Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
NuteOla2

Czy sędzia namawia na pojednanie

Polecane posty

Czy w CZASIE rozprawy sąd widząc miłość moja (A to ja zdradzilam) do niego, i być może jego złość, i negatywne nastawienie), ale rowniez pewnie tesknote,  będzie namawiał nas do pojednania, lub psychoterapii? Ja będę go blagala robiła wszystko. Czy jest szansa że sędzia pozwoli mi na wywód w jego kierunku? Czy raczej mimo że bd widział niepewność w jego oczach da rozwod ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, NuteOla2 napisał:

Czy w CZASIE rozprawy sąd widząc miłość moja (A to ja zdradzilam) do niego, i być może jego złość, i negatywne nastawienie), ale rowniez pewnie tesknote,  będzie namawiał nas do pojednania, lub psychoterapii? Ja będę go blagala robiła wszystko. Czy jest szansa że sędzia pozwoli mi na wywód w jego kierunku? Czy raczej mimo że bd widział niepewność w jego oczach da rozwod ?

Sąd nie jest od prowadzenia terapii i namawiania do pojednania. Sąd jest od orzekania rozwodu. Będziesz składała zeznania, ale czy sąd pozwoli Ci na długie wywody? Raczej nie... 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może nie na długie. Bo wiem o tym, ale jeśli zobaczy niepewność u Niego..  ? Może oddalić wniosek I zachęcić nas do podjęcia decyzji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, NuteOla2 napisał:

Może nie na długie. Bo wiem o tym, ale jeśli zobaczy niepewność u Niego..  ? Może oddalić wniosek I zachęcić nas do podjęcia decyzji ?

O jakiej niepewności mówisz? Gdyby nie był pewny, że chce rozwodu to wycofał by wniosek. A jeżeli on chce rozwodu to o czym mówisz. nawet jeżeli Ty nie wyrazisz zgody na rozwód, a on udowodni Ci winę za rozpad związku to sąd i tak orzeknie rozwód. Sądy do niczego nie zachęcają bo nie taka jest ich rola.   Sad zapyta was jakie macie stanowisko w tej sprawie i na tym się skończy próba pojednania.  Prawo w Polsce promuje rozwody a nie ratowanie małżeństw. O ratowaniu związków na razie się tylko mówi... 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Akurat ja nie bardzo zgadzam się z opinią wyżej. Sąd pyta o to czy jest uczucie między małżeństwem, wystarczy że jedno odpowie że kocha, ewentualnie jeżeli ona odstawi szopkę że nie chce rozwodu itd to napewno sąd nie orzeknie od razu rozwodu i będzie kierował na terapie, ewentualnie mediacje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Lili_96 napisał:

Akurat ja nie bardzo zgadzam się z opinią wyżej. Sąd pyta o to czy jest uczucie między małżeństwem, wystarczy że jedno odpowie że kocha, ewentualnie jeżeli ona odstawi szopkę że nie chce rozwodu itd to napewno sąd nie orzeknie od razu rozwodu i będzie kierował na terapie, ewentualnie mediacje. 

U mnie było zupełnie inaczej. Nawet małe dziecko nie jest przeszkodą do udzielenia rozwodu. Szopka? Pewnie przedłuży proces rozwodowy... Sąd nawet nie wspomniał o mediacja i terapii  mimo, że było to napisane we wniosku. Mało tego, zostało to zinterpretowane jako próba postawienia współmałżonka w złym świetle... Na sali sądowej  odgrywa się szopki...  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
11 minut temu, Skb napisał:

U mnie było zupełnie inaczej. Nawet małe dziecko nie jest przeszkodą do udzielenia rozwodu. Szopka? Pewnie przedłuży proces rozwodowy... Sąd nawet nie wspomniał o mediacja i terapii  mimo, że było to napisane we wniosku. Mało tego, zostało to zinterpretowane jako próba postawienia współmałżonka w złym świetle... Na sali sądowej  odgrywa się szopki...  

Może miałeś pecha. Aż mi się nie chce wierzyć, że to jest tak powszechne. Jeszcze taka konkluzja mnie naszła, że sąd sądem a tylko ryba nie bierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, pari napisał:

Może miałeś pecha. Aż mi się nie chce wierzyć, że to jest tak powszechne. Jeszcze taka konkluzja mnie naszła, że sąd sądem a tylko ryba nie bierze.

Pech? Raczej nie, jest tak dużo wniosków rozwodowych, że sądy się nie wyrabiają i dlatego nie mają czasu na bzdury. Czy jest to powszechne - tak, bo co jakiś czas ktoś mówi, że należy coś zrobić z tym problemem. Aczkolwiek pada argument, że w Polsce nie jest źle gdyż rozpada się zaledwie 1/3 małżeństw podczas gdy w innych krajach rozwody przekraczają 50%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Qwerty82 napisał:

Ale co da nakłanianie przez sąd do mediacji (za którą nota bene trzeba zapłacić), skoro rozpad małżeństwa jest faktem bo sprawa trafiła do sądu. Na tego typu działania jest czas jak małżeństwo jeszcze trwa. Skoro jedno z małżonków składa papiery rozwodowe to jest już ostateczność. Dla mnie zmuszanie jednostki przez państwo do czegokolwiek byłoby nadużyciem. Skoro chcę się rozwieść to nikt nie ma prawa na mnie naciskać i zmieniać moich planów. Nikt nie składa pozwu o rozwód dla jaj, to raczej ostateczność gdy wszystkie inne sposoby nie doprowadziły do pojednania typu mediacje, terapie, pomoc rodziny czy przyjaciół, prośby, groźby itp. Jestem zdecydowanie przeciwna ingerencji państwa w relacje małżeńskie

Tu raczej nie chodzi o zmuszanie człowieka do czegokolwiek (śluby i rozwody są ciągle dobrowolne), a raczej o danie czasu na przemyślenie problemów i skorzystanie z wiedzy osób postronnych. Często przyczynami rozwodów są tak mało istotne problemy, że można je rozwiązać na drodze mediacji. I to jest ten ostatni moment na ratowanie związku. Jak sprawa trafia do sądu to jest już pozamiatane, a jak zacznie się pranie brudów to już mamy nienawiść pierwszego sortu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak będzie w porządku, to może nakłaniać bardziej natarczywie ale nikogo nie zmusi, nawet jak będziesz płakała i błagała 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Skb napisał:

U mnie było zupełnie inaczej. Nawet małe dziecko nie jest przeszkodą do udzielenia rozwodu. Szopka? Pewnie przedłuży proces rozwodowy... Sąd nawet nie wspomniał o mediacja i terapii  mimo, że było to napisane we wniosku. Mało tego, zostało to zinterpretowane jako próba postawienia współmałżonka w złym świetle... Na sali sądowej  odgrywa się szopki...  

Na wstępie wyjaśnie, że zrobienie szopki nie jest podsunięciem pomysłu a stwierdzeniem, bo nie jestem za tym by cyrki w sądzie robić. Widocznie wszystko zależy od sędzi, u mnie od początku była obawa że sąd może kierować na terapie, mimo dużej winy męża, tyle że terapie odbyliśmy wcześniej a mimo to sąd zadał pytanie czy chcielibyśmy próbować uratować malzenstwo i czy ma skierować nas na terapie. Oczywiście że zmusić nie może do pogodzenia, ale zakładając że jedno z małżonków na takie pytanie odpowie że chce ratować i chce terapi a sąd odroczy rozprawę i skieruje na terapie, która najwyzej jak nie wypali to pokaze że nic z tego nie będzie. 

Mnie także skierowano na mediacje przed rozprawą, aby się chociaż dogadać w kilku kwestiach i zrezygnować z orzekania winy. Dziwie się że u Ciebie nic takiego nie było, skoro jest dziecko. Ale w sumie to też zależy od dogadania się jeszcze małżonków 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A można się na coś takiego po prostu nie zgodzić? Przecież strona która chce się rozwieść powinna mieć prawo powiedzieć, że nie ma ochoty dogadywać się z mężem/żoną. Gdyby sąd mnie do czegoś takiego nakłaniał to zwyczajnie bym nie poszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, Ciężka Nutka napisał:

A można się na coś takiego po prostu nie zgodzić? Przecież strona która chce się rozwieść powinna mieć prawo powiedzieć, że nie ma ochoty dogadywać się z mężem/żoną. Gdyby sąd mnie do czegoś takiego nakłaniał to zwyczajnie bym nie poszła

Zależy. Przykładowo, jak jest orzekanie o winie a nie "ugodowo" to odmawiając takich mediacji, robimy sobie problem bo wtedy ta druga strona ma dowód, że przecież chciała się dogadać ale się nie zgodziliśmy. Co do terapii, zmusić nie zmusi ale to zależy chociazby od tego ile malzenstwo żyje juz oddzielnie. Jeżeli przykładowo, sprawa odbędzie się po miesiącu od rozstania, sąd będzie nalegał na terapie, jeżeli nie, może przybić separację i po tym czasie jak sie nic nie zmieni, da dopiero rozwód. Myślę że nic na siłę się nie odbędzie, ewentualnie przez cyrki z jednej strony, wszystko może się przedłużyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.09.2020 o 19:18, Qwerty82 napisał:

Prześpij się z nim, wtedy na pewno nie będzie rozwodu bo nie ustały więzi fizyczne

wystarczy ,że mieszkają dalej razem ,mają wspólne konto i jest problem z rozwodem . (. Zdradziła ,to niech się cieszy ,że nie ma pozwu z jej winą )

Edytowano przez Johny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Lili_96 napisał:

Zależy. Przykładowo, jak jest orzekanie o winie a nie "ugodowo" to odmawiając takich mediacji, robimy sobie problem bo wtedy ta druga strona ma dowód, że przecież chciała się dogadać ale się nie zgodziliśmy. Co do terapii, zmusić nie zmusi ale to zależy chociazby od tego ile malzenstwo żyje juz oddzielnie. Jeżeli przykładowo, sprawa odbędzie się po miesiącu od rozstania, sąd będzie nalegał na terapie, jeżeli nie, może przybić separację i po tym czasie jak sie nic nie zmieni, da dopiero rozwód. Myślę że nic na siłę się nie odbędzie, ewentualnie przez cyrki z jednej strony, wszystko może się przedłużyć. 

To jest bez sensu, chyba miałam szczęście bo moja sprawa odbyła się bardzo szybko po rozstaniu i nikt o mediacji nawet nie wspominał. Z drugiej strony były mąż próbował się wcześniej ręcznie dogadać, więc może dlatego nikt na kretyńskie pomysły z mediacją nie wpadał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Ciężka Nutka napisał:

To jest bez sensu, chyba miałam szczęście bo moja sprawa odbyła się bardzo szybko po rozstaniu i nikt o mediacji nawet nie wspominał. Z drugiej strony były mąż próbował się wcześniej ręcznie dogadać, więc może dlatego nikt na kretyńskie pomysły z mediacją nie wpadał

Jeżeli jako tako byliście dogadani i wszystko idzie gładko to sąd nie wymyśla. Ja składałam z orzekaniem o jego winie, on odbił piłeczkę że na żadne moje "wytyczne" się nie zgadza, więc sąd (w dużej mierze ze wzgledu na dziecko) skierował nas na mediacje mimo grubych zarzutów w strone ex, na których mogliśmy ale nie musieliśmy się dogadać, ale tylko co do samego rozwodu, o godzeniu i terapiach mowy nie było. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.09.2020 o 07:09, Skb napisał:

Sąd nie jest od prowadzenia terapii i namawiania do pojednania. Sąd jest od orzekania rozwodu. Będziesz składała zeznania, ale czy sąd pozwoli Ci na długie wywody? Raczej nie... 

Pierwszy raz uważam, że napisałeś bzdurę. Sąd nie jest od orzekania rozwodu. SĄD BADA SYTUACJĘ CZY DOSZŁO DO TRWAŁEGO I ZUPEŁNEGO POŻYCIA MAŁŻONKÓW I CZY PRZEZ ROZWÓD UCIERPIĄ MAŁOLETNIE DZIECI. Sędziny czują misję ratowania rodzin. Jeśli sąd uzna, że jest szansa na pojednanie jest po Tobie. Porozmawiaj z pierwszym lepszym adwokatem od rozwodów. Są takie historie, że głowa mała. Jest teraz tyle rozwodów, że bardzo ostrożnie bada się sytuacje małżonków. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.09.2020 o 20:49, Lili_96 napisał:

Jeżeli jako tako byliście dogadani i wszystko idzie gładko to sąd nie wymyśla. 

Jeśli tak bardzo dogadujecie się to dlaczego rozwód? Może jest szansa? Nie znacie realiów rozwodowych, widać że nie wiecie o czym mówicie. 

Dnia 29.09.2020 o 12:18, Lili_96 napisał:

Myślę że nic na siłę się nie odbędzie

On ma kogoś, ona ma kogoś, a sąd wypala mediacje.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Electra napisał:

Jeśli tak bardzo dogadujecie się to dlaczego rozwód? Może jest szansa? Nie znacie realiów rozwodowych, widać że nie wiecie o czym mówicie. 

On ma kogoś, ona ma kogoś, a sąd wypala mediacje.

To do mnie pytanie? 

No wiesz, jeżeli spotkali się i ustalili wspólnie : alimenty, widzenia z dzieckiem i rozwód bez winy to w sumie jest wszystko czego sąd chce 🙂 Ja doskonale wiem o czym mówie, możliwe ze nawet lepiej niż Ty.

Jeżeli jest poważny rozwód, nikt nie przyznaje się do tego że jest z kimś w związku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Lili_96 napisał:

To do mnie pytanie? 

Nie. 

3 minuty temu, Lili_96 napisał:

Jeżeli jest poważny rozwód, nikt nie przyznaje się do tego że jest z kimś w związku

Dlaczego nie? Oboje chcą rozejść się bez winy, mówią wprost, że mają już swoich partnerów i plany. To przypadek z życia. Nie mój. Co w tym złego? 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Lili_96 napisał:

lepiej niż Ty.

Jest taki boom rozwodowy, że już nic nie jest łatwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Electra napisał:

Nie. 

Dlaczego nie? Oboje chcą rozejść się bez winy, mówią wprost, że mają już swoich partnerów i plany. To przypadek z życia. Nie mój. Co w tym złego? 

Ok, w sumie sie zgodzę z tym ze jeżeli we dwoje mają, i wzajemnie o tym wiedzą to to ma racje bytu. Ja bardziej na swoim przykładzie mogę się wypowiedzieć 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Electra napisał:

Pierwszy raz uważam, że napisałeś bzdurę. Sąd nie jest od orzekania rozwodu. SĄD BADA SYTUACJĘ CZY DOSZŁO DO TRWAŁEGO I ZUPEŁNEGO POŻYCIA MAŁŻONKÓW I CZY PRZEZ ROZWÓD UCIERPIĄ MAŁOLETNIE DZIECI. Sędziny czują misję ratowania rodzin. Jeśli sąd uzna, że jest szansa na pojednanie jest po Tobie. Porozmawiaj z pierwszym lepszym adwokatem od rozwodów. Są takie historie, że głowa mała. Jest teraz tyle rozwodów, że bardzo ostrożnie bada się sytuacje małżonków. 

Ok. Przedstawiłem swój punkt widzenia, który oparty jest na moim rozwodzie, który trwa już przeszło dwa lata. Mamy małe dziecko... Sędzina nawet nie pomyślała o tym by skierować nas na mediacje. Efekt jest taki, że konflikt o dziecko eskaluje do granic absurdu. Jakoś to nikogo nie rusza, nawet prosiłem o kuratora, który czuwałby nad dobrem naszego dziecka. Gdzie jest zatem misja tego sądu? Dodam, że w naszym przypadku nie było poważnej przyczyny do tego rozwodu. Malo tego, złożyłem wniosek o SEPARACJĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Electra napisał:

Pierwszy raz uważam, że napisałeś bzdurę. Sąd nie jest od orzekania rozwodu. SĄD BADA SYTUACJĘ CZY DOSZŁO DO TRWAŁEGO I ZUPEŁNEGO POŻYCIA MAŁŻONKÓW I CZY PRZEZ ROZWÓD UCIERPIĄ MAŁOLETNIE DZIECI. Sędziny czują misję ratowania rodzin. Jeśli sąd uzna, że jest szansa na pojednanie jest po Tobie. Porozmawiaj z pierwszym lepszym adwokatem od rozwodów. Są takie historie, że głowa mała. Jest teraz tyle rozwodów, że bardzo ostrożnie bada się sytuacje małżonków. 

A tak marginesie. Jest mi bardzo miło, że pochlebnie wyrażasz się o moich opiniach. 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Skb napisał:

A tak marginesie. Jest mi bardzo miło, że pochlebnie wyrażasz się o moich opiniach. 🙂 

Niesamowicie mądry facet jesteś, nie masz za co dziękować🤷‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Electra napisał:

Niesamowicie mądry facet jesteś, nie masz za co dziękować🤷‍♀️

Mądry? Rozumiem, że żartujesz. Gdyby tak było nie popełniłbym kilku poważnych błędów życiowych... Teraz próbuje tylko wyciągnąć z nich wnioski. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Skb napisał:

Przedstawiłem swój punkt widzenia

Jeśli mam przedstawić swój punkt widzenia na podstawie  swojego rozwodu to stwierdzam, że nasze sądy działają bez zarzutów😉

34 minuty temu, Skb napisał:

konflikt o dziecko eskaluje do granic absurdu.

Przykro mi😔 Moja Pani adwokat powiedziała, że jestem pierwszą klientką, która nie pogrywa dziećmi i która nie chce za wszelką cenę zniszczyć drugiej strony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Skb napisał:

Mądry? Rozumiem, że żartujesz. Gdyby tak było nie popełniłbym kilku poważnych błędów życiowych... Teraz próbuje tylko wyciągnąć z nich wnioski. 

Któż z nas nie popełnia błędów. Wyciąganie wniosków by nie powtórzyć ich to właśnie mądrość.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Electra napisał:

Jeśli mam przedstawić swój punkt widzenia na podstawie  swojego rozwodu to stwierdzam, że nasze sądy działają bez zarzutów😉

Przykro mi😔 Moja Pani adwokat powiedziała, że jestem pierwszą klientką, która nie pogrywa dziećmi i która nie chce za wszelką cenę zniszczyć drugiej strony. 

Moja żona jest zatem Twoim przeciwieństwem. Za wszelką cenę próbuje odciąć mi kontakt z dzieckiem, próbuje mnie zrujnować społecznie i ekonomicznie.

Co do sądu - mam wiele bardzo poważnych zastrzeżeń, co napisałem w apelacji. Od kilku miesięcy czekam na rozpatrzenie apelacji, i czekam na drugą rozprawę dotyczącą nierealizowania kontaktów z dzieckiem przez żonę. 

Jesteś warta tyle złota ile ważysz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Electra napisał:

Któż z nas nie popełnia błędów. Wyciąganie wniosków by nie powtórzyć ich to właśnie mądrość.

Niestety moje błędy będą miały skutki przez wiele lat. Najlepszym skutkiem tych błędów jest moja Córka. Zatem życie coś zabiera ale też i daje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×