to często wygląda, że teściowa z córeczka próbują się rządzić.U nas siostra męża też sporo mieszała , w końcu zaczęliśmy żyć swoim życiem, bo teściowa, szwagierka i ja to było za dużo i nagle szwagierka zaczęła żyć swoim i okazało się że teściowa została sama..... I żal i skargi, oczywiście niedobra synową itp.... 

Z tym, że autorka mieszka u teściowej i nie zapowiada się żeby miała się stamtąd wyprowadzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzę  jakiś prawdziwy urodzaj prowokacji na temat "mieszkamy w domu teściów, mamy małe dziecko, jestem atakowana, powinniśmy się wyprowadzić ale mąż nie chce"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzeba bylo podziękować i powiedziec, ze pozniej dasz, czy cos w tym stylu. 
wyszlo jak wyszło, ale po co sie zadręczać i przezywać. Jeszcze duzo razy spotkają cie takie sytuacje, od tesciowej, własnej mamy i koleżanek i obcych, uwierz mi. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×