Witam, po prawie 10 latach przerwy. Bezskutecznie próbowałam się zalogować na stare konto, chyba już mail nie istnieje 🤣 Jako, że zawsze znajdowałam tu ratunek w opresji, spróbuję i tym razem. Jestem od 12 lat w szczęśliwym małżeństwie, tzn. tak mi się wydawało do niedawna. Piękny dom, pies, przystojny, lojalny, mądry facet, świetny w łóżku... no rozpłynąć się można. Kilka miesięcy temu zaczęłam podejrzewać, że chłop nie do końca jest ze mną szczery - zmienił perfumy, zaczął się stroić, w pracy zaczął przesiadywać do 22, telefon nagle przywiązany do ręki, a wcześniej leżał sobie spokojnie na widoku. No więc przeprowadziłam rozmowę, czy coś się dzieje, blablabla. Oczywiście zapewnił mnie, że wszystko jest okej, że taki okres w firmie (prowadzi swoją działalność, dość dużą), musi być ciągle pod tel w związku z pracą, dlatego tak go kurczliwie trzyma, no ogólnie nie mam się czym martwić, kocha, szanuje, uwielbia i jestem taka słodka z tą zazdrością, pff. Powiedzmy, że uwierzyłam, ale coś nie dawało mi spokoju i pomimo tego, że nigdy nie grzebałam mu w telefonie, postawiłam sobie za punkt honoru, że go sprawdzę. I zaczęłam jakieś śmieszne podchody typu czy mogę od niego zadzwonić do mamy, liczyłam, że choć na chwilę się usunie, ale nie. Siedział i patrzył mi zawsze na ręce, co jeszcze bardziej spotęgowało moje podejrzenia. No więc postanowiłam, że i tak się dowiem co tam ma i jak spędza czas poza domem. Znalazłam kolesia, który rozpracował jego telefon zdalnie (przy okazji trafiłam na trzech oszustów, i straciłam kasę na dobre buty, ale było warto). Dostałam wszystkie jego wiadomości z smsów i połączenia. No i intuicja mnie nie myliła, jest kochanka. Jak się okazało 20 letnia, z dwójką dzieci. Sytuacja jest o tyle żenująca, że laska nawet na insta ma z nim zdjęcie... w prawdziwe stoi tyłem, ale widać, że to on. Zdjęcie oczywiście robione, gdy wyjechał na ultra ważne spotkanie służbowe. I oj, jaka zakochana, ple ple ple, z moim Skarbem ❤️ #truelove #perfectman #couplegoals, zdjęcie w naszym aucie jak sobie jadą na wycieczkę trzymając się za rączki, ble. Przeszło mi nawet przez myśl, że te dzieci to jego.. Ale smsy zaczęły się od marca, zdjęcie z nim z czerwca, więc CHYBA nie. Po prostu szuka im tatusia i całkiem fajnego życia. W związku z zaistniałą sytuacją, stanęłam przed trudnym wyborem, w mojej głowie świtały cztery opcje: 
1. Powiedzieć mu, że wiem, wysłuchać przeprosin, głupich gadek, że to nic nie znaczy, zostać z nim, żyć w ciągłym strachu i za kilka miesięcy odkryć znowu to samo. (ale to nie w moim stylu)
2. Powiedzieć mu, że wiem, usłyszeć, że się zakochał, że odchodzi, rozwód. (o nie nie, to nie on mnie zostawi, tylko ja jego)
3. Nic nie powiedzieć, udawać, że jestem nieświadoma, po cichu zebrać dowody, złożyć pozew rozwodowy z jego wyłącznej winy, zagrać frajerowi na nosie i zabrać najwięcej jak się da.
4. Przejechać się do niej (mam adres, mieszka z rodzicami, ha ha...., zrobić aferę, uświadomić szanownych rodziców) - żenujące, jestem za stara, żeby się kłócić o faceta Pomimo tego, że trochę się miotałam pomiędzy tymi opcjami, wybrałam oczywiście trzecią. Wyjechałam na weekend, popłakałam, wyrzuciłam całą złość i wróciłam pełna sił do walki, udając, że jestem wciąż tą samą, zakochaną żoną. No i tu potrzebuje pomocy. Poszłam z tą wesołą nowiną do adwokata, który szybko sprowadził mnie na ziemie, że smsów nie możemy wykorzystać, a nawet jeśli - sąd to na 99% odrzuci. Ta młoda wiedźma umawia się z nim w hotelu, wchodzą i wychodzą osobno! (znam ich każdy ruch, pojechałam dwa razy z koleżanką na zwiady), więc nie mogę ani zrobić fotki, ani nic z tych rzeczy, z resztą zdjęcie pod hotelem to żaden dowód. Cały czas mam dostęp do zawartość jego telefonu, ona naciska żeby z nią był, on obiecuje, że niedługo (ble). Myślałam, żeby poczekać na jakiś ich romantyczny wyjazd, ale nic się nie szykuje, a nie pozwolę na to, żeby on mnie uprzedził z jakimkolwiek rozstaniem. Myślałam już nawet o testerce wierności, no nie mam pomysłu podpowiedzcie coś, jak go sprowokować, żeby się wysypał i żebym miała dowód na zdradę. Przecież rozwód ze zdradzającym mężem nie może być taki trudny!