Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Wsz91

Czy narkotyki zmieniają osobowość ?

Polecane posty

Witam,

Mój były facet zażywa narkotyki przyznał mi się ostatnio, że zażywa od kilku lat tylko teraz ma do tego większy dostęp wiadomo z jakich przyczyn. Więc ćpa coraz więcej i jest nie do poznania. Stał się aroganski, kłamie coraz więcej, nie zależy jemu na niczym. Powiedział, że zmienił się przez samotność a nie przez narkotyki. On ze mną zerwał z dnia na dzień mówiąc że się odkochał a jeszcze kilka dni wcześniej nie zapowiadalo się na rozstanie. Gdy byliśmy jeszcze ze sobą czułam, że ćpa oczywiście nie przyznawał mi się do tego to była już praktycznie końcówka związku byliśmy ze sobą bardzo długo. Byłam przez niego cały czas okłamywana. Ostatnio zrobił mi nadzieje przez to co mówił,że da się naprawić jeszcze uczucie itd. później wypierał się wcale tak nie mówił i ja kłamie. Oczywiście zwalił na mnie winę, że za bardzo starałam się dla niego teraz i dlatego nie wyszło. Jego odpowiedź : chcę być sam oraz nie dałam jemu spokój, ponieważ do niego przychodziłam. Dziwne jest to, że nie miał nic przeciwko żebym u niego bywała, pomagają czy gotowała. Chciał naprawić uczucie a siedział na Badoo oraz brzydko odzywał się do mnie ?  On chyba wcale nie chciał angażować się w powrót tylko manipulować w zamian za łóżko, bo teraz nie ma z kim. Niestety będąc z nim związku od pewnego czasu seks był najważniejszy a później reszta. Kiedyś było na odwrót. Wiedział, że go kocham i zrobię dla niego wszystko, ale już powiedziałam sobie dość, nikt nie będzie mnie tak traktować i nie będę się poniżać. Chce zakończyć tą znajomość. Nie pamięta co mówi i co robi. Najpierw mówił, że odkochal się z dnia na dzień, a później, że przez jedną kłótnie a teraz jego wersja jest taka : wcześniej mnie nie kochał i nie wie dlaczego tak się stało on nie musi znać na wszystko odpowiedź tak jak ja. Zdaje sobie sprawę, że narkotyki niszczą każde związki nawet te długoletnie. Na dodatek ma jeszcze różne problemy finansowe i sobie z tym nie radzi..ale z dnia na dzień powiedzieć komuś, że się nie kocha po 10 latach ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zamknij ten rozdział.Natychmiast.Bo wyjdzie na to, że to Ty mu te narko wpychasz .I to przez Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Koa85 napisał:

Zamknij ten rozdział.Natychmiast.Bo wyjdzie na to, że to Ty mu te narko wpychasz .I to przez Ciebie.

Może ktoś tak napisze, ale wiem jaka jest prawda ja nie zażywam narkotyków. On ma dostęp wiadomo dlaczego. Chciałam, żeby przestał brać, ponieważ stacza się i nic z tego mądrego nie wyniknie. Ale to nie ma sensu dalej starać się. Jak mówi, że nic nie czuję i odkochal się z dnia na dzień. Cały czas zmienia wersję kiedy. Wydaje mi się, że narkotyki zrobiły jemu wodę z mózgu. Tylko szkoda tych 10ciu lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To dobrze, że sam Cię zostawił. Szczęście w nieszczęściu. Z narkomanem miałabyś przerąbane. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak zmieniają osobowość. Większość osób zmienia się nie do poznania. Niestety narkotyki mają bardzo zły wpływ na ludzi organizm i na zachowanie. 

Napisałaś, że Ciebie manipuluje niestety tak się dzieje. Ludzie, którzy zażywają narkotyki nie pamiętają co mówią i nawet co robią. Stają się agresywni, manipulują, liczy się tylko dla nich żeby wziąć nie liczą się z innymi, ranią po drodze inne osoby, zmieniają się ich wartości wcześniej byłaś dla niego ważna a teraz nie jesteś, ponieważ pasuje jemu takie życie, jego towarzystwo. Bo tacy ludzie nigdy nie będą mieli dobry wpływ na niego. On pewnie twierdzi, że nie jest nic złego w braniu ?  Kiedyś może ograniczał się, bo nie miał skąd wziąć a teraz pewnie handluje nimi i ma większy dostęp, prawda ? 

Przez narkotyki rozpadają się nawet związki długoletnie. Twój były jest nie dojrzały, nie radzi sobie w życiu. Zmarnowalas sobie z nim życie oraz również marnuje swoje i chciał wszystkie winy na Ciebie zrzucić. Okłamywał Ciebie wcześniej. Zrobił Ci nadzieję tylko dlatego, bo chciał o Ciebie jakieś korzyści zobaczył, że zrobisz dla niego wszystko to Cię omotał. Nie chciał naprawiać nic między Wami. Nie zależy jemu na Tobie i chyba na sobie samym również. To jest bardzo toksyczna osoba unikaj z nim kontaktu. 

Jesteś na pewno młodą osobą znajdziesz sobie kogoś kto Ciebie naprawdę pokocha teraz to boli wiem, ale po jakimś czasie będzie lepiej. A on zostanie sam jak tak bardzo chcę. On będzie marnował życie a Ty go nie zmarnuj. Zajmij się czymś pozytywnym. Głowa do góry. 

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.09.2020 o 00:39, Wsz91 napisał:

Tylko szkoda tych 10ciu lat.

Lepiej pomyśl teraz o 10 kolejnych. Osoba uzależniona zwykle musi sięgnąć dna, żeby pojawiła się w niej wola zerwania z nałogiem. Dno narkomana to nie jest miejsce, które chciałabyś oglądać razem z nim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mogą zmienić na lepsze tylko.psychofeliki naturalne podczas ceremonii picia dmt. Ayaqusszka 🤪

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, świstak trojański napisał:

Lepiej pomyśl teraz o 10 kolejnych. Osoba uzależniona zwykle musi sięgnąć dna, żeby pojawiła się w niej wola zerwania z nałogiem. Dno narkomana to nie jest miejsce, które chciałabyś oglądać razem z nim. 

On nie bierze przez 10 lat. Nie wiem od kiedy zaczął brać dokładnie, bo pewnie nie brał często. Od trzech lat zauważyłam, że czasem strasznie poci się na twarzy i trochę zmienił się dla mnie, ale ufałam jemu. W tym roku nie miałam wątpliwości, że coś bierze. Raz wciągnął przy mnie nie mogłam w to uwierzyć. Powiedział mi, że nie bierze tego za często. A ja powiedziałam żeby wgl nie brał to jest świństwo. Po jakimś czasie zauważyłam, że był pod wpływem oczywiście wyparł on nic nie bierze.  Dowiedziałam się ostatnio jak nie byliśmy już razem od niego, że dawno bierze i mój brat go do tego namówił. Teraz ma większy dostęp do tego może brać codziennie. Tak to prawda wpada w dno. Ale ja już jemu nie pomogę, bo z nim nie jestem. Nie kocha mnie lecz lubi. Chce utrzymywać ze mną kontakt. A mnie to boli.. on ma mnóstwo problemów finansowych on sobie z nim nie radzi..Chciałam naprawić nasza relacje, bo go kocham oraz z przyczyn prywatnych, ale nie udało się. Chciałam małymi krokami wyciągnąć go z tego, ponieważ on nie jest tak uzależniony, żeby nie mogła tego dokonać. Mam przykład w rodzinie więc wiem co piszę. Niby chciał naprawić swojego uczucie, ale tak naprawdę nie chciał, bo nie starał się. Wiedział, że dla niego zrobię wszystko i to wykorzystał. A ja byłam naiwna.  Zdaje sobie sprawę, że popełniałam jakieś błędy teraz czy wcześniej, bo każdy je popełnia. Starałam się przez tyle lat i odkochal się z dnia na dzień. Mam teraz nauczkę nie warto starać bardziej o drugą osobę. Ja w tym związku starałam się cały czas a on tylko przez kilka lat. Druga osoba będzie Ciebie wykorzystywać i nie będzie jej się chciało starać się skoro ty się starasz to po ma to robić. To była moja pierwsza prawdziwa miłość dlatego jest mi ciężko. 

Edytowano przez Wsz91

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, dagi6698 napisał:

Tak zmieniają osobowość. Większość osób zmienia się nie do poznania. Niestety narkotyki mają bardzo zły wpływ na ludzi organizm i na zachowanie. 

Napisałaś, że Ciebie manipuluje niestety tak się dzieje. Ludzie, którzy zażywają narkotyki nie pamiętają co mówią i nawet co robią. Stają się agresywni, manipulują, liczy się tylko dla nich żeby wziąć nie liczą się z innymi, ranią po drodze inne osoby, zmieniają się ich wartości wcześniej byłaś dla niego ważna a teraz nie jesteś, ponieważ pasuje jemu takie życie, jego towarzystwo. Bo tacy ludzie nigdy nie będą mieli dobry wpływ na niego. On pewnie twierdzi, że nie jest nic złego w braniu ?  Kiedyś może ograniczał się, bo nie miał skąd wziąć a teraz pewnie handluje nimi i ma większy dostęp, prawda ? 

Przez narkotyki rozpadają się nawet związki długoletnie. Twój były jest nie dojrzały, nie radzi sobie w życiu. Zmarnowalas sobie z nim życie oraz również marnuje swoje i chciał wszystkie winy na Ciebie zrzucić. Okłamywał Ciebie wcześniej. Zrobił Ci nadzieję tylko dlatego, bo chciał o Ciebie jakieś korzyści zobaczył, że zrobisz dla niego wszystko to Cię omotał. Nie chciał naprawiać nic między Wami. Nie zależy jemu na Tobie i chyba na sobie samym również. To jest bardzo toksyczna osoba unikaj z nim kontaktu. 

Jesteś na pewno młodą osobą znajdziesz sobie kogoś kto Ciebie naprawdę pokocha teraz to boli wiem, ale po jakimś czasie będzie lepiej. A on zostanie sam jak tak bardzo chcę. On będzie marnował życie a Ty go nie zmarnuj. Zajmij się czymś pozytywnym. Głowa do góry. 

Tak on twierdzi że nie jest nic złego w braniu, nie bierze tak dużo jak mój brat kiedyś, kontroluje to i chce się wzmocnić. A czy handluje nie mogę o tym tutaj pisać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Wsz91 napisał:

On nie bierze przez 10 lat. Nie wiem od kiedy zaczął brać dokładnie, bo pewnie nie brał często. Od trzech lat zauważyłam, że czasem strasznie poci się na twarzy i trochę zmienił się dla mnie, ale ufałam jemu. W tym roku nie miałam wątpliwości, że coś bierze. Raz wciągnął przy mnie nie mogłam w to uwierzyć. Powiedział mi, że nie bierze tego za często. A ja powiedziałam żeby wgl nie brał to jest świństwo. Po jakimś czasie zauważyłam, że był pod wpływem oczywiście wyparł on nic nie bierze.  Dowiedziałam się ostatnio jak nie byliśmy już razem od niego, że dawno bierze i mój brat go do tego namówił. Teraz ma większy dostęp do tego może brać codziennie. Tak to prawda wpada w dno. Ale ja już jemu nie pomogę, bo z nim nie jestem. Nie kocha mnie lecz lubi. Chce utrzymywać ze mną kontakt. A mnie to boli.. on ma mnóstwo problemów finansowych on sobie z nim nie radzi..Chciałam naprawić nasza relacje, bo go kocham oraz z przyczyn prywatnych, ale nie udało się. Chciałam małymi krokami wyciągnąć go z tego, ponieważ on nie jest tak uzależniony, żeby nie mogła tego dokonać. Mam przykład w rodzinie więc wiem co piszę. Niby chciał naprawić swojego uczucie, ale tak naprawdę nie chciał, bo nie starał się. Wiedział, że dla niego zrobię wszystko i to wykorzystał. A ja byłam naiwna.  Zdaje sobie sprawę, że popełniałam jakieś błędy teraz czy wcześniej, bo każdy je popełnia. Starałam się przez tyle lat i odkochal się z dnia na dzień. Mam teraz nauczkę nie warto starać bardziej o drugą osobę. Ja w tym związku starałam się cały czas a on tylko przez kilka lat. Druga osoba będzie Ciebie wykorzystywać i nie będzie jej się chciało starać się skoro ty się starasz to po ma to robić. To była moja pierwsza prawdziwa miłość dlatego jest mi ciężko. 

Jeśli on nie starał się dla Ciebie tzn nie kochał Ciebie wcześniej był z Tobą bo było jemu tak wygodnie. Z dnia na dzień nikt się nie odko...e to nie możliwe.. miłość jest uczuciem bardzo silnym. Nawet jeśli popełnimy jakieś błędy to prawdziwa miłość wybacza - nie chodzi mi o zdrady . Przecież nie ma ludzi idealnych ?  Nie rób już takiego błędu jak facet nie stara się w pełni sił to nie warto robić tego za kogoś z podwójną siłą. Bo on to wykorzysta. Narkotyki zmieniają ludzi skoro już wcześniej brał i zauważyłaś że w pewnym momencie zmienil sie w stosunku do Ciebie tzn coś w tym jest. Ale on tego nie zauważy dopóki nie przestanie brać. Wiele osób jak bierze czy pije zaniedbuje rodzinę, swoje partnerki, pracę a później budzą się jak jest za późno i zostają z niczym. On będzie tego żałował. Widać, że Ci na nim bardzo zależy ale jemu już nie, bo woli takie towarzystwo..takie życie wybrał, żeby truć innych i siebie. Alkohol i narkotyki wszystko niszczą po kolei. Nie wazne ile bierze się dziennie czy tygodniowo będzie robił to częściej, bo uwaza że w zażywaniu nie ma nic złego myli się ludzie którzy biorą myślą innymi kategoriami. W twojej rodzinie ktoś wyszedł cały z narkotykow bo chciał a jemu na niczym nie zależy, jest samolubny i zrzuca winę na każdego. Twój brat chciał brać ale on nie musiał tego wziąć ma swój rozum, mógł odmówić a nie cała winę zrzucić na drugą osobe bo jemu tak wygodniej. Zasługujesz na kogoś lepszego. Znajdziesz sobie kogoś kto będzie Ciebie kochał mimo wszystko. Wybrałaś nieodpowiedniego partnera zdarza się to nie koniec świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, Wsz91 napisał:

On nie bierze przez 10 lat. Nie wiem od kiedy zaczął brać dokładnie, bo pewnie nie brał często. Od trzech lat zauważyłam, że czasem strasznie poci się na twarzy i trochę zmienił się dla mnie, ale ufałam jemu. W tym roku nie miałam wątpliwości, że coś bierze. Raz wciągnął przy mnie nie mogłam w to uwierzyć. Powiedział mi, że nie bierze tego za często. A ja powiedziałam żeby wgl nie brał to jest świństwo. Po jakimś czasie zauważyłam, że był pod wpływem oczywiście wyparł on nic nie bierze.  Dowiedziałam się ostatnio jak nie byliśmy już razem od niego, że dawno bierze i mój brat go do tego namówił. Teraz ma większy dostęp do tego może brać codziennie. Tak to prawda wpada w dno. Ale ja już jemu nie pomogę, bo z nim nie jestem. Nie kocha mnie lecz lubi. Chce utrzymywać ze mną kontakt. A mnie to boli.. on ma mnóstwo problemów finansowych on sobie z nim nie radzi..Chciałam naprawić nasza relacje, bo go kocham oraz z przyczyn prywatnych, ale nie udało się. Chciałam małymi krokami wyciągnąć go z tego, ponieważ on nie jest tak uzależniony, żeby nie mogła tego dokonać. Mam przykład w rodzinie więc wiem co piszę. Niby chciał naprawić swojego uczucie, ale tak naprawdę nie chciał, bo nie starał się. Wiedział, że dla niego zrobię wszystko i to wykorzystał. A ja byłam naiwna.  Zdaje sobie sprawę, że popełniałam jakieś błędy teraz czy wcześniej, bo każdy je popełnia. Starałam się przez tyle lat i odkochal się z dnia na dzień. Mam teraz nauczkę nie warto starać bardziej o drugą osobę. Ja w tym związku starałam się cały czas a on tylko przez kilka lat. Druga osoba będzie Ciebie wykorzystywać i nie będzie jej się chciało starać się skoro ty się starasz to po ma to robić. To była moja pierwsza prawdziwa miłość dlatego jest mi ciężko. 

Babo przestań Go usprawiedliwiać i szukać poklasku ,aby z nim zostać.Juz podjęłaś decyzję i będziesz robiła wszystko by z nim być. Obojetnie co ktoś napisze to usprawiedliwienia tylko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Wsz91 napisał:

On nie bierze przez 10 lat. Nie wiem od kiedy zaczął brać dokładnie, bo pewnie nie brał często. Od trzech lat zauważyłam, że czasem strasznie poci się na twarzy i trochę zmienił się dla mnie, ale ufałam jemu. W tym roku nie miałam wątpliwości, że coś bierze. Raz wciągnął przy mnie nie mogłam w to uwierzyć. Powiedział mi, że nie bierze tego za często. A ja powiedziałam żeby wgl nie brał to jest świństwo. Po jakimś czasie zauważyłam, że był pod wpływem oczywiście wyparł on nic nie bierze.  Dowiedziałam się ostatnio jak nie byliśmy już razem od niego, że dawno bierze i mój brat go do tego namówił. Teraz ma większy dostęp do tego może brać codziennie. Tak to prawda wpada w dno. Ale ja już jemu nie pomogę, bo z nim nie jestem. Nie kocha mnie lecz lubi. Chce utrzymywać ze mną kontakt. A mnie to boli.. on ma mnóstwo problemów finansowych on sobie z nim nie radzi..Chciałam naprawić nasza relacje, bo go kocham oraz z przyczyn prywatnych, ale nie udało się. Chciałam małymi krokami wyciągnąć go z tego, ponieważ on nie jest tak uzależniony, żeby nie mogła tego dokonać. Mam przykład w rodzinie więc wiem co piszę. Niby chciał naprawić swojego uczucie, ale tak naprawdę nie chciał, bo nie starał się. Wiedział, że dla niego zrobię wszystko i to wykorzystał. A ja byłam naiwna.  Zdaje sobie sprawę, że popełniałam jakieś błędy teraz czy wcześniej, bo każdy je popełnia. Starałam się przez tyle lat i odkochal się z dnia na dzień. Mam teraz nauczkę nie warto starać bardziej o drugą osobę. Ja w tym związku starałam się cały czas a on tylko przez kilka lat. Druga osoba będzie Ciebie wykorzystywać i nie będzie jej się chciało starać się skoro ty się starasz to po ma to robić. To była moja pierwsza prawdziwa miłość dlatego jest mi ciężko. 

Czy miłość innej osoby może komuś dać siłę do tego by, przełamać uzależnienie? Gdy czytam "Pod mocnym Aniołem" Pilcha, wydaje się, że tak. Ale obawiam się, że to mocno wyidealizowana wizja. Wychodzenie z nałogu to skomplikowany proces, a u jego podstaw zawsze leży autonomiczna decyzja osoby uzależnionej. Nigdy, przenigdy nie miej wyrzutów sumienia. Może kiedyś zrozumie... Może kiedyś ogarnie się i zechce wrócić. Dzisiaj to biały proszek podejmuje  decyzje za niego.  

Edytowano przez świstak trojański
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia mogę Ci doradzić: odpuść sobie, im szybciej tym lepiej, wyplacz się w poduszkę, zapomnij o nim i ruszaj do przodu. Ten człowiek dopiero jak spadnie na samo dno i zostanie tam sam ze sobą na jakiś czas to zrozumie jaki błąd popełnił...On wybrał kolegów i narkotyki, ma tak sprany beret od wciągania że jego mózg zatracił możliwość reagowania na jakiekolwiek normalne bodźce typu miłość, szacunek, empatia... Ośrodek nagrody reaguje tylko na kolejną kreskę, to mu sprawia przyjemność, nie twoje uczucia do niego, nawet seks z tobą już nie sprawia mi takiej frajdy, to tylko teraz zaspokojenie jego potrzeb sekaualnych,  a ty jesteś potrzebna mu z innych względów, kasę pożyczyć, dupy dać czasem... Odzywa się do ciebie jak nie ma kolegów żeby przy pac albo kasy na dragi, a temat puszcza i na zjeździe zaczyna mieć pierwsze objawy depresji, trzeźwo rozumować ze coś robi nie tak... Ale nie zmieni tego bo za kilka dni znowu weźmie i tak w kółko aż spadnie na samooo dno. Wtedy dostanie szanse żeby się podnieść, a podnosi się może 10% tych co biorą, reszta przepada i przegrywa życie. Suma sumarum: Gonić ćpuna, nic z niego nie będzie l, a nawet jak się ogarnie to za kilka lat pewnie, wtedy przyleci z płaczem ale już będzie za późno. Hej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wpływają na każdy układ. To też zależy od ilości, jakości. Można próbować mu pomóc, ale jeżeli nie widać chęci zmiany z jego strony.. to daruj sobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×